Praca i życie - jak to jest u Was?

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Carollina
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 12 paź 2013, 12:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ostatnio trochę się nad tym tematem zastanawiam, więc postanowiłam zapodać i Wam taki temat. Zamykacie za sobą drzwi w pracy i już Was nie ma dla szefa? Czy wręcz odwrotnie? Ja sama się po tym tekście zastanawiam http://studiamba.wsb.pl/baza-wiedzy/zycie-praca-rozdzielac-czy-mocno-integrowac na ile człowiek jest w stanie się odciąć gdy szefa/szefową ma w znajomych na FB, kolega z pracy to jednocześnie najlepszy kumpel i tak dalej. Czy to jest w ogóle realne? No i czy chcemy się odcinać się totalnie, bo przecież są osoby dla ktorych praca to całe życie. No cóż, żeby nie było - ja nie umiem dać odpowiedzi na to pytanie, a przynajmniej jednoznacznej, ale ciekawa jestem, że to nazwę ogólnie "Waszego podejścia". Z całą pewnością specyfika danego zawodu to też kwestia, która odgrywa tu znaczącą rolę, no bo tu ciężko uciec od zawodu jak się jest lekarzem czy księdzem. :) Czy jest to problem i w jakiej mierze, napiszcie jeśli chcecie się tym podzielić. :sss:
New Balance but biegowy
karina
Wyga
Wyga
Posty: 82
Rejestracja: 13 maja 2013, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kolobrzeg

Nieprzeczytany post

Po wyjsciu z pracy jestem tylko dla swoich bliskich.Na pewno nie dla szefa,bo praca to nie jest cale zycie.
asiula74
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 38
Rejestracja: 28 paź 2012, 16:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pracuję na własny rachunek, więc tak naprawdę praca siedzi cały czas w mojej głowie. I dlatego czasem zazdroszczę tym, którzy są na etacie i wychodząc z pracy zamykają drzwi i mają wszystko w nosie :)
nokss
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 280
Rejestracja: 02 paź 2013, 21:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Na tyle ile się da staram się wyłączać i odcinać zaraz po wyjściu. Natomiast w temacie pracy, to bardziej mnie drażni inna rzecz.
Mimo, że mamy coraz lepsze komputery, programy komputerowe, telefony, samochody, samoloty, itp., to i tak dalej w robocie siedzimy po 8h i więcej. Toż to jakiś bezsens. Poco nam ten cały postęp jak jedyne co z tego mamy, to fakt, że robimy więcej, więcej i więcej? Logika podpowiada, że skoro mamy postęp, to powinniśmy pracować krócej za te same pieniądze:-)
Niestety tak to nie dział i nigdy nie będzie.
A i jeszcze jedna rzecz, drażni mnie fakt, że więcej czasu spędzam w tygodniu z obcymi ludźmi (współpracownicy) niż z rodziną! - kompletny idiotyzm jakiś:-(
Awatar użytkownika
herson
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1681
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)

Nieprzeczytany post

Jak się pracuje więcej niż ustawowe 8h, tak jest.
Praca zostaje w pracy i dawno już nauczyłem tak swoich pracodawców.
Bardziej denerwuje mnie to, że od kilku lat coraz więcej czasu spędzam na pisaniu i odpisywaniu na maile, niż konkretnej pracy. Zresztą co dzisiaj znaczy konkretna? Nie jestem rzemieślnikiem, producentem ani usługodawcą świadczącym namacalne usługi ( jakkolwiek to brzmi ) i tak po prawdzie, nic z tej mojej pracy nie ma.....
Mimo tego całego wariactwa i pośpiechu, z żoną i córką, codziennie rano razem jadamy śniadania, a także, pomimo treningów moich i córki, również często kolację.
Weekendy to również czas dla rodziny i odpoczynek.
felipe178
Wyga
Wyga
Posty: 57
Rejestracja: 08 lut 2012, 11:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Po wyjściu z pracy staram się od tego odciąć, jednak są nie raz sprawy, które robią mętlik w głowie i cały czas podświadomość jest w pracy gdy ciało odpoczywa w domu. Kiedyś odskocznią był dla mnie trening, start w różnych biegach, a i to stało się powodem że zapominałem o bliskich.
W całym naszym życiu musimy odnaleźć BALANS w tym wszystkim. Pogodzić pracę z obowiązkami w domu i mieć jeszcze czas dla rodziny no i na treningi :usmiech:
Awatar użytkownika
Tomasz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 427
Rejestracja: 03 mar 2014, 18:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Hierarchia niezmienna: rodzina->dom->praca->przyjemności. Pracę mam na tyle samodzielną, że w 99% przypadków mieszczę się w godzinach pracy, później nie mam czasu dla pracodawcy ;)
Awatar użytkownika
Dawidavila
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 615
Rejestracja: 20 sty 2011, 20:35
Życiówka na 10k: 35:14
Życiówka w maratonie: Półmaraton 1:25:19
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Nieprzeczytany post

