Pierwsze buty do biegania
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 20 wrz 2013, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
witam,
ja do biegania mam buty NIKE LUNARGLIDE 5. Biegam już 6 miesięcy i muszę przyznać, że buty są rewelacyjne. Wcześniej biegałem w reebokach. Porównując je, NIKE wygrywa.
ja do biegania mam buty NIKE LUNARGLIDE 5. Biegam już 6 miesięcy i muszę przyznać, że buty są rewelacyjne. Wcześniej biegałem w reebokach. Porównując je, NIKE wygrywa.
-
- Stary Wyga
- Posty: 216
- Rejestracja: 08 sie 2014, 14:55
- Życiówka na 10k: 42:32
- Życiówka w maratonie: 3:27:37
Nie wmówisz mi, że Nimbusy to to samo co Ekideny:)rudnickir pisze:Luke a jakie buty należą do najwyższej półki?:) wybacz ,ale takie podejście jest błędne i głupie. Jedyna różnica w decathlonie jest taka , że budżetowy towar ma odpowiednią cenę, a firmy uznawane za najlepsze odpowiednio zdzierają z klienta za byle gó..o .
Przez buty z najwyższej półki rozumiem buty, które mają faktyczne, sprawdzone systemy amortyzacji, których nie kupimy za 100 złotych. Chyba że na jakiejś mega obniżce, jak takie buty stoją w sklepie już 3 lata. GEL w Asicsach (i nie mówię tu o blackhawkach, które GEL to mają tylko w nazwie), płytka Wave w Mizuno czy system DNA z Brooksów to chyba wystarczające przykłady tego, że za jakość niestety trzeba zapłacić.
Jasne, ważąc 90kg można kupić buty z Lidla za 60 złotych które poza zwykłą pianką EVA nie mają nic, i potem płakać że wszystko boli, że nie wygodne. Ale można też kupić te same buty ważąc 60 kg, biegając pięknie ze śródstopia i być z nich zadowolonym. Jednak ile osób faktycznie wie jak biegać i jakie buty do swojego stylu dobrać? Ostatnio widziałem na maratonie ewidentnego supinatora, który leciał w GT-2000...
Niestety but jest podstawowym narzędziem biegacza, i chyba jedyną rzeczą na której nie można oszczędzać. Szczególnie na etapie zwiększania dystansów i poprawiania swoich osiągów. Jeżeli ktoś kupuje buty na potruchtanie sobie 3 km raz w tygodniu to nie ma sensu pakować w nie 500 złotych. Ale jeżeli ktoś chce ćwiczyć te 3-4 razy w tygodniu robiąc interwały, podbiegi, to dobrze dobrany but jest mu potrzebny jak woda.
5km - 19:46 (atest)
10km - 41:40 (zawody bez atestu)
15km - 1:03:15 (atest)
HM - 1:32:04 (atest)
M - 3:27:37 (atest)
10km - 41:40 (zawody bez atestu)
15km - 1:03:15 (atest)
HM - 1:32:04 (atest)
M - 3:27:37 (atest)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
a jakie masz argumenty na poparcie tezy, że te płytki, dna, żele są lepsze niż pianka EVA?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Takie, po które nie sięgniesz bez drabiny mierząc 176cm.rudnickir pisze:Luke a jakie buty należą do najwyższej półki?:)
Czy jesteś w stanie pokazać badania, że którakolwiek z tych technologii ogranicza/eliminuje ryzyko kontuzji wśród biegaczy? A jeszcze najlepiej w zależności od stylu biegu i rzetelności doboru obuwia.LukeDNB pisze:Przez buty z najwyższej półki rozumiem buty, które mają faktyczne, sprawdzone systemy amortyzacji, których nie kupimy za 100 złotych. Chyba że na jakiejś mega obniżce, jak takie buty stoją w sklepie już 3 lata. GEL w Asicsach (i nie mówię tu o blackhawkach, które GEL to mają tylko w nazwie), płytka Wave w Mizuno czy system DNA z Brooksów to chyba wystarczające przykłady tego, że za jakość niestety trzeba zapłacić.
I uważasz, że zrobił by sobie większa krzywdę w ekidenach za 60 pln? Moim zdaniem - bez sensu.LukeDNB pisze:Ostatnio widziałem na maratonie ewidentnego supinatora, który leciał w GT-2000...
