Kwiat: Dycha w 40 minut z trenerem Kwiatkowskim ;)
Moderator: infernal
- Kwiat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gelsenkirchen
- Kontakt:
Ostatnio zacząłem mocniejsze i bardziej regularne treningi - raz-dwa razy w tygodniu w tempie 6'30"-6'00"/km na trasie 8 km. Czasami schodzę lekko poniżej sześciu minut, ale to już proszenie się o niepotrzebny ból Jednym słowem - formy nie ma i prędko się nie odnajdzie. Nie ma szans. Jedynym plusem jest to, że zacząłem ponownie maltretować brzuch paroma ćwiczeniami.
- Kwiat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gelsenkirchen
- Kontakt:
Powoli idzie wiosna ( ), w dodatku nowy rok i już wykaraskałem się z choroby, więc nieśmiało wyszedłem z domu i pobiegłem do parku. Bez zegarka, bo bateria padła i jakoś o tym nie wiedziałem, więc nie wiem kompletnie jak długo biegłem i jakim tempem, choć z samopoczucia wynikało, że ciut zbyt mocnym. Jest pierwsze przetarcie po dwóch i pół miesiąca (!). N razie częściej zdarza mi się grać w hali w piłkę w ramach treningów firmowego zespołu.
W czerwcu odbędzie się firmowy bieg na 6 km, ale czy coś będę w stanie pobiec, tego jeszcze nie wiem. Wrócić do treningów porównywalnych do tych, jakie robiłem w tamtym roku będzie niezwykle trudno. Do tego ambicje też już nieco inne.
A w maju ślub z moją długoletnią dziewczyną i narzeczoną z krótkim stażem w jednej osobie. Hell yeah .
W czerwcu odbędzie się firmowy bieg na 6 km, ale czy coś będę w stanie pobiec, tego jeszcze nie wiem. Wrócić do treningów porównywalnych do tych, jakie robiłem w tamtym roku będzie niezwykle trudno. Do tego ambicje też już nieco inne.
A w maju ślub z moją długoletnią dziewczyną i narzeczoną z krótkim stażem w jednej osobie. Hell yeah .
- Kwiat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gelsenkirchen
- Kontakt:
W ten weekend coś się ruszyło. Najpierw w sobotę wyszedłem na ponad pół godziny zrobić jakieś pięć kilosów z hakiem, a w niedzielę, czując w nogach ten poprzedni dzień, spontanicznie przy psiej pogodzie wyszło ponad osiem kilometrów tempem, jak na mnie będącego w fazie przedłużającego się roztrenowania, ( ) bardzo żwawym, ale, o dziwo, przystępnym tak mięśniowo, jak i oddechowo. Taki prezent od nowego roku .
Do tego dochodzi piła - teraz w każdy poniedziałek po robocie i powoli jakoś zaczynam rozruszać swoje cielsko.
Do tego dochodzi piła - teraz w każdy poniedziałek po robocie i powoli jakoś zaczynam rozruszać swoje cielsko.