fotman- 400m [zapraszam do komentowania]
Moderator: infernal
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ostatnio mieliśmy możliwość porównać długości kroku Lagata i Faraha podczas dwóch mil w Birmingam. Różnica była porażająca. Na niekorzyść Lagata niestety.
Biali nie mają co naśladować czarnych, bo w takim układzie mogą im co najwyżej dorównać. A chodzi przecież o wygrywanie.
Ja wiem, że nie należy zafiksowywać się na jednym elemencie. Nawet jeśli są to biodra i damskie w dodatku, ale tak już mam, że oglądam wszystkie dupy świata bez względu na płeć. Najgorsze, że najistotniejsze jest to czego nie widać, czyli opory własne ruchu. Jak sypniesz piachu w tryby, to auto i tak pojedzie. Tyle, że różnice odczujesz dopiero na dużych obciążeniach, ale wtedy znajdziesz całe mnóstwo wytłumaczeń na gorsze osiągi. Dlatego też znalezienie głównej przyczyny jest takie trudne.
Robiąc pulsing Kipsangowi i potem Chabowskiemu miałem okazję poczuć to czego nie widać - opory własne ciała. Była różnica. Nie tak duża jak pomiędzy pospinanym amatorem i dbającym o mobilność stawów, świadomym biegaczem, ale jednak odczuwalna pod palcami.
Biali nie mają co naśladować czarnych, bo w takim układzie mogą im co najwyżej dorównać. A chodzi przecież o wygrywanie.
Ja wiem, że nie należy zafiksowywać się na jednym elemencie. Nawet jeśli są to biodra i damskie w dodatku, ale tak już mam, że oglądam wszystkie dupy świata bez względu na płeć. Najgorsze, że najistotniejsze jest to czego nie widać, czyli opory własne ruchu. Jak sypniesz piachu w tryby, to auto i tak pojedzie. Tyle, że różnice odczujesz dopiero na dużych obciążeniach, ale wtedy znajdziesz całe mnóstwo wytłumaczeń na gorsze osiągi. Dlatego też znalezienie głównej przyczyny jest takie trudne.
Robiąc pulsing Kipsangowi i potem Chabowskiemu miałem okazję poczuć to czego nie widać - opory własne ciała. Była różnica. Nie tak duża jak pomiędzy pospinanym amatorem i dbającym o mobilność stawów, świadomym biegaczem, ale jednak odczuwalna pod palcami.
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Nie mam wiele do powiedzenia na temat wyższości przedniego wahadła nad tylnym i na odwrót.
O podziale na technikę czarnych i białych też niewiele powiem.
Moje zdanie jest takie, że każdy człowiek jest inny i wtłaczanie danemu osobnikowi jakiejś wymyślonej techniki nie ma sensu. Celem treningu jest szybkie bieganie, a technika biegu jest wtórna w stosunku do tego celu. Technika biegu jest zawsze wynikiem przystosowania ciała danego zawodnika do wykonywanej pracy. Oczywiście wykonując latami różne ćwiczenia wpływamy na technikę, ale tylko w takim wymiarze w jakim pozwalają na to ograniczenia fizjologiczne. Przekraczanie tych ograniczeń prowadzi do wybicia ciała ze stanu stabilizacji i wejściu na niebezpieczny teren, gdzie przychodzą trwałe kontuzje, a w najlepszym razie następuje regres wyników.
Gros zawodników czołówki światowej utrzymuje się w pewnym kanonie poprawnej techniki, są też ewidentne wyjątki. O czym to świadczy? Moim zdaniem o tym, że technika nie jest bazą. Bazą są niezdefiniowane do końca predyspozycje.
Piękna jest technika biegu Hichama El Guerrouja. Modelowa. Znalazł się człowiek, którego ciało nie stawiało ograniczeń w biegu i dzięki temu naturalnie wszedł w idealną technikę, co przełożyło się na szybkie bieganie. Gdyby gość miał np. minimalnie inną budowę szkieletu, ta technika byłaby inna. Pewnie brzydsza. Czy ograniczyłoby to jego możliwości- możliwe. Czy biegałby wolniej- nie wiemy. Może jego ciało znalazłoby jakiś inny sposób przystosowania i nadal byłby świetnym biegaczem, tylko nie tak stylowym?
