Parę godzin i dodatkowe 2 strony wątku... nie ma lekko. Odniosę się tylko do paru rzeczy.
fantom pisze:Czyli oni wedlug ciebie wydolnosci tlenowej nie cwicza ?!
Nie wiem w jakim celu pytasz, czy chcesz się na prawdę dowiedzieć jak oni trenują, czy żeby mi coś wytknąć. Jeżeli to pierwsze to dziwna forma dowiadywania się, a jeżeli drugi powód to ewidentnie chcesz wyjść na mądrego a jest zupełnie odwrotnie bo brak Ci wiedzy.
W każdy razie nie patrząc na twoje pobudki odpowiadam na pytanie. Dzieciaki w wieku gimnazjalnym i wczesno licealnym trenują przede wszystkim sprawność i koordynację poprzez skipy, płoty, jakieś zabawy, krótkie rytmy i sprinty, tlenu stosunkowo jest bardzo mało, na pewno nie tyle ile byś chciał. Zapewniam Cię, że byś był rozczarowany. Z Fredziowych wykresów by wyszło, że tlen jest zupełnie zniwelony przez te krótkie sprinty i rytmy. Dzieciaków nie trenuje się pod konkretne dystanse, jest to typowa ogólnorozwojówka. Teraz ja zadam pytanie, czym różni się dzieciak od przeciętnego amatora? Tym, że dzieciak jest mniejszym kaleką pod względem sprawności. Zatem skoro dzieciaki trenują głównie sprawność to dlaczego Ty tak bardzo upierasz się przy budowaniu bazy tlenowej u jeszcze większych kalek sprawnościowych.
dymas pisze:Może dlatego, że prawidłowy trening zawodnika od malucha do weterana jest dostosowany do ontogenezy
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ontogeneza. Wystarczy trochę poczytać o fizjologi, anatomii, metodyce, teorii treningu i fizjologi wysiłku.
Wiedziałem, że ktoś mi to wytknie, ale nie o to mi chodziło... chociaż przyznaje moją winę bo niezbyt dobrze się określiłem. Dobra, przesadziłem z 50km/tydz, ale skoro jesteście takimi zwolennikami budowania tlenu, to dlaczego by nie aplikować treningów adekwatnie do wieku np. 25-30 km/tydz. Po co ta sprawność? Walmy od razu tlen, niech dzieci uczą się szurania.
Adam Klein pisze:To jest wlasnie przykład jednego z błędów jaki sie robi w Europie, USA. Cały biały świat wychodzi od treningu dzieci na krótkich dystansach. Bardzo dobry jest artykuł pokazujący absurd takiego podejścia napisany jeszcze chyba w latach '60 tych przez Ernsta Van Aekena, ktory tez próbował z tym walczyć. Postaram sie to jak bede zdrowy przetłumaczyć.
Adam, ja sam nie jestem pewny co jest lepsze a co gorsze. Ja nic nie sugerowałem tylko się zapytałem. fantom napisał to w taki sposób jakby to było proste jak "2+2=4". Czyli co? Cała Europa i USA to banda debili bo nie wpadli na taką banalną rzecz jaką fantom odkrył? Ja nie jestem zwolennikiem żeby każdy amator walił 400tki czy 800tki... ale wskazana jest przede wszystkim sprawność, między innymi poprzez krótkie rytmy i sprinty.
Kolejna sprawa to jest to co pisałem wyżej. Młodych trenuje się pod sprawność i koordynację a wysyła się ich na zawody jakie są... a że są jakie są, czyli dla młodziaków głównie sprinty i krótkie średnie, to przed zawodami zrobi się parę akcentów pod te właśnie dystanse. Później się obserwuje kto ma jakie predyspozycje i ukierunkowuje pod jakieś tam konkrety... ale najpierw SPRAWNOŚĆ.
fantom pisze:Nie mieszajmy w to yacoola bo on robi owszem swietna robote ale zdaje sie, ze nie zgadzasz sie rowniez z nim co do proponowanych przez niego koncepcji.
Dlaczego by nie mieszać? Rolli może się nie zgadzać co do teorii ruchu jaką yacool prezentuje, ich metody mogą się różnić, ale w kolejności celowości treningów się zgadzają i o to w naszej dyskusji chodzi. Najpierw sprawność i koordynacja później szuranie.