ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6505
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

agga pisze:czy wy skasowałyście moj post? dlaczego?
Oj, chyba ja - ale niechcący - serio.
Chyba chciałam na niego odpowiedzieć i spiesząc się coś zrobiłam nie tak ...

W każdym razie - witaj i zapraszamy częściej! :taktak:
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
kojer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1757
Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
Życiówka na 10k: 46:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

beata pisze:
agga pisze:czy wy skasowałyście moj post? dlaczego?
Oj, chyba ja - ale niechcący - serio.
No ale przecież to był spam :)
agga
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 21 sty 2013, 12:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

beata pisze:
agga pisze:czy wy skasowałyście moj post? dlaczego?
Oj, chyba ja - ale niechcący - serio.
Chyba chciałam na niego odpowiedzieć i spiesząc się coś zrobiłam nie tak ...

W każdym razie - witaj i zapraszamy częściej! :taktak:
Dzięki za dobre słowo :)
Pozdrawiam serdecznie!
agga
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 21 sty 2013, 12:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kojer pisze:
beata pisze:
agga pisze:czy wy skasowałyście moj post? dlaczego?
Oj, chyba ja - ale niechcący - serio.
No ale przecież to był spam :)
nie, to nie był spam. nie zajmuje sie spamowaniem.
chciałam dac tylko znac o fajnej biegowej radosnej kobiecej spolecznosci zza oceanu. ale spoko.
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ASK, chciałam coś napisać, ale Cava i Beata napisały dokładnie to, co miałam na myśli...

to nie praca jest sednem życia... ryzykujesz zdrowie, którego nawet za pieniądze kupić nie można..
jak myślisz, Twoja rodzina, mąż, dzieci, woleliby Ciebie będącą kłębkiem nerwów, ciągle chorującą i ciągle nieobecną, ale z ogólnie rozumianą stabilnością finansową, czy woleliby Cię zdrową, zadowoloną, pełną energii mimo iż czasem pojawiałyby się problemy finansowe?

napiszę to z drugiej strony
nie wiem, ile dokładnie lat mają Twoje dzieci ale są młodsze o kilka lat niż ja wtedy, ale spróbuj wyobrazić sobie swoje dzieci na moim miejscu...

jak ktoś chce pominąć, to teraz będzie nieco przydługawy wywód osobisty :jatylko:

nie mam ojca... tzn mam, jak każdy, ale mam ojca "na dochodzenie", przynajmniej tak było jak byłam dzieckiem, później "dochodzenie" zamieniło się na telefon kilka razy w roku... jestem nieślubnym dzieckiem, mój ojciec miał rodzinę, żonę, dzieci... to tak tytułem wstępu - ważne o tyle, że ewentualne "wsparcie" z jego strony było bardzo ograniczone....
odkąd pamiętam tak naprawdę byłyśmy z mamą same, plus babcia, dziadek, gdzieś dalej rodzeństwo mamy, ale każdy miał swoje życie, tak naprawdę byłyśmy same...
moja mama jest na rencie - problemy z kręgosłupem na tyle poważne, że ma stałą rentę - bardzo niewielką, na opłaty braknie, ale na ratę za auto i jakieś jedzenie coś tam jest... (w sensie wtedy było)
mama pracowała, poza nielicznymi okresami, kiedy nie mogła pracować, i było delikatnie mówiąc cholernie ciężko... miałyśmy co jeść, ale z nowymi butami bywały problemy...
pod koniec 7 klasy podstawówki mama znalazła nową pracę - bardzo fajna, dobrze płatna, finansowo poprawiło się bardzo, dostałam komputer (pentium 200, od 8 klasy miałam mieć informatykę), i tak sobie było.. aż zaczęło się "sypać" - współpracownica mamy poszła na chorobowe (ciąża), pracy przybywało, mama została z tym sama, ale była stawiana w takich a nie innych sytuacjach - na zasadzie "proszę zrobić listy płac - ale ja nigdy nie robiłam list płac - jest program, poradzi sobie pani - a jak nie zrobię? - to nie będzie wypłat...")
mama zaczęła siedzieć po godzinach, zdarzało się, że wracała po 22, itd...
po 8 klasie (miałam 15-16 lat) na wakacje pojechałam na obóz na majorkę...
a potem mama w pracy miała jeszcze "zabawniej" - praca w soboty, zabieranie pracy do domu... gotowałam, prałam, sprzątałam...
a mama coraz bardziej zmęczona, coraz bardziej nerwowa, ale pracowała, żebym miała to, co potrzebuję, itd...
parę razy się pokłóciłyśmy, kiedyś mama wróciła do domy i przysłowiowo mnie opier... że czegoś nie zrobiłam, mimo, iż większość reszty była ogarnięta, a ja miałam sporo nauki... popłakałam się, a potem rozmawiałyśmy.. mama mnie przeprosiła, a ja kolejny raz przekonywałam ją, żeby się zwolniła, ze nie raz sobie radziłyśmy, że ma się zwolnić, bo żadna z nas dłużej tak nie pociągnie...

