No i okazuje się, że jadnak ta zzzłłaaaa fruktoza z owoców co to tak zamęcza wątrobę jednak nie taka zła, a Małyszowa bułka z bananem ma znacznie głębszy sens. W
linku jest film i transkrypt tekstu, gdyby ktoś wolał taką formę.
Owoce rulez :-D
Tak a propos, to po ponad miesiącu niemal zerowego ruchu - biegania i rowerowania, pieszo za to więcej chodziłem (kolano powiedziało basta) i zajadania węgli w ilości 80% kcal dziennie w postaci ziemniaków, bananów, jabłek czy innych owoców i warzyw, jak również kasz moja waga raczej poleciała w dół o 2kg niż w górę jakby to sugerowały internetowe mądrości dietetyczne (a trzeba pamiętać że to był przełom listopada i października więc rogale św. marcińskie były na topie (ktore raczej do niskokalorycznych nie należą :-D).
Ostatnimi czasy na śniadanie jem michę zmiksowanych 2-3 dużych jabłek, kilku bananów i połowę "surowych" płatków owsianych. Czasami dodaję siemię - ze 2 łyżki stołowe. Super smakuje z cynamonem, i trzyma dość dobrze do obiadu
Także owocujcie się hehe
