Tracę motywację
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 30 paź 2014, 19:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam.Zaczęlam biegac ok.3miesiecy temu.Mam 40lat i ostatnie 20 nie uprawialam zadnego sportu .Po miesiacu biegania wystartowalam w biegu na 5km.z czasem 33min.Bylam z siebie dumna.Biegam 4razy w tygodniu pi 7-8km.Ale moim problemem jest predkosc.Nie moge biec szybciej niz 8, 5 km/h w porywach do 8, 70.Wydaje mi sie , ze to bardzo wolno.Dodam ze jestem szczupla i nie mam zadnych problemow zdrowotnych.Jak to poprawic szybkosc biegajac dalej ok8km podczas jednego treningu?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
8,5km/h to tempo 7min/km. Może nie jest to tempo Usaina Bolta, ale wiele osób, które zaczyna biegać często biega w tempie koło 8min i więcej, pomijając fakt, że często nie są w stanie biec bez zatrzymywania wiecej niż kilka minut.
Piszesz, że biegasz od 3 miesięcy...pamietaj,że to dopiero 3 miesiące. Mam 42 lata i wróciłem do biegania po 18 latach, więc podobna sytuacja, aktualnie biegam od 6 miesiecy i powiem Ci, że po 3 miesiącach biegania nie mogłem utrzymac tempa 6min/km na dystansie 10km (czyli prędkości ok. 10km/h), a teraz, raptem 3 miesiące później to jest tempo dla moich "wolnych" wybiegań, a 10km robię zamiast w godzinę, to już poniżej 54 minut. Co robilem? Po prostu biegałem i myślę, że wystarczy, jak będziesz robić to samo...nie oczekuj nie wiadomo czego po raptem 3 miesiącach. Twój organizm dopiero przyzwyczaja się do biegu, wzmacnia mięśnie i stawy, poprawia Ci się wydolność i to z czasem pozwala biegać szybciej. Tak więc głowa do góry, wszystko jest z Toba w porządku!
Aha, nie napisałaś, czy nie możesz "w ogóle" biec szybciej, czy może chodzi Ci o utrzymanie średniej predkości na Twojej trasie (rozumiem, że to około 8km). Jeśli chodzi o utrzymanie prędkości, to ta "zdolność" przychodzi z czasem...to po prostu "wytrenowanie" i niestety nie mamy tego od początku (ani po 3 miesiącach)...po prostu trzeba biegać (ja bym chyba spróbował wydłużyć trochę dystans...wtedy po niedługim czasie "stary" dystans okazuje się łatwiutki i daje się biegać szybciej (przynajmniej u mnie to tak działa).
Powodzenia, nie poddawaj się!!!
--
Axe
Piszesz, że biegasz od 3 miesięcy...pamietaj,że to dopiero 3 miesiące. Mam 42 lata i wróciłem do biegania po 18 latach, więc podobna sytuacja, aktualnie biegam od 6 miesiecy i powiem Ci, że po 3 miesiącach biegania nie mogłem utrzymac tempa 6min/km na dystansie 10km (czyli prędkości ok. 10km/h), a teraz, raptem 3 miesiące później to jest tempo dla moich "wolnych" wybiegań, a 10km robię zamiast w godzinę, to już poniżej 54 minut. Co robilem? Po prostu biegałem i myślę, że wystarczy, jak będziesz robić to samo...nie oczekuj nie wiadomo czego po raptem 3 miesiącach. Twój organizm dopiero przyzwyczaja się do biegu, wzmacnia mięśnie i stawy, poprawia Ci się wydolność i to z czasem pozwala biegać szybciej. Tak więc głowa do góry, wszystko jest z Toba w porządku!
Aha, nie napisałaś, czy nie możesz "w ogóle" biec szybciej, czy może chodzi Ci o utrzymanie średniej predkości na Twojej trasie (rozumiem, że to około 8km). Jeśli chodzi o utrzymanie prędkości, to ta "zdolność" przychodzi z czasem...to po prostu "wytrenowanie" i niestety nie mamy tego od początku (ani po 3 miesiącach)...po prostu trzeba biegać (ja bym chyba spróbował wydłużyć trochę dystans...wtedy po niedługim czasie "stary" dystans okazuje się łatwiutki i daje się biegać szybciej (przynajmniej u mnie to tak działa).
Powodzenia, nie poddawaj się!!!
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
- darwoz
- Wyga
- Posty: 79
- Rejestracja: 11 kwie 2007, 08:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Cześć,Blondi pisze:Witam.Zaczęlam biegac ok.3miesiecy temu.Mam 40lat i ostatnie 20 nie uprawialam zadnego sportu ....
Odzyskasz motywację, jak zacznie wzrastać tempo Twoich biegów. Prędkość z którą biegasz, jak na początek wydaje się całkiem przyzwoita. Pamiętaj, że pomimo tego, że nie masz żadnych problemów zrowotno/wagowych a jak sama napisałaś nie uprawiałaś sportu 20lat, najpierw musisz przyzwyczaić układ krwionośny i kostny/stawy, do wysiłku. Potrwa to kilka mc i nie zwiększaj zbytnio szybkości - łatwo się nabawić kontuzji.
Myślę, że między 6-12mc, spokojnie bedziesz biegała już na poziomie 5:30-6min/km na 10km. Jako motywacje, zapisuj się na krótsze zawody (5-10km) i będziesz na pewno widziała progres.
Na początku aby podnieść tempo, wystarczy tak naprawdę "bić" kilometry. Po pewnym okresie, twój progres szybkościowy zostanie zatrzymany (po 1-1,5 roku) i aby zwiększyć szybkość, będzie wymagane wplatanie w treningi interwałów, siły biegowej ect.
Pozdrawiam
Darek
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 30 paź 2014, 19:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzieki za dobre rady, na pewno skorzystam.To chyba przez to, ze ciagle trzeba w zyciu i w pracy rywalizowac i to sie tez przeklada na sciezki biegowe:) Ale nic tam, nie poddam sie i nie przestanę biegac.Od przyszlego tygodnia wskoczę na 10km ciaglego biegu (a raczej truchtu):), no moze troszkę pomaszeruje jak juz bede padała na twarz:) Ze sportowym pozdrowieniem.Weronika
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 30 sie 2012, 10:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie poddawaj się, też zaczynałam po 40-stce i 20 latach "zasiedzenia". Początki były bardzo ciężkie i tempo było podobne do Twojego. Dopiero po póltora roku "tłuczenia" km przebiegłam dyszke na zawodach w 54 min, a kolejny rok biegania pozwolił cieszyc się życiówką 50:43 i przebiegniętym maratonem(4:25:XX) Na wszytko trzeba zapracowac. U niektórych efekty są szybciej,
