poszukuję odpowiedzi. Zgłosiła się do mnie koleżanka biegaczka żebym podpowiedział co jej dolega. Widać nie taki, że mnie omnibus biegowy jak jej sie wydawało, bo nie wiem. Może ktoś z was miał juz z czymś takim do czynienia i podpowie.
W niedziele poszłam biegać i zaczęła boleć mnie stopa dokładnie kość śródstopia w okolicach małego palca. w poniedziałek już było ok, we wtorek znów poszlam biegać i znów zaczęło mnie boleć i spuchło, pojechałam na prześwietlenie nie wyszło żadne złamanie, a następnego dnia miałam spuchniętą stopę w okolicach tego śródstopia i pojawił się siniak (od duzego palca aż po mały palec i pod kostką taki pasek), a dalej bolała mnie stopa i miałam spuchnięte całe śródstopie. po tygodniu zeszło sine i opuchlizna, ale dalej mnie jeszcze trochę boli (11 dni)

Koleżanka biega od prawie roku, na poziomie ok. 1h/10km. 25 lat, waga dość wysoka, ale mieszcząca się w normach. Na treningach biega trochę za szybko, stałym tempem bez żadnycj akcentów. Biegając mocno koślawi kolana do środka.
Mi na początku przyszło do głowy złamanie marszowe i z tego też powodu szybko wysłałem ją na prześwietlenie, ale wynik był negatywny. Pomysły?