
Tracę motywację
-
- Stary Wyga
- Posty: 169
- Rejestracja: 04 paź 2014, 12:27
- Życiówka na 10k: 45
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
sama sobie odpowiedziałaś - biegaj dla przyjemności wytrwale i systematycznie a wyniki same przyjdą. 3 miesiące to za krótko zeby bić rekordy, zwłaszcza ze jak sama napisałaś 20 lat nic nie robiłas, powodzenia 

-
- Wyga
- Posty: 138
- Rejestracja: 25 paź 2012, 02:44
- Życiówka na 10k: 47:55
- Życiówka w maratonie: 4:08:55
lepsze czasy przyjda nie martw sie ja zaczynalem 5k w 30 minut teraz rekord to 23. i tez wiele razy mialem problemy z motywacja mimo ze biegam 1.5 roku. od nie dawna mam swoj sposob na to : wiem ile sily i wyrzeczen kosztowal mnie moj "oltarzyk" i on mnie mocno motywuje 

5km-22:59
10km-48:50
HM-1:47:54
M-4:08:55
10km-48:50
HM-1:47:54
M-4:08:55
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 30 paź 2014, 19:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A tak w ogole to musze sie pochwalic swoim pierwszym rekordem kilometrowym.Wczoraj przebieglam 8km w niecale 55min.Nie jest to czas rewelacyjny ale o 1 km dluzej bieglam niz zazwyczaj.No nie liczac dwoch 20 sekundowych przerw na marsz.Nie wiem czy dobrze robię przerywajac trucht, zamieniajac go na marsz ale to przynajmniej pozwala dobiec mi do domu.W przyszlym tygodniu postaram sie juz bez tych marszow
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Jeśli nie czujesz się na siłach biec cały dystans, to jak najbardziej przejdź na chwilę do truchtu...marszobiegi są zalecane wszystkim na początku (a są i strategie pod maraton zakładające marszobieg, ale to później) ;-))
Aha, zależy tez co nie pozwala Ci biec cały "założony" dystans...jeśli to "brak tchu", to możesz po prostu spróbować biec trochę wolniej i nie zatrzymywac się...ale tak, czy inaczej to przyjdzie z czasem :)
--
Axe
Aha, zależy tez co nie pozwala Ci biec cały "założony" dystans...jeśli to "brak tchu", to możesz po prostu spróbować biec trochę wolniej i nie zatrzymywac się...ale tak, czy inaczej to przyjdzie z czasem :)
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
- darwoz
- Wyga
- Posty: 79
- Rejestracja: 11 kwie 2007, 08:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Marcinnek,marcinnek_ pisze:Pozwolę sobie się nie zgodzić z przedmówcami. Jeśli doszłaś już bez większego problemu do sytuacji, w której potrafisz przez 8-10km biec bez zatrzymywania się, to jest to bardzo dobry moment, by wpleść w trening krótsze odcinki biegane szybciej. Dawroz pisze o roku-półtora, ale moim zdaniem nie ma potrzeby tyle czekać.
Nie chodzi mi o to czy da radę czy nie da rady. Ja uważam, że większość tutaj, jest amatorami, którzy zaczeli przygodę biegową ze względów wagowych/zdrowotnych/chęci podtrzymania kondycji po 30/40-ce. Takie cele implikują zachowawcze treningi z małym ryzykiem kontuzji.
Pewnie autorka da radę podnieść swoje tempo dość szybko, tym bardziej, że zaczyna biegać, jednak czy warto to robić kosztem zwiększonego ryzyka kontuzji a w skrajnym przypadku zniechęcenia się i zaprzestania biegania przez doznaną kontuzję?
Ja trochę tez napisałęm z swojego doświadczenia. Gdy kilka lat temu, próbowałem zaczynać biegać, mój organizm pozwalał na biegi szybsze i dłuższe jak na czasy początków (mam na myśli 5-10km). Skończyło się na tym, że nabawiłem się kontuzji obu kolan po 3mc i dodatkowo po ok6-7km zacząłem odczuwać silne bóle w okolicy stawów miednicy. Wszystko to poskutkowało zaprzestaniem biegania. Do biegania już mądrzejszy wróciłem 4 lata później. Obecnie po 1,5 roku biegania złapałem kontuzję achillesa i jak narazie jest to jedyna kontuzja.
Wiem, że na wielu stronach np. zachęca się do wzięcia udziału w maratonie po 8-9mc treningów, dla mnie osobiście jest to jakieś nieporozumienie. Poprawne przygotowanie organizumu na taki wysiłek zajmuje jednak sporo więcej czasu.
Ja po 1,5 roku, zaczynam nieśmiało myśleć o początkach treningów pod maraton być może na schyłku 2015 a lepiej 2016.
Pozdrawiam
Darek
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Blondi pisze:A tak w ogole to musze sie pochwalic swoim pierwszym rekordem kilometrowym.Wczoraj przebieglam 8km w niecale 55min.Nie jest to czas rewelacyjny ale o 1 km dluzej bieglam niz zazwyczaj.No nie liczac dwoch 20 sekundowych przerw na marsz.Nie wiem czy dobrze robię przerywajac trucht, zamieniajac go na marsz ale to przynajmniej pozwala dobiec mi do domu.W przyszlym tygodniu postaram sie juz bez tych marszow
Brawo!

Dobrze robisz stosując kombinację biegu z marszem.
W marszu masz okazję nie tylko złapać oddech i skumulować siły, ale i nogi się regenerują.
Spokojnie możesz sobie zaplanować o wiele dłuższe trasy z dłuższymi etapami planowanego marszu. Nie liczonymi w sekundach ale nawet w km.
Blondzia, kup sobie, albo pożycz książkę : "bieganie metodą Gallowaya"
Bardzo przydatna i rozwiewa takie "początkujące" wątpliwości.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1128
- Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
- Życiówka na 10k: 38:57
- Życiówka w maratonie: 3:04:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
darwoz, to są dwie różne sprawy. Start w maratonie wymaga gigantycznej objętości i doświadczenia. Sam, za radą trenerów, odwlekałem debiut na królewskim dystansie do tej jesieni, 5 lat odkąd zacząłem biegać, prawie dwa lata od pierwszego startu w półmaratonie. Oczywistą prawdą jest, że nogi, stawy itp. adaptują się do obciążeń wolniej niż sama kondycja i płuca, co powoduje, że wiele osób zaczyna bardzo za szybko zwiększać kilometraż, co nieuchronnie prowadzi do kontuzji. Nie zmienia to jednak mojego stanowiska, że można na dość wczesnym etapie zacząć różnicować treningi i trzymając objętość nisko (20-30km/tydzień) bawić się bieganiem lepiej, niż tłukąc niekończące się wybiegania w pierwszym zakresie. Jestem nawet przekonany, że pod wpływem takich silniejszych bodźców jak interwały, przebieżki itp. mięśnie szybciej się dostosują do nowych obciążeń i cały układ ruchu będzie sprawniejszy.
Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 585
- Rejestracja: 28 sie 2014, 13:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja to podziwiam wszystkich co potrafią przejść do marszu i później wystartować na dłuższej trasie, mi jak mięśnie zastygną to już kaplica 

- Bacio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
Jest ćwiczenie "Acceleration Glider Drill" u Jeffa Gallowaya, które ma (m. in.) pomóc przechodzić między marszem i biegiem.
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!