Bieganie-nadwaga
- RobertD
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 979
- Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Przede wszystkim problem polega na tym, że bieg jest bardzo intensywnym wysiłkiem. Wobec czego bieganie powyżej godziny jest już małym wyzwaniem, powyżej dwóch godzin - dużym. Oczywiście wiele zależy od wytrenowania. W każdym razie, może bieg najlepiej spala kalorie na godzinę, tylko tych godzin to trochę jest mało. Moim zdaniem należy uzupełniać bieganie dodatkowym wysiłkiem: rower stacjonarny, siłownia, pływanie itp.
Kiedy miałem najniższą wagę w ogóle nie piłem piwa i nie jadłem kolacji. Rzeczywiście dieta może być kluczowym czynnikiem, warto jednak ją skonsultować z kimś, kto się zna, żeby nie było np. efektu jojo.
Kiedy miałem najniższą wagę w ogóle nie piłem piwa i nie jadłem kolacji. Rzeczywiście dieta może być kluczowym czynnikiem, warto jednak ją skonsultować z kimś, kto się zna, żeby nie było np. efektu jojo.
- kaktus
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 08 wrz 2003, 13:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
A propos jojo.
Wydaje mi sie, ze gdy bieganie staje sie w jakims stopniu sposobem na zycie (nie jedynym ) to dieta nie stanowi problemu. W moim przypadku chetnie sobie odmawiam np loda , bo wiem ze mi on wiecej moze zaszkodzic niz pomoc w treningu. Nie znaczy to ze sie umartiwam. Po prostu latwiej jest mi zrezygnowac z pewnych szkodliwych drobnostek jesli ponad nimi postawie sukcec w bieganiu. Powinienem dodac, ze sukces w moim przypadku to nie zajecie miejsca na podium, bo na biegu jestem raczej zolwikiem, ale ciagle uprawianie biegania.
Jesli biegam i sprawia mi to autentyczna przyjemnosc to nie grozi mi ze rpzestane biegac. Jesli biegam stale to stale spalam wiecej kalorii niz nie biegajac a do tego radze sobie bez wieczornego piwka itp. W efekcie masa spada i jojo nie grozi
Natomiast jesli ktos podchodzi to biegania i jakiejkkolwiek innej dyscypliny tylko jako do srodka prowadzacego do chudniecia to nie sadze zeby na dluzej udalo mu sie zapanowac nad swoja masa...
Wydaje mi sie, ze gdy bieganie staje sie w jakims stopniu sposobem na zycie (nie jedynym ) to dieta nie stanowi problemu. W moim przypadku chetnie sobie odmawiam np loda , bo wiem ze mi on wiecej moze zaszkodzic niz pomoc w treningu. Nie znaczy to ze sie umartiwam. Po prostu latwiej jest mi zrezygnowac z pewnych szkodliwych drobnostek jesli ponad nimi postawie sukcec w bieganiu. Powinienem dodac, ze sukces w moim przypadku to nie zajecie miejsca na podium, bo na biegu jestem raczej zolwikiem, ale ciagle uprawianie biegania.
Jesli biegam i sprawia mi to autentyczna przyjemnosc to nie grozi mi ze rpzestane biegac. Jesli biegam stale to stale spalam wiecej kalorii niz nie biegajac a do tego radze sobie bez wieczornego piwka itp. W efekcie masa spada i jojo nie grozi
Natomiast jesli ktos podchodzi to biegania i jakiejkkolwiek innej dyscypliny tylko jako do srodka prowadzacego do chudniecia to nie sadze zeby na dluzej udalo mu sie zapanowac nad swoja masa...
kaktus
GG: 1251017
GG: 1251017
- ArturR
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 13 maja 2004, 22:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław Polska
Mówie wam, że bieganie to jeszcze jest nie wszystko. Oczywiście ten, kto przez lata się nie ruszał i w końcu zaczął biegać zrzuci z siebie 5-10-15% masy, ale po pewnym czasie spadek wagi się zatrzyma, bo organizm dostosuje się do nowych warunków, inaczej biegacze by chudły w nieskończoność. Najważniejsza jest dieta polegająca na jakości odżwiania, a nie na ograniczeniu jedzenia. Nie będę o tym się rozpisywał, jest sporo pozycji świetnych i dostępnych , omawianych na wielu forach. Najważniejsze jest dostarczanie organizmowi takich pokarmów, które w całości, albo w większości odbudowują straconą energię i nie mają skłonności do akumulowania się w tkankę tłuszczową. Nawet jeśli ktoś będzie biegał 3 godziny dziennie, a po wysiłku zjadać wysokokaloryczne węglowodany (szczególnie słodycze) i do tego wszstkiego popijać to wsystko piwem, szanse na odchudzanie będzie miał marne.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
ArturR
- kaktus
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 08 wrz 2003, 13:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
A propos weglowodanow.
Najczesciej daje sie przeczytac, ze weglowodany sa OK, ale nie weglowodany proste. Krotko mowiac: slodycze, cukier sa be, a ziemniaki, produkty maczne sa cacy.
Weglowodany zlozone wchlaniaja sie powoli i dostarczaja organizmowi energii w miare jak on ja zuzywa, natomiast weglowodany proste powoduja gwaltowne skoki poziomu glukozy we krwi, co moze miec rozne niedobre konsekwencje.
Najczesciej daje sie przeczytac, ze weglowodany sa OK, ale nie weglowodany proste. Krotko mowiac: slodycze, cukier sa be, a ziemniaki, produkty maczne sa cacy.
