Komentarz do artykułu Mistrz Polski w biegu dobowym wprowadza nas w świat ultra
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Mistrz Polski w biegu dobowym wprowadza nas w świat ultra
- Dawidavila
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 615
- Rejestracja: 20 sty 2011, 20:35
- Życiówka na 10k: 35:14
- Życiówka w maratonie: Półmaraton 1:25:19
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Ciekawe jak wyglada rozklad jego rekordowego biegu?? Co ile km robil przerwe i jak dluga??
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 15 gru 2010, 21:04
- Życiówka na 10k: 35:58
- Życiówka w maratonie: 2:50:28
Widzę niezły materiał na szerszą lekturę, ale kiedy kolega Paweł znajdzie czas ,by go napisać, a może dyktafon w czasie biegu byłby rozwiązaniem . A i tak uznanie i chwała od Aktywnego Relaksu !!!
Pozdrawiam Prezes !
Pozdrawiam Prezes !
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 02 lis 2014, 12:39
- Życiówka na 10k: 35min
- Życiówka w maratonie: 2:48
Mam wrażenie (może błędne),że do tej pory nikt nie podzielił się wiedzą na temat biegu 24h. A szkoda. Sam bym chętnie coś poczytał. Ultrasi jak zaczynają pisać, bądź w wywiadach więcej poświęcają sobie niż przekazują wiedzy konkretnej, przydatnej dla innych. Chciałem tym tekstem coś zapoczątkować! Być może w dyskusji się wiele wyjaśni.
Wkrótce Mistrzostwa Świata, warto by P O L S K A mogła wysłuchać swojego hymnu.
A co do przerw: w tym roku przerwy robiłem tylko na ciepłe jedzenie (dwie razem ok. 2min), toitoi-a (niestety z 7) i dwie na zmianę butów (razem ok. 2min).
Wkrótce Mistrzostwa Świata, warto by P O L S K A mogła wysłuchać swojego hymnu.
A co do przerw: w tym roku przerwy robiłem tylko na ciepłe jedzenie (dwie razem ok. 2min), toitoi-a (niestety z 7) i dwie na zmianę butów (razem ok. 2min).
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No wlasnie tez mam wrażenie, że ultrasi czesto sie jakoś ze swoimi doświadczeniami bunkrują, klasyczny przykład to Jarosław Janicki.
Dzięki Paweł za tekst.
Ja ma takie pytanie, uwagę: to co napisałeś jest efektem Twoich doświadczeń nabytych przez lata ale pewnie tez gdzies wyczytanych.
Zastanawiam sie, czy ktoś z was próbował, lub wie o tym, żeby jakiś specyficzny trening siłowy (na siłowni, czy w domu) pomógł w bieganiu ultra? Jakieś ćwiczenia które próbują replikować obciążenia w długim biegu, szczególnie w tych partiach ciała, gdzie każdy z was ma jakieś problemy?
Dzięki Paweł za tekst.
Ja ma takie pytanie, uwagę: to co napisałeś jest efektem Twoich doświadczeń nabytych przez lata ale pewnie tez gdzies wyczytanych.
Zastanawiam sie, czy ktoś z was próbował, lub wie o tym, żeby jakiś specyficzny trening siłowy (na siłowni, czy w domu) pomógł w bieganiu ultra? Jakieś ćwiczenia które próbują replikować obciążenia w długim biegu, szczególnie w tych partiach ciała, gdzie każdy z was ma jakieś problemy?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 02 lis 2014, 12:39
- Życiówka na 10k: 35min
- Życiówka w maratonie: 2:48
Jeśli chodzi o wyczytane informacje to jak wiadomo jest z tym bardzo trudno. Pojawiające się publikacje zawierają bowiem mało praktycznej wiedzy, którą można by wykorzystać w przygotowaniach czy podczas zawodów. Doświadczenie zdobywałem głównie poprzez własne starty. Ostatnie Mistrzostwa Polski były moim ósmym biegiem 24 godz. Do takiego wyniku dochodziłem dość mozolnie. Startując w pierwszym biegu nie miałem pojęcia na co się piszę. Miałem wówczas założenie, pierwsza 100 ogień, a później co będzie to będzie. I skończyło się na rekordzie osobistym na 100km i chyba rekordzie w spaniu bo ok. 8godz. Tak zapisałem się w pamięci zarówno startujących jak i organizatorów. Dalej było coraz lepiej, ale ciągle z małym niedosytem, bo nie mogłem przekroczyć mitycznych 240 km. Ale ciągle byłem przekonany, że jest to w moim zasięgu. I w końcu wszystko zagrało.
