Poznań
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
Fajny kalambur, tylko dlaczego rozwiązanie jest podane od razu w tytule?
Też miałem napisać o Maniackiej. Od kiedy zaczyna się BBL na stadionie? Może jeszcze po Maniackiej uda się zrobić milę?
Też miałem napisać o Maniackiej. Od kiedy zaczyna się BBL na stadionie? Może jeszcze po Maniackiej uda się zrobić milę?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
...dla wielu, to jest skorpion, co mnie osłabia. Stąd dobitny tytuł - wycieraczka.
Zajęcia rozpoczynają się 28 marca.
Zajęcia rozpoczynają się 28 marca.
- aduch
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 01 sie 2014, 13:47
- Życiówka na 10k: 34:46
- Życiówka w maratonie: brak
blackfish pisze:PS. Nie chce ktoś odkupić pakietu (bez koszulki)? Ja niestety nie będę mógł pobiecMikeWeidenbaum pisze:O ile mnie mózg nie zawodzi, szanowny trenerze, to wtedy jest Maniacka Dziesiątka, w której wielu kadrowiczów będzie startować.
ja poproszę ten pakiet
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Na fali wczorajszego, halowego rekordu świata Dibaby na 5000 m, jutrzejsze zajęcia utrzymane będą w podobnym klimacie młodzieńczego piękna i finezji ruchu. Na sobotnie święto biomechaniki postanowiłem przygotować się jak do ślubu. Poszedłem więc do fryzjera. Maszynka, cieniowanie, wyrównanie. Wszystko przebiegało wspaniale do momentu gdy pani zaproponowała przycięcie brwi. To było jak kopnięcie konia prosto w przystrzyżoną potylicę. Niewtajemniczonych nie będę wtajemniczał, bo po co. W każdym razie po tej propozycji przemknęły mi przez głowę przynajmniej cztery dekady. Czar prysł, dlatego jutro będzie jak zwykle, czyli po staremu...
Zapraszam.
Zapraszam.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Dobrze, że rekordy świata padają co drugi dzień, bo mam szansę otrząsnąć się po wczorajszej traumie u fryzjera. Jakby ktoś jeszcze nie wiedział, to Farah mo wreszcie swój WR, bo jednak brakowało mu tego w jego biegowym cv. Co prawda na mało popularnym dystansie, ale jednak obieganym przez najlepszych.
Przy okazji wraca po raz kolejny pytanie o sens bycia maratończykiem w przypadku tego zawodnika. Po co robić frekwencję maratonowi londyńskiemu skoro można realnie pokusić się o rekord świata na 1500 metrów? Mam nadzieję, że nie ulegnie trendowi, który zatacza coraz większe kręgi, czyli ucieczce z maratońskiej stagnacji w biegi ultra i skupi się już poważniej na biegach średnich.
Przy okazji wraca po raz kolejny pytanie o sens bycia maratończykiem w przypadku tego zawodnika. Po co robić frekwencję maratonowi londyńskiemu skoro można realnie pokusić się o rekord świata na 1500 metrów? Mam nadzieję, że nie ulegnie trendowi, który zatacza coraz większe kręgi, czyli ucieczce z maratońskiej stagnacji w biegi ultra i skupi się już poważniej na biegach średnich.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
W ostatnią sobotę nieco podkręciłem poziom, bo przed zabawą biegową zrobiliśmy kilka technicznych podbiegów na 260 metrach. Sama zabawa też nie należała do najłatwiejszych (4x(3'/3')). Proponuję za tydzień ten sam długi i stromy podbieg oraz ZB 8-10x(90"/90"). Kto da radę tego wezmę potem na barana w drodze powrotnej.
A najlepszych zawodników trener nosi na rękach, więc starać się biegać jak najlepiej!
A najlepszych zawodników trener nosi na rękach, więc starać się biegać jak najlepiej!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- MikeWeidenbaum
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1132
- Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: brak
28 marca, poza tym że BBL wraca na stadiony, odbędzie się też II Wola Biegania, czyli krosy na hipodromie. Tym razem dystans 5 mil, więc zapowiada się klasyczny anglosaski przełaj. Jeszcze dziś i jutro tańsze wpisowe - 30 zł, od marca dyszkę więcej. Start o 12:00, także powinno się udać zahaczyć oba wydarzenia.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Za tydzień gp, więc robię rozgrzewkę na stadionie około 9:45.