Narzędzie to jedno, ale narzędzie ma być przede wszystkim dobrze dobrane. Niekoniecznie cena jest tutaj najważniejsza.LukeDNB pisze:Niestety but jest podstawowym narzędziem biegacza, i chyba jedyną rzeczą na której nie można oszczędzać.
Nie są tym samym, ale też nie jest tak że do każdego celu i w każdym przypadku są lepsze. Do okazjonalnego tuptania dla człowieka o wadze do 60 kg, uwzględniając parametr cena/jakość, ekideny biją nimbusy na głowę.LukeDNB pisze:Nie wmówisz mi, że Nimbusy to to samo co Ekideny:)
biegam ultra i w górach 

-
- Stary Wyga
- Posty: 188
- Rejestracja: 02 lip 2012, 12:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie wiem czy ta informacja się przyda, ale w Łódzkim Decathlonie jest chyba jeszcze jedna para tych butów w rozmiarze 43.Arivia pisze:http://www.decathlon.pl/buty-do-biegani ... 95045.html
Te też są fajne ale wyprzedane :D
Bardzo fajne buty; musiałem je zwrócić, bo były ciut za małe.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 24 paź 2014, 14:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czyżby amortyzacja=jakość?LukeDNB pisze:Nie wmówisz mi, że Nimbusy to to samo co Ekideny:)
Przez buty z najwyższej półki rozumiem buty, które mają faktyczne, sprawdzone systemy amortyzacji, których nie kupimy za 100 złotych [...] za jakość niestety trzeba zapłacić.
Biegam trzeci rok w Ekidenach 50 (waga od 97 do 86 kg). Po przebiegnięciu około 4000km stwierdzam, że są wygodne i nic mnie nie boli (nie złapałem żadnej kontuzji poza przejściowymi bólami achillesów). Co ważniejsze buciki są miękkie i przewiewne. Niedawno z ciekawości dokładnie pomacałem te "jakościowe". Po nieudanych próbach wygięcia kilku egzemplarzy odeszła mi ochota na zmianę.LukeDNB pisze:Jasne, ważąc 90kg można kupić buty z Lidla za 60 złotych które poza zwykłą pianką EVA nie mają nic, i potem płakać że wszystko boli, że nie wygodne.
Otóż to. Logiczny wniosek jednak z tego taki, że technika jest ważniejsza i to nią najpierw trzeba się zainteresować.LukeDNB pisze:Ale można też kupić te same buty ważąc 60 kg, biegając pięknie ze śródstopia i być z nich zadowolonym. Jednak ile osób faktycznie wie jak biegać i jakie buty do swojego stylu dobrać?
Jak biegać kiedyś wiedzieli wszyscy. Niektórzy tylko zapomnieli

Robię dokładnie to, co opisałeś. Dobrze dobrany but-tak, but z amortyzacją za 500 PLN-nie.LukeDNB pisze:jeżeli ktoś chce ćwiczyć te 3-4 razy w tygodniu robiąc interwały, podbiegi, to dobrze dobrany but jest mu potrzebny jak woda.
-
- Stary Wyga
- Posty: 216
- Rejestracja: 08 sie 2014, 14:55
- Życiówka na 10k: 42:32
- Życiówka w maratonie: 3:27:37
Nie mówię, że każdy ma kupić buty za 500 złotych bo takie są najlepsze. Po prostu każdy ma but który będzie do niego pasował lepiej od innego. Jeden jest zadowolony, bo kupił Ekideny czy Crivity które rozwalą mu kolana po 50 km, a inny jest zadowolony ze swoich GT-2000 na które wydał 400 złotych, i też się szybko poskłada bo mocno supinuje... Nie ma też żadnego sposobu na 100% wyeliminowanie kontuzji. Ale dobrze dobrany but jest czynnikiem, który to ryzyko minimalizuje.
Najważniejszą sprawą jest jednak technika. Jeżeli ktoś ewidentnie wali piętą w asfalt i szykuje się na maratony w piankowcach za 50 złotych to serdecznie współczuję. Po miesiącu taki but powinno się wymienić, bo pianka będzie ubita, co wiąże się z kolejną kasą wydaną na te same buty. Niech takie przygotowanie zajmie 5 miesięcy, to już mamy do kupienia 5 par butów za łączną sumę 250 złotych. Za taką a nawet i niższą kasę można spokojnie na promocji kupić buty które te 5 miesięcy wytrzymają, i będzie można w nich wystartować jeszcze.
