Miałem pobiec w Tokio ale dostałem zachętę i pobiegnę w Bostonie - cel 2:45 - czasu dużo - forma marna, ale tragedii nie ma

ostatnie 30 dni to niecałe 300 km - zdrowie jest, no i motywacja a do tego wreszcie skończyły się upały

dlatego zakładam buty na nogi i do boju

od przyszłego tygodnia zamierzam usystematyzować trening a czytelnicy bloga mnie do tego zmotywują