Komentarz do artykułu Premiera nowego magazynu dla biegaczy „RUN TIMES”!
- HeavyPaul
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 489
- Rejestracja: 09 wrz 2010, 13:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Odnośnie do wulgaryzmów, zgadzam się w całej rozciągłości z Qbą.
Pozdrawiam
Paweł
Pozdrawiam
Paweł
Mój BLOG: Heavy Runs Light
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM
- blackfish
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 483
- Rejestracja: 09 wrz 2014, 15:29
Bo dopiero połowę przeczytałemmihumor pisze:Blackfish - jeśli połowa Ci się nie podoba to połowa jest na tak, to więcej na tak niż u mnie przy przeglądaniu jakiegokolwiek czasopisma
Czym innym jest poezja i proza a czy innym słowo pisane w gazecie czy czasopiśmie. No tutaj tak na granicy balansują felietony, ale wulgaryzm jako norma, nawet w felietonie jest rażący.mihumor pisze:Ostatnie słowo miałem Brassensowi wykropkować ale to by było większą zbrodnią niż napisanie go - mimo, że mnie normalnie razi i nie używam tego wyrazu.
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Moim zdaniem zero. Bo zmiana zdania nie zależy od tego, co inni napiszą, ale od pewnych indywidualnych procesów myślowych. Pewien wpływ na odblokowanie takiego kanału może mieć odmienne zdanie autorytetu, ale niekoniecznie 100% skuteczność.blackfish pisze:PS2. Tak się zastanawiam ile jeszcze osób musi napisać, że to coś jest złe, żeby inni zmienili zdanie?
- blackfish
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 483
- Rejestracja: 09 wrz 2014, 15:29
Są jeszcze dwie zmienne... ale wówczas może być za późno. Sprzedaż poszczególnych numerów (i to od tak 3-ego licząc) oraz pozyskiwanie, bądź tracenie pozyskanych wcześniej reklamodawców... Choć w tak naprawdę życzę im, żeby się udało, bo miejsce na jeszcze jeden magazyn o bieganiu jestMEL. pisze:Moim zdaniem zero. Bo zmiana zdania nie zależy od tego, co inni napiszą, ale od pewnych indywidualnych procesów myślowych. Pewien wpływ na odblokowanie takiego kanału może mieć odmienne zdanie autorytetu, ale niekoniecznie 100% skuteczność.blackfish pisze:PS2. Tak się zastanawiam ile jeszcze osób musi napisać, że to coś jest złe, żeby inni zmienili zdanie?
- Piotr-Fit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 887
- Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:00:56
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
MEL.MEL. pisze:Moim zdaniem zero. Bo zmiana zdania nie zależy od tego, co inni napiszą, ale od pewnych indywidualnych procesów myślowych. Pewien wpływ na odblokowanie takiego kanału może mieć odmienne zdanie autorytetu, ale niekoniecznie 100% skuteczność.blackfish pisze:PS2. Tak się zastanawiam ile jeszcze osób musi napisać, że to coś jest złe, żeby inni zmienili zdanie?
zgoda! plus popieram Twój poprzedni komentarz odnośnie wulgaryzmów (ten długi, z off topem).
@#$%^ i dupa nie są cool (to cytat)
ku chwale biegania
Blog: https://piotrstanek.pl/
Blog: https://piotrstanek.pl/
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Pod warunkiem, że nie podchodzisz od dupy strony.
- forrest
- Wyga
- Posty: 56
- Rejestracja: 07 lip 2014, 21:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Muszę się wtrącić, chociaż na bieganiu nie znam się za bardzo. Szlag mnie trafia, jak widzę wszystkich purystów kulturowych i kulti-nazistów, jak ja to nazywam. Przekleństwa od zawsze były, są i będą w naszym języku. To, że ich używamy, nie jest w żaden sposób czymś złym, o ile oczywiście robimy to w odpowiedni sposób. Wulgaryzmy, będące przecinkami w zdaniach zdecydowanie działają na minus, jednak dobrze użyty wulgaryzm może (wbrew pozorom) wzbogacić tekst. Dlatego poeci i literaci często nie uciekają od ich stosowania. Dlaczego więc dobra książka zawierająca wulgaryzmy pozostaje dobrą książką, dobry film zawierający wulgaryzmy może stać się kultowy, a artykuł, w którym użyte przekleństwo staje się od razu obiektem kpin i oburzenia, a magazyn go zawierający jest dyskwalifikowany?
