![oczko ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Co do obciążeń to racja, zmniejszam je na maksa. Z poprzednich ok 70 km tygodniowo teraz spadam do 55 z tylko trzeba treningami. We środe akcent, ale już dość lajtowy, w piątek jakaś dyszka i w niedziele 2h maratońskiego. A potem to już totalne luzowanie.
Teraz ma 2 dni wolnego wiec powinienem sie totalnie zregenerować. Zresztą, nawet dzisiaj nie mam żadnych dolegliwości. Nic prawie nie boli, nic nie strzyka. Jest dobrze. Tylko kilogramy mi od dawna przestały spadać i nawet podskoczyłem ostatnio na 75 kg :|