Założenia temp Danielsa - wpisujesz tu
http://runsmartproject.com/calculator/ (strona jest jego własna) swoje najlepsze czasy na 5,10 i 21km, najlepiej aktualne życiówki. I sprawdzasz jaki masz VDOT dla każdego z tych czasów. W książce masz tabelki na pełnych punktach VDOT - strona daje ułamki
Z mojej życiówki na 10k (50:11) VDOT wychodzi około 40, z piątki (22:46) wychodzi około 43 (dokładnie 42,8), a z połówki (1:47:11) - 41,6. Daniels mówi - użyj najlepszego wyniku. Więc dla VDOT BS (czyli tempo konwersacyjne, do wybiegań) to przedział 5:47 - 06:08, progowe (T) - 04:50, Interwałowe (I) - 04:27, rytmy - 04:12.
A opis tego co Ci dają poszczególne tempa - w książce
A z naszego poziomu, ambitnego amatora kręcącego się w okolicy 4h w maratonie, mającego wiele różnych czynników wpływających na trening i formę, zaległości siłowe (patrz ja
), itp., robienie treningów na tętno to pomyłka. Dla przykładu dziś biegłem 6:10 po płaskim asfalcie - HR 152-153. Wbiegłem do lekko pofałdowanego lasku, tempo to samo - HR 159-160. I co, zwalniać, jak mi się biegnie tak samo komfortowo? Leciałem swoje.
Z mojego punktu widzenia bieganie na tętno jest dla osób chciących wycisnąć z treningu jeszcze więcej, bo w innych miejscach wykorzystały już rezerwy (siła już optymalna, kilometraż tak samo - nie 30-40, a 90-110/tydzień, technika poprawna, itp.). A dla Ciebie czy dla mnie, wydaje mi się, że bardziej opłaca się biegać na samopoczucie, bo na tętno nie ma sensu - bo nie wiesz, czy po środowych interwałach tętno wyższe o 10 bpm to dobrze, czy za dużo, albo tętno wyższe w innym dniu o 15 bpm wynika z przejedzenia dzień wcześniej, czy z infekcji, albo niedospania.
Natomiast tętno to wartościowy wskaźnik poprawy / spadku formy - np. dychę po danej pętli dwa miesiące tremu biegałem na tempie 5:45 przy 160 HR, miesiąc temu przy 155 HR, a teraz przy 150 - widać progres. Wolniej wzrasta i szybciej spada - jest progres. Masz niespodziewany wzrost przez kilka dni - może przetrenowanie albo infekcja.