Weźmy poprawkę na to, że nikt, używając wulgaryzmów we wcześniej wymienionych przez was tekstach, nie chce nikogo urażać. Teksty felietonowe muszą być nacechowane emocjonalnie. A co lepiej przekazuje emocje niż przekleństwo? Nic. Udowodnione jest, że właśnie wulgaryzmy zawierają największe emocje i najbardziej pobudzają emocje w czytelniku. Studiuję Dziennikarstwo i mam/miałem zajęcia zarówno z profesorami języka polskiego, jak i z czynnymi dziennikarzami. Mniej lub bardziej znanymi, ale z pewnością kilku z nich jest w pewnych kręgach autorytetami. I każdy nam powtarza tego, żeby nie bać się używać tego typu zwrotów, o ile oczywiście używamy ich dobrze. No ale cóż oni wiedzą.
Weźmy poprawkę na to, że nikt, używając wulgaryzmów we wcześniej wymienionych przez was tekstach, nie chce nikogo urażać. Teksty felietonowe muszą być nacechowane emocjonalnie. A co lepiej przekazuje emocje niż przekleństwo? Nic. Udowodnione jest, że właśnie wulgaryzmy zawierają największe emocje i najbardziej pobudzają emocje w czytelniku. Studiuję Dziennikarstwo i mam/miałem zajęcia zarówno z profesorami języka polskiego, jak i z czynnymi dziennikarzami. Mniej lub bardziej znanymi, ale z pewnością kilku z nich jest w pewnych kręgach autorytetami. I każdy nam powtarza tego, żeby nie bać się używać tego typu zwrotów, o ile oczywiście używamy ich dobrze. No ale cóż oni wiedzą.
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Zamiast pisać ogólnikowo może przytocz jakieś (choćby nieznane) nazwisko któregoś z tych autorytetów, chętnie poznamy. Ja podałam Bralczyka, który na wulgaryzmy się wypina.forrest pisze:Studiuję Dziennikarstwo i mam/miałem zajęcia zarówno z profesorami języka polskiego, jak i z czynnymi dziennikarzami. Mniej lub bardziej znanymi, ale z pewnością kilku z nich jest w pewnych kręgach autorytetami. I każdy nam powtarza tego, żeby nie bać się używać tego typu zwrotów, o ile oczywiście używamy ich dobrze. No ale cóż oni wiedzą.
Zupełnie odmienną sprawą jest fakt, czy wulgaryzmy się pojawiają w prasie czy nie. A inną, czy czytelnik chce takie treści kupować. Na szczęście ja rządzę swoim portfelem i dokonuję wyboru. Właśnie powyżej wyjaśniam jakiego.
~~
Quentino, Ty tu za darmochę masz marketingowe badanie rynku. Szczęściarzu.
-
- Wyga
- Posty: 120
- Rejestracja: 28 kwie 2010, 22:15
- Życiówka na 10k: 46.40
- Życiówka w maratonie: 4.14
Wulgaryzmy rażą w nadmiarze. Na przykład w programie hells kitchen ci kucharze nie potrafili inaczej wyrazić swoich emocji , jak przez różne "pipi". Tam niestety wulgarne słowa miały pomóc w opisaniu emocji , bo tak jest modnie.
Dziewczyny, chłopaki lecieli z tym równo nie będąc na sali , ale będąc w sytuacji spokojnej , przed kamerą, już po "zawodach" czyli pichceniu. Niestety prowadzący mówiąc, "wynocha do domu" ,też dawał świadectwo o sobie...
Wulgaryzmy wyrażają emocje w sposób naturalny . To jest spontaniczne . Nagłe. Czyli tak jak na sali - np. o krw ja prdl rzjbł mi kotlet ( ja pisząc wulgaryzmy nie używam samogłosek ).
Podobne rzeczy można sobie wyobrazić na zawodach biegackich.
W tekście pisanym łatwiej powstrzymać się od wulgaryzmów , bo nie ma tylu emocji .
W sumie jak zwykle złoty środek - czyli tak , ale.... lub nie , ale..
Robienie w tekście to co ja (brak samogłosek) albo kropkowanie ...jest jak pipi w tv. Razi to ,że coś jest .
