Grubasy - tylko dla Was
-
- Wyga
- Posty: 62
- Rejestracja: 28 lut 2012, 09:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wszystko idzie w jak najlepszym porządku do tyłu już 3 kilogramy i nadal spada. Dziś nawet kupiłem nowe butki do biegania. Asics Gel Runmiles. To znaczy zamieniłem stare które niestety pękły i musiałem wymienić(może i dobrze bo w starych szwankowało rozcięgno). Jutro test nowych butów.
-
- Dyskutant
- Posty: 34
- Rejestracja: 16 sty 2015, 13:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja nie jestem do końca zadowolony z moich butów Puma Faas 1000. Niby amortyzacja dobra , ale jakoś bardziej odczuwam w nich piszczele i kolana, może to przez duży drop 12mm, lepiej biega mi się w Decathlonowych Kalenji(te najtańsze). Mimo tego że nie mają tylu systemów amortyzacyjnych. Pumek więc używam głównie do chodzenia i sporadycznie zakładam do biegania. A i jeszcze jedno w faasach 1000 jakoś wolniej mi się biega przy podobnym tętnie(biegam z HRM monitorem), być może jest to w jakiś sposób spowodowane uczuciem że w tych butach niejako stopa zapada sie w tą piankę. Najważniejsze to teraz zrzucić pare kilogramów, będzie się lżej biegało a i obciążenia dla aparatu ruchu będą mniejsze. Bardzo motywują mnie wasze wpisy, też bym chciał kiedyś przebiec 10km poniżej godziny
-
- Wyga
- Posty: 119
- Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Martwi mnie trochę tempo mojego truchtania. Zacząłem 4 tydzień planu 10 tygodniowego. Truchtam tak średnio 8 do 9 min. na km a marsz wychodzi koło 10 do 10,5 min. na km. Jak pisałem wcześniej w dni wolne od truchtania chodzę na basen (3 x po godzinie) + 3 razy w tygodniu wykonuję jakieś tam ćwiczenia wzmacniające (tak po 30 minut - na więcej nie mam czasu).
I wszystko fajnie - chudnę - w tą niedzielę waga pokazała 91 kg (czyli 7 kg od początku stycznia mniej), bieganie sprawia przyjemność (choć wiadomo że od czasu do czasu coś tam poboli - a to piszczele a to kolana, a to łydki, ostatnio udo), no ale to moje tempo... babcie z zakupami będą mnie za chwilę wyprzedzać. Jak staram się biec szybciej to oddechu absolutnie mi nie brakuje, ale nogi robią się ciężkie - nie tyle bolą, co odmawiają .
I wszystko fajnie - chudnę - w tą niedzielę waga pokazała 91 kg (czyli 7 kg od początku stycznia mniej), bieganie sprawia przyjemność (choć wiadomo że od czasu do czasu coś tam poboli - a to piszczele a to kolana, a to łydki, ostatnio udo), no ale to moje tempo... babcie z zakupami będą mnie za chwilę wyprzedzać. Jak staram się biec szybciej to oddechu absolutnie mi nie brakuje, ale nogi robią się ciężkie - nie tyle bolą, co odmawiają .
-
- Dyskutant
- Posty: 34
- Rejestracja: 16 sty 2015, 13:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wczoraj zrobiłem sobie sam marsz i wychodziło mi między 9 a 9,5min na km więc podobnie. Jak robiłem marszobiegi to tempo biegu było ok 6min na km, ale jak przeszedłem do samego truchtu, to żeby wytrzymać te 30-40min musiałem zwolnić do 7-8min na km żeby mi tętno nie przekraczało 160 uderzeń bo powyżej tego zaczynam dyszeć jak parowóz :P Staram się utrzymywać 150-155 uderzeń. Tyle ze u mnie tak szybko waga nie idzie w dół jak u Ciebie, ale jednak coś tam spada z tym że ja zaczynałem od 105 kg w lipcu 2014 teraz jest to 97kg. Myślę że to dlatego że treningi były zbyt krótkie idę w kierunku zmniejszania intensywności(tak wiem 8min/km to i tak mała intensywność, ale dla mnie niekoniecznie ), a w zamian za to nieco wydłużać treningi.