Weglowodany zlozone wchlaniaja sie powoli i dostarczaja organizmowi energii w miare jak on ja zuzywa, natomiast weglowodany proste powoduja gwaltowne skoki poziomu glukozy we krwi, co moze miec rozne niedobre konsekwencje.
kaktus
GG: 1251017
GG: 1251017
- ArturR
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 13 maja 2004, 22:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław Polska
Masz racje z tymi prostymi węglowodonami, tylko że ziemniaki i produkty mączne też do nich należą i po zjedzeniu bardzo ponoszą poziom glukozy, co oznacza w konsekwencji odkładanie zapasów w tkance tłuszczowej. Złożone weglowodany to raczej owoce, niektóre warzywa, soczewica, kasza gryczana, gorzka czekolada itd.
Pozdr
Pozdr
ArturR
- MarekM
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 01 lut 2003, 13:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Według mojej wiedzy ziemniaki to nie węglowodan prosty, ale złożony. Osobiście polecam makaron - to chyba jeden z lepszych węglowodanów złożonych spożywanych przed dłuższymi dystansami
- kaktus
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 08 wrz 2003, 13:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Ziemniaki nie polane tluszczem sa z pewnoscia wyjatkowo obfitym zrodlem cukrow zlozonych (konkretnie: skrobii), podobnie produkty maczne (nie pisze o lukrowanych paczkach ani ciasteczkach Leibnitz )
kaktus
GG: 1251017
GG: 1251017
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 21 wrz 2004, 01:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: UK
Jem normalnie jak zawsze(sniadanie, pozny obiad). Po 3 tygodniowym spokojnym bieganiu troche jakby obwod brzucha sie zmniejszyl, cera ladniejsza, wagi nie mam to nie wiem ile teraz waze. W Piatek kupilem buty Nike Air Max Moto II (tak mi doradzono w sklepie-koles popatrzyl na moje stopy kazal przebiec po sklepie w skarpetkach) Wieczorem wypadam na trase uradowany z nowych butow jak glupie dziecko biegne ponad sily i co? - musialem sobie zrobic przez 2 dni przerwe. Teraz jest spoko- dobre buty to duzy plus.
Piotrek
- ArturR
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 13 maja 2004, 22:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław Polska
Nie za bardzo się znam na węglowodanych złożónych i być może ziemniaki do nich są zaliczane, ale napewno wiem, że ziemniaki gotowane mają bardzo wysoki IG, czyli bardzo podnoszą poziom cukru w organizmie, są na liście dań nie wskazanych dla cukrzyków, czyli w naszym przypadku nie są wskazane, bo prowadzą do nadwagi. Soczewica, naturalny nieoczyszczony ryż, czarny razowy makaron, kasza gryczana, fasola, kapusta, brokuły to powinno zastąpić dania mączne, białe pieczywo, ziemniaki, biały klejący ryż, piwo, słodycze, gotowaną marchew, słodkie owoce jeżeli chodzi o węglowodany. Te dania które wymieniłem tak samo odbudowują poziom straconego glikogenu w organizmie jak i np. ziemniaki, ale nie powodują powstania tkanki tłuszczowej.
Pozdr.
Pozdr.
ArturR
- kaktus
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 08 wrz 2003, 13:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Ja taki sobie wzor wymyslilem:
(Ile zjadam) - (ile spalam) = (Ile mi tluszczyku mniej wiecej przybedzie)
Mysle ze prawa strona ponizej zera gwarantuje spadek masy ...
(Ile zjadam) - (ile spalam) = (Ile mi tluszczyku mniej wiecej przybedzie)
Mysle ze prawa strona ponizej zera gwarantuje spadek masy ...
kaktus
GG: 1251017
GG: 1251017
- kaktus
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 08 wrz 2003, 13:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Arturze,
poszperalem sobie w sieci i trafilem na zrodla ktore mnie przekonaly do Twojej opinii o wstretnych ziemniakach
M.in. moze warto przeczytac to:
http://www.dieta-optymalna.info/podstaw ... d=art&nr=1
Heh, a myslalem ze to prostsze...
poszperalem sobie w sieci i trafilem na zrodla ktore mnie przekonaly do Twojej opinii o wstretnych ziemniakach
M.in. moze warto przeczytac to:
http://www.dieta-optymalna.info/podstaw ... d=art&nr=1
Heh, a myslalem ze to prostsze...
kaktus
GG: 1251017
GG: 1251017
- MarekM
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 01 lut 2003, 13:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Jeżeli chodzi o ryż, to po zjedzeniu torby ryżu, za godzinę jestem już głodny. Ziemniaki może nie są najlepsze ale po nich jakoś dłużej udaje mi się zachować energię niż po ryżu.
- kaktus
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 08 wrz 2003, 13:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
A o tym mi kiedys kolega (bio-costam ekspert z wyksztalcenia) opowiadal.Quote: from MarekM on 9:29 pm on Sep. 29, 2004
Jeżeli chodzi o ryż, to po zjedzeniu torby ryżu, za godzinę jestem już głodny. Ziemniaki może nie są najlepsze ale po nich jakoś dłużej udaje mi się zachować energię niż po ryżu.
Chodzi o to, ze poczucie sytosci nie tyle zalezy od tego ile kalorii wciagniemy w posilku, ile od tego jak silne bodzce dotra do osrodka odpowiedzialnego za to uczucie w mozgu. Zapamietalem tylko zaleznosc, ze slodycze daja szybkie poczucie nasycenia ale krotkotrwale, natomiast tluszcze odwrotnie - pozno ale na dlugo.
Z uwagi na to ze w mojej naturze nie lezy umatwianie sie chce czy\uc sie syty po obiedzie wiec nawet jesli sie opcham sie czyms co daje duzo kalorii a malo sytosci to na koniec zjadam jeszcze mala ilosc czegos slodkiego zeby czuc sie spelnionym po posilku
Heh, jak widac problem zywienia calkiem sie potrafi rozgaleziac w dyskusji
kaktus
GG: 1251017
GG: 1251017