Dzisiaj trochę was pomęczyłem niską nogą i budzeniem w sobie sprężyny. Nie wstawię animacji, o której mówiłem, bo jednak wolę żeby miała swój debiut w najbliższym artykule. Zamiast tego wrócę do materiału, który już wrzucałem tutaj jakiś czas temu.
http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... 36#p686436
Celem dzisiejszej zabawy na podbiegu było prowokowanie takiego właśnie ruchu.
A jak mówię o niskiej nodze, to nie o pierdołach tylko o niskiej nodze.
Dzisiaj trochę was pomęczyłem niską nogą i budzeniem w sobie sprężyny. Nie wstawię animacji, o której mówiłem, bo jednak wolę żeby miała swój debiut w najbliższym artykule. Zamiast tego wrócę do materiału, który już wrzucałem tutaj jakiś czas temu.
http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... 36#p686436
Celem dzisiejszej zabawy na podbiegu było prowokowanie takiego właśnie ruchu.
A jak mówię o niskiej nodze, to nie o pierdołach tylko o niskiej nodze.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 24 kwie 2015, 12:44 przez yacool, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Hm ..., wytłumacz mi proszę jak tak ugięta noga "ładuję" sprężynę lub inaczej "oznacza ładowanie sprężyny".
Dodatkowo wydaje mi się, że coś nie tak jest z ustawieniem miednicy i górnej partii ciała (kąty).
Dodatkowo wydaje mi się, że coś nie tak jest z ustawieniem miednicy i górnej partii ciała (kąty).
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Do sylwetki też bym się doczepił, tu pełna zgoda. Trochę na korzyść naszego przyjaciela z Kenii działa to, że zrobiłem mu fotkę na ostrym podbiegu. To miał być tylko przykład na możliwości i zakres pracy w podporze.
Keri, to nie ugięta noga, ale proces jej uginania ładuje sprężynę. Na wyjściu uzyskujesz wręcz gigantyczny odrzut. Problem jak zwykle tkwi w wykonaniu takiego miękkiego zejścia, bo cechą wspólną tych, którzy opanowali bieganie ze śródstopia jest usztywnienie podpory. Nie schodząc niżej nie ładują tak sprężyny jak pozwalałby im na to potencjał tkwiący w nodze. To co ogranicza, to głównie zbyt szybkie zadziałanie mięśni kontrujących zgięcie w stawie biodrowym, a po naszemu - dupa spina się gdy tylko stopa poczuje pierwszy kontakt z podłożem, co uniemożliwia dalsze obniżanie się nogi podporowej.
Keri, to nie ugięta noga, ale proces jej uginania ładuje sprężynę. Na wyjściu uzyskujesz wręcz gigantyczny odrzut. Problem jak zwykle tkwi w wykonaniu takiego miękkiego zejścia, bo cechą wspólną tych, którzy opanowali bieganie ze śródstopia jest usztywnienie podpory. Nie schodząc niżej nie ładują tak sprężyny jak pozwalałby im na to potencjał tkwiący w nodze. To co ogranicza, to głównie zbyt szybkie zadziałanie mięśni kontrujących zgięcie w stawie biodrowym, a po naszemu - dupa spina się gdy tylko stopa poczuje pierwszy kontakt z podłożem, co uniemożliwia dalsze obniżanie się nogi podporowej.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
To, że cała łydka, aż "trzeszczy", przy tak ustawionej nodze, to nawet taki laik jak ja dostrzega.
I owe "magiczne" ładowanie sprężyny byłoby tak na prawdę (z punktu widzenia sprężyny sensu stricte) jej "rozciągnięciem", by uzyskać dynamiczne sprężenie (sprężyny), a odpowiednio rozprężenie łydki. Czy taki jest twój tok rozumowania, dobrz to odczytuję?
Ok, można by się i z tym zgodzić, ale mam dwie kwestie:
1. Ugięcie nogi jak każdy proces zabiera czas, to oczywiste i stąd pytanie - co jest optymalne, a konkretniej jaka suma szczegółowych ustawień kątów, "zejść" nogi podporowej itd. itp. daje "idealny efekt" na mecie. Bo może być tak, że jeszcze można i "wyostrzyć" kąt w sensie zejść nogą podporową jeszcze niżej, ale "odbicie sprężyny" nie zrekompensuje czasu potrzebnego na jej "nabicie".