-
- Wyga
- Posty: 119
- Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Mała aktualizacja. Waga 90,5 – jakoś to idzie (zaczynałem od 97). Kończę czwarty tydzień planu 10 tygodniowego – 7 min. biegu i 3 minuty marszu.
Tempo trochę lepsze: w czasie biegu ok. 7min/km a w czasie marszu ok. 10min/km.
Ciekawostka – jak biegnę szybciej (zwłaszcza po pierwszym kilometrze) to nogi mam jakby lżejsze i absolutnie nic nie boli – ale oddech trochę cięższy. Jak przechodzę do marszu to zaczynam czuć piszczele i łydki, wszystko przechodzi jak znowu rozpoczynam truchtanie.
Ogólnie jest dobrze, samopoczucie doskonałe, dzisiaj po 40 minutach marszobiegu (truchtam ponad 30 minut bo pętelka w parku ma niecałe 5 km) czułem że mógłbym spokojnie to od razu powtórzyć, ale mając w pamięci wasze ostrzeżenia o nie przeginaniu no i pamiętając o swojej wadze dałem sobie na wstrzymanie.
Tempo trochę lepsze: w czasie biegu ok. 7min/km a w czasie marszu ok. 10min/km.
Ciekawostka – jak biegnę szybciej (zwłaszcza po pierwszym kilometrze) to nogi mam jakby lżejsze i absolutnie nic nie boli – ale oddech trochę cięższy. Jak przechodzę do marszu to zaczynam czuć piszczele i łydki, wszystko przechodzi jak znowu rozpoczynam truchtanie.
Ogólnie jest dobrze, samopoczucie doskonałe, dzisiaj po 40 minutach marszobiegu (truchtam ponad 30 minut bo pętelka w parku ma niecałe 5 km) czułem że mógłbym spokojnie to od razu powtórzyć, ale mając w pamięci wasze ostrzeżenia o nie przeginaniu no i pamiętając o swojej wadze dałem sobie na wstrzymanie.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 31 sty 2015, 20:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mam pytanko o urazy do kolegów w wadze ciężkiej.
Biegam od 3 tygodni i doszedłem już do 10km w jakieś 1:30h średnia prędkość jakieś 7,5. Niestety dzisiaj coś mi w nodze nie wytrzymało, dokładniej prawa stopa tak w środku przed piętą, boli jak się postawi ciężar na całej stopie, jak na palcach to wcale.
Miał ktoś może podobny uraz i wie jak temu przeciwdziałać? (w tym tygodniu mam bieganie z głowy, najdziwniejsze jest to że to tylko jedna stopa)
Aha może dodam, że moja waga teraz to 137 kg i 195cm. Odpowiedz, że jestem za gruby żeby biegać mnie nie stasyfakjinuje ;] (mogę sięzmusićżeby biec 90 min żeby się głodzić niestety nie...)
Biegam w usztywniaczach na stopy i kolana, jak do tej pory wydawało się że spełniają swoją funkcje...
Biegam od 3 tygodni i doszedłem już do 10km w jakieś 1:30h średnia prędkość jakieś 7,5. Niestety dzisiaj coś mi w nodze nie wytrzymało, dokładniej prawa stopa tak w środku przed piętą, boli jak się postawi ciężar na całej stopie, jak na palcach to wcale.
Miał ktoś może podobny uraz i wie jak temu przeciwdziałać? (w tym tygodniu mam bieganie z głowy, najdziwniejsze jest to że to tylko jedna stopa)
Aha może dodam, że moja waga teraz to 137 kg i 195cm. Odpowiedz, że jestem za gruby żeby biegać mnie nie stasyfakjinuje ;] (mogę sięzmusićżeby biec 90 min żeby się głodzić niestety nie...)
Biegam w usztywniaczach na stopy i kolana, jak do tej pory wydawało się że spełniają swoją funkcje...
-
- Dyskutant
- Posty: 34
- Rejestracja: 16 sty 2015, 13:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hmm nie jestem ekspertem, sam jestem początkujący, ale wydaje mi się że może za szybko doszedłeś do 1h 30min biegu, w 3 tygodnie to spore osiągnięcie, ale również spore obciążenie dla układu ruchu.
