Czy alkohol ma duży wpływ na naszą kondycję?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
Gratuluję decyzjiSkoor pisze:Ja tam zwyczajnie zacząłem czuć się z tym źle, więc przestałem pić.

Poczytałam niektóre komentarze.
Skoor pisze, że chce nie pić, jaki odzew?
Nie...no co Ty, od razu tak radykalnie...trochę pić trzeba..i takie tam.
Skoor pić nie chce, to niech nie pije. Nikomu nic do tego. Widzi, że jest lepiej, to niech tak trzyma i już.
Kiedyś przez kilka miesięcy nie tykałam alkoholu. Kompletnie mnie temat nie interesował, straciłam chęć. I wtedy zrozumiałam, dlaczego alkoholicy nie powinni przebywać na imprezach, kiedy zaczynają trzeźwieć.
Na każdej imprezie musiałam po kilka razy odmawiać, tłumaczyć że nie chcę pić. Na końcu zaczynałam się już wkurzać, bo ile można mówić, że "nie" i "tak" mają wspólną jedynie ilość liter? Dla mnie nie było trudnością odmówić, ale już ktoś uzależniony może mieć z tym spory kłopot w takiej sytuacji.
Btw, jeśli ktoś wypija kilka razy w tygodniu po kilka piw, to naprawdę nie robi tego dla zdrowia, bo lekarz zalecił żeby nerki lepiej funkcjonowały.
Alkoholik to niekoniecznie ktoś leżący na ulicy, albo urządzający awantury. Garnitury też nosi.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 980
- Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
- Życiówka na 10k: 52 min
- Życiówka w maratonie: 4:15:12
- Lokalizacja: Shanghai
To chyba o mnieAniad1312 pisze: Skoor pisze, że chce nie pić, jaki odzew?
Nie...no co Ty, od razu tak radykalnie...trochę pić trzeba..i takie tam.

A wyczytalas gdzies ze ktos namawia go do piciaAniad1312 pisze: Skoor pić nie chce, to niech nie pije. Nikomu nic do tego. Widzi, że jest lepiej, to niech tak trzyma i już.

Skoro Skoor (

A nie przyszlo Ci do glowy ze ktos to robi dla przyjemnosci? Znam osobisci czlowieka, ktory wypija codziennie 2-3 piwa i mozesz wierzyc albo nie, daleko mu do alkoholizmu.Aniad1312 pisze:Btw, jeśli ktoś wypija kilka razy w tygodniu po kilka piw, to naprawdę nie robi tego dla zdrowia, bo lekarz zalecił żeby nerki lepiej funkcjonowały.
On jest uzalezniony od picia piwa, nie od alkoholu. On sie nigdy nie upija (tymi piwami), a pije je juz ldanych kilkanascie lat. Podobnie sporo osob pije codziennie kawe. Ja na przyklad pije jedna w domu, potem druga po przyjsciu do biura i trzecia po poludniu (okolo 4, jak mnie juz praca znudzi i zasypiam

No i widzisz do czego prowadzi calkowita abstynencja, same klopotyAniad1312 pisze:Kiedyś przez kilka miesięcy nie tykałam alkoholu. Kompletnie mnie temat nie interesował, straciłam chęć. I wtedy zrozumiałam, dlaczego alkoholicy nie powinni przebywać na imprezach, kiedy zaczynają trzeźwieć. Na każdej imprezie musiałam po kilka razy odmawiać, tłumaczyć że nie chcę pić.

Co do alkoholikow to zgadzam sie w 100%.
Ale my tu nie rozmawiamy na temat odstawienia alkoholu przez alkoholika, tylko normalnego konsumenta. Czy naprawde alkohol kojarzy sie tylko z alkoholikamiAniad1312 pisze:Alkoholik to niekoniecznie ktoś leżący na ulicy, albo urządzający awantury. Garnitury też nosi.