Rolli chciałeś wiedzieć jaką techniką ja biegam. Odpowiedź brzmi: niezbyt piękną. Już dawno temu mój trener stwierdził, że mam "coś z biodrami" i mój bieg nie ma odpowiedniej płynności. Od wielu lat trenuję bez trenera, który mógłby coś korygować i technika z roku na rok schodzi na psy. Naturalna fizjologiczna obsuwa.
Ponieważ zawsze jest lepszy przeciętny film niż najbardziej kwiecisty opis, dlatego tutaj wrzuciłem filmik ze sprawdzianu na 300m, który biegłem w 2010 roku. Uzyskany wtedy czas- 39,1 jest identyczny do uzyskanego w 2014 roku.
I co na to powiecie?
Dla mnie nogi kręcą się za wolno...
O podziale na technikę czarnych i białych też niewiele powiem.
Moje zdanie jest takie, że każdy człowiek jest inny i wtłaczanie danemu osobnikowi jakiejś wymyślonej techniki nie ma sensu. Celem treningu jest szybkie bieganie, a technika biegu jest wtórna w stosunku do tego celu. Technika biegu jest zawsze wynikiem przystosowania ciała danego zawodnika do wykonywanej pracy. Oczywiście wykonując latami różne ćwiczenia wpływamy na technikę, ale tylko w takim wymiarze w jakim pozwalają na to ograniczenia fizjologiczne. Przekraczanie tych ograniczeń prowadzi do wybicia ciała ze stanu stabilizacji i wejściu na niebezpieczny teren, gdzie przychodzą trwałe kontuzje, a w najlepszym razie następuje regres wyników.
Gros zawodników czołówki światowej utrzymuje się w pewnym kanonie poprawnej techniki, są też ewidentne wyjątki. O czym to świadczy? Moim zdaniem o tym, że technika nie jest bazą. Bazą są niezdefiniowane do końca predyspozycje.
Piękna jest technika biegu Hichama El Guerrouja. Modelowa. Znalazł się człowiek, którego ciało nie stawiało ograniczeń w biegu i dzięki temu naturalnie wszedł w idealną technikę, co przełożyło się na szybkie bieganie. Gdyby gość miał np. minimalnie inną budowę szkieletu, ta technika byłaby inna. Pewnie brzydsza. Czy ograniczyłoby to jego możliwości- możliwe. Czy biegałby wolniej- nie wiemy. Może jego ciało znalazłoby jakiś inny sposób przystosowania i nadal byłby świetnym biegaczem, tylko nie tak stylowym?
Rolli chciałeś wiedzieć jaką techniką ja biegam. Odpowiedź brzmi: niezbyt piękną. Już dawno temu mój trener stwierdził, że mam "coś z biodrami" i mój bieg nie ma odpowiedniej płynności. Od wielu lat trenuję bez trenera, który mógłby coś korygować i technika z roku na rok schodzi na psy. Naturalna fizjologiczna obsuwa.
Ponieważ zawsze jest lepszy przeciętny film niż najbardziej kwiecisty opis, dlatego tutaj wrzuciłem filmik ze sprawdzianu na 300m, który biegłem w 2010 roku. Uzyskany wtedy czas- 39,1 jest identyczny do uzyskanego w 2014 roku.
I co na to powiecie?
Dla mnie nogi kręcą się za wolno...
