mclakiewicz - komentarze

[Jaca_CH]

Cóż tu więcej dodawać.... Pisałem już w komentarzu na ENDO, że musisz wyleczyć kolano, bo inaczej nie pobiegasz. Zawsze będziesz miał taką loterię - zakłuje/nie zakłuje w kolanie. I "w pizdu" całe przygotowania

Co do samej imprezy dodam tylko tyle, że niezła była zmyłka z punktami żywieniowymi, bo od Rynku (ok. 13-14 km) do końca nie było już NIC. A miały być jeszcze 2 punkty w wodą. Nie było też żadnych bananów, cukru, kostek czekolady..... Nie narzekam jakoś specjalnie, stwierdzam jedynie fakt. Aczkolwiek punktu z wodą gdzieś ok. 17-18 km wypatrywałem by polać i ostudzić głowę.

Trasa ciekawa, biegło się fajnie. Trochę kręcenia w mieście po uliczkach (GPS oszalał totalnie) ale miało to swój urok.
Miejsce, o którym piszesz, szer. 1 m koło płotu..... Podobno firma, która ma tam siedzibę nie zgodziła się by trasę puścić przez ich teren/parking/ulicę i organizatorzy musieli wybrać takie dziwne rozwiązanie.

[wypass]

Wynik dobry, gratuluję
Lecz kolano na spokojnie, żeby było raz a dobrze

[mclakiewicz]

Dzięki za dobre słowa. Póki co odpoczywam, w przyszłym tygodniu wznawiam ćwiczenia siłowe Lafaya, bo wystarczyło kilka dni i już się mocno zapuściłem (kolacje w postaci drożdżówek i pączków z tłustym mlekiem, takim do kawy, robią swoje).
Plany biegowe na razie odpuszczam, coś sobie przygotuje na połówke dabrowską, zobaczymy czy zdrowie pozwoli.

[wypass]

Ładne buciki
Motywator wagowy...mam taki sam...

[sosik]

Buty fajne. Plan rozsądny. Do Krakowa na Marzannę zapraszam i trzymam kciuki za wagę oraz udane starty na wiosnę.
U mnie też ten tydzień to masakra żywieniowa

[mar_jas]

Ja jakoś nie mam przekonania do tych kosmicznych technologii boost...bede obserwował jak będzie u Ciebie z nimi....

Powodzenia w realizacji planów....no i tez się wybieram na wiosnę na Marzannę, wiec jak coś będzie transport z Bytomia

[sochers]

Szóstka w tydzień? Jakbyś o totolotku pisał, to bym gratulował, ale na wadze współczuję. Ja miałem to samo wiosną - 3,5kg w 2 tygodnie, więc z doświadczenia weź pochowaj te ciacha, browar w weekend - max 2 w piątek i sobotę i będzie git. I myfitnesspal do pilnowania kalorii jak zobaczyłem, że 3 browary, jakieś chipsy, banan, jakiś wafel i cośtam to równowartość 15 km biegu, i zapewnia mi 60% dziennego zapotrzeboiwania - dużo łatwiej było z tego zrezygnować.

A za buciki ile Ci się udało zapłacić?

[mclakiewicz]

Zapisany i opłacony.
Mar_Jas, jak coś to się chętnię przyłaczę do transportu.

A w Dąbrowie jest 2 czy tam 3 tygodnie później, więc chyba też polecę.

[Skoor]

sochers, chce Ci sie wklepywac te wszystkie potrawy ktore dziennie zjadasz? Z ciekawosci zainstalowalem ten program i dzienna dawke kcal wyliczyl mi na poziomie 1500 juz widze to jojo po kilku tygodniach takiej diety

[mclakiewicz]

Próbowałem kiedyś wklepywac i obliczać, ale nie miałem tyle zaparcia w sobie, żeby codziennie to uzupełniać, więc dałem sobie spokój.

Za buty dalem 300 zł (przecena z 450).

[sochers]

Miałem 2 podejścia do tego - pierwsze takie jak Wy - trzeba wklepywać? Buuu... i posżło w cholerę. Ale przy drugim okazało się, że toto ma olbrzymią bazę już wpisanych rzeczy i dobrze działająca wyszukiwarkę, a skaner kodów kreskowych to poezja

Więc jak jem jajko to wyszukuję "jajko", wybieram gramaturę i już. Za drugim razem to jajko jest w ostatnio używanych i jest szybciej. Produkty gotowe, zwłaszcza z marketów wchodza na luzie po kodach - i toto działa.

Pierwsze 2 tygodnie trza się przyłożyć, dalej idzie gładko tak jak z bieganiem na początku

Skoor - a wybrałeś wersję, że ccesz jakoś zrzucać wagę? bo ja tak, nie skumałem, tylko, że to Ci pokazuje kalorie z deficytem - i też się zdziwiłem jak zobaczyłem 1750 kcal. Policzyłem na kilku kalkulatorach i wychodziło wszędzie 2200-2400. Pogrzebałem w apce i okazało się, że 550 deficytu mam. I na 1750 kcal da się żyć. Tylko oczywiście to 1750 kcal + zużycie treningowe - bo jak spożyjesz 1750 z dyszką w międzyczasie na którą zejdzie z 800 kcal, to w sumie potrzebujesz 2550 kcal.

Może banał, ale różnie bywa

[leandros]

Cieszę się z Twojego podejścia do treningu. Fajno to rozpisałeś, klarownie.
Dobrze określiłeś dystanse, pomyśl nad dychami. To fajne sprawdziany przed halbami i można je częściej biegać. Jakieś 2 tygodnie przed połówką śmignąć taką i powinieneś mieć jasny obraz sytuacji.
Nie zrozum mnie źle; dobrze że odpuszczasz maratony. Jest cała gama równie ciekawych dystansów, na których można się "ścigać", zmęczyć i sponiewierać! Ja wszystko fersztejen, że ktoś chce wnukom opowiadać, że marzenia spełnić

Ale maraton trwa za długo, dycha za szybko i najlepszym rozwiązaniem jest połówka. To słowa mojego znajomego, dość trafne


No i muszę przyznać, że feszyn kolor szczewików

[roberturbanski]

Q...wa mać, przepraszam bardzo, zagalopowałem się...

[sochers]

Widzę, że masz to samo co ja - tylko ja ciut bardziej wagi pilnowałem na początek niech to będą BSy, żebyś się nie spinał przy szybszych prędkościach, bo wydolnościowo to pódzie w 2-3 treningi, ale mięśnie potrzeują 2x więcej czasu.

[mclakiewicz]

Taki mam zamiar. Póki co BeeSy, może z jakimiś momentami.