SłabyBiegacz pisze:Wszystko oczywiste, tylko czym zastąpić chleb?
Ja np. wstaję rano ok 5,30 a do domu wracam ok 17,00.
Rano obowiązkowo śniadanie, i kawa. Do pracy biorę zazwyczaj 3 kanapki (czyli 6 kromek) + jabłko+ czasami kilka mandarynek.
Na gotowanie w pracy ma szans.
Ale potrzebujesz chudnąć?
Jak chleb Ci nie szkodzi, to nie zawracaj sobie głowy.
Jak potrzebujesz chudnąć a z kanapkami Ci zwyczajnie wygodnie a możesz sobie pozwolić na chleb lepszego rodzaju, poszukaj jakiejś tradycyjnej piekarni, która wypieka chleby na naturalnym zakwasie bez użycia spulchniaczy i drożdzy. najepiej żytniego.
Niestety taki chleb od razu się poznaje po... cenie. Niestety bochenek potrafi kosztować i 20 pare zł za 1 kg.
I od razu mówię, nie da się go kupić w sklepie, a już na pewno nie w Lidlach, tescach, biedonkach itp.
Nie wypieka się go przemysłowo bo cena wynka z długości procesu- zakwas musi mieć czas na prace na cieście, stad okropna cena. Trzeba szukać piekarni które to robią, ale jest ich coraz wiecej.
Jest to chleb bury, kwaskawy w samku, ciężki, o małych "oczkach"
Ale i mniej go trzeba zjeść, żeby się najeść a i dłużej syci.
ALE, jest to pieczywo nieszkodliwe. Zakwas naturalny, pracujacy na mące odpowiednio długo, powoduje rozłozenie glutenu, żyto polskie jest ciągle ziarnem starego rodzaju, nie modyfikownym.
Takie pieczywo ma walory prozdrowotne, jest naturalnym prebiotykiem.
(Kaszubi mieli zwyczaj przeprowadzac "głodówki" oczyszczające, jedząc tylko swojski żytni chleb na zakwasie i .. śledzie.

) I o zgrozo- to mia sens.
Zasadniczo wartościowe pieczywo nie musi być wcale razowe, nie każdemu razowce posłużą. Ale powinno być z ziarna starego typu:(orkisz, żyto polskie) i bez drożdzy, spulchniaczy.
Skład prosty jak drut: mąka, sól, zakwas (woda) + do tego moze być kefir/maślanka, jakieś nasiona, przyprawy i już.
A jak potrzebujesz chudnać, zmień proporcje- mniej chleba (cieniutkie kromki) wiecej tego co tam wkłądasz. Miesa, warzyw.
Moze zamiast 1 porcji kanapek : owoce (świeże, suszone to bomba kaloryczna), orzechy, ukwaszony nabiał naturalny, jajka w jakiejś formie zabrane w pojemniczku. No nie wiem co jadasz tak ogólnie.
Wtedy też warto pomyśleć nad zamianą wędlin na mieso pieczone w domu.
Ja częstoz abieram do pracy do jedzenia rzeczy obiadowe, ale na zimno.
Lubię gołąbki, zimne miesa, sałatki itp. Ale ja to prostus jestem

, potrafię sobie śledzia przynieść i zjeść w pracy. :/
Dziś mam np marchewkę z groszkiem z wczoraj+ resztka "rizotto"(ryż z cukinią i pesto)+ 1 jajko na twardo i jabłko.
Trzeba tylko mieć plastikowe pojemniczki, ale to chyba nie kłopot.