Inaczej jednak sprawa ma się u ludzi biegnących ze śródstopia. Taki człowiek i boso może sobie biegać maratony (oczywiście po długim i stopniowym przyzwyczajaniu swojej stopy do takiego zadania), a but ma służyć tylko i wyłącznie przed kawałkami szkła na trasie. A w takiej roli sprawdzą się zarówno Ekideny jak i buty za 500 złotych.
Poza ceną w Ekidenach nie ma absolutnie nic, co mnie (dodaję to nie bez powodu, bo każdy ma swoje wartości, które ceni w butach) by skłoniło do ich wyboru. Żadnego systemu amortyzacji (niestety walę z pięty, i staram się to zmienić ale kiepsko mi to idzie), szybko ubijająca się pianka, a i samo wykonanie buta też pozostawia wiele do życzenia. Nawet te Ekideny LD (dedykowane maratończykom) są strasznie toporne i mało dynamiczne, a kosztują tyle co niezłe Mizuno Wave Rider na przecenie.
Trzeba szukać okazji, i nieraz naprawdę można upolować bardzo dobre buty za bezcen, np. na Okęciu w Decathlonie jest sporo Mizuno Wave Fortisów za 150 złotych. Nie jest to chyba majątek? Do tego 2 lata gwarancji, na którą przyjmują wszystkie uszkodzenia.
Najważniejszą sprawą jest jednak technika. Jeżeli ktoś ewidentnie wali piętą w asfalt i szykuje się na maratony w piankowcach za 50 złotych to serdecznie współczuję. Po miesiącu taki but powinno się wymienić, bo pianka będzie ubita, co wiąże się z kolejną kasą wydaną na te same buty. Niech takie przygotowanie zajmie 5 miesięcy, to już mamy do kupienia 5 par butów za łączną sumę 250 złotych. Za taką a nawet i niższą kasę można spokojnie na promocji kupić buty które te 5 miesięcy wytrzymają, i będzie można w nich wystartować jeszcze.
Inaczej jednak sprawa ma się u ludzi biegnących ze śródstopia. Taki człowiek i boso może sobie biegać maratony (oczywiście po długim i stopniowym przyzwyczajaniu swojej stopy do takiego zadania), a but ma służyć tylko i wyłącznie przed kawałkami szkła na trasie. A w takiej roli sprawdzą się zarówno Ekideny jak i buty za 500 złotych.
Poza ceną w Ekidenach nie ma absolutnie nic, co mnie (dodaję to nie bez powodu, bo każdy ma swoje wartości, które ceni w butach) by skłoniło do ich wyboru. Żadnego systemu amortyzacji (niestety walę z pięty, i staram się to zmienić ale kiepsko mi to idzie), szybko ubijająca się pianka, a i samo wykonanie buta też pozostawia wiele do życzenia. Nawet te Ekideny LD (dedykowane maratończykom) są strasznie toporne i mało dynamiczne, a kosztują tyle co niezłe Mizuno Wave Rider na przecenie.
Trzeba szukać okazji, i nieraz naprawdę można upolować bardzo dobre buty za bezcen, np. na Okęciu w Decathlonie jest sporo Mizuno Wave Fortisów za 150 złotych. Nie jest to chyba majątek? Do tego 2 lata gwarancji, na którą przyjmują wszystkie uszkodzenia.
5km - 19:46 (atest)
10km - 41:40 (zawody bez atestu)
15km - 1:03:15 (atest)
HM - 1:32:04 (atest)
M - 3:27:37 (atest)
10km - 41:40 (zawody bez atestu)
15km - 1:03:15 (atest)
HM - 1:32:04 (atest)
M - 3:27:37 (atest)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
hm... ja w swoich Ekidenach 50 przebiegłem ponad 1000 km i pianka się nie zbiła inaczej niż w butach 5-6 razy droższych. Nie stwierdzam również różnic w użytych materiałach, a więc komforcie użytkowania i trwałości.
grubymi nićmi szyta ta twoja wypowiedź.
grubymi nićmi szyta ta twoja wypowiedź.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 24 paź 2014, 14:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Otóż to.LukeDNB pisze:Najważniejszą sprawą jest jednak technika.
Otóż to.LukeDNB pisze:Inaczej jednak sprawa ma się u ludzi biegnących ze śródstopia. Taki człowiek i boso może sobie biegać maratony
Teraz wszystko jasneLukeDNB pisze:Poza ceną w Ekidenach nie ma absolutnie [...] żadnego systemu amortyzacji (niestety walę z pięty, i staram się to zmienić ale kiepsko mi to idzie)
