Wczorajszy trening miał wyglądać ta:
4km rozgrzewki w tempie ~6/km, później testowe 7km w tempie poniżej 5/km i jakieś 2-3km schłodzenia.
4km rozgrzewki siadły w 5:45/km ale jakoś ciężko mi było tętno wysokie, skakało nawet do 166bpm, średnio 155. Później rozciąganie no i poszli...
Pierwszy km 4:30/km drugi 4:50/km i spuchłem przy tętnie 177... WTF!

Przeszedłem w trucht i odpocząłem i potruchtałem do 5km w tempie ~5:30/km a średnia z całej piątki to 5:27/km...
Pomyślałem, że chociaż przebieżki zrobię na koniec bo tak to być nie może...
czas tętno dyst. prędkość tempo
1: 0:00'22.5 / 145 (135-156) / 0,090 / 14,7 (0,0-19,4) / 4'05 (0'00-3'05)
2: 0:00'28.4 / 158 (150-168) / 0,11 / 13,7 (1,1-19,8)/ 4'23 (55'33-3'01)
3: 0:00'25.4 / 152 (140-165) / 0,11 / 15,7 (5,0-20,2)/ 3'48 (11'54-2'58)
4: 0:00'20.5 / 151 (141-164) / 0,090 / 16,3 (2,2-23,4) / 3'40 (27'46-2'33)
5: 0:00'19.4 / 153 (143-166) / 0,090 / 16,9 (5,8-23,0) / 3'33 (10'25-2'36)
6: 0:00'20.9 / 152 (142-163) / 0,10 / 17,2 (4,7-22,7)/ 3'29 (12'49-2'38)
7: 0:00'19.3 / 153 (145-165) / 0,090 / 17,5 (4,3-25,6)/ 3'25 (13'53-2'20)
Jakoś tak o jedną więcej siadło niż miałem w planie. Nawet nie wiedziałem, że potrafię się rozpędzić do takich prędkości