Dla mnie treningi sa odskocznia od pracy i sposobem na odstresowanie. Nic tak nie poprawia samopoczucia jak mocny trening po wku********m dniu w pracy.
Blog/Komentarze
10km - 35'14''
15km - 54'14''
83km - 9:14'00''
greg868
Wyga
Wyga
Posty: 114
Rejestracja: 28 sie 2014, 11:56
Życiówka na 10k: 00:44:10
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

nokss pisze:Poco nam ten cały postęp jak jedyne co z tego mamy, to fakt, że robimy więcej, więcej i więcej? Logika podpowiada, że skoro mamy postęp, to powinniśmy pracować krócej za te same pieniądze:-)
No tak, zasadę działania złodziejów czasu wyjaśniono już w "Momo" :hej:
Ja, pracując na etacie, obowiązki pozostawiam w biurze (po 8 godzinach pracy). W domu tylko komentuję różne sytuacje, ale już poczty nie sprawdzam i prezentacji nie studiuję.
Work/Life balance jak dla mnie rządzi. Wyjątkowe sytuacje, które go zaburzają, mają miejsce rzeczywiście wyjątkowo. Gdyby było ich więcej/częściej, prędzej zmieniłbym stanowisko zamiast żądać podwyżki.
herson pisze: Bardziej denerwuje mnie to, że od kilku lat coraz więcej czasu spędzam na pisaniu i odpisywaniu na maile, niż konkretnej pracy.
O tak, z tym się też kompletnie zgodzę. Co ja w sumie wytwarzam, jakie dobra, kto na tym korzysta? Gdybym nie przyszedł do pracy, czy firma by ucierpiała? Jaką wartość dla cywilizacji ma przesuwanie cyferek po ekranie albo pisanie raportów? Obiecuję sobie że pewnego dnia będzie koniec korpo i nastąpi dal mnie epoka prawdziwej pracy przydatnej normalnym ludziom.
Greg

5km - 20:30 | 10km - 44:10 | 21km - 01:37:49
Blog | Komentarze | Runkeeper | Endo
Awatar użytkownika
nestork
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 705
Rejestracja: 01 paź 2012, 01:26

Nieprzeczytany post

Mniej pracy, więcej życia - polecam.
5k 18:29 (MW Bieg na Piątkę IX 2017)
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
Sghjwo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 980
Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
Życiówka na 10k: 52 min
Życiówka w maratonie: 4:15:12
Lokalizacja: Shanghai

Nieprzeczytany post

greg868 pisze:. Co ja w sumie wytwarzam, jakie dobra, kto na tym korzysta? Gdybym nie przyszedł do pracy, czy firma by ucierpiała? Jaką wartość dla cywilizacji ma przesuwanie cyferek po ekranie albo pisanie raportów?
Jak to Twoj szef przeczyta... :hejhej:
greg868 pisze: Obiecuję sobie że pewnego dnia będzie koniec korpo i nastąpi dal mnie epoka prawdziwej pracy przydatnej normalnym ludziom.
wyglada ze pracujesz na zlym stanowisku :usmiech: . Wbrew pozorom te tabelki sa komus potrzebne, inaczej nikt by ci nie placil za ich produkowanie (no chyba ze to firma panstwowa/rzadowa :hej: ).

Ponizej historyjka ktora kiedys usluszalem, a ktora dobrze obrazuje temat watku

Pan profesor na wykladzie wzial szklany sloik.
Nasypal do niego kamieni do pelna, az sie kamienie przesypywaly.
- Czy sloik jest pelny? - zapytal
- No jest.
- Ten sloik to wasze zycie, kamienie to wasza praca, wypelnia ona cale wasze zycie.
Do sloika zaczal dosypywac drobnego piasku, pomimo pelnego sloika sopro tego piasku sie tam jeszcze zmiescilo.
Nasypal az po brzegi, as sie przesypalo.
- Czy sloik jest pelny? - zapytal
- Tak, teraz jest pelny.
-Ten sloik to wasze zycie, kamienie to wasza praca, piasek to wasza rodzina. Pomnimo ze wydaje sie ze wasza praca wypelnia cale zycie to zawsze da sie wygospodarowac czas dla rodziny
Profesor wzial szklanke z woda i zaczal nalewac wode do sloika, pomimo pelnego sloika, troche tej wody sie zmiescilo.
Profesor zapytal.
- Czy sloik jest pelny?
- Tak, teraz jest zupelnie pelny.
Ten sloik to wasze zycie, kamienie to wasza praca, piasek to wasza rodzina, woda to wasze przyjemnosci/hobby/czas wolny. Pomnimo ze wydaje sie ze wasza praca i rodzina wypelnia cale wasze zycie to zawsze znajdzie sie czas na przyjemnosci *).