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
No po sprintersku. Uda aż do poziomu dochodzą. Gdybyś nieco wychylił całą sylwetkę w przód, to udo by tak nie kręciło imponującego zakresu, ale w zamian możliwe, że jakaś część z tego ruchu przypadłaby bardziej pracy lokomocyjnej i zwiększonemu udziałowi wahadła tylnego. Tu kłania się też znowu Kirani James i jego charakterystyczna praca stawu biodrowego. U niego jest tam mnóstwo przestrzennej rotacji. W efekcie daje to wrażenie jakby stawy biodrowe w wahadłach przednich wychodziły przed niego. U Ciebie jest bardziej po żołniersku, według sztywnej musztry podczas zmiany warty, gdzie jest jedynie zgięcie w stawie, bez rotacji. Takie skojarzenie mnie naszło...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Ty jesteś typowym "wahadłem przednim". Nie wygląda źle, ale uważaj na naciąganie, przede wszystkim tylnych mięśni nóg (uda i podudzia) Przez to skracasz trochę krok u przodu. No i jeżeli trochę przesuniesz górna cześć do przodu (jak mówi Yacool: żołnierz) mógłbyś lepiej wykorzystać przedstopie. Tez bym popracowal nad mniejszym katem w ramieniu i przedramieniu, co pozwala zwiekszyc szybkość poruszania ramion. No i 39,1 jest już bardzo dobrym wynikiem i nie widzę powodów do krytyki, tak jak mówisz: zmiana może być zmiana na gorzej.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Tak nie jest. Jako trener jestem tez modelarzem i jednym z moich zadań jest korektura techniki. Oczywiście coś innego jest 16-latek a coś innego 46-latek. Każdy ma swój styl, ale są rożne techniki, i te trzeba poprawić... dlatego szukam pozytywnych wzorów dla środkowoeuropejskich dzieci... i nie zawsze to musi być technika wschodnioafrykańska.fotman pisze: Moje zdanie jest takie, że każdy człowiek jest inny i wtłaczanie danemu osobnikowi jakiejś wymyślonej techniki nie ma sensu. Celem treningu jest szybkie bieganie, a technika biegu jest wtórna w stosunku do tego celu. Technika biegu jest zawsze wynikiem przystosowania ciała danego zawodnika do wykonywanej pracy. Oczywiście wykonując latami różne ćwiczenia wpływamy na technikę, ale tylko w takim wymiarze w jakim pozwalają na to ograniczenia fizjologiczne. Przekraczanie tych ograniczeń prowadzi do wybicia ciała ze stanu stabilizacji i wejściu na niebezpieczny teren, gdzie przychodzą trwałe kontuzje, a w najlepszym razie następuje regres wyników.
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Generalnie trafiliście w sedno. Dostojny defiladowy krok. Dużo pary idzie w gwizdek. Coś jak Renata Pliś.
Rzeczywiście brakuje mi pochylenia sylwetki i trochę przesadnie unoszę udo. Jedno z drugim jest mocno związane. Tylko nie wiem co jest przyczyną, a co skutkiem. Czy wysokie dźwiganie uda blokuje pochylenie, czy może wyprostowana sylwetka narzuca wysokie prowadzenie kolana.
I rzeczywiście takie bieganie mocno obciąża tylne pasmo. Przeciążenia dwugłowców to moja najczęstsza kontuzja.
Czasem na treningu wydaje mi się, że biegam drobniejszym rytmem i z lekkim pochyleniem tułowia, ale potem wracam do swojej "naturalnej" sylwetki. Nie wiem czy jeszcze w tym wieku, po tylu latach utrwalania błędów mam jeszcze szansę coś zmienić? Z pewnością pochylenie wpłynęłoby na poprawę ekonomiki biegu.
Będę próbował.
39,1s cieszyło mnie w 2010 roku gdy 100m "na postawienie" biegałem w 12,5s. W 2014 setkę poprawiłem na 12,0s, a na 300m dalej to samo. I to mnie już nie cieszy.
Rolli, masz rację, że wzorzec musi być i taki Hicham jest świetnym wzorcem. Ale grunt, to brak zacietrzewienia. Trzeba zawsze brać poprawkę na cechy indywidualne trenowanego zawodnika.
A co myślisz o Sebastianie Coe jako wzorcu?
Rzeczywiście brakuje mi pochylenia sylwetki i trochę przesadnie unoszę udo. Jedno z drugim jest mocno związane. Tylko nie wiem co jest przyczyną, a co skutkiem. Czy wysokie dźwiganie uda blokuje pochylenie, czy może wyprostowana sylwetka narzuca wysokie prowadzenie kolana.
I rzeczywiście takie bieganie mocno obciąża tylne pasmo. Przeciążenia dwugłowców to moja najczęstsza kontuzja.
Czasem na treningu wydaje mi się, że biegam drobniejszym rytmem i z lekkim pochyleniem tułowia, ale potem wracam do swojej "naturalnej" sylwetki. Nie wiem czy jeszcze w tym wieku, po tylu latach utrwalania błędów mam jeszcze szansę coś zmienić? Z pewnością pochylenie wpłynęłoby na poprawę ekonomiki biegu.
Będę próbował.
39,1s cieszyło mnie w 2010 roku gdy 100m "na postawienie" biegałem w 12,5s. W 2014 setkę poprawiłem na 12,0s, a na 300m dalej to samo. I to mnie już nie cieszy.
