Komentarz do artykułu Kilian Jornet bije rekord na najwyższym szczycie obu Ameryk - Aconcagua
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Kilian Jornet bije rekord na najwyższym szczycie obu Ameryk - Aconcagua
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 10 lis 2014, 11:21
Na Everescie nie wróżę mu sukcesu. Jesli miał problemy z wysokością 7tys to na 8 skończy z chorobą wysokosciowa. Do tego dochodzi przeprawa przez lodospad Khumbu, zatory ludzkie w wąskich gardłach i bardzo niskie temperatury od 7 tys w górę. Okienka pogodowe (bez wiatru i sniezyc) sa co najwyżej kilka w roku. Everest nie nadaje się do takiego 'wbiegania'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
i to jest bardzo ciekawa sprawa.
mnie się wydaje, że Aca byla trochę odbębniona przez Kiliana, tzn. stosunkowo łatwa góra bez trudności technicznych, upadek raczej nie powoduje konsekwencji, aklimatyzował się bardzo krótko, widać, że mu się spieszyło, przygotowania były przeprowadzone zupełnie inaczej niż przy matterhornie. nie jestem specjalistą, ale mam wrażenie, że ten rekord był stosunkowo łatwy, tzn. można było sobie zostawić większy margines na zmęczenie, brak aklimatyzacji itd.
myślę, że do Everestu Kilian się inaczej przygotuje, głownie dlatego, że biorąc pod uwagę jego styl biegania i temperaturę/wysokość, jakikolwiek błąd będzie oznaczał śmierć.
mnie się wydaje, że Aca byla trochę odbębniona przez Kiliana, tzn. stosunkowo łatwa góra bez trudności technicznych, upadek raczej nie powoduje konsekwencji, aklimatyzował się bardzo krótko, widać, że mu się spieszyło, przygotowania były przeprowadzone zupełnie inaczej niż przy matterhornie. nie jestem specjalistą, ale mam wrażenie, że ten rekord był stosunkowo łatwy, tzn. można było sobie zostawić większy margines na zmęczenie, brak aklimatyzacji itd.
myślę, że do Everestu Kilian się inaczej przygotuje, głownie dlatego, że biorąc pod uwagę jego styl biegania i temperaturę/wysokość, jakikolwiek błąd będzie oznaczał śmierć.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 282
- Rejestracja: 10 sty 2013, 16:09
- Życiówka na 10k: 39:48 min
- Życiówka w maratonie: 3:05:30
- Lokalizacja: Polska B
Rekord wejścia na Everest to chyba 8h10m.
Ja tak tylko zapytam co ma wspólnego wejście na Aconcague z Everestem i z prawie 2km wyżej? To jest jakaś bzdura totalna. Wysokość, temperatura, śnieg/lód, doświadczenie w strefie śmierci. Jak dla mnie to totalny odpał. Mimo pełnego szacunku dla osiągnięć Jorneta.
Ja tak tylko zapytam co ma wspólnego wejście na Aconcague z Everestem i z prawie 2km wyżej? To jest jakaś bzdura totalna. Wysokość, temperatura, śnieg/lód, doświadczenie w strefie śmierci. Jak dla mnie to totalny odpał. Mimo pełnego szacunku dla osiągnięć Jorneta.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
co to za pytanie jak się ma? po prostu jest na liście Kiliana.
osobiście uważam, że uda mu się.
osobiście uważam, że uda mu się.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 282
- Rejestracja: 10 sty 2013, 16:09
- Życiówka na 10k: 39:48 min
- Życiówka w maratonie: 3:05:30
- Lokalizacja: Polska B
Ale ja się będę upierał z "jak się ma". Bo jak spokojnie wyobrażam sobie elementy związane ze sportem uprawianym przez Jorneta i wykorzystaniem ich w niższych (choć dalej bardzo wysokich) górach, tak moja wyobraźnia nie sięga tak daleko w przypadku Everestu i "inności" tej góry związanej ze sprawami, które wymieniłem. Stąd moje powątpiewanie co do skutków próby bicia tego rekordu.
-
- Wyga
- Posty: 124
- Rejestracja: 13 sie 2009, 10:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:49:05
no ale Twój przewodnik zakładał, że masz wrócić cało i w jako takim zdrowiu, więc aklimatyzowałeś się sensownie, a nie jak ... Jornet.Konyagi pisze:a mnie wejście na Aco tą samą drogą też zajęło 12.... dni.
Co do innych "górskich wyczynów" Jorneta. Drogę na Elbrus zacznie pewnie z innego miejsca niż Bargiel i tym sposobem nie da się porównać ich wyników. W przypadku Everestu najszybsze wejścia, które znalazłem w necie to trochę ponad 16 godzin z bazy na szczyt. Szkoda Jorneta, mam nadzieję, że ktoś to mu jednak odradzi. Chociaż .... Przeczytałem kiedyś w krótkim czasie książki Jurka i właśnie Jorneta. Drugą skończyłem tylko dlatego, że nie lubię zostawiać niedokończonych spraw. Zadufanie bijące z każdego przecinka tej książki mi osobiście przeszkadzało. Do książki Scotta Jurka wracałem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ta książka nie jest udana. mam wrażenie, że doszło do dwukrotnych przekłamań: raz na poziomie redakcji przez kogoś, kto pomagał Kilianowi w pisaniu, dwa w przekładzie.
obejrzyj filmy kiliana: a fine line oraz dejame vivir, pooglądaj i poczytaj wywiady - np. po hardrocku - to jest prawdziwy kilian. nie widzę w nim zadufania.
obejrzyj filmy kiliana: a fine line oraz dejame vivir, pooglądaj i poczytaj wywiady - np. po hardrocku - to jest prawdziwy kilian. nie widzę w nim zadufania.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ciekawe, jak różnie postrzega się to samo - książkę Kiliana dobrze wspominam, a właśnie niektóre filmy z serii "S" z KJ w roli głównej mi totalnie nie odpowiadały - właśnie w nich widziałem zadufanego lalusiowatego hiszpana Książka natomiast jest pełna pasji i emocji górskiego biegacza. Tak ja ją przynajmniej odbieram, a poprzez jej lekturę zdecydowanie "polubiłem" Kiliana - jeśli można tak wogóle mówić/pisać.
