majak-komentarze
Moderator: infernal
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Łukasz, jesteś niesamowitym Facetem, szacunek i gratulacje - masz wielkie serducho. A że - i to jest dowiedzione naukowo - dobre uczynki do nas wracają to już niedługo będziesz śmigał na biegowych trasach :uuusmiech: . Pozdrawiam i trzymam kciuki.
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
brawo panie majak :uuusmiech:
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Urocze są takie imprezy, jak Twoja w Kucharach. Miło w sercu.
- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
Brawo, brawo, brawo
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Fajna impreza i fajnie, ze wziales w niej udzial latasz z tymi kijkami cos wiecej czy to bylo tak okazjonalnie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Idąc tym tropem, to we wrześniu zdepczesz konkurencjęroberturbanski pisze:A że - i to jest dowiedzione naukowo - dobre uczynki do nas wracają to już niedługo będziesz śmigał na biegowych trasach :uuusmiech:
Dzięki Wszystkim za miłe słowa :uuusmiech:
To są te biegi, które najbardziej uwielbiamMEL. pisze:Urocze są takie imprezy, jak Twoja w Kucharach. Miło w sercu.
Dlatego też, cieszę się, że miałem na sobie te dżinsy
Dzięki Łuki, staram się. Odliczam dni do wizyty u lekarzawypass pisze:No i super, najważniejsze to nie się nie poddawać
Tylko dziś, i kompletnie mi to nie wychodziło, potykałem się o własne kijkiSkoor pisze:latasz z tymi kijkami cos wiecej czy to bylo tak okazjonalnie?
Naprawdę! prawidłowa technika nordic walking-u nie jest wcale łatwa.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pewnie, że niekasia41 pisze:No i towarzystwo pań 40+ nie jest chyba takie złe?
Choć z drugiej strony tylko ten rocznik jest w stanie ze mną wytrzymać więcej niż 20 min.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Łukasz, co u Ciebie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć Źle nie jest, ale dobrze wcale...Skoor pisze:Łukasz, co u Ciebie?
Noga raz lepiej, a raz gorzej Ale czytałem, że tak przy achillesie się dzieje.
Zacząłem 6/12 tygodni protokołu alfredsona.
12 marca mam wizytę u lekarza, ale nie spodziewam się po niej kompletnie niczego, bo znając kompetencje płońskich lekarzy jak i samo podejście tutejszej służby zdrowia, to... A poza tym rozmawiałem z Jurkiem(kolega z klubu) i powiedział stanowczo, że mi potrzebny jest lekarz typowo sportowy! A taki to tylko prywatnie, ale od razu kojarzy mi się to z caroliną... A nawet jak jakimś cudem skierowaliby mnie do lekarza sportowego to pewnie w tym roku bym się nie dostał...
Biję się z myślami co robić...
Pewnie powinienem zrobić ten rezonans, skoro USG nic nie widzi-ale czytałem, że to badanie jest naprawdę dokładne i rezonans nie koniecznie musi wnieść niczego wjęcej... A nawet jeśli go zrobię to należałoby iść prywatnie do ortopedy, potem rehabilitacja, a za tym wszystkim stoją pieniądze których nie mam...
Generalnie to zbyt wiele pytań i żadnej odpowiedzi...
Przybyło mnie też jakieś 5kg(jem tak samo jak jadłem, więc nie wiem dlaczego) więc jeśli nawet zacznę biegć to będzie to dodatkowe obciążenie na ''naruszonego'' już achillesa...
Mam nadzieję, że wytrzymam jakoś do 12-ego tygodnia protokołu alfredsona.Jeśli po tym czasie nie będzie dobrze to nie pozostaje nic innego jak zawiesić buty na kołku... i powiedzieć sobie jasno, że lekarz z caroliny jednak wygrał...
Jestem troszkę podłamany tym wszystkim i coraz mniej zapału do ''nierównej walki z losem''
Pozdrawiam Was
- roberturbanski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1311
- Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
- Życiówka na 10k: 47:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Chłopie, wszyscy tylko nie Ty... Wiem, że łatwo się o tym mówi stojąc "z boku", ale walcz: głowa do góry i musi być dobrze. Trzymam kciuki!!!
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Twoja historia nie brzmi dobrze. Chciałabym Ci coś mądrego doradzić, ale zupełnie się na tym nie znam, nigdy nie miałam problemów z achillesami. Wiem tylko jak zapobiegać, ale nie mam pojęcia o tym, co mogłoby Ci pomóc w takim stanie jaki masz teraz. Może jedynie... czas. Nie można być niecierpliwym. Przerwa w bieganiu może być początkiem czegoś innego, równie fantastycznego.