Doświadczenie to jedno, ale drugim czynnikiem, równie ważnym to informacje przekazywane przez innych ultrasów. Tu chciałem na pierwszym, głównym miejscu wymienić Piotrka Sawickiego (rekordzistę Polski – 254km). Piotrek przekazał mi wiele cennych rad i patentów, a i przestróg, by nie przeginać. Dalej to mój serwisant Czesław Macherzyński i organizator wszystkich biegów 24 w Polsce (w których brałem udział) August Jakubik. W pędzie po wyniki pomagał mi kolega klubowy Andrzej Radzikowski, który mocno w ostatnich latach podniósł poprzeczkę.
Przygotowanie siłowe - to muszę przyznać, że ten aspekt był przeze mnie trochę zaniedbany. Przyczynił się do tego remont naszej klubowej hali. Wykonywałem jedynie w domu ćwiczenia z obciążeniem typu : przysiady, wypady, wspięcia.
Jednym z moich wniosków po mistrzostwach jest położenie większego znaczenia na ćwiczenia ogólnorozwojowe, siłowe i rozciągające.
Doświadczenie to jedno, ale drugim czynnikiem, równie ważnym to informacje przekazywane przez innych ultrasów. Tu chciałem na pierwszym, głównym miejscu wymienić Piotrka Sawickiego (rekordzistę Polski – 254km). Piotrek przekazał mi wiele cennych rad i patentów, a i przestróg, by nie przeginać. Dalej to mój serwisant Czesław Macherzyński i organizator wszystkich biegów 24 w Polsce (w których brałem udział) August Jakubik. W pędzie po wyniki pomagał mi kolega klubowy Andrzej Radzikowski, który mocno w ostatnich latach podniósł poprzeczkę.
Przygotowanie siłowe - to muszę przyznać, że ten aspekt był przeze mnie trochę zaniedbany. Przyczynił się do tego remont naszej klubowej hali. Wykonywałem jedynie w domu ćwiczenia z obciążeniem typu : przysiady, wypady, wspięcia.
Jednym z moich wniosków po mistrzostwach jest położenie większego znaczenia na ćwiczenia ogólnorozwojowe, siłowe i rozciągające.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No ale tu jest właśnie pewna zagadka. Bo może nie należy robić jakiejś ekstra pracy siłowej? Może trzeba tylko biegać i biegać?
Choć na logike wydaje mi się, że tutaj dodatkowa siła może być niezwykle przydatna, bieganiem na treningu nie da się wystarczająco dobrze zapobiec temu co dzieje się z Tobą po 100 km, a siłą można się być może do tego jakoś "dogrzebać".
Ten sam Piotrem Sawicki (mam wyrzuty sumienia, bo mam z nim nagrany długi wywiad ale nikt oprócz mnie nie da rady tego przygotować a ja zajmuję się ciagle czyms innym) mówił mi, że kiedy bił Rekord Polski miał duży problem z górnymi partiami mięśni czworogłowych. To zresztą jest chyba bardzo wrażliwe miejsce u większości ultrasów po wielu kilometrach biegu.
Ja wtedy mówiłem, że wydaje mi się, że można spróbować zreplikować zmęczenie tych partii mięśni poprzez ćwiczenie siłowe, które w szybki sposób jest w stanie wywołać prawdopodobnie uczucie podobnego zmęczenia tych stref, i zastanawiam się, czy ktoś z was (ultrasów) próbował robić takie rzeczy.
Moje ćwiczenie to półprzysiad na jednej nodze (ewentualnie z drugą w podporze z tyłu, bo im badzej jesteś wychylony wprzód tym bardziej pracuje ta strefa, tak jak w bieganiu, bo jesteśmy tam przecież też ciagle w wychyleniu) powtarzany przez długi czas, do momentu odczuwania bólu, zmiana nogi, i potem jeszcze kilka powtórzeń. Tak, żeby po takiej sesji czuć, że chodzi sie na miękkich "biodrach".
Choć na logike wydaje mi się, że tutaj dodatkowa siła może być niezwykle przydatna, bieganiem na treningu nie da się wystarczająco dobrze zapobiec temu co dzieje się z Tobą po 100 km, a siłą można się być może do tego jakoś "dogrzebać".
Ten sam Piotrem Sawicki (mam wyrzuty sumienia, bo mam z nim nagrany długi wywiad ale nikt oprócz mnie nie da rady tego przygotować a ja zajmuję się ciagle czyms innym) mówił mi, że kiedy bił Rekord Polski miał duży problem z górnymi partiami mięśni czworogłowych. To zresztą jest chyba bardzo wrażliwe miejsce u większości ultrasów po wielu kilometrach biegu.
