Pęknięty paliczek palca drugiego i start w OWM - proszę o po
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 14 lut 2015, 10:25
- Życiówka na 10k: 00:47:39
- Życiówka w maratonie: brak
W pierwszej kolejności witam wszystkich pasjonatów biegania, śledzę to forum już jakiś czas, i kilka razy skorzystałem z porad tutaj znalezionych. Tym razem sprawa jest dość poważna i chciałbym zasięgnąć Waszej opinii, ale od początku. Swoją przygodę z bieganiem rozpocząłem równo rok temu. Z racji dużej nadwagi a właściwie otyłości postanowiłem coś z sobą zrobić, padło na bieganie (na początku szybkie chodzenie). Już kilka razy w życiu zaczynałem biegać, ale jakoś nigdy mi nie wyszło. Tym razem się udało, bieganie zostało ze mną na dłużej. Małymi kroczkami dochodziłem do formy, schudłem prawi 30kg, biegało się coraz lepiej. Pierwsze starty w zawodach z całkiem niezłymi wynikami jak na kompletnego amatora biegającego kilka miesięcy. 10km w 45:20, półmaraton w 1:46:30 no i w grudniu zdecydowałem… czas przygotować się do maratonu. Padło na OWM, termin jest dla mnie bardzo osobisty, gdyż pierwszy raz przebiegłem 10km prawie dokładnie rok wcześniej (21.04.2014 czas 1:17:06 ☺ ). Ostatnie tygodnie to bieganie po około 70km tygodniowo. Raz w tygodniu długie wybiegania po 25-30km w BC1, żadnych kontuzji, tętno coraz niższe, tempo coraz lepsze. Plan treningowy rozpisany do samego OWM z ostatecznym testem miesiąc wcześniej podczas półmaratonu Warszawskiego. Generalnie wszystko zaplanowane…. zaplanowane do zeszłego czwartku. W czwartek w domu wchodząc do pokoju uderzam stopą w drzwi… Niesamowity ból i ten dziwny dźwięk, który od razu wyrzuciłem z głowy. Obserwuję stopę, puchnie w okolicach drugiego palca. Sam palec także. Niewiele myśląc w piątek jadę do ortopedy, prawie 200km bo w mojej okolicy nie ma sportowego a do zwykłego nie chcę iść. Spojrzał tylko na stopę i stwierdził, wygląda mi to na pęknięcie paliczka długiego palca drugiego, ale zleca rentgen dla pewności, rentgen potwierdza pęknięcie, ja też wiedziałem o tym od początku, słyszałem to… Pierwsza myśl OWM co teraz??? Pytam kiedy to się zrośnie, lekarz stwierdza sześć tygodni, widząc chyba mój wyraz twarzy mówi no dobra niech będzie pięć, ale muszę wcześniej zobaczyć zdjęcie ze stanem palca. I w tym momencie potrzebuję Waszej pomocy. Zależy mi na starcie w OWM jak cholera, wczoraj znalazłem całkiem dobrego fizjoterapeutę w okolicy, rozmawiałem z nim i ustaliliśmy, że wstępny plan zabiegów, aby noga po zrośnięciu palca była jak najbardziej sprawna. Tylko co z formą, czy po takiej przerwie będzie szansa odbudować cokolwiek w pięć tygodni? Co robić teraz, aby spowolnić spadek tego do tej pory udało się zbudować? Basen, siłownia, rower….?? Bardzo Was proszę o pomoc, planowałem przebiec OWM w 3:45:00 teraz czas już nie ma znaczenia, chcę ukończyć big w 5h da się?
- kuczi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1809
- Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
- Życiówka na 10k: 41:20
- Życiówka w maratonie: 3:30:12
- Lokalizacja: Sieradz
- Kontakt:
A jak chodzisz w butach to Cię boli? Miałem podobny przypadek, uderzyłem sie w metalową nogę łóżka też drugim palcem. Był siny i opuchnięty. Nie poszedłem do lekarza bo jak chodziłem czy biegalem to mnie nie bolał. Po jakimś czasie przeszło. Jak teraz go dotykam i patrzę na niego to jest koślawy 

- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ze złamanym/pękniętym palcem da się biegać - sprawdziłam, choć trochę bolało. Warto mieć tylko nieco sztywniejsze buty ew. jakieś wkładki. Znam takich, co mając palec pęknięty maraton przebiegli i to dość szybko.
A na drugi raz w podobnej sytuacji, to zamiast obserwować, czy kończyna puchnie i co się z nią dzieje, bez zastanawiania się nawet zacznij ją schładzać - czymkolwiek: zimna woda, mrożonki itp.
A na drugi raz w podobnej sytuacji, to zamiast obserwować, czy kończyna puchnie i co się z nią dzieje, bez zastanawiania się nawet zacznij ją schładzać - czymkolwiek: zimna woda, mrożonki itp.
- radslo1
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 731
- Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
- Życiówka na 10k: 39:53
- Życiówka w maratonie: 3:21:47
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
Beata, ja znam i takich co to ze złamanym palcem medale olimpijskie zdobywająbeata pisze:Ze złamanym/pękniętym palcem da się biegać - sprawdziłam, choć trochę bolało. Warto mieć tylko nieco sztywniejsze buty ew. jakieś wkładki. Znam takich, co mając palec pęknięty maraton przebiegli i to dość szybko.


Zgodnie z Twoją radą następnym razem nie bagatelizowałbym sprawy i reagował natychmiast. Do Orlenu jest jeszcze sporo czasu i nie wiem czy bym się zdecydował trenować ze złamaniem/pęknięciem . Gdyby to było 2 tygodnie to może bym się pomęczył ale 2 miesiące

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 14 lut 2015, 10:25
- Życiówka na 10k: 00:47:39
- Życiówka w maratonie: brak
Nie napisałem o tym, ale oczywisciee zaraz po uderzeniu obkładałem spuchnięte miejsce lodem, pomimo tego noga była spuchnięta dlatego zdecydowałem się dzien po jechac do ortopedy. Na poczatku bolało bardzo, tak że bardzo ciężko wciskało sie sprzęgło w aucie. Dzisiaj juz jest lepiej, czuje bardziej dyskomfort niż ból, oczywiście gipsu nie ma palec jest sklejony z palcem obok w celu usztywnienia. Poczekam kilka dni aż opuchlizna zupełnie zejdzie i spróbuje potruchtać, zobaczymy.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Nie palcem, a kością śródstopia.radslo1 pisze:Beata, ja znam i takich co to ze złamanym palcem medale olimpijskie zdobywają.
Wiesz, ale nie masz gwarancji, że palec zrośnie się w 2 tyg. - mi palce ręki zrastały się 8 tyg., po 6 tyg. nie było jeszcze widać nawet zrostu.Zgodnie z Twoją radą następnym razem nie bagatelizowałbym sprawy i reagował natychmiast. Do Orlenu jest jeszcze sporo czasu i nie wiem czy bym się zdecydował trenować ze złamaniem/pęknięciem . Gdyby to było 2 tygodnie to może bym się pomęczył ale 2 miesiące
A z drugiej strony nawet krzywy palec u nogi to sprawa jednak dość banalna, więc ja bym starała się jakoś go prowizorycznie usztywnić i biegała dalej.