Jakiś czas temu moja siostra zwróciła mi uwagę na dużą ilość akrylamidu (o którym już było w tym wątku) w produkowanych przemysłowo płatkach kukurydzianych i od tego czasu przestałam kupować.Klanger pisze:Szklanka płatków kukurydzianych (takich najzwyklejszych)
MEL. - Schody do Nieba (a właściwie na Everest) - komentarze
Moderator: infernal
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Może to trochę musztarda po obiedzie, ale tak mi się skojarzyło, że DOM kiedyś pisała o fitnessowych schodach: http://www.fit.pl/aktualnosci/branza/ch ... 6,1,0.html
Może to by było dobrym ustrojstwem do trenowania do takich imprez?
Może to by było dobrym ustrojstwem do trenowania do takich imprez?
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dobrze wiedzieć na przyszłość. Dzięki.MEL. pisze:Jakiś czas temu moja siostra zwróciła mi uwagę na dużą ilość akrylamidu (o którym już było w tym wątku) w produkowanych przemysłowo płatkach kukurydzianych i od tego czasu przestałam kupować.Klanger pisze:Szklanka płatków kukurydzianych (takich najzwyklejszych)
Choć były to pierwsze płatki kukurydziane, które zjadłem od 10 lat.
-
- Wyga
- Posty: 124
- Rejestracja: 22 lis 2014, 16:10
- Życiówka na 10k: 54m:24s
- Życiówka w maratonie: brak
Choć były to pierwsze płatki kukurydziane, które zjadłem od 10 lat.
Zapomnij o tym akrylamidzie, i jedz to co ci smakuje. Okazuje się, że nawet warzywa i owoce które lądują na naszym stole nie są takie zdrowe, bo pryskane, bo gleba skażona chemią, nawozami itp.
Nie dajmy się zwariować.
A swoją drogą to mówiłam, że lepiej nie zdradzać swojej diety .
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
łeee, o mojej diecie to ja mogę elaboraty pisac, ale wiem, że jest tu więcej takich osób
moja dieta nijak sie ma do diety sportowej stosuję tylko reżim przed długimi startami np.połówką, żeby niespodzianek na trasie nie było
btw
ale ja ufam MEL, że ona ciastek nie jada
moja dieta nijak sie ma do diety sportowej stosuję tylko reżim przed długimi startami np.połówką, żeby niespodzianek na trasie nie było
btw
ale ja ufam MEL, że ona ciastek nie jada
- mirass
- Stary Wyga
- Posty: 166
- Rejestracja: 12 kwie 2014, 20:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Zaciekawił mnie tytuł tematu i zawitałem tutaj. Myślałem, że te schody to przenośnia, a nie prawdziwe wyzwanie. Życzę powodzenia i będę zaglądał.
PS. Genialny motyw z tymi schodami
PS. Genialny motyw z tymi schodami
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Nie no, spoko, przecież nie umrzesz od szklaneczki płatków.Klanger pisze:Choć były to pierwsze płatki kukurydziane, które zjadłem od 10 lat.
U mnie jednak płatki kukurydziane schodziły w ogromnych ilościach. I sądzę, że nie tylko dzieci się nimi odżywiały, ale karmiły też cały dom, bo potrafiłam znaleźć jakieś kruszyny dosłownie wszędzie.
Jak to nie jada, skoro jada i pisze o tym. Przecież te kokosowe zrobione przez moją córkę, to nawet przypalone (te to dopiero muszą mieć akrylamidu) smakują bosko. A w czasie świąt na pewno nie uszły Waszej uwadze pierniki i inne takie.katekate pisze:ale ja ufam MEL, że ona ciastek nie jada
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
MEL 2 ciastka raz na tydzień i to zrobione własnoręcznie to się nie liczy
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Ależ jaka musztarda! Jeśli ktoś zorganizuje wyzwanie pt. "wejdź na Everest po drabinie" albo "wejdź na Everest na czworaka", to będzie trening jak znalazł.kachita pisze:Może to trochę musztarda po obiedzie, ale tak mi się skojarzyło, że DOM kiedyś pisała o fitnessowych schodach: http://www.fit.pl/aktualnosci/branza/ch ... 6,1,0.html
Może to by było dobrym ustrojstwem do trenowania do takich imprez?
Nie bywam w fitness-klubach, ale nie sądzę, aby to było jakoś łatwo dostępne, nawet w Warszawie. Gdyby ktoś jednak o czymś takim słyszał, to proszę o info - chętnie spróbowałabym się z tym urządzeniem, choćby dla zabawy.
Dzięki, kachita!
Kurczę, teraz tak sobie pomyślałam, żeby może jednak cichcem potrenować trochę wchodzenie po schodach na 4 kończynach, także w wersji "na kolanach". Kto wie, co mnie czeka za kilkanaście dni, może taki trening się przyda?
