Agonia polskich biegów długich
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 21 sty 2015, 22:34
- Życiówka na 10k: 31:37
- Życiówka w maratonie: brak
piękny sarkazm ale widać nie czytałeś moich postów gdzie wyraźnie napisałem, że tam gdzie zawodnik sam bierze koks to faktycznie nie oznacza, że reszta bierze. Na Twoim przykładzie nie oznacza to, że Kowalczyk też musiała brać, ja mówię tylko o drużynach objazdowych skks i innych, jak widać kłania się czytanie ze zrozumieniem.. No i cieszę się, żeGwynbleidd pisze:Też lubiłem, ale zraziłem się jak kiedyś jeden z ich dziennikarzy śledczych (chyba z IIIa) napisał że wszystkie polskie biegaczki narciarskie jadą na EPO bo Kornelia brała. Ta nienacechowana klasyczną logiką myśl zraziła mnie bardziej niż te wszystkie ich jakże poetyckie skrótowce pochodzące z czasów kiedy gimbazy nie stać było z kieszonkowego na zbyt dużo smsów - sb, Cb... Także od jakiegoś czasu przeglądam już tylko fotki z gimnazjalistkami. Teraz młodzież tak wcześnie dorastaQba Krause pisze:Z życia naszego gimnazjum?
Każdy poniedziałek zaczynam od kawki i lektury tego zacnego magazynu.
tak szybko wyrosłeś.. hihi
blackfish pisze:No jak ksiądz kupuje SB furę, to rzeczywiście szlak może trafić. Choć to dawno musiało być, bo SB już nie ma.jaroslaw911 pisze:No ale jeśli ksiądz mówi, że "ofiara" idzie na dom dziecka, a w rzeczywistości kupuje sb nową furę no to szlak jasny może trafić człowieka.Ktoś mnie oświeci co to "Cb" i "Lbn"? Bo mnie na smsy zawsze było stać...jaroslaw911 pisze:Nie wiem jak u Cb w Poznaniu ale u nas w Lbn właśnie szczególnie amatorzy się interesują tymi co wygrali.
Aha i "halo" pisze się przez samo "h".
No tak, jak się nie ma czego czepić to najlepiej drobnostek, które zupełnie z tematem nie mają nic wspólnego, no ale wyobraź sobie, że w języku polskim używa się skrótów, co niekoniecznie oznacza o zasobności portfela. Gratuluje zdolności określania ludzi hahahaa. No na sms było Cię stać ale na naukę już chyba nie bardzo. Tak wiem, nauka jest bardziej kosztowna, cóż... żal mi Twojej osoby, ale śpieszę z wyjaśnieniem Cb oznacza Ciebie, a Lbn = Lublin. Jeśli nie rozumiesz co oznacza znak równości to tego już tłumaczyć Ci nie będę, wtedy lepiej jak wrócisz do podstawówki.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 21 sty 2015, 22:34
- Życiówka na 10k: 31:37
- Życiówka w maratonie: brak
Dziękuję za poprawę. Swoją drogą czy ktoś jeszcze może znalazł jakieś błędy językowe, stylistyczne, ortograficzne? Czy możemy już przejść do wątku? Jak skończycie już swoje gorzkie żale to dajcie znać, to wrócimy do głównego problemu.rowerowyninja pisze:Tak dla potomnych, do tych uwag dodam, że na szlak to można trafić, albo ze szlaku zejść etc. Nas trafić może ewentualnie szlag.blackfish pisze:No jak ksiądz kupuje SB furę, to rzeczywiście szlak może trafić. Choć to dawno musiało być, bo SB już nie ma.jaroslaw911 pisze:No ale jeśli ksiądz mówi, że "ofiara" idzie na dom dziecka, a w rzeczywistości kupuje sb nową furę no to szlak jasny może trafić człowieka.Ktoś mnie oświeci co to "Cb" i "Lbn"? Bo mnie na smsy zawsze było stać...jaroslaw911 pisze:Nie wiem jak u Cb w Poznaniu ale u nas w Lbn właśnie szczególnie amatorzy się interesują tymi co wygrali.
Aha i "halo" pisze się przez samo "h".
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Kiedyś pisałem smsa, chyba w sali od polskiego. Przy tablicy jakaś fajna dupa o czymś opowiadała, ale byłem w transie pisania i gapienia się na jej nogi.
- halo!, czy pan jest z nami obecny. Czy moglibyśmy przejść do głównego problemu?
Wtedy się @#$%^ ocknąłem. O ja pierdolę, co za siara. Okazało się, że głównym problemem tej wywiadówki jest mój syn, a ta fajna dupa to jego wychowawczyni...
- halo!, czy pan jest z nami obecny. Czy moglibyśmy przejść do głównego problemu?
Wtedy się @#$%^ ocknąłem. O ja pierdolę, co za siara. Okazało się, że głównym problemem tej wywiadówki jest mój syn, a ta fajna dupa to jego wychowawczyni...
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
Dobre yacool dobre
Ale czy idąc za sugestią Kolegi moglibyśmy wrócić do głównego problemu?
Ale czy idąc za sugestią Kolegi moglibyśmy wrócić do głównego problemu?
Widzisz Jacek, ja to się nie ośmielę wejść w merytorykie bo gdzie mi tam do 31' na dychę. Ale Ty już masz bliżej to mógłbyś się odnieść. Nie chcę przypierdalać do sapania jako wyznacznika procesów beztlenowych (bo po ch wtedy sapać?!). Ale to zmęczenie mnie męczy. Widziadłem niejeden klasyk z Sashą Grey gdzie przez godzinę sapała i wcale nie wyglądało jakby zaraz miała kończyć...jaroslaw911 pisze:Czy sapanie jest sygnał i oznaką zmęczenia? Tak. No wybacz ale nie powiesz mi, że jak ktoś dycha za mną niczym parowóz to znaczy, że bardzo luźno mu się biegnie... Zresztą u zawodowych długasów oddech jest miarowy i jest ważnym elementem treningu. Sam charakter TLENOWY biegów długich sprawia właśnie, że jesteśmy na wolniejszych obrotach przebiec bez zadyszki zdecydowanie więcej. Jesli ktoś zaś sapie oznacza to, że jego wymiania tlenowa jest słaba, i wyobraź sb, że to świadczy o zmęczeniu. Ciekawostkę Ci powiem. W swojej całej karierze miałem wiele sytuacji gdzie dochodziłem czołówkę biegu i nie byłem pewny czy mogę już kogoś minąć czy też ten ktoś również się czai. Jednak zawsze, ale to zawsze, gdy słyszałem sapanie mijałem ich bez namysłu. I jeszcze nigdy się nie zdarzyło, żeby ta sapiąca osoba mnie z powrotem wyprzedziła. Sapać można gdy ma się kolkę lub gdy masz finisz ost. 200m na dychę i zaczynasz lecieć sprintem i zaczynają się procesy beztlenowe. Tod takim względem jest to normalne i wtedy nie jest wyznacznikiem co kto potrafi.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Przyznać muszę, że pewne odmiany sapania sprawiają, że wolę zostać z tyłu niż dochodzić czołówki.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 21 sty 2015, 22:34
- Życiówka na 10k: 31:37
- Życiówka w maratonie: brak
No i właśnie o to chodzi. Choć celem Twojej wypowiedzi było zupełnie co innego aniżeli opisanie analogicznego przypadku do mojej wypowiedzi to przez przypadek idealnie ująłeś sedno, więc zajmijmy się tym synem w końcu. Może dla odmiany ciągłego narzekania ktoś powie jakie ma pomysły na wyjście z całej sytuacji?yacool pisze:Kiedyś pisałem smsa, chyba w sali od polskiego. Przy tablicy jakaś fajna dupa o czymś opowiadała, ale byłem w transie pisania i gapienia się na jej nogi.
- halo!, czy pan jest z nami obecny. Czy moglibyśmy przejść do głównego problemu?
Wtedy się @#$%^ ocknąłem. O ja pierdolę, co za siara. Okazało się, że głównym problemem tej wywiadówki jest mój syn, a ta fajna dupa to jego wychowawczyni...
Kontrola antydopingowa jest trudna do zorganizowania nie tylko ze względu na koszty (wątpię aby każdy chciał do startowego dołożyć te kilka zł by ją przeprowadzić dla czołówki biegu), ale też kwestię przypilnowania zawodnika. Co z tego, że on np. odda próbkę moczu, ale nie swoją (bo w toalecie np. podmieni swoją próbkę na kolegi). Musiałby ktoś od organizatora pilnować taką osobę zaraz za metą. Także sądzę, że choćby z tych względów będzie to trudne do zrealizowania.
Wprowadzenie oddzielnej klasyfikacji jest chyba najprostszym rozwiązaniem (choć według mnie nawet wtedy keniole na koksie będą biegać dalej, więc tak jakby nie załatwi to problemu dopingu), tylko że przed tym bronią się organizatorzy, którzy nie mają kasy. Wiadomo, że też coś muszą zarobić na takim biegu więc raczej nie obetną swoich zysków i tutaj również należałoby zwiększyć startowe. Co by było bardziej kosztowne? Kontrola czy dodatkowa klasyfikacja? Szczerze mówiąc sam nie wiem.
Ktoś ma jakieś inne sugestie może? Każdy pomysł mile widziany.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 21 sty 2015, 22:34
- Życiówka na 10k: 31:37
- Życiówka w maratonie: brak
Bez znaczenia czy ktoś ma 31' czy 35'. Szanuję zdanie każdego i jeśli ktoś ma wiedzę na jakiś temat to chętnię ją przyjmuję. Ten co biega 35' może równie dobrze znać się na rzeczy. Wiadomo, że ktoś (nie ja, żeby zaraz nie było, że coś mnie uwiera, bo nie wygrywam z czarnymi), kto przeznaczył sporą część życia i wiele poświęcił by biegać 29' i nagle nie może wygrać, bo ma świadmość iż walka jest nierówna, to troszkę lepiej zepewne zna temat niż ten co biega 35' i jego w zasadzie problem nie dotyczy. Mnie ten problem też nie dotyczy, bo się z nimi nie ścigam jeszcze, ale współczuje naszym najlepszym zawodnikom, kórzy ciężko trenują by prezentować pewien poziom, ale przygrywają w nieuczciwej walce.Gwynbleidd pisze: Widzisz Jacek, ja to się nie ośmielę wejść w merytorykie bo gdzie mi tam do 31' na dychę. Ale Ty już masz bliżej to mógłbyś się odnieść. Nie chcę przypierdalać do sapania jako wyznacznika procesów beztlenowych (bo po ch wtedy sapać?!). Ale to zmęczenie mnie męczy. Widziadłem niejeden klasyk z Sashą Grey gdzie przez godzinę sapała i wcale nie wyglądało jakby zaraz miała kończyć...
Ehhh. Nadal myślisz, że jesteś śmieszny, ale nie rusza mnie to. Jednak żeby dopasować się do Twojego poziomu wypowiedzi to powiem, że ona godzinę sapie, w międzyczasie ma 100 orgazmów, a murzyn często po stosunku wylewa litr spermy na jej twarz.... To wszystko takie realne się wydaje...
- Dawidavila
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 615
- Rejestracja: 20 sty 2011, 20:35
- Życiówka na 10k: 35:14
- Życiówka w maratonie: Półmaraton 1:25:19
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Ja proponuję pójść w ślad za Holendrami. Czyli niższe nagrody dla obcokrajowców.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jak sam widzisz jaroslaw911, z czarnymi to nie przelewki.
- blackfish
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 483
- Rejestracja: 09 wrz 2014, 15:29
A jak już ustalisz co będzie najlepsze, to cos z tym dalej zrobisz? Jakieś stowarzyszenie? Petycje do organizatorów napiszesz czy może bardziej oddolne inicjatywy np. demonstracje albo bojkoty wybranych biegów? Bo dyskutować, żeby dyskutować to trochę bez sensu...jaroslaw911 pisze:Wprowadzenie oddzielnej klasyfikacji jest chyba najprostszym rozwiązaniem (choć według mnie nawet wtedy keniole na koksie będą biegać dalej, więc tak jakby nie załatwi to problemu dopingu), tylko że przed tym bronią się organizatorzy, którzy nie mają kasy. Wiadomo, że też coś muszą zarobić na takim biegu więc raczej nie obetną swoich zysków i tutaj również należałoby zwiększyć startowe. Co by było bardziej kosztowne? Kontrola czy dodatkowa klasyfikacja? Szczerze mówiąc sam nie wiem.
Ktoś ma jakieś inne sugestie może? Każdy pomysł mile widziany.
gdzie są admini, czy ktoś w ogóle ma jakąś kontrole nad tym co sie tu wypisuje masakra momentami robi sie jakiś debilny rynsztok z tego forumyacool pisze:Kiedyś pisałem smsa, chyba w sali od polskiego. Przy tablicy jakaś fajna dupa o czymś opowiadała, ale byłem w transie pisania i gapienia się na jej nogi.
- halo!, czy pan jest z nami obecny. Czy moglibyśmy przejść do głównego problemu?
Wtedy się @#$%^ ocknąłem. O ja pierdolę, co za siara. Okazało się, że głównym problemem tej wywiadówki jest mój syn, a ta fajna dupa to jego wychowawczyni...
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
Proponowałbym rzucać w nich bananami, FIFA co prawda krzywo na to patrzy ale może IAAF nie będzie mieć nic przeciwko!