nie wiem, jakie jeszcze były argumenty, ja byłam "tylko 16-latką", ale może i moje argumenty dotarły, może świadomość, że bez powodu opie... córkę tylko dlatego, że wróciła bardzo zmęczona z pracy a nie były umyte naczynia, może ktoś jeszcze coś powiedział, nie wiem... ale krótko potem się zwolniła...

poradziłyśmy sobie, nie pierwszy i nie ostatni raz...
później zarabiała mniej, i to sporo... ale żadna z nas nie zamieniłaby niższych zarobków na tamte...

a tamten okres... teraz jak mówiłam mamie, jaki mam cyrk w pracy usłyszałam tylko "pamiętaj, nie zrób tego co ja jak pracowałam w ***"


życie jest zbyt cenne, a żadna praca, nawet najlepsza nie jest warta poświęcania rodziny, zdrowia, itd.

nie chciałabym, żeby moja rodzina "przerabiała" to, co ja wtedy...
Ostatnio zmieniony 13 lut 2015, 11:04 przez charm, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Skoor pisze:@Cava, jesteś bardzo mądrą kobietą :taktak:

:usmiech: Dzięki.

Do tego co CHARM napisała, dodam tylko, ze media nam robią wodę z mózgu.
"Kowalska, jesteś tego warta" żeby orać, żeby kupować, żeby się udławić ale zezreć tym całym szitem który nam wpychają siłą do gęb wmawiając że bez niego będziemy gorsze, nieszczęśliwe, mniej warte, niegodne szacunku
Kobieta ma być niezależna, samowystarczalna, pracująca, ma mieć pasje, 50 cm w talii i 19 lat do setki.

A mi dzieci w twarz powiedziały, ze było lepiej jak nie pracowałam na etacie.
A UWAGA: ja na "etacie" pracuję od raptem 4 lat. A moje "dzieciątka wymagające stałej matczynej opieki", mają już 15 i 13 lat :bum:
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

moje Misie wczoraj się zapytaly, czy kierowniczka nie może mi dac urlopu płatnego na całe życie ;-)

cava, wyjmujesz mi z ust wszystkie moje myśli :-*
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Powiem Wam, że my tak z żoną sobie marzymy o domu na naszym Roztoczu :tonieja: Działka już jest i niby kasa na budowę też by się znalazła, ale to co się ma (praca, mieszkanie) jednak trzyma człowieka na miejscu, daje jakąś stabilizacje i pewność jutra. Trzeba mieć jednak nutkę odwagi, żeby rzucić wszystko i zacząć wszystko od nowa, zwłaszcza w taki "niecywilizowanym" miejscu ;)
"Kowalska, jesteś tego warta" żeby orać, żeby kupować, żeby się udławić ale zezreć tym całym szitem który nam wpychają siłą do gęb wmawiając że bez niego będziemy gorsze, nieszczęśliwe, mniej warte, niegodne szacunku
Kobieta ma być niezależna, samowystarczalna, pracująca, ma mieć pasje, 50 cm w talii i 19 lat do setki.
Tak i do tego te wszystkie super celebrytki, umalowane, ufiołkowane, spełniające się zawodowa i paplające bzdury jak to macieżyństwo jest dla nich wpaniałe, a tak naprawdę widzą swoje dzieci kilka razy w tygodniu... Niestety nasze społeczeństwo jest wmanipulowane w konsumpcje.
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

katekate pisze:moje Misie wczoraj się zapytaly, czy kierowniczka nie może mi dac urlopu płatnego na całe życie ;-)

cava, wyjmujesz mi z ust wszystkie moje myśli :-*
:-*
:hej: Z tym urlopem DOBRE!
A pytałaś kierowniczkę? Może by mogła... :spoczko:


