jack73 pisze: no to witamy w klubie montalb, mamy widzę podobne preferencje

no ja osobiście to czekam na wiosnę bo rower bym już wyciągnął
z garażu, to bieganie już mi się nudzi
No ja właśnie dziś pierwszy raz jeździłem w tym roku, bo nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie zaczęła się dziś wiosna. No i miałem niby wyskoczyć na godzinkę, a zrobiły się z tego prawie trzy i 78 km przejechane

W drodze powrotnej trafiłem na jakiegoś wycinaka, który poginał z Puszczy Kampinoskiej na mtb i jechał 33-34 km cały czas (z wiatrem co prawda). Ja mam semislicki i opony z 2,5 raz cieńsze od niego, ale za to on miał spdy, a ja mojego crossa mam na platformach i nexusie*

W każdym razie 40 minut razem jechaliśmy i było miło

Przez zimę regularnie "jeździłem" na kettlerze, więc nie umarłem...
Potem na fali uczucia wszechmocy podjechałem na pobliski stadion pobiegać trochę. Nie wiem czemu było zamknięte, ale znalazłem odpowiednio dużą dziurę w płocie i tu już tak miło nie było. Póki co to jak truchtam a nie biegam. Ale to się zmieni. A w ogóle to dużo biegaczek i biegaczy wiosna wygnała na ścieżki.
mihumor pisze:Co wy ludzie z tą 40 tką, to jakaś starość czy kalectwo? normalnie spina się poślad, lata i daje się radę, nie ma co pękać przed leszczami co by dziećmi naszymi mogły być bo zdrowo się muszą natrudzić by stawić pola

Poczułem się tu jak jakiś dziadek czy inna skamieniałość.
Etam, mihumor, nie odebrałem tego wątku w ten sposób. Te czterdziestka, to nasz taki wspólny emblemat i tyle. Z drugiej strony, warto też sobie jednak zdawać sprawę ze swoich ograniczeń z tym związanych. Na przykład porządna rozgrzewka (kiedyś przed pływaniem nie robiłem, teraz zacząłem) staje się jakby nieco ważniejsza...
jack73 pisze: dwa tygodnie temu byłem drugi na 30km w terenie, wygrał człowiek o 10lat starszy, młodsi polegli
"Czynnik psychiczny w sporcie i inne opowiadania"
pzdr wesoło
montalb - do zobaczenia po krótkiej przerwie komercyjnej
edit: * - coś mi się pomyliło, to jest alfina jakby co