Jezeli pije alkohol to juz jestem alkoholikiem (tylko jeszcze o tym nie wiem


Ja jestem za nieradykalizowaniem swoich postaw i nie tylko w kwestii alkoholu, gdzie nagle z dnia na dzien zmienieam swoje postepowanie i radykalnie potepiam to co bylo przed tem.
Czlowiek zmienia czasami zdanie i potem sie glupio czuje przed samym soba. Przestalem pic, spoko, moja decyzja, ale jezeli po tym alkohol to juz tylko "samo zlo", to dla mnie nie jest dobry objaw.
- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Pijac 2-3 piwa dziennie nie jest sie alkoholikiem i nigdy sie nie upija? Ciekawa teoria. A co na to np przepisy prawa odnosnie prowadzenia po alkoholu? Wg nich po jednym piwie czlowiek juz nie moze prowadzic, a wg Ciebie po 2-3 jest trzezwy? I tak przez kilkanascie lat nie wsiada popoludniu do auta, bo juz wypil, ale nie jest alkoholikiem?? Pomysl, jak ogromny wplyw ma alkohol na jego zycie...
Alkoholik to nie tylko zataczajacy sie pijaczek
Nikt nie pisze, ze alkohol to samo zlo, ale po co robic awanture, jak ktos nie chce pic alkoholu. Ja np nie pije coli i nie jem szpinaku, czy to powod by sie mnie czepiac? Wiec w czym problem, ze ktos przez jakis czas nie chce w ogole pic alkoholu?
Alkoholik to nie tylko zataczajacy sie pijaczek

Nikt nie pisze, ze alkohol to samo zlo, ale po co robic awanture, jak ktos nie chce pic alkoholu. Ja np nie pije coli i nie jem szpinaku, czy to powod by sie mnie czepiac? Wiec w czym problem, ze ktos przez jakis czas nie chce w ogole pic alkoholu?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 980
- Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
- Życiówka na 10k: 52 min
- Życiówka w maratonie: 4:15:12
- Lokalizacja: Shanghai
Nie upija sie tym piwem, bo jezeli chodzi o samo upijanie to czestoscia nie odbiega od statystcznego mezczyzny w jego wieku.ASK pisze:Pijac 2-3 piwa dziennie nie jest sie alkoholikiem i nigdy sie nie upija?
No faktycznie, czasami zdaza mu sie prowadzic wieczorem samochod, wtedy nie pije swojego piwa, moja teoria legla w gruzachASK pisze:lat nie wsiada popoludniu do auta, bo juz wypil,

On bardzo malo jezdzi samochodem, woli zdrowy tryb zycia wiec jezdzi rowerem (i nie po piwie)
Podobnie jak wspomnianego kolegi - okolo 10PLN dziennie, innego wplywu ja przynajmniej nie zauwazamASK pisze: ale nie jest alkoholikiem?? Pomysl, jak ogromny wplyw ma alkohol na jego zycie...
Ja wiem ze nie tylko, ale jakie jest kryterium bycia alkoholikiem?ASK pisze:Alkoholik to nie tylko zataczajacy sie pijaczek
ASK pisze:Nikt nie pisze, ze alkohol to samo zlo, ale po co robic awanture, jak ktos nie chce pic alkoholu.
Czy to nie jest nadinterpretacja? Wyrazam swoja opinie na temat picia alkoholu, nikogo nie potepiam, ani nie ganie.
A szczegolnie tych co zrezygnowlai calkowicie z alkoholu
Ja nie mam z tym zadnego problemu, czy gdzies tak napisalem?ASK pisze: Wiec w czym problem, ze ktos przez jakis czas nie chce w ogole pic alkoholu?
Widocznie nie jestm dobry w przelewaniu mysli na klawiature, ze zacytuje klasyka
mnie sie chyba to nie udajeAby palce gietkie, napisaly wszystko co pomysli glowa

- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Imo, najwiekszy problem w tym, ze nie trzeba sie upijac, by zostac alkoholikiem. Wystarczy nie byc trzezwym. A w tym niestety juz 2 piwa dziennie przeszkadzaja.
Nie zgodze sie, ze to norma dla mezczyzny. Dla mnie jesli ktos przez kilka tygodni codziennie pije 2-3 piwa, zapala sie czerwona lampka, czy alkohol nie staje sie problemem. Jesli taki stan trwa kilkanascie lat, z przerwami tylko na popoludnia, gdy trzeba prowadzic auto, to wniosek nasuwa sie sam. Podpowiem: nie to nie jest normalne, ani dla mezczyzny, ani dla kobiety.
Nie zgodze sie, ze to norma dla mezczyzny. Dla mnie jesli ktos przez kilka tygodni codziennie pije 2-3 piwa, zapala sie czerwona lampka, czy alkohol nie staje sie problemem. Jesli taki stan trwa kilkanascie lat, z przerwami tylko na popoludnia, gdy trzeba prowadzic auto, to wniosek nasuwa sie sam. Podpowiem: nie to nie jest normalne, ani dla mezczyzny, ani dla kobiety.
- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Mam wrażenie, że ktoś siebie opisuje, jako swojego kolegę.
Ale nieważne, ciekawym jaka jest statystyczna częstotliwość upijania się mężczyzny w Twoim wieku.

