Ja Szwedzio napisze Ci od siebie, że teoretyzowalem sobie jakie mam możliwości biegowe kiedy zaczynałem naparzac. Było to ok. ponad rok temu. Pamiętam pierwsze pokonanie dychy w czasie ponad godzinę. Wówczas cieszył fakt ciaglego biegu. Wtedy nastawialem się że wezmę udział w biegu masowym organizowanym cyklicznie w mojej okolicy na dystansie dychy. Wtedy świadomie podjąłem decyzję że nie pobiegne, tylko wezmę udział w przyszłym roku. Wtedy myślałem, że za rok złamie 50min. Dziś jestem po tym biegu na który przygotowałem się cały rok. Miałem 316 miejsce w kategorii open z czasem 51:50.45 Satysfakcję mam niesamowitą z faktu biegania z innymi, obcymi ludźmi, których łączy jeden cel. Przez cały rok świadomie ćwiczyłem BNP czyli z jakim tempem wystartować aby w końcówce przyśpieszyć. Wystartowalem z 5:20/km i w końcówce miałem 4:35/km non stop wyprzedzalem. Słyszałem bardzo częste oddechu osób wyprzedzanych już od 3km. Byłem w szoku, że biegne z takim zapasem mocy. Spokojne zszedlbym poniżej 50min, ale wolałem przebiec spokojnie. Dodam, że mój rekord na 5km wynosi 22:17. Jak pisze J Daniels: nie liczy sie osiągnięcie celu, ale samo dążenie do jego osiągnięcia.