BTW skoorek- pojedźcie z zoną na wakacje w Bieszczady, porozmawiajcie z tambylcami.
Tam w 95% tacy co "rzucili życie i wyjechali w dzicz" Głównie ludzie z wyższym wykształceniem, co to mieli "perspektywy" ;)
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Roztocze to takie Bieszczady tylko z przed 15lat i w lubelskim ;) Mało ludzi, dzicz, drogi dziurawe... :) nasza działka jest we wsi w której na stałe mieszka 10 osób, a wioska jest położona w samym środku lasu nad Tanwią. Piękne lasy i tereny biegowe :) Tak naprawdę najbardziej nas trzymają na miejscu dzieci bo małe jeszcze i łatwiej w mieście szkołę i przedszkole ogarnąć niż w dziurze którą może w zimie zasypać tak, że nie wyjedziesz :tonieja:

A tu macie poglądowe zdjęcie z satelity mojej wiochy ;)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

to jak już o wiochach mowa:
Obrazek
widok z miejsca, gdzie będzie ganek..

i widok z "góry"
Obrazek

za kilka miesięcy (jak nic sie nie sp... to w tym roku) będę tam mieszkać
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Piekne miejsca. Tez budujemy chatek w gorach (frankie, szykuj sie, finisz blisko, zostaly lazienki, kuchnia i malowanie i meble) i w razie "w" jest opcja by wszystko sprzedac i zajac sie agroturystyka.
Co do pracy, to nie zawsze jest tak zle, czasem mam dlugie okresy ze spokojem, tak ze bez problemu jest czas i dla dzieci i na treningi i wakacje, ale czasem robi sie ciezko, jak ostatnio od wrzesnia. Tym bardziej trudna decyzja, by wszystko rzucic.
Dzieki za rady, niby wszystko rozumiem, ale to nie takie latwe. A moze to problem nie pracy, tylko mojej glowy, sposobu radzenia (a raczej nieradzenia) z emocjami, czasem tak mysle...
W kazdym razie nieco juz zdrowieje, lekarka przebadala mnie wskros, wszystko ok, krew, zeby, mleka nie jem. mam zrypana odpornosc, ktora mam leczyc wit d i szczepionka uodparniajaca. Zastanawiam sie jeszcze nad Chinczykiem i nad ograniczeniem miesa.
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ASK pisze: A moze to problem nie pracy, tylko mojej glowy, sposobu radzenia (a raczej nieradzenia) z emocjami, czasem tak mysle...

To ZAWSZE jest problem głowy.
Ja Cię nie mawiam do rzucania pracy, tylko do właśnie poukładania sobie w głowie, żeby sobie samej nie dokładać niepotrzebnie.



W kazdym razie nieco juz zdrowieje, lekarka przebadala mnie wskros, wszystko ok, krew, zeby, mleka nie jem. mam zrypana odpornosc, ktora mam leczyc wit d i szczepionka uodparniajaca. Zastanawiam sie jeszcze nad Chinczykiem i nad ograniczeniem miesa.
Idź do tego Chińczyka. Zobacz co powie, może coś ciekawego.
To nie zaszkodzi a może pomoże.
Oni na człowieka i jego przypadłości patrzą inaczej niż nasza medycyna.
Może zobaczy coś, czego nasz lekarz nie widzi, bo go tego nie nauczono, bo ma inna filozofię leczenia.
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Cava, a znasz jakiegos polecanego Chinczyka we Wroclawiu, nie chce trafic na oszusta
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

jakie cudne filozoficzno-egzystencjonalne wywody :hej:

cava jest moim guru juz od pierwszego spotkania takze nie zaskakuje mnie jej myslenie i podejscie do zycia :hej: cavuś mam nadzieje ze jakos latem,gdzies w Gdyni....

askw sierpniu mam urlop :hej: tak myslałam nad Karpaczem ALE..moge zmienic plany :hej:

Zycie jest durnowate:z naszych uciułanych pieniedzy nie zagwarantujemy sobie zdrowia i niesmiertelnosci.Do trumny tez nic nie zabierzemy.Wypicowane domki i najnowsze auta zostaną TU po naszej smierci wiec wszystko to taki pic na wode :oczko:
Obrazek
ODPOWIEDZ