DYSKUSJA: Diety tłuszczowe, LCHF, paleo, primal w sporcie

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
małymiś
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1527
Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
Życiówka na 10k: 0:53:02
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jak dla mnie to opcje sa trzy: albo mamy 50gr tluszczu dziennie, albo 50gr weglowodanow albo trzymamy sie ograniczen kalorycznych.

A co do potraw wege z tluszczem to polecam: kalarepa z oliwã, spagetti z cukini z orzechami, zupe dyniowà z awokado i odrobina oliwy, zupe pomidorowà z oliwã, smazone patisony, zapiekanki bezserowe z cukini i np. Salatke awokado z orzechami,pomidorami,


Jest troche łatwiej gdy sie nie je wegansko tylko wegetariansko, ale to ostatnie to takie oszustwo :-)
New Balance but biegowy
MariNerr
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 499
Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Nie wiem, czy tego linku kiedyś już tu nie było, jeśli był to sorry.
Wg mnie znakomity materiał BBC (niestety po angielsku) na temat diety Atkinsa. Ogólnie historia tego jak próbowano naukowo zrozumieć dlaczego ta dieta w ogóle działa, czyli dlaczego traci się na niej wagę mimo braku potrzeby liczenia kalorii (wydawało się, że to zaprzeczenie I prawa termodynamiki). Sprawdzano kilka teorii, w tym samego Atkinsa, próbowano też udowodnić, że dieta jest szkodliwa.
LINK
kiss of life (retired)
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

maly89 pisze:
małymiś pisze: Kwaśniewski i jego optymalne żywienie niech idzie sobie daleko i szybko stąd...
Tak wygląda to "optymalne żywienie" o którym mówisz:
Zasady diety:
Jadasz 3 posiłki dziennie, np. na śniadanie jajecznicę na bekonie, na obiad - soczystą golonkę lub pieczoną kaczkę, a na kolację - zapiekankę z żółtego sera, szynki i jaj. Dieta opiera się na jajach, produktach mlecznych i mięsie, istotnym elementem są sery, ale jedzone bez chleba, za to ze śmietaną, masłem i majonezem. Codzienna porcja mięsa to ok. 100-200 g. Jeżeli jemy chude mięso, to dodajemy do niego tłuszcze, np. drób urozmaicamy dodatkiem boczku. Unikamy węglowodanów - w ciągu dnia wolno ich dostarczyć organizmowi tylko 50 g. Żeby zachować te zasady, można zjeść zaledwie 300 g warzyw lub mało słodkich owoców (ze względu na dużą zawartość węglowodanów niewskazane są banany, gruszki czy jabłka). Z tego samego powodu należy zrezygnować z pieczywa i potraw mącznych.
maly89 polecam książkę kucharską Dr. Kwaśniewskiego, przekonasz się że dieta proponowana przez niego wcale nie jest taka siermiężna jak w przytoczonym przez ciebie cytacie, zadziwi cię ilość i rozmaitość a i nie brak tam deserów :)
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Unikamy węglowodanów - w ciągu dnia wolno ich dostarczyć organizmowi tylko 50 g. Żeby zachować te zasady, można zjeść zaledwie 300 g warzyw lub mało słodkich owoców (ze względu na dużą zawartość węglowodanów niewskazane są banany, gruszki czy jabłka)
Oczywiście te ilości to bezedura. 50g węglowodanów to z reguły około kilograma warzyw, liściastych nawet więcej, albo około 500g normalnych owoców typu jabłka, pomarańcza czy śliwki. Bardzo słodkich owoców typu winogrona czy banany będzie z 300g właśnie. Wystarczy użyć dowolnego kalkulatora kalorii żeby się o tym przekonać.

To mnie zaciekawiło: Efekt picia 10 puszek coli dziennie przez miesiąc.
Niby każdy wie że cola tuczy, ale efekt jest miażdżący.
Miałem pół roku przerwy od sportu i dbania o siebie ze względu na pechową kontuzję z początku sezonu. Efekt - 12 kilo na plus! Masakra, browarki, brak ruchu, zdrowa przetworzona dieta.... ;). Samopoczucie też podłe, znaczy takie typowe dla większej części społeczeństwa, ale wciąż pamiętam jak się czułem przy dobrej formie i dobrej diecie. Wracam do paleo i treningów, trzeba się brać za następny sezon. Zastanawiam się czy nie położyć większego nacisku na bieganie kosztem roweru, ale nie wiem jeszcze.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
krzychooo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 757
Rejestracja: 22 mar 2014, 07:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

klosiu pisze: Zastanawiam się czy nie położyć większego nacisku na bieganie kosztem roweru, ale nie wiem jeszcze.
ja cały czas kombinuję jak połączyć treningi kolarskie z bieganiem, teraz sobie nawet parę celów biegowych na przyszły rok postawiłem a nadal nie chciałbym aby forma na mtb ucierpiała. W dziale trening jest mój wątek ale coś bez większego odzewu :(
powodzenia Klosiu w powrocie :)
5k.....19:16- IV 2015
10k.....39:40 - IX 2018
21,1k.....1:29:31 - IX 2018
42,2k.....3:17:19 - X 2019
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To co opisujesz Klosiu jest moim zdaniem argumentem przeciw tego typu diecie, czy sposobie życia (górnolotnie to nazywając). Jeżeli w okresie zluzowania treningowego automatycznie przestajesz jeść w taki sposób, to raczej nie jest to metoda skuteczna "na życie", bo wymaga mega kontroli jak widać na twoim i nie tylko przykładzie.
12kg sadła wytworzone w kilka miesięcy to sporo.