Ale nieważne, ciekawym jaka jest statystyczna częstotliwość upijania się mężczyzny w Twoim wieku.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 980
- Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
- Życiówka na 10k: 52 min
- Życiówka w maratonie: 4:15:12
- Lokalizacja: Shanghai
Ja na piwo (jedno) pozwalam sobie jak przebiegne conajmniej 15km. Juz od dwoch lat piwo pijam spodradycznie (poniewaz powieksza miesien piwnyrowerowyninja pisze:Mam wrażenie, że ktoś siebie opisuje, jako swojego kolegę.![]()

Szczerze?? To nie wiem. Trzebaby jeszcze zdefiniowac pojecie "upijania sie". Jezeli przyjmiemy ze jest to stan kiedy powiedzmy "nie jestesmy trzezwi", czyli nie jakies wielkie picie, to mysle ze bedzie to 5-6/rok?? Z tego pewnie 1 ostre picierowerowyninja pisze:Ale nieważne, ciekawym jaka jest statystyczna częstotliwość upijania się mężczyzny w Twoim wieku.


- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Alkoholik nie musi się upijać.
Wystarczy upojny stan lekkiego rauszu.
Wystarczy, że pije i nie umie z tym zerwać, a nawet wyobrazić sobie funkcjonowania bez picia, wymawiając się : bo lubię, bo przecież to nie szkodzi, to dla zdrowia, piję tylko : (tu parada wymysłów które niby maja świadczyć, że to nie nałóg tylko wybór: piwo/wino/z kolegami/w weekend, w dni parzyste/jak deszcz pada/ żona zupę przesoli / itp.)
1-2-3 piwa codziennie, albo nawet co drugi dzień, to dla mnie alkoholizm.
Picie w każdy weekend i nie wyobrażanie sobie innego sposobu fajnego spędzania czasu- alkoholizm
Picie przy każdej imprezie bo bez tego "nie ma zabawy" - alkoholizm.
I co z tego ze ktoś pije tylko do pewnego momentu: się nie słania, nie bełkoce, nie tarza po rowach?
Pije.
Regularnie.
jest regularnie przytruty alkoholem, śmierdzi od niego alkoholem (swoja drogą, nie wiem jak to kobiety wytrzymują, partner na co dzień kładący się do łóżka z tym "chuchem" z ust
)
I jak taka osoba niby ma zapewnić rodzinie bezpieczeństwo- przecież ani do szpitala nie zawiezie jak by trzeba było, ani nic po x godzinie nie zrobisz nigdzie nie pojedzie, nie załatwi, bo jest dzień w dzień po pracy na rauszu.
Masakra po prostu.
Jka kto spali codziennie 1-2-3 papierosy - jest palaczem.
I nie am znaczenia czy to papieros z filtrem, bez filtra, elektroniczny(czy jak to sie nazywa)
Pali regularnie= jest palaczem
Pije regularnie= jest alkoholikiem
Oraz- jak ktoś lubi piwo, to moze pić _bez_ alkoholowe.
I tu wyłazi problem... no bo... jak to bezalkoholowe, nie?
Niby nie chodziło o alkohol, a jednak bezalkoholowe jakoś nie wchodzi, choć smak piwa ma.
))
Natomiast nie jest alkoholikiem ktoś, kto czasami się nawet uszmatłąwi do szczetu.
Ale nie am tego zwyczaju. Ot, weźmie się i czasem przydaży incydent.
Wystarczy upojny stan lekkiego rauszu.
Wystarczy, że pije i nie umie z tym zerwać, a nawet wyobrazić sobie funkcjonowania bez picia, wymawiając się : bo lubię, bo przecież to nie szkodzi, to dla zdrowia, piję tylko : (tu parada wymysłów które niby maja świadczyć, że to nie nałóg tylko wybór: piwo/wino/z kolegami/w weekend, w dni parzyste/jak deszcz pada/ żona zupę przesoli / itp.)
1-2-3 piwa codziennie, albo nawet co drugi dzień, to dla mnie alkoholizm.
Picie w każdy weekend i nie wyobrażanie sobie innego sposobu fajnego spędzania czasu- alkoholizm
Picie przy każdej imprezie bo bez tego "nie ma zabawy" - alkoholizm.
I co z tego ze ktoś pije tylko do pewnego momentu: się nie słania, nie bełkoce, nie tarza po rowach?
Pije.
Regularnie.
jest regularnie przytruty alkoholem, śmierdzi od niego alkoholem (swoja drogą, nie wiem jak to kobiety wytrzymują, partner na co dzień kładący się do łóżka z tym "chuchem" z ust