Rolli, masz rację, że wzorzec musi być i taki Hicham jest świetnym wzorcem. Ale grunt, to brak zacietrzewienia. Trzeba zawsze brać poprawkę na cechy indywidualne trenowanego zawodnika.
A co myślisz o Sebastianie Coe jako wzorcu?
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Zwróć uwagę, ze twój styl nie jest aż tak daleki od Coe. Wystarczy trochę przedłużyć krok do przodu, co spowoduje przesuniecie się środka ciężkości i lekkie nachylanie do przodu... musiał byś spróbować. Tu ma jednak duże znaczenie, żebyś miał dużo lepsze rozciągnięte nogo i okolice lędźwiowe. Przez maxsile przykurczasz mięśnie i to własnie skraca kroki.fotman pisze: A co myślisz o Sebastianie Coe jako wzorcu?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Różnica jednak jest. Coe dociąża bardziej czwórki, wchodząc już w specyfikę sprężystości i bezwładności. Ty używasz dużo więcej siły do generowania wahadła przedniego. Reakcją jest odchylenie tułowia. U Coe wchodzi więcej bezwładności do pracy w wahadle przednim. Geometria w momencie podporu dużo mówi o rodzaju wykorzystywanych zjawisk dynamicznych.
Zauważ, że wyprzedzasz Coe w początkowej fazie wahadła przedniego. Potem jednak jego udo dogoniłoby twoje, bo jego trajektoria jest bardziej lokomocyjna. Mam gdzieś nagranego Maćkowiaka podczas pokazowych przebieżek na bbl. Bliżej mu do Coe.
Zauważ, że wyprzedzasz Coe w początkowej fazie wahadła przedniego. Potem jednak jego udo dogoniłoby twoje, bo jego trajektoria jest bardziej lokomocyjna. Mam gdzieś nagranego Maćkowiaka podczas pokazowych przebieżek na bbl. Bliżej mu do Coe.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Nie do końca myślałem o nim jako wzorcu dla mnie- wszak to średniodystansowiec. Faktem jest, że 1500m biegnie prawie tak samo szybko jak ja obecnie 400m.
Mój wzorzec techniczny to raczej Jeremy Wariner.
Mój wzorzec techniczny to raczej Jeremy Wariner.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Masz rację, Coe biega już prawie jak długas, ale element "opóźnienia" uda względem podpory pojawia się i u Warinera.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Zerknij na Krisa Brałna (8 tor) jak wali z pięty, ale taż jak mocno zgina nogę w kolanie i nisko schodzi w podporze. https://www.youtube.com/watch?v=oKfYtjLqen8#t=420 (7:00)
Jest to co prawda końcówka, ale i tak daje to wiele do myślenia.
Jest to co prawda końcówka, ale i tak daje to wiele do myślenia.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
@fotman, trochę się to wszystko czyta jak byś miał więcej jak 40 wiosenek na karku Tu boli, tam boli...
Nie poddawaj się!
Nie poddawaj się!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Yacool, trochę wybrałeś zły filmik, bo na 7:00 pokazana jest już tylko meta, i Brown zakończył bieg praktycznie na 395m i ostatnie 5m już bez nacisku hamuje. To właśnie przekłada się na walenie w piętę.yacool pisze:Zerknij na Krisa Brałna (8 tor) jak wali z pięty, ale taż jak mocno zgina nogę w kolanie i nisko schodzi w podporze. https://www.youtube.com/watch?v=oKfYtjLqen8#t=420 (7:00)
Jest to co prawda końcówka, ale i tak daje to wiele do myślenia.
Masz jakieś inne filmiki? To można zobaczyć.
Ten Brown jest własnie typowym przedstawicielem front mechanics.
Do tego dochodzi całkowite spięcie na ostatnich 50m. Znasz te uczucie (ja to nazywam) betonowych nóg? Wtedy biegnie się tylko przez zginacza biodrowego, bo nogi ni potrafisz już zgiąć w kolanie i nie umiesz utrzymać prawidłowej techniki biegu.