Świetny sportowiec.
Świetny sportowiec.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Klanger, ja nie mówię o filmach robionych przez Salomona. To inna bajka, to są de facto reklamówki.
Chodzi mi o filmy robione przez Kiliana we współpracy z Sebem Montazem. Chcesz, pożyczę Ci albo zapraszam do siebie, pooglądamy przy piwku.
Chodzi mi o filmy robione przez Kiliana we współpracy z Sebem Montazem. Chcesz, pożyczę Ci albo zapraszam do siebie, pooglądamy przy piwku.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Filmy SMa są genialne - bez względu na temat i bohaterów (np. "I Believe I can Fly").Qba Krause pisze: Chodzi mi o filmy robione przez Kiliana we współpracy z Sebem Montazem. Chcesz, pożyczę Ci albo zapraszam do siebie, pooglądamy przy piwku.
Chętnie pożyczę/pooglądam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Też odbieram Ankę jako odbębnioną przez Kiliana.
Nie do końca wiem, dlaczego tak to potraktował (święta?).
Jak spojrzymy na nakłady przygotowania pod Kili to mam wrażenie, że Anka została tylko odfajkowana bo relatywnie ilość osób, które też chciałyby tam pobiegać jest dalece mniejsza od Kili więc i konkurencja praktycznie zerowa.
Co do Everestu, to pomijając fakt, iż trzymam kciuki to tam się nie da biegać/ zbiegać. To nie jest tak, jak na Ance, czy Kili, że możesz zboczyć ze szlaku i polecieć np. po polu firmowym na 4 literach (nie dotyczy zjazdu na nartach). A szlaki to w wielu miejscach spore zatory i NIKT tam nie będzie patrzył na "wielkiego" Jorneta i specjalnie mu się odsuwał, gdy sam ledwo przesuwa nogami. Do tego bez "zabawy" ze sprzętem wspinaczkowym w kilku miejscach się nie obejdzie. Dożyjemy zobaczymy.
Nie do końca wiem, dlaczego tak to potraktował (święta?).
Jak spojrzymy na nakłady przygotowania pod Kili to mam wrażenie, że Anka została tylko odfajkowana bo relatywnie ilość osób, które też chciałyby tam pobiegać jest dalece mniejsza od Kili więc i konkurencja praktycznie zerowa.
Co do Everestu, to pomijając fakt, iż trzymam kciuki to tam się nie da biegać/ zbiegać. To nie jest tak, jak na Ance, czy Kili, że możesz zboczyć ze szlaku i polecieć np. po polu firmowym na 4 literach (nie dotyczy zjazdu na nartach). A szlaki to w wielu miejscach spore zatory i NIKT tam nie będzie patrzył na "wielkiego" Jorneta i specjalnie mu się odsuwał, gdy sam ledwo przesuwa nogami. Do tego bez "zabawy" ze sprzętem wspinaczkowym w kilku miejscach się nie obejdzie. Dożyjemy zobaczymy.
- Piotr-Fit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 887
- Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:00:56
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Anka jest łatwa technicznie, jeśli wchodzi się najprostszą drogą. Chyba, że wiejeKeri pisze:Też odbieram Ankę jako odbębnioną przez Kiliana.
Nie do końca wiem, dlaczego tak to potraktował (święta?).
Jak spojrzymy na nakłady przygotowania pod Kili to mam wrażenie, że Anka została tylko odfajkowana bo relatywnie ilość osób, które też chciałyby tam pobiegać jest dalece mniejsza od Kili więc i konkurencja praktycznie zerowa.
Co do Everestu, to pomijając fakt, iż trzymam kciuki to tam się nie da biegać/ zbiegać. To nie jest tak, jak na Ance, czy Kili, że możesz zboczyć ze szlaku i polecieć np. po polu firmowym na 4 literach (nie dotyczy zjazdu na nartach). A szlaki to w wielu miejscach spore zatory i NIKT tam nie będzie patrzył na "wielkiego" Jorneta i specjalnie mu się odsuwał, gdy sam ledwo przesuwa nogami. Do tego bez "zabawy" ze sprzętem wspinaczkowym w kilku miejscach się nie obejdzie. Dożyjemy zobaczymy.
Dlatego może się wydawać, że została odbębniona...
Co do Everestu to tak jak piszesz tak łatwo nie będzie miał. Chyba, że sporo sobie ułatwi kasą od sponsora/ów-ale nie wszystko tak da radę.
Ale ile to będzie miało wspólnego z bieganiem? Takie Icefall to czysta wspinaczka. Może chce mieć rekord wejścia ogólnie.
Pożyjemy zobaczymy.
ku chwale biegania
Blog: https://piotrstanek.pl/
Blog: https://piotrstanek.pl/