*) w oryginale to bylo tak - "Pomimo ze wydaje sie wam ze wasza praca i rodzina wypelnia cale wasze zycie, to ciagle znajdzie sie czas zeby napisc sie z kolegami :hej:

Wiec zycze wszytskim, zeby kazdy ten swoj sloik wypelnial i kamieniami, i piaskiem, i woda!
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Sghjwo pisze:Ponizej historyjka ktora kiedys usluszalem, a ktora dobrze obrazuje temat watku
znam trochę inną wersję ;-)

przede wszystkim - największe kamienie to rodzina, bo to rodzina powinna być priorytetem, potem żwir - praca, obowiązki, itd, potem piasek - wszystkie dodatki, pierdoły, zajmujące czas, ale też hobby, przyjemności, itd, a na koniec przyszedł student i wlał piwo z komentarzem, że bez względu na to, jak wypełnione jest życie zawsze znajdzie się miejsce na piwo ;)
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

znalazłam tą wersję ;-)
„Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik i wypełnił go po brzeg dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny, oni zaś potwierdzili.
Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów, czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli.
Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń.
Profesor powiedział:
– Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak Wasze życie. Kamienie – to ważne rzeczy w życiu: Wasza rodzina, Wasz partner, Wasze dzieci, Wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego, Wasze życie i tak byłoby wypełnione.
Żwir – to inne, mniej ważne rzeczy: pieniądze, mieszkanie albo samochód.
Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym Waszą pracę.
Jeśli nie włożymy kamieni jako pierwszych, później nie będzie to możliwe. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie.
Tak jest też w życiu: Jeśli poświęcicie całą Waszą energię na drobne rzeczy, nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego ważne jest, by zadać sobie pytanie: co stanowi kamienie w moim życiu? Następnie włożyć je jako pierwsze do słoja i dbać o nie. Zostanie Wam jeszcze dość czasu na inne sprawy.
Zważajcie przede wszystkim na kamienie – one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek.”
Sghjwo pisze:Ten sloik to wasze zycie, kamienie to wasza praca, piasek to wasza rodzina. Pomnimo ze wydaje sie ze wasza praca wypelnia cale zycie to zawsze da sie wygospodarowac czas dla rodziny
nie można przyjąć, że praca to kamienie a rodzina jest tylko "dodatkowym wypełniaczem"...
wyobraź sobie że z dnia na dzień tracisz pracę... radzisz sobie, czyż nie? przecież da się znaleźć nową, itd...
a teraz wyobraź sobie, że z dnia na dzień tracisz rodzinę, bliskich...
Sghjwo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 980
Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
Życiówka na 10k: 52 min
Życiówka w maratonie: 4:15:12
Lokalizacja: Shanghai

Nieprzeczytany post

charm pisze:nie można przyjąć, że praca to kamienie a rodzina jest tylko "dodatkowym wypełniaczem"...
ale czasowo, tak niestety wychodzi :(, ponad 10 godzin dziennie zajmuje praca.
charm pisze:wyobraź sobie że z dnia na dzień tracisz pracę... radzisz sobie, czyż nie? przecież da się znaleźć nową, itd...
No tak, ale znowu trace czas na szukanie
charm pisze:a teraz wyobraź sobie, że z dnia na dzień tracisz rodzinę, bliskich...
Tego watku nie ciagnijmy, bo odpowiedz moglaby byc zbyt brutalana ;)
Awatar użytkownika
dont_ask
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 462
Rejestracja: 18 kwie 2011, 11:40
Życiówka na 10k: 1:01:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Konstantynów Łódzki

Nieprzeczytany post

Ja mam zasadę świętych weekendów. Wszystko jedno ile pracy, dodatkowych zajęć, spraw i innego paskudztwa jest w tygodniu, weekend ma być inny. Żadnych zakupów, pracy zawodowej, telefonów. W weekend jest wspólny obiad, praca w ogródku, trening (czasem wspólny). A najlepiej jak w weekend się gdzieś wyjedzie... gdzieś gdzie nie ma zasięgu i asfaltowych dróg...
ODPOWIEDZ