-
- Wyga
- Posty: 119
- Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Też mi się wydaje, że za dużo jak na początek ale za mnie ekspert jak z koziej d...y trąba. Poczytaj TEN wątek może coś pomoże, ktoś tam pisze o masażu piłeczką tenisową.
No i nie zapominaj o rozciąganiu.
No i nie zapominaj o rozciąganiu.
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Prawdopodobnie rozciegno podeszwoweCroissant pisze:Mam pytanko o urazy do kolegów w wadze ciężkiej.
Biegam od 3 tygodni i doszedłem już do 10km w jakieś 1:30h średnia prędkość jakieś 7,5. Niestety dzisiaj coś mi w nodze nie wytrzymało, dokładniej prawa stopa tak w środku przed piętą, boli jak się postawi ciężar na całej stopie, jak na palcach to wcale.
Miał ktoś może podobny uraz i wie jak temu przeciwdziałać? (w tym tygodniu mam bieganie z głowy, najdziwniejsze jest to że to tylko jedna stopa)
Aha może dodam, że moja waga teraz to 137 kg i 195cm. Odpowiedz, że jestem za gruby żeby biegać mnie nie stasyfakjinuje ;] (mogę sięzmusićżeby biec 90 min żeby się głodzić niestety nie...)
Biegam w usztywniaczach na stopy i kolana, jak do tej pory wydawało się że spełniają swoją funkcje...
http://www.ultrarunning.pl/o-rozciegnie-inaczej/
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 31 sty 2015, 23:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam.
Mam pytanie 3 lata temu biegałem przez 2 miesiące, zrobiłem sobie buty do naturalnego biegania i tak też biegałem. Przesiadłem się na kolarzówkę i rok jeździłem. Zaprzestałem sportów na okres 2 lat.
Masa ciała skoczyła z 88kg do 105kg przy 193 cm.
Moim pytaniem jest czy przy tej masie wrócić do biegania naturalnego czy sobie odpuścić?
Pamiętam że wtedy na początku achillesy bolały już od pierwszych kroków a w późniejszym czasie jedynie pod koniec treningu (ok 10 kilometra).
Biegałem wtedy bardzo wolno 7min/km. Dziwne bo na rowerze idzie mi o wiele lepiej.
Jakieś rady, ktoś coś?
Mam pytanie 3 lata temu biegałem przez 2 miesiące, zrobiłem sobie buty do naturalnego biegania i tak też biegałem. Przesiadłem się na kolarzówkę i rok jeździłem. Zaprzestałem sportów na okres 2 lat.
Masa ciała skoczyła z 88kg do 105kg przy 193 cm.
Moim pytaniem jest czy przy tej masie wrócić do biegania naturalnego czy sobie odpuścić?
Pamiętam że wtedy na początku achillesy bolały już od pierwszych kroków a w późniejszym czasie jedynie pod koniec treningu (ok 10 kilometra).
Biegałem wtedy bardzo wolno 7min/km. Dziwne bo na rowerze idzie mi o wiele lepiej.
Jakieś rady, ktoś coś?
-
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 22 gru 2014, 20:19
- Życiówka na 10k: 01.03.15 sek.
- Życiówka w maratonie: brak
Spokojnie dasz radę ja zaczynałem 2,5 miesiąca temu przy 104 kg wzrost 188 cm. Teraz jest już 92 kg ale robota ciężka przyznaje prawie codziennie siłownia i biegi na zmianę albo razem w zależności od samopoczucia. Biegaj początkowo bardzo powoli ale długo , przeplatane z marszem nawet i ponad godzinkę jak masz czas dołóż ograniczenie w spożywaniu tłuszczy i cukrów a stopniowo waga będzie spadać. nie forsuj tempa biegu po prostu człap w tempie szybszego marszu z czasem nogi przyzwyczaisz do wysiłku i dopiero wtedy po zrzuceniu balastu jak będziesz chciał to staraj się biegać nieco szybciej. Możesz dodać L-karnitynę i zieloną herbatę jakiś burner. Nawet nie zauważysz że schudniesz:)
-
- Wyga
- Posty: 119
- Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
przemas95 zastanów się, czy twoje mięśnie i ścięgna są gotowe na tego typu obuwie. Wg mnie przy takiej wadze o kontuzję łatwo. Albo zacznij bardzo wolno przez dłuższy czas.