Ja niestety również miałem wycięte kilka tygodni z treningów, które przeciągnęły się praktycznie w 2 miesiące, gdzie albo nic nie robiłem albo tylko chodziłem na piesze wycieczki - jedząc cały czas wysokowęglowodanowo (mega ilości surowych owoców, surowych i gotowanych warzyw, mało białka, bardzo mało tłuszczy - całość tylko roślinna) i to bez jakiegoś mega pilnowania ilości, nie tylko utrzymałem swoją wagę, a nawet straciłem kilka kilo (co mnie akurat nie uczieszyło).

Z tego wątku niewątpliwie wynika, że LCHF może być skuteczne przy redukcji, ale raczej nie sprawdza się na dłuższą metę, bo po prostu wcześniej czy później ludzie wypadają z dość jednak ostrego reżimu, a przy takiej podaży tłuszczy efekt takiego zluzowania widać właśnie w jojowaniu - np. wspomniane przez Klosia 12kg w kilka miesięcy.

Trening na czczo zupełnie nie stanowi problemu, mało tego, zapewne wrzuca organizm w stan ketozy (nie testowałem się paskami, ale zdecydowanie nieprzyjemny posmak rozpuszczalnikowy pojawia się po przedłużającym się wysiłku fizycznym).

Wracaj do zdrowia Klosiu, i pamiętaj, że spokojne szosowe rowerowanie jest zdecydowanie mniej obciążające niż bieganie :-)
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

A która dieta daje efekty na cały życie? Zawsze jak przestaniesz trzymać reżim i zaczniesz jeść śmieci to przytyjesz. Taka natura. I choć LCHF nie stosowałem to wcale nie widzę tutaj mocno winy ze strony diety. A to, że Ty nie przytyłeś wynika pewnie z faktu, że nie byłeś wcześniej na redukcji.
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Taka, która powoduje że nie masz ochoty (za dużej) na śmieci.
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

maly89 pisze:A która dieta daje efekty na cały życie? Zawsze jak przestaniesz trzymać reżim i zaczniesz jeść śmieci to przytyjesz. Taka natura. I choć LCHF nie stosowałem to wcale nie widzę tutaj mocno winy ze strony diety. A to, że Ty nie przytyłeś wynika pewnie z faktu, że nie byłeś wcześniej na redukcji.
Moim zadaniem z LCHF jest problem, jak luzujesz trochę - ww już 200g, a tłuszczu nadal sporo. To moja przypadłość, jak odpuszczam nieco podczas roztrenowania (5tyg +2kg, na szczęście miecha też dostałem)
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
Awatar użytkownika
krzychooo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 757
Rejestracja: 22 mar 2014, 07:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

a mnie się wydaje, że tu nie ma żadnej winy diety LCHF stosowanej przez Klosia. Sam wyraźnie napisał, ze pół roku nie trenował, doszło piwko i byle jakie żarcie i sadło gotowe. Z jakiejkolwiek diety przechodząc na pół roku takiej hulanki efekt byłby pewnie taki sam.
5k.....19:16- IV 2015
10k.....39:40 - IX 2018
21,1k.....1:29:31 - IX 2018
42,2k.....3:17:19 - X 2019
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Klanger, mój przypadek to jest raczej przypowieść o uzależniającym działaniu śmieciowego żarcia :). Fakt że nie musiałem pauzować na pół roku, ale spauzowałem. Bo na takim żarciu ogólny poziom energii spada do poziomu gruntu i nic się nie chce, a powrót do aktywności staje się ciężki. Mój błąd był taki, że odpuściłem sobie wszystko - i sport i odżywianie, nie dlatego, że śliniłem się na myśl o czipsach, tylko dlatego, że miałem przez kontuzję niweczącą całą pracę wykonaną w zimie potężny kryzys motywacyjny i wszystkiego mi się odechciało :).
W moim przypadku low carb i paleo działają i czuję się na nich świetnie, więc nie mam zamiaru tego zmieniać. Że tobie służą roślinki? No ok, nie neguję tego. Ja nie lubię takich ilości zieleniny, na dodatek w ogóle mnie to nie syci, i tyle.