Tu można to wyjątkowo dobrze zobaczyć jak Amos (2) walczy tak przez niesamowite 120m.
https://www.youtube.com/watch?v=YKEOjWEzVGs
Jak można tak biec przez 120m wiem sam... to jest droga do piekła i trwa nieskończoność i się z każdym krokiem wydłuża.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Chciałbym zobaczyć Faraha w biegu na 800m. Miałbym prawdopodobnie odpowiedź na pytanie, czy jest w stanie tak się pospinać w końcówce, że straci na długości kroku. Farah jest o tyle ciekawym zawodnikiem, że jak sam wspomina, w miarę narastania zmęczenia wydłuża krok. Nie pamiętam tylko czy dotyczy, to zmęczenia w maratonie, czy podczas biegów średnich.
Na pewno jednak obserwując go w maratonie brakuje mu sprężystości, którą traci gdzieś w trakcie swojego najdłuższego, w porównaniu z czołówką, kroku. Podczas półtoraka, przy większej dynamice, to się sprawdza. Długość kroku lepiej współgra ze sprężystością.
O ile Farah jest takim zastanawiającym mnie przypadkiem długasa, o tyle w średnich takim przypadkiem jest Rudisza. U niego też gdzieś umyka sprężystość przy długim kroku. Z tego co pamiętam na 400m ma coś koło 45 sekund, czyli bardzo dobrze. Może gdyby skupił się na sprincie, to pobiegłby szybciej od rekordu Jonsona. Kirani z kolei mógłby spróbować 800m. Szkoda, że minęły czasy Juantoreny. Bez podziału na front i bek mechanik.
Na pewno jednak obserwując go w maratonie brakuje mu sprężystości, którą traci gdzieś w trakcie swojego najdłuższego, w porównaniu z czołówką, kroku. Podczas półtoraka, przy większej dynamice, to się sprawdza. Długość kroku lepiej współgra ze sprężystością.
O ile Farah jest takim zastanawiającym mnie przypadkiem długasa, o tyle w średnich takim przypadkiem jest Rudisza. U niego też gdzieś umyka sprężystość przy długim kroku. Z tego co pamiętam na 400m ma coś koło 45 sekund, czyli bardzo dobrze. Może gdyby skupił się na sprincie, to pobiegłby szybciej od rekordu Jonsona. Kirani z kolei mógłby spróbować 800m. Szkoda, że minęły czasy Juantoreny. Bez podziału na front i bek mechanik.
Ostatnio zmieniony 11 mar 2015, 14:11 przez yacool, łącznie zmieniany 1 raz.
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Faktem jest, że zapiski treningowe zamieniły się w zapiski rehabilitacyjne.Rolli pisze:@fotman, trochę się to wszystko czyta jak byś miał więcej jak 40 wiosenek na karku Tu boli, tam boli...
Nie poddawaj się!
Ale ani myślę się poddawać.
Ból rzecz normalna, gdy się chce przesunąć granice swoich możliwości (albo zatrzymać regres związany z upływem czasu). Zdarza się przeciągnąć strunę.
Zakładam, że taka drobna kontuzja to jest sygnał od Opatrzności, że przesadzam i muszę odpocząć.
Nie tracę optymizmu, bo robota, którą do tej pory zrobiłem wygląda okazale. A treningi biegowe, nawet z bólem pleców, wychodzą bardzo przyzwoicie- niedzielne tempo było wzorowe, a wczorajsze podbiegi były bardziej niż przyzwoite.
Dzisiaj wyskoczyłem z pięciu dych i pani zrobiła mi masaż leczniczy pleców. Powinno być OK.
Co do Krisa Browna, to też mi się wydaje, że na filmie został uchwycony moment, gdy zawodnik "wyłączył silniki" i wypuścił spadochron hamujący. Człapanie to efekt zwiotczenia.
Amos rzeczywiście dał z siebie wszystko i jeszcze trochę. Ostatnie 60-80m w jego wykonaniu to walka o każdy krok.
Skądś to znam.
Krok Juantoreny na dystansie bardzo przypominał Rudishę, ale na końcówce widać różnicę. Rudisha do końca biegnie długim swobodnym krokiem, gdy Juantorena przechodzi na bieganie bardziej siłowe. Trochę mnie dziwi, że widać usztywnienie i duży wysiłek fizyczny wkładany w bieg, ale nie widać by krok się rażąco skracał, tym bardziej nie widać betonowych nóg jak u Amosa. Do końca leci długim krokiem choć logika podpowiada skrócenie kroku i skupienie się na rytmie. Może wynika to z treningu siłowego pod 400m.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU