m.rus7 pisze:... przymierz buty w sklepie stacjonarnym, a później poszukaj ich w internecie, na pewno będą w lepszej cenie
Obawiam sie, ze nawet pomijajac "ambiwalentosc moralna" takiego podejscia, co zauwazyl krzys1001, to o ile taka strategia moze sie sprawdzac w szczycie sezonu, gdy faktycznie ceny w sklepach internetowych z reguly sa nizsze (pomijajac sklepbiegacza.pl - tam to standardowo jest ok. 150% rekomendowanej ceny detalicznej producenta, dopiero w przypadku wyprzedazy obnizaja do 100% rekomendowanej ceny... No ale najwidoczniej ten model biznesowy im sie sprawdza), to w okresie wyprzedazy posezonowych sieciowek to nie dziala.
Przyklad "
wyprzedazy" Pegasusa 31 w sklepbiegacza.pl:
Detalicznie chcieli 449 PLN, ich "promocja pozezonowa" to 399 PLN - a w stacjonarnym sklepie Nike, te same buty stoja teraz za 229 PLN.
Natomiast duze sieciowe sklepy sportowe MUSZĄ sie pozbyc "starych" i "przeterminowanych" butow oraz ubran, bo za chwile beda musieli na to miejsce wstawic nowe kolekcje - a ze polki sklepowe nie sa z gumy i magazynowanie kosztuje, to nie maja gdzie tego trzymac, wiec wyprzedaja koncowki po kosztach albo z minimalna marza. Zas sklepy internetowe w Polsce - przynajmniej na razie - nie konkuruja z tym zjawiskiem, bo ich czesto to nie dotyczy - strona internetowa jest pojemna i mozna tam upchnac dowolna ilosc produktow, liczac ze moze sie sprzedadza (jeszcze teraz mozna znalezc internetowe sklepy, gdzie Pegasus 30, model sprzed poltora roku, ma cene wyzsza anizeli aktualne modele na posezonowej wyprzedazy...).
Plusem tego jest, ze jako koncowy konsument mozesz kupic sensowne artykuly w rozsadnych cenach, pewnym minusem, ze wybor jest juz znacznie ograniczony.