Ja wtedy mówiłem, że wydaje mi się, że można spróbować zreplikować zmęczenie tych partii mięśni poprzez ćwiczenie siłowe, które w szybki sposób jest w stanie wywołać prawdopodobnie uczucie podobnego zmęczenia tych stref, i zastanawiam się, czy ktoś z was (ultrasów) próbował robić takie rzeczy.
Moje ćwiczenie to półprzysiad na jednej nodze (ewentualnie z drugą w podporze z tyłu, bo im badzej jesteś wychylony wprzód tym bardziej pracuje ta strefa, tak jak w bieganiu, bo jesteśmy tam przecież też ciagle w wychyleniu) powtarzany przez długi czas, do momentu odczuwania bólu, zmiana nogi, i potem jeszcze kilka powtórzeń. Tak, żeby po takiej sesji czuć, że chodzi sie na miękkich "biodrach".
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 01 sie 2014, 21:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja proponuję obwody siłowe, z minimalnym obciążeniem, co minimalizuje budowanie masy mięśniowej, jednak wzmacnia całe ciało, tylko od nas zależy jakich ćwiczeń potrzebujemy więcej. Z moich obserwacji wynika, że potencjał tkwi w górze. Ręce biegają, a nogi rzucają. Wytrzymałość siłowa jaką dają obwody połączona z ćwiczeniami izometrycznymi i gibkością powinna dać te brakujące procenty w ogólnym przygotowaniu, zwłaszcza przy tylu kilometrach, które "zawiązują" mięśnie. Uważam, że to poprawi także ekonomikę ruchu. Wszystkie ćwiczenia tzw. około biegowa wciąż nie są doceniane przez biegaczy amatorów-ultrasów (amatorów na niezwykle wysokim poziomie). Traktowane są bardziej jako zjadacz czasu i myśląc o poprawie, należy w okresie przygotowania ogólnego położyć na wyżej wymienione aspekty więcej czasu, nawet kosztem kilometrów. Zobaczymy jaki to przyniesie efekt, bo hala już wyremontowana :D
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Czyli proponujesz obwody siłowe z naciskiem "na górę" ?
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Paweł, świetny artykuł! Dziękuję! No i będę trzymać kciuki za start naszej reprezentacji na Mistrzostwach Świata. Kiedy i gdzie?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 02 lis 2014, 12:39
- Życiówka na 10k: 35min
- Życiówka w maratonie: 2:48
Mistrzostwa Świata są 11-12 kwietnia w Turynie. Dlatego jeszcze chwila luzu i powoli trzeba brać się do roboty!
Maciek ma dużo racji , trzeba ogólnie wzmocnić zawodnika, dać mu gibkość i siłę. Nie można skupiać się na samym tłuczeniu kilometrów co najczęściej ma miejsce. Trasy biegowe przez to pełne są biegaczy pochylonych, przykurczonych, z małym zakresem ruchów.
Mnie osobiście ostatnio zafascynowały ćwiczenia z kettlami. Polecam .
A ...i ruszyła hala...
Maciek ma dużo racji , trzeba ogólnie wzmocnić zawodnika, dać mu gibkość i siłę. Nie można skupiać się na samym tłuczeniu kilometrów co najczęściej ma miejsce. Trasy biegowe przez to pełne są biegaczy pochylonych, przykurczonych, z małym zakresem ruchów.
Mnie osobiście ostatnio zafascynowały ćwiczenia z kettlami. Polecam .
A ...i ruszyła hala...
- yacoll
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 17 sie 2011, 11:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 03:43
Dołączam się do podziękowań! Takie artykuły w światku polskiego ultra to rzadkość.MEL. pisze:Paweł, świetny artykuł! Dziękuję!
Tak sobie myślę, że jakby się Paweł z Andrzejem Radzikowskim i Piotrem Sawickim wzięli, to "wespół w zespół" mogliby jakąś broszurkę dla ultrasów z becennymi radami napisać (wcale nie podpuszczam... ).
Pytanie do Pawła: napisałeś w artukule, że w trakcie zawodów robiłeś tylko kilka krótkich przerw - na ciepłe jedzenie, zmianę obuwia, etc. - poza tym cały czas bieg. Ale ta strategia jest wykonalna tylko w przypadku zawodników walczących o zwycięstwo?1 W przypadku "zwykłych" biegaczy nie da się uniknąć chodzenia chyba. I tu pytanie: jak to sobie zorganizować? Jest sporo opcji: na przykład jakaś wersja Galloway'a (pytanie: jak ułożyć proporcje marszu i biegu). Albo wręcz połowę iść a połowę biec - ale cały czas, naprzemian, przez 24h. Albo może jednak wygospodrować kilkugodzinną przerwę na regeneracyjny sen.