Weronika, buty 3-4 razy w tygodniu na nogi i biegaj, biegaj, biegaj
Weronika, buty 3-4 razy w tygodniu na nogi i biegaj, biegaj, biegaj
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 30 paź 2014, 19:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak mi piszcie, tak mi piszcie:) To motywuje.Zyczę wszystkim biegaczom i sobie samej pokonywania wlasnych slabosci i dobiegnięcia do celu, ktorym moze byc meta w maratonie jak i furtka własnego domu po wyczerpujacym ttreningu.Pozdrawiam.Weronika
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 585
- Rejestracja: 28 sie 2014, 13:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Urozmaicaj trening, bieganie cały czas tak samo staje się nudne. Biegam 3 miesiące, dwa z moją ekipą. Raz biegamy wolne kółka po prostej, innym razem teren pagórkowaty i podbiegi. Czasami tez robimy spokojny bieg + sprint od latarni do latarni (taki miejski interwał). Tempo samo zacznie wzrastać. Zaczynałem od 8min/km teraz mam jakieś 5,40min/km i systematycznie zmniejszam. 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1128
- Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
- Życiówka na 10k: 38:57
- Życiówka w maratonie: 3:04:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Pozwolę sobie się nie zgodzić z przedmówcami. Jeśli doszłaś już bez większego problemu do sytuacji, w której potrafisz przez 8-10km biec bez zatrzymywania się, to jest to bardzo dobry moment, by wpleść w trening krótsze odcinki biegane szybciej. Dawroz pisze o roku-półtora, ale moim zdaniem nie ma potrzeby tyle czekać.
Jak twój organizm ma się nauczyć biegać szybciej na 5km, jeśli wcześniej nie pokażesz mu tego na kilometrze-dwóch? A przecież nikt nie będzie ubierał butów by przebiec tylko dwa kilometry. Stąd tak popularna jednostka treningowa jak interwały. Np. 10min trucht, 3x1km w temp 6min/km (10km/h), odp. 2min trucht + 10min trucht. Wrzuć do planu jeden taki trening w tygodniu i zobaczysz efekty. Z czasem możesz się tym bawić. Długością odcinków, czasem przerwy, ilością powtórzeń...
Mądrzy ludzie już parę hektarów lasów poświęcili na to, by to wszystko opisać, usystematyzować i podać na tacy w formie książek. Warto z tego skorzystać, skoro masz ambicje biegać szybciej.
Jak twój organizm ma się nauczyć biegać szybciej na 5km, jeśli wcześniej nie pokażesz mu tego na kilometrze-dwóch? A przecież nikt nie będzie ubierał butów by przebiec tylko dwa kilometry. Stąd tak popularna jednostka treningowa jak interwały. Np. 10min trucht, 3x1km w temp 6min/km (10km/h), odp. 2min trucht + 10min trucht. Wrzuć do planu jeden taki trening w tygodniu i zobaczysz efekty. Z czasem możesz się tym bawić. Długością odcinków, czasem przerwy, ilością powtórzeń...
Mądrzy ludzie już parę hektarów lasów poświęcili na to, by to wszystko opisać, usystematyzować i podać na tacy w formie książek. Warto z tego skorzystać, skoro masz ambicje biegać szybciej.
Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 585
- Rejestracja: 28 sie 2014, 13:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
dokładnie, interwały dają w kość ale efekty przynoszą a i z treningu wtedy większą satysfakcja. nam się kilometrów nie che liczyć dlatego podałem przykład latarni równie dobrze może to być : "ciśniemy do mostu/znaku/latarni itp" później trochę spokojnego tempa i od nowa.marcinnek_ pisze:Pozwolę sobie się nie zgodzić z przedmówcami. Jeśli doszłaś już bez większego problemu do sytuacji, w której potrafisz przez 8-10km biec bez zatrzymywania się, to jest to bardzo dobry moment, by wpleść w trening krótsze odcinki biegane szybciej. Dawroz pisze o roku-półtora, ale moim zdaniem nie ma potrzeby tyle czekać.
Jak twój organizm ma się nauczyć biegać szybciej na 5km, jeśli wcześniej nie pokażesz mu tego na kilometrze-dwóch? A przecież nikt nie będzie ubierał butów by przebiec tylko dwa kilometry. Stąd tak popularna jednostka treningowa jak interwały. Np. 10min trucht, 3x1km w temp 6min/km (10km/h), odp. 2min trucht + 10min trucht. Wrzuć do planu jeden taki trening w tygodniu i zobaczysz efekty. Z czasem możesz się tym bawić. Długością odcinków, czasem przerwy, ilością powtórzeń...
Mądrzy ludzie już parę hektarów lasów poświęcili na to, by to wszystko opisać, usystematyzować i podać na tacy w formie książek. Warto z tego skorzystać, skoro masz ambicje biegać szybciej.
Podbiegi też są fajne , jak zaczniesz biegać po górkach, to z czasem jak wybiegniesz na płaski teren to będzie pikuś zwiększyć tempo
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 30 paź 2014, 19:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Od niedzieli zacznę raz w tygodniu podbiegi, a miejsce zamieszkania temu sprzyja (pogorkowaty las) Niestety tylko raz w tygodniu , bo szybko ciemno a moj pies mimo, ze duzy do obronnych nie nalezy:).3pozostale treningi to niestety bedzie asfalt i bieg, bieg, bieg jak juz ktos wczesniej zasugerowal.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 585
- Rejestracja: 28 sie 2014, 13:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
my podbiegi robimy dwa razy w tygoniu , czasami raz (są dość męczące) ale nie robimy ostrych planów, jeśli komuś brak sił, czuje zmęczenie itp to dostosowujemy się i robimy coś lżejszego. Z tego ma być fun a nie zakatowanie 

- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Werka, a ja Ci napiszę jeszcze inaczej.Blondi pisze:Tak mi piszcie, tak mi piszcie:) To motywuje.Zyczę wszystkim biegaczom i sobie samej pokonywania wlasnych slabosci i dobiegnięcia do celu, ktorym moze byc meta w maratonie jak i furtka własnego domu po wyczerpujacym ttreningu.Pozdrawiam.Weronika
Też zaczęłam biegać koło 40 tki.

Podobnym tempem.
I bardzo żałuję, że miałam taką napaloną głowę i wszytko chciałam już, szybko, więcej, dalej, szybciej.
Kosztowało mnie to ten rok (2014) praktycznie nie biegania a wcześniej, kupę nawarstwiających się coraz bardziej kontuzji.
I w końcu zarobiłam kontuzję która mnie uziemiła na 3 miesiące: zmęczeniowe złamanie kości.
Jesteś w grupie najwyższego ryzyka: _szczupła_ kobieta 40+ bez wcześniejszej kariery sportowej.
Nie trzeba biegać dużo, wystarczy ze się biega za mocno jak na możliwości swojego ciała.
Nie napalaj się. Wyczyść głowę. Uzbrój w cierpliwość. Zastanów się, po co do cholery biegasz ?
Żeby się ścigać? Żeby mieć kolejne po pracy i obowiązkach codziennych jarzmo do odrobienia?
Wrzuć na luz, znajdź przyjemność w samym bieganiu dla biegania.
Z jednej strony, kontuzja dała mi popalić. Z drugiej, teraz widzę, że nie mogło mi się przytrafić nic lepszego.
Przemyślałam, otrzeźwiałam, zapisałam się do klubu fitnes robić ogólnorozwojówkę.
czuję się świetnie, biega mi się lżej i szybciej mimo że biegam teraz bardzo mało i tylko 2 razy w tygodniu.
I przede wszystkim- biegam i chodzę na treningi z przyjemnością.
Nie muszę szukać motywacji, po prostu robię te rzeczy, bo je uwielbiam.
Sobotnie dłuższe wybiegania to święto tygodnia.