Gdy kilka lat temu miałam duży problem ze stopą, nie mogłam biegać tak dużo (czyli ultra), to przerzuciłam się na triathlon - wówczas jeszcze nie było takiego boomu jak teraz, imprez w Polsce zaledwie kilka. Zaczęłam więcej pływać, nauczyłam się (no... prawie) pływać kraulem, bo wcześniej dużo, dużo, ale wyłącznie żabką. Pokochałam też rower, zaczęłam startować w imprezach rowerowych i choć bez spektakularnych sukcesów, to uważam, że dużo mi to dało jeśli chodzi o rozwój sportowy i... duchowy. W międzyczasie stopa się trochę naprawiła i wróciłam do biegania, chociaż znacznie, znacznie mniej walecznego i bardziej ślamazarnego. Teraz jednak dużo bardziej cieszy mnie sam fakt, że w ogóle mogę biegać, niż poprawianie swoich wyników i plasowanie się na czołowych miejscach wyścigów. Po prostu cieszę się na nowo swoim biegiem.
I Tobie też tego życzę. Ale... za jakiś czas. Jak już się "naprawisz".
Gdy kilka lat temu miałam duży problem ze stopą, nie mogłam biegać tak dużo (czyli ultra), to przerzuciłam się na triathlon - wówczas jeszcze nie było takiego boomu jak teraz, imprez w Polsce zaledwie kilka. Zaczęłam więcej pływać, nauczyłam się (no... prawie) pływać kraulem, bo wcześniej dużo, dużo, ale wyłącznie żabką. Pokochałam też rower, zaczęłam startować w imprezach rowerowych i choć bez spektakularnych sukcesów, to uważam, że dużo mi to dało jeśli chodzi o rozwój sportowy i... duchowy. W międzyczasie stopa się trochę naprawiła i wróciłam do biegania, chociaż znacznie, znacznie mniej walecznego i bardziej ślamazarnego. Teraz jednak dużo bardziej cieszy mnie sam fakt, że w ogóle mogę biegać, niż poprawianie swoich wyników i plasowanie się na czołowych miejscach wyścigów. Po prostu cieszę się na nowo swoim biegiem.
I Tobie też tego życzę. Ale... za jakiś czas. Jak już się "naprawisz".
- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
No to się narobało... Kibicuję Ci z całego serca i mam nadzieję, że wygrasz. Nic mądrzejszego nie przychodzi mi do głowy. Trzymam kciuki, a i Ty się trzymaj.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bardzo dziękuję za słowa wsparcia :uuusmiech:
Staram się być cierpliwym i ''mądrym'' bo gdyby nie to, to pewnie bym biegał... Z tym można biegać, tylko jak długo? i po co? Sam sobie staram się zadawać te pytania jak wychodząc na dwór jest piękne słoneczko i tylko chwilka dzieli mnie od założenia butów biegowych...
Chcę jednak za wszelką cenę pobiegać tylko wtedy jak będzie wszystko dobrze...
Nie wiem ile to potrwa... (pewnie długo)
Postaram się wytrzymać! Nie mniej jednak znów zaczynam przypominać wygląd pokraki sprzed okresu biegowego...Mam nadzieję, że to woda(a może sobie tak to tłumaczę) bo zacząłem jej sporo pić jak przeczytałem, że przy kontuzji achillesa trzeba być odpowiednio nawodnionym.
I dorosłem do decyzji by zapisać się na rezonans. Termin to 7 marca
Ale już teraz mam wielką prośbę do Was o bardzo ogarniętego lekarza sportowego w Warszawie, w Płocku, do tych miast mam najbliżej.
Chodzi mi o takiego co będzie znał bieganie wzdłuż i w szerz, łącznie z bieganiem naturalnym.
Też o takiego, który chociaż wskaże kierunek leczenia, a nie będzie wyliczał koszty następnych badań, jak ten z caroliny...
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie, z Wami jest mi naprawdę lżej
Staram się być cierpliwym i ''mądrym'' bo gdyby nie to, to pewnie bym biegał... Z tym można biegać, tylko jak długo? i po co? Sam sobie staram się zadawać te pytania jak wychodząc na dwór jest piękne słoneczko i tylko chwilka dzieli mnie od założenia butów biegowych...
Chcę jednak za wszelką cenę pobiegać tylko wtedy jak będzie wszystko dobrze...
Nie wiem ile to potrwa... (pewnie długo)
Postaram się wytrzymać! Nie mniej jednak znów zaczynam przypominać wygląd pokraki sprzed okresu biegowego...Mam nadzieję, że to woda(a może sobie tak to tłumaczę) bo zacząłem jej sporo pić jak przeczytałem, że przy kontuzji achillesa trzeba być odpowiednio nawodnionym.
I dorosłem do decyzji by zapisać się na rezonans. Termin to 7 marca
Ale już teraz mam wielką prośbę do Was o bardzo ogarniętego lekarza sportowego w Warszawie, w Płocku, do tych miast mam najbliżej.
Chodzi mi o takiego co będzie znał bieganie wzdłuż i w szerz, łącznie z bieganiem naturalnym.
Też o takiego, który chociaż wskaże kierunek leczenia, a nie będzie wyliczał koszty następnych badań, jak ten z caroliny...
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie, z Wami jest mi naprawdę lżej