I jak taka osoba niby ma zapewnić rodzinie bezpieczeństwo- przecież ani do szpitala nie zawiezie jak by trzeba było, ani nic po x godzinie nie zrobisz nigdzie nie pojedzie, nie załatwi, bo jest dzień w dzień po pracy na rauszu.
Masakra po prostu.
Jka kto spali codziennie 1-2-3 papierosy - jest palaczem.
I nie am znaczenia czy to papieros z filtrem, bez filtra, elektroniczny(czy jak to sie nazywa)
Pali regularnie= jest palaczem
Pije regularnie= jest alkoholikiem
Oraz- jak ktoś lubi piwo, to moze pić _bez_ alkoholowe.
I tu wyłazi problem... no bo... jak to bezalkoholowe, nie?
Niby nie chodziło o alkohol, a jednak bezalkoholowe jakoś nie wchodzi, choć smak piwa ma.

Natomiast nie jest alkoholikiem ktoś, kto czasami się nawet uszmatłąwi do szczetu.
Ale nie am tego zwyczaju. Ot, weźmie się i czasem przydaży incydent.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 980
- Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
- Życiówka na 10k: 52 min
- Życiówka w maratonie: 4:15:12
- Lokalizacja: Shanghai
Ten argument mnie przekonuje.cava pisze:Oraz- jak ktoś lubi piwo, to moze pić _bez_ alkoholowe.
I tu wyłazi problem... no bo... jak to bezalkoholowe, nie?
Niby nie chodziło o alkohol, a jednak bezalkoholowe jakoś nie wchodzi, choć smak piwa ma.))

Co do smakow to z tym jest roznie. Chociaz ostatnio nastapila taka unifikacja produkcji ze wiekszosc jest podobna.
Trzeba by pewnie dobrze poszukac biw bezalkoholowego o takim samym smaku, ale pewnie jest to mozliwe.
a tu znow pozsotaje pytanie co znaczy czasami?cava pisze: Natomiast nie jest alkoholikiem ktoś, kto czasami się nawet uszmatłąwi do szczetu.
Ale nie am tego zwyczaju. Ot, weźmie się i czasem przydaży incydent.

To jednak te Francuzy, Wlochy, Niemce, Angole, Aussie to alkoholiki, nie mowiac juz o Koreanczykach czy Japonczykach.
No nic musze przekazac, ze w prawdzie jest alkoholikiem, ale w doborowym towarzystwie.

Wedlug tej definicji moze wyjsc ze Polacy maja najwieksza populacje "niealkoholikow".Pije regularnie= jest alkoholikiem

- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- guerlainn
- Stary Wyga
- Posty: 207
- Rejestracja: 14 mar 2014, 16:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Piwo bezalkoholowe ma się do zwykłego piwa tak samo jak kawa bezkofeinowa do zwykłej kawy
Albo jak coca-cola light do zwykłej coli. Można je wszystkie pić, ale po co 
A tak na poważnie to poziom uzależnienia każdy musi ocenić sobie sam. Jeden pijąc codziennie dwa piwa nie będzie alkoholikiem, inny już tak. I tylko do tej osoby która te dwa piwa wypija należy ocena. Paradoks polega na tym, że alkoholikiem nazywa siebie ta osoba która pić przestała, pijąc takiego słowa nie użyje nigdy.


A tak na poważnie to poziom uzależnienia każdy musi ocenić sobie sam. Jeden pijąc codziennie dwa piwa nie będzie alkoholikiem, inny już tak. I tylko do tej osoby która te dwa piwa wypija należy ocena. Paradoks polega na tym, że alkoholikiem nazywa siebie ta osoba która pić przestała, pijąc takiego słowa nie użyje nigdy.
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
uzaleznienie albo jest, albo go nie ma
nie mozna licytować się poziomem uzaleznienia
a jak jest uzależnienie-to wtedy może byc większym lub mniejszym problemem
nie mozna licytować się poziomem uzaleznienia

a jak jest uzależnienie-to wtedy może byc większym lub mniejszym problemem

- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Widac alkohol i alkoholizm jest ciekawszym tematem niz owoce 