Do tego pilates, piłki i streczing dla relaksu, na kręgosłup i do budowania głębokich mięśni.
Siądz sobie spokojnie i przemyśl jedną rzecz: czy musisz szukać motywacji żeby zjeść czekolady?
Napić się wina czy zrobić/zjeść co tam lubisz ?
Nie. I ze sportem uprawianym amatorsko, powinno być tak samo.
Jeśli nie jest, może to nie ten sport. Albo nie te pobudki do uprawiania go.
Jak masz chwilę i ochotę, to zajrzyj na mój blog i popatrz do czego prowadzi narwanie. Najpierw nakręcanie się jak sprężyna, owszem sporo funu, ale jakim kosztem? Biegałam nafaszerowana ibupromem po dziórki w nosie.
Bo chciałam szybciej, dalej, zawody.
Nie tedy droga. Po prostu.
Nie szukaj motywacji na siłę, szukaj tego, co będziesz chciała robić, bo to kochasz.
i jeszcze jedno.
Uważam, że nie jesteś jeszcze gotowa na mocniejsze akcenty typu podbiegi czy interwały.
Pisze to na bazie swojego, bolesnego doświadczenia.
Wybiegaj spokojnie i na luzie jeszcze z rok. Dodaj do tego ćwiczenia wzmacniające cały aparat ruchu, mięśnie tułowia, pleców oraz co naważniejsze: zadu

I wtedy dopiero bierz się za plany i kombinacje.
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
podbiegi raz w tygodniu to za dużo, oczywiście jeśli mówimy o rżnięciu po 150-200m w tę i nazad po 10 razy
na tym etapie uważam, że nie są potrzebne
biegaj luźno, czasem wpleć przyspieszenia, duzo crossów, skoro masz gdzie i na razie nie spinaj się czasami i tempem, one przyjdą, z czasem
nie zamulaj się też długimi trasami
cava są tacy ludzie, którym ogromną przyjemność sprawia szybkie bieganie
ale!
nic na szybko, bez rozumu
sama też przeszłam kontuzje, i wszystkim doradzam cierpliwość i odrobinę pokory 


biegaj luźno, czasem wpleć przyspieszenia, duzo crossów, skoro masz gdzie i na razie nie spinaj się czasami i tempem, one przyjdą, z czasem

cava są tacy ludzie, którym ogromną przyjemność sprawia szybkie bieganie



ale!
nic na szybko, bez rozumu


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Moim zdaniem po 3 miesiącach za szybko na interwały lub sprinty...ciało się musi wzmocnić. Ja jestem po 6 miesiącach i dopiero powoli zastanawiam się nad tymi elementami, ale póki co progress jak chodzi o szybkość wciąż jeszcze jest "z samego biegania".
No a najlepiej przeczytac to, co napisała Cava
--
Axe
No a najlepiej przeczytac to, co napisała Cava
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 30 paź 2014, 19:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wiem, ze nic nie wiem:) Wielkie dzieki za odpowiedzi na moje pytanie, ale chyba poslucham wlasnego ciala i nic na sile.Czterdziestke koncze w kwietniu przyszlego roku , wiec moze w prezencie urodzinowym sprawie sobie 10km w przyzwoitym czasie.A teraz bede biegac dla przyjemnosci i lepszego samopoczucia a byc moze wynik przyjdzie sam.Ale wszystkie Wasze rady wezme sobie do serca i stopniowo bede z nich korzystac.
Weronika
Weronika