2. Specjalnei nawet raz jeszcze rzuciłem okiem na końcówkę rekordowego maratonu Kipsanag'a i on tam nie ma tak mocno obniżonej nogi podporowej, a jednak zasuwa jak nikt inny.
I owe "magiczne" ładowanie sprężyny byłoby tak na prawdę (z punktu widzenia sprężyny sensu stricte) jej "rozciągnięciem", by uzyskać dynamiczne sprężenie (sprężyny), a odpowiednio rozprężenie łydki. Czy taki jest twój tok rozumowania, dobrz to odczytuję?
Ok, można by się i z tym zgodzić, ale mam dwie kwestie:
1. Ugięcie nogi jak każdy proces zabiera czas, to oczywiste i stąd pytanie - co jest optymalne, a konkretniej jaka suma szczegółowych ustawień kątów, "zejść" nogi podporowej itd. itp. daje "idealny efekt" na mecie. Bo może być tak, że jeszcze można i "wyostrzyć" kąt w sensie zejść nogą podporową jeszcze niżej, ale "odbicie sprężyny" nie zrekompensuje czasu potrzebnego na jej "nabicie".
2. Specjalnei nawet raz jeszcze rzuciłem okiem na końcówkę rekordowego maratonu Kipsanag'a i on tam nie ma tak mocno obniżonej nogi podporowej, a jednak zasuwa jak nikt inny.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Efekt sprężystości można uzyskać zarówno poprzez ściskanie jak i rozciąganie sprężyny. Na przykład mięsień czworogłowy, główny koń tego sposobu lokomocji, jest rozciągany podczas schodzenia w podporze.
Istnieje optymalny czas dla tego procesu. Tu dobrym wskaźnikiem może być czas kontaktu z podłożem. Praca na śródstopiu, ale na wysokiej, sztywnej nodze podporowej powinna cechować się krótszym czasem kontaktu. Faza kontaktu i tak będzie dłuższa od fazy lotu. Dotyczy to nawet Kipsanga. To, czy kontakt optymalny będzie trwał 180ms, czy tylko 170, jest do sprawdzenia, rzecz w tym jak wydłuży się przy danym kontakcie czas fazy lotu. O to tu chodzi, żeby uzyskiwać dwumetrowe susy nawet kosztem wydłużenia czasu fazy podporu.
Kipsang i inni korzystają w większym lub mniejszym stopniu ze sprężystości ciała, bo nie ma innej możliwości na tak szybkie przemieszczanie się w długim okresie czasu. Jedną z ich dotychczasowych tajemnic było obniżanie środka ciężkości nawet w trakcie zaawansowanej fazy podporu. To jest niezwykle trudny do opanowania ruch, w zasadzie mikro ruch. Jak zwykle diabeł tkwi w dupie, bo to tam jest główne źródło blokady tego ruchu.
Istnieje optymalny czas dla tego procesu. Tu dobrym wskaźnikiem może być czas kontaktu z podłożem. Praca na śródstopiu, ale na wysokiej, sztywnej nodze podporowej powinna cechować się krótszym czasem kontaktu. Faza kontaktu i tak będzie dłuższa od fazy lotu. Dotyczy to nawet Kipsanga. To, czy kontakt optymalny będzie trwał 180ms, czy tylko 170, jest do sprawdzenia, rzecz w tym jak wydłuży się przy danym kontakcie czas fazy lotu. O to tu chodzi, żeby uzyskiwać dwumetrowe susy nawet kosztem wydłużenia czasu fazy podporu.
Kipsang i inni korzystają w większym lub mniejszym stopniu ze sprężystości ciała, bo nie ma innej możliwości na tak szybkie przemieszczanie się w długim okresie czasu. Jedną z ich dotychczasowych tajemnic było obniżanie środka ciężkości nawet w trakcie zaawansowanej fazy podporu. To jest niezwykle trudny do opanowania ruch, w zasadzie mikro ruch. Jak zwykle diabeł tkwi w dupie, bo to tam jest główne źródło blokady tego ruchu.
- Dorotka Gonitwa
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 346
- Rejestracja: 23 wrz 2009, 17:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: z kalkulatora
Ze względów zdrowotnych muszę odpuścić sobie Maniacką. Jeżeli jest ktoś chętny do wystartowania z moim numerem to czekam na telefon. Pakiet jest bez koszulki, ale przecież nie dla niej biegamy.
511323801
511323801