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Dieta iście klasztorna
Nie zrobiłbym żadnego treningu na takim paliwie. Liczysz może kalorie? Mi to na oko wygląda na jakieś <1500kcal i jakieś śladowe ilości białka. Ja to czasami mam tak, że nie czuję się na siłach na trening, jeżeli nie wprowadzę przed nim prawie wszystkich węgli z dnia. To co spalam potem na treningu (oceniam kcal jakoś tak na oko - z bieganiem łatwiej, gorzej z siłownią i pływaniem) potem uzupełniam. i Tak nie trzymam się tego jakoś bardzo surowo, ale lubię wiedzieć mniej więcej, kiedy mam dopchać np białka, tłuszczu czy węgla.
Nie jestem dietetykiem, anie orędownikiem dietetycznej mody na jakieś vege/gluten free. Po prostu zgłaszam pewną wątpliwość
Nie zrobiłbym żadnego treningu na takim paliwie. Liczysz może kalorie? Mi to na oko wygląda na jakieś <1500kcal i jakieś śladowe ilości białka. Ja to czasami mam tak, że nie czuję się na siłach na trening, jeżeli nie wprowadzę przed nim prawie wszystkich węgli z dnia. To co spalam potem na treningu (oceniam kcal jakoś tak na oko - z bieganiem łatwiej, gorzej z siłownią i pływaniem) potem uzupełniam. i Tak nie trzymam się tego jakoś bardzo surowo, ale lubię wiedzieć mniej więcej, kiedy mam dopchać np białka, tłuszczu czy węgla.
Nie jestem dietetykiem, anie orędownikiem dietetycznej mody na jakieś vege/gluten free. Po prostu zgłaszam pewną wątpliwość
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Nie, nic nie liczę, poza tym, że wiem, że np. do pracy zabieram 3 (słownie: trzy) jabłka, ale nie wiem ile one ważą (bywają mniejsze i większe sztuki), ile mają cukru (są gatunki słodsze lub kwaśniejsze). Nie wiem skąd Twoje przypuszczenia dot. ilości kalorii, przecież nie wiesz ile ja zjadam np. owsianki, kaszy czy soczewicy. Czasami zjadam zupę w 2 porcjach, bo mi smakuje, a wiem, ze 2 danie będzie dopiero za 2 godziny. Naprawdę nie głoduję, najadam się bardziej, niż sama czuję, że powinnam. Żyję tyyyyle lat bez liczenia kalorii, białka, tłuszczu, węglowodanów; sport uprawiam dość intensywnie od jakiś 10 lat i nie wygląda, abym miała jakieś niedobory (poza żelazem, które suplementuję jeszcze z czasów przed bieganiem i przed wege, a ostatnio także B12), szczególnie białka.Sylw3g pisze:Liczysz może kalorie? Mi to na oko wygląda na jakieś <1500kcal i jakieś śladowe ilości białka (...)Po prostu zgłaszam pewną wątpliwość
Nie miewam problemów z "brak mi sił" na treningu - zwykle jeśli nie mogę więcej/szybciej/mocniej, to z powodu wysokiego tętna, szybkiego męczenia się. To jest związane z moją słaba morfologią, czyli żelazem, czyli tym, co mam całe życie od czasu, kiedy zaczęłam miesiączkować i wg lekarzy będzie to trwało do czasu przekwitania (menopauzy).
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Dostałam info, że Bieg an Szczyt Rondo 1 będzie 14 marca i wkrótce pojawią się informacje o zapisach. Trzeba śledzić stronę www.biegnaszczyt.pl lub fb.MEL. pisze:Nie mam najmniejszego pojęcia. Nawet nie wiem, skąd masz informację o dacie tego biegu. Przecież na oficjalnej stronie nic nie ma.albert80 pisze:MEL czy możesz napisać kiedy orientacyjnie ruszają zapisy na bieg RONDO1? Na stronie nie widzę info a bardzo mi zależy, żeby się zapisać bo ten bieg będzie dokładnie w moje 35 urodziny
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Z założenia, że jadasz "normalne" porcje. Ale tak, nie wiem ile tego zjadasz. Po prostu wydaje mi się tego wszystkiego MAŁO i nie chodzi mi o mikroelementy. Ja jestem zdania, żeby choć raz w życiu człowiek sprawdził sam na sobie swoją tygodniową dietę i przyzwyczajenia, wraz z oszacowaniem spalania energii w pracy i na samym treningu. To po prostu daje pewien praktyczny obraz. Pewnie, że można żyć bez liczenia kalorii, można nawet jeść byle co, albo ciągle to samo i też się będzie żyć wieeeeele latNie wiem skąd Twoje przypuszczenia dot. ilości kalorii, przecież nie wiesz ile ja zjadam np. owsianki, kaszy czy soczewicy.
Przy bardzo intensywnym trybie życia, to moim zdaniem wręcz trzeba jeść czasami trochę śmieci, bo są dużo bardziej kaloryczne i "życiowo" tak wychodzi, że jest wtedy łatwiej ułożyć sobie dzień. Przykład: Jeżeli jestem po 20km E, to spaliłem tam jakoś ponad 1400kcal i wypłukałem się z glikogenu. Ciężko wtedy nadgonić utratę kaloryczną w ciągu dnia bez "śmieci"; ciast, czekolady, batoników. Whateva. Kowalczyk czy Phelps są tego najlepszym przykładem.
Trochę food for thought. Powodzonka.