Jabbur, z paleo tego problemu jakoś specjalnie nie widzę. Bo tam się tak czy inaczej je więcej węgli niż na Kwaśniewskim. Zawsze byłem zdania, że ekstremalne ograniczenie węgli do ~50g na rzecz tłuszczu jest dobre do redukcji, ale niezbyt do normalnego życia przez dłuższy czas. Ale paleo generalnie nie obcina na siłę węgli i nie dokłada na siłę tłuszczu - to głównie niezbyt tłuste mięso (ale bez fobii tłuszczowej oczywiście) + owoce i warzywa. Normalne było dla mnie, że jadłem nawet 200-250g węgli w dzień treningowy - z owoców.
I generalnie ta dieta się nie nudzi, w tej chwili wracam do niej głównie dlatego, że przetworzone żarcie ostatnio wywołuje już u mnie odruch wymiotny i tęsknię za bardziej naturalnymi smakami :).
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

50g węgli to dobra ilość dla osoby której jedyną aktywnością jest spacer, ba nawet przy intensywniejszej pracy fizycznej 50g ww. bedzie powodować permanentny stan ketozy a Kwaśniewski zaleca nie doprowadzanie do takiego stanu. Gro OPTYMALNYCH to schorowani emeryci i w ich wypadku 50g. jest ok. dla aktywnej osoby jak już wielokrotnie tu podkreślano i 200g. może być mało by nie być w ketozie.
Też ostatnio sobie odpuściłem ( lody, piwo, chałwa i czekolada ) ale waga bez zmian ba nawet jak by mniej sadła bo muskulatura wyraźniejsza), gorzej z samopoczuciem bo to takie sobie ( pewnie spory wpływ pogody), najgorzej z żołądkiem, więcej węgli i stare upiory wróciły ;)
Postatam się sprawdzić ile węgli mogę wchłonąć by być na granicy ketozy.
arrek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 02 lis 2013, 10:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nawet Kwasniewski zaleca większe podsypywanie węglem, szczególnie kiedy spożywa sie białka najwyższej jakosci. Mogą to być ilości B:W 1:1-1.5

Wklejam link do skondensowanej wiedzy na temat ŻO z forum optymalnych, nie kojarzę żeby było wcześniej w dyskusji. Tematy biochemiczne w kontekście Diety niskowęglowodanowej i aktywności fizycznej, czyli coś co nas wszystkich interesuje.

http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=5027.0
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

wszystko ok. tylko 30 g. najlepszego białka x 1,5 to 45 g węgli, Jak byś nie liczył to będziesz w okolicy 50 g. tymczasem bez biegania na żółtkach, zupce kolagenowej mam ketoze po trzech godzinach pracy mimo ze ( co wspomniano w linkowanym forum) po mięsnym posiłku wieczorem mam taki ciąg na słodkie że wpada lekko 100g. węgli, natomiast gdy tego mięcha nie zjem tylko dodam jaki tłuszcz w ostateczności boczek to ssania nie ma i ketozy dnia nasyępnego też nie, szkoda że wcześniej nie dałeś tego linka ;) nie kombinowałbym tyle czemu mnie tak wieczorem ssie. Wyjadam zapasy karkówki i przechodze na zupy kolagenowe, żółtka masło, smalec wieprzowy i gęsi, podroby raz do dwóch w tygodniu. Jeśli nie znajdę dobrej gęsiej wątróbki to pozostanie łyżeczka oleju palmowego do kawy jako źródło witaminy E. (sporo dużo lepszych dla nas tokotrenoli) Niestety suplementacja tokotrienoli ze względu na cene odpada. Do tego codziennie około 12-20g witaminy C w postaci kwasu L-askorbinowego, witaminaK2, witaminaa D3 z naświetlania uvb, choć warto przez miesiąc dać z1000IU w tabletkach celem uzupełnienia bo gdy witaminki D mamy sporo to organizm nią "szasta", witaminki A mamy sporo w tłuszczach, nie zaszkodzą jakieś mikroelementy. Niestety takie czasy że bez tych supli trudno dobrze funkcjonować bo żarcie kiepskie, np. magnez którego w naszej żywności jest zdecydowanie za mało ( ja wale pod pachy oliwkę magnezową, dodaje MgCl2 x 6 H2O do wody i popijam przez cały dzień, na zmęczone mięśnie super działa masaż z oliwką magnezową a gorąca kąpiel z dużą ilością MgCl2 x 6 H2O to bajka)
krass
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 05 sie 2010, 10:02
Życiówka na 10k: 51:21
Życiówka w maratonie: 4:26:17
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Nieprzeczytany post

Ja najpierw pięknie schudłem na paleo (i to nieortodoksyjnej), poczułem się pewnie, stopniowo zacząłem wracać do niedobrych węgli i "niepostrzeżenie" złapałem parę kilo. A jak rzuciłem palenie, to zrobiła się kompletna masakra. Od 2 miesięcy toczę wojnę przy użyciu broni takich, jak LCHF, slow carb i paleo - na razie bezskutecznie :(

Dłuższy tekst na moim blogu:
http://adventurecapital.pl/byc-jak-jaskiniowiec/

Poradźcie coś! :)
Acha, w Święta, Sylwestra i Nowy Rok przewiduję zawieszenie broni ;)
ODPOWIEDZ