To już lepiej wyraźnie ale bez przesady, jeśli ktoś musi. Byleby to było spontaniczne.
Dziewczyny, chłopaki lecieli z tym równo nie będąc na sali , ale będąc w sytuacji spokojnej , przed kamerą, już po "zawodach" czyli pichceniu. Niestety prowadzący mówiąc, "wynocha do domu" ,też dawał świadectwo o sobie...
Wulgaryzmy wyrażają emocje w sposób naturalny . To jest spontaniczne . Nagłe. Czyli tak jak na sali - np. o krw ja prdl rzjbł mi kotlet ( ja pisząc wulgaryzmy nie używam samogłosek ).
Podobne rzeczy można sobie wyobrazić na zawodach biegackich.
W tekście pisanym łatwiej powstrzymać się od wulgaryzmów , bo nie ma tylu emocji .
W sumie jak zwykle złoty środek - czyli tak , ale.... lub nie , ale..
Robienie w tekście to co ja (brak samogłosek) albo kropkowanie ...jest jak pipi w tv. Razi to ,że coś jest .
To już lepiej wyraźnie ale bez przesady, jeśli ktoś musi. Byleby to było spontaniczne.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
A propos koncika "małego koksownika".yacool pisze:Wzruszająca jest twoja troska o rzetelność ewentualnie mającego powstać kącika dla koksika.
http://www.youtube.com/watch?v=Z1-ygiI6_3M
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
To ja dla odmiany... też Bralczyka!MEL. pisze:Zamiast pisać ogólnikowo może przytocz jakieś (choćby nieznane) nazwisko któregoś z tych autorytetów, chętnie poznamy. Ja podałam Bralczyka, który na wulgaryzmy się wypina.
To czy się wypina czy nie to jego prywatna sprawa, nie mniej jednak jako językoznawca - rozumie i uznaje ich funkcje w języku.
Ostatnio zmieniony 04 gru 2014, 15:17 przez Gwynbleidd, łącznie zmieniany 1 raz.
- kamilv
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 259
- Rejestracja: 15 paź 2013, 19:31
- Życiówka na 10k: 43:53
- Życiówka w maratonie: 3:40:00
Dla mnie wulgaryzmy mają miejsce w słowie pisanym jeśli są uzasadnione. Piszę trochę o sporcie, i do sportu i do pisania podchodzę emocjonalnie, w niektórych sytuacjach mój tekst bez bluzgu byłby zafałszowany... Jak piszę o wspinaniu gdzie czasem moja rzyć była w bezpośrednim zagrożeniu to się nie cenzuruję. Swoją drogą na pewnym portalu biegowym redakcja mi wycięła z relacji "rzyć", choć bardzo lubię to słówko Na tymże portalu czasem sam się cenzuruję skoro takie wymagania, już wolę jakoś opisowo niż kropkować, chociaż czasem musiałem coś zacytować i bez *** się nie dało. Ale rozumiem i szanuję punkt widzenia tych co inaczej na to patrzą.
Co do koksu w sporcie amatorskim, nie ma co udawać że go nie ma. U nas na pewno nie tyle co powiedzmy w kulturystyce, ale wiem że takich idiotów też mamy. K**wa mać, chyba nikt tu na poważnie nie chce robić poradnika "jak brać bezpiecznie(j)"? Ale nie ma co przechodzić koło tego obojętnie, warto mówić co to za gówno i syf, chociaż nie wiem czy debilom cokolwiek przemówi do rozsądku...
Co do koksu w sporcie amatorskim, nie ma co udawać że go nie ma. U nas na pewno nie tyle co powiedzmy w kulturystyce, ale wiem że takich idiotów też mamy. K**wa mać, chyba nikt tu na poważnie nie chce robić poradnika "jak brać bezpiecznie(j)"? Ale nie ma co przechodzić koło tego obojętnie, warto mówić co to za gówno i syf, chociaż nie wiem czy debilom cokolwiek przemówi do rozsądku...
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
wulgaryzmy są i będą obecne w języku. nawet źródłosłów tego określenia to potwierdza
osobiście nie mam problemu z wulgaryzmami używanymi z umiarem dla emfazy, zwłaszcza gdy chodzi o oddanie emocji.
osobiście nie mam problemu z wulgaryzmami używanymi z umiarem dla emfazy, zwłaszcza gdy chodzi o oddanie emocji.
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…