Jakie są Twoje obserwacje? Co byś mógł ew. doradzić biegaczom celującym w wynik w granicach raczej 150-170 km a nie powyżej 200?
Dla mnie bieg 24h to na razie zupełny kosmos ale może kiedyś, za parę lat.
Pozdrawiam
yacoll
happy running
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 02 lis 2014, 12:39
- Życiówka na 10k: 35min
- Życiówka w maratonie: 2:48
Wojtku, nie chcę uchodzić za mądrusia, który wie wszystko o 24h. Proponuję by inni też się włączyli.
A jeśli chodzi o spanie na biegu - można, organizm trochę odpocznie i po np. 2-3 godzinkach można ruszyć. Wcześniej (po obudzeniu) warto zjeść coś ciepłego, masażem pobudzić mięśnie (w tym czasie pokarm się trochę ułoży) i ruszyć. Mamy wtedy wrażenie,że startujemy w innym biegu. Kwestia założeń , odporności, wytrenowania.
A jeśli chodzi o spanie na biegu - można, organizm trochę odpocznie i po np. 2-3 godzinkach można ruszyć. Wcześniej (po obudzeniu) warto zjeść coś ciepłego, masażem pobudzić mięśnie (w tym czasie pokarm się trochę ułoży) i ruszyć. Mamy wtedy wrażenie,że startujemy w innym biegu. Kwestia założeń , odporności, wytrenowania.
- Pedro
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 275
- Rejestracja: 27 lis 2003, 11:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Dzięki Paweł za miłe słowa pod moim adresem ale bez przesady. Myślę, że to w toku naszych dyskusji, także podczas samych biegów, do czegoś tam doszliśmy. A jednocześnie uważam, że te patenty to bardzo indywidualna sprawa, można cos zapożyczyć ale ostatecznie trzeba przetestować na własnej skórze i nie jest powiedziane, że u każdego zadziała.
Ja osobiście lubię eksperymentować,, szukać i dojść do czegoś samodzielnie, daje mi to większą satysfakcję nawet jeśli trwa dłużej. Nie robię z tego tajemnic i chętnie w rozmowach opowiadam jak wygląda moje bieganie, dieta itp.
Moja muskulatura (tak jak i "gruby" i ciężki kościec) niestety nie sprzyja tak długiemu jednostajnemu wysiłkowi i to jest mój słaby punkt. Ból jest często trudny do pokonania. Z obserwacji i rozmów z innymi widzę ,że jest taka korelacja. Pewnie znalazłbym nawet jakieś uzasadnienie bardziej naukowe, fizjologiczne. Przed Spartathlonem , który mi właśnie z tej przyczyny nie wyszedł tak jak liczyłem, robiłem sporo ćwiczeń wzmacniających na nogi - głównie na siłowni oraz wykroki, przysiady, intensywne marsze pod górę. Dodatkowo także dużo stabilizacji.
Nie zadziałało to tak jak chciałem i myślę teraz , że trzeba raczej w tym przypadku położyć większy nacisk na rozciąganie ud, rolowanie itp. Ma też pewne przemyślenia na temat samej taktyki na biegu - nie należy zapominać co jakiś czas o wydłużeniu kroku, krótkim marszu, częstszych nawet bardzo krótkich masażach i rozciąganiu (to była taktyka Mike Mortona, który w 2012 roku został w Chorzowie Mistrzem Świata) On biegł w dużo szybciej niż pozostali ale zmieniał tez tempo i regularnie się rozciągał. Czuję, że tu gdzieś może leżeć klucz do sukcesu... Kiedyś spróbuję go pewnie jeszcze znaleźć i ruszyć do boju inaczej przygotowany i z odmienną taktyką.
Nie oszukujmy się jednak - w treningu do tego typu biegów jak 24H warto też rozsądnie (w pewnego rodzaju cyklach) wytuptać sporo kilometrów, a robiąc to "być czujnym" i uważać, żeby nie przyplątała się jakaś wredna kontuzja (dlatego tak istotne są ćwiczeni wzmacniające i ogólnorozwojowe, regeneracja i dieta). Osobiście nie mogłem w tym elemencie zbytnio zaszaleć, że względu na ból przyczepu Achillesa, który początkowo niegroźny, systematycznie narastał, a biegałem z nim prawie 1,5 roku. Mój podstawowy cel na pozbyć się tego przed rozpoczęciem przygotowań do nowego sezon. Mam wizję jak z tego wyjść i jestem w trakcie.
A poza tym coraz więcej "zabawiam' się dietą i szukam tutaj możliwości poprawy.
A tekst Pawła to taki "manual", który dla nas i jak sądzę coraz większej liczby tej specyficznej grupy ultrasów jest oczywistością. Pewnie dlatego nikt do tej pory czegoś takiego nie popełnił, a rzeczywiście dla tych co nigdy 24h nie biegali może być pomocny.
Ja osobiście lubię eksperymentować,, szukać i dojść do czegoś samodzielnie, daje mi to większą satysfakcję nawet jeśli trwa dłużej. Nie robię z tego tajemnic i chętnie w rozmowach opowiadam jak wygląda moje bieganie, dieta itp.
Moja muskulatura (tak jak i "gruby" i ciężki kościec) niestety nie sprzyja tak długiemu jednostajnemu wysiłkowi i to jest mój słaby punkt. Ból jest często trudny do pokonania. Z obserwacji i rozmów z innymi widzę ,że jest taka korelacja. Pewnie znalazłbym nawet jakieś uzasadnienie bardziej naukowe, fizjologiczne. Przed Spartathlonem , który mi właśnie z tej przyczyny nie wyszedł tak jak liczyłem, robiłem sporo ćwiczeń wzmacniających na nogi - głównie na siłowni oraz wykroki, przysiady, intensywne marsze pod górę. Dodatkowo także dużo stabilizacji.
Nie zadziałało to tak jak chciałem i myślę teraz , że trzeba raczej w tym przypadku położyć większy nacisk na rozciąganie ud, rolowanie itp. Ma też pewne przemyślenia na temat samej taktyki na biegu - nie należy zapominać co jakiś czas o wydłużeniu kroku, krótkim marszu, częstszych nawet bardzo krótkich masażach i rozciąganiu (to była taktyka Mike Mortona, który w 2012 roku został w Chorzowie Mistrzem Świata) On biegł w dużo szybciej niż pozostali ale zmieniał tez tempo i regularnie się rozciągał. Czuję, że tu gdzieś może leżeć klucz do sukcesu... Kiedyś spróbuję go pewnie jeszcze znaleźć i ruszyć do boju inaczej przygotowany i z odmienną taktyką.
Nie oszukujmy się jednak - w treningu do tego typu biegów jak 24H warto też rozsądnie (w pewnego rodzaju cyklach) wytuptać sporo kilometrów, a robiąc to "być czujnym" i uważać, żeby nie przyplątała się jakaś wredna kontuzja (dlatego tak istotne są ćwiczeni wzmacniające i ogólnorozwojowe, regeneracja i dieta). Osobiście nie mogłem w tym elemencie zbytnio zaszaleć, że względu na ból przyczepu Achillesa, który początkowo niegroźny, systematycznie narastał, a biegałem z nim prawie 1,5 roku. Mój podstawowy cel na pozbyć się tego przed rozpoczęciem przygotowań do nowego sezon. Mam wizję jak z tego wyjść i jestem w trakcie.
A poza tym coraz więcej "zabawiam' się dietą i szukam tutaj możliwości poprawy.
A tekst Pawła to taki "manual", który dla nas i jak sądzę coraz większej liczby tej specyficznej grupy ultrasów jest oczywistością. Pewnie dlatego nikt do tej pory czegoś takiego nie popełnił, a rzeczywiście dla tych co nigdy 24h nie biegali może być pomocny.
Pedro
- broda_do_pasa
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 02 lis 2014, 17:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Moderator przeniosl moj poprzedni post z komentarzem do osobnego tematu, chyba przez to ze powstawal lekki offtopic, w kazdym razie jeszcze raz powtorze ze naprawde przydatny art, konkretne informacje ktore z pewnoscia beda pomocne
Co do samych biegow ultra , zwlaszcza w rodzaju 24h po petli: jak radzicie sobie psychicznie przy takich wyzwaniach? Zeby wykrzesac taka motywacje,aby gdy organizm sie poddaje biec dalej zamiast pasc na twarz z haslem pierdole nie robie ? Powtarzacie jakies mantry o wlasnej sile i mozliwosciach czy moze bardziej staracie sie myslec o wszystkim innym tylko nie o samym biegu?
Co do samych biegow ultra , zwlaszcza w rodzaju 24h po petli: jak radzicie sobie psychicznie przy takich wyzwaniach? Zeby wykrzesac taka motywacje,aby gdy organizm sie poddaje biec dalej zamiast pasc na twarz z haslem pierdole nie robie ? Powtarzacie jakies mantry o wlasnej sile i mozliwosciach czy moze bardziej staracie sie myslec o wszystkim innym tylko nie o samym biegu?