HejKlanger pisze:
Masz te książki w wersji papierowej czy może elektronicznej? Chętnie bym "pożyczył" lub wymienił się(wersja elektroniczna oczywiście).

W wersji papierowej i to są książki przyjaciółki góralki wspomnianej wyżej.
HejKlanger pisze:
Masz te książki w wersji papierowej czy może elektronicznej? Chętnie bym "pożyczył" lub wymienił się(wersja elektroniczna oczywiście).
Także czytam i lubię bardzo fantastykęforrest pisze:Ja się kręcę głównie koło fantastyki, bardzo szeroko pojętej. Od typowego high-fantasy, poprzez połączenia fantasy z si-fi, poprzez klimaty post-apokaliptyczne aż do typowego si-fi.
Obecnie wciągam (bo czytam to za mało powiedziane) czterotomowego Pana Lodowego Ogrodu napisanego przez Grzędowicza, a następnie w kolejce mam Dzielnica Obiecana Pawła Majki i Trylogię Husycką Sapkowskiego.
Dzisiaj w publio oferta wydawnictwa Iskry po 9,90zł za sztukę http://www.publio.pl/iskry,w1901.html W tymKlanger pisze:Masz te książki w wersji papierowej czy może elektronicznej? Chętnie bym "pożyczył" lub wymienił sięPiotr-Fit pisze: Ostatnio przeczytałem trzy pierwsze tomy (z 5) GórFanki Anny Czerwińskiej.
Polecam zwłaszcza 1 o początkach jej wspinania się, zatem początkach wspinania się Polaków, jak to było kilkadziesiąt lat temu.
Druga książka to wywiad z Wandą Rutkiewicz. Bardzo spodobała mi się ta kobieta, szkoda, że jej nie ma już.(wersja elektroniczna oczywiście).
Tak, rozszerzając -> dobra książka nie jest złaforrest pisze:Bo dobra fantastyka nie jest zła.Nic w moim odczuciu nie rozbudza tak wyobraźni jak właśnie klimaty szeroko pojętej fantastyki. Co oczywiście nie znaczy, że uważam, że inne gatunki nie są warte przeczytania. Na przykład "Wołanie kukułki" pisane przez J.K. Rowling (pod pseudonimem Robert Galbraith) było dla mnie bardzo dobrą lekturą.
rozumiem Cię doskonale! ja też się przy tym potwornie mordowałam! a alter ego głównego bohatera doprowadzało mnie prawie do histeriimclakiewicz pisze:Dobra, wreszcie coś "ambitniejszego" wpadło.
"Morfina" Szczepana Twardocha. Nie skończyłem jeszcze i nie wiem czy skończę...
Wiele po tej książce oczekiwałem, Paszport Polityki, Nike Czytelników, od tego cała otoczka wokół "śląskości" autora i jego wypowiedzi.
No i jak zawsze to bywa, dużo gadania i tyle. Książka nudna, mocno zwichrowana o kilku narratorach, będących równocześnie jednym narratorem, ale w kilku postaciach. Czy jakoś tak. To niby jest te rozdarcie bohatera. Do tego pisana w kilku czasach i osobach. Niby trochę jak w "Lodzie", ale jednak nie do końca. Męczące to bardzo.
Najgorsze jest to, że główny bohater to kretyn. Nie umiem czytać książki, gdzie nie ma ani jednego bohatera, któremu mógłbym kibicować. A w "Morfinie" tak właśnie jest, same antypatyczne indywidua: kretyn (bohater), idiotka (żona Hela), wredna ździra (kurtyzana Salome), idiota (teść eNDek), popierdółka (kolega Jacek), lafirynda (żona Jacka) no i NIEMCY.
Faktem jest, że wszystkie postaci zarysowane naprawdę wiarygodnie, ale mnie irytują, akcja sie ślimaczy, mnóstwo retrospekcji i dygresji.
mclakiewicz pisze:No wlasnie, już sam nie wiem kto jest kim w głowie bohatera. Trzeci tydzień to męczę...
No i nabyłem czytnik, Kiano Booky Light, fajna zabawka, ma podświetlenia, cena dośc niska. I mam problem: klęska urodzaju, nie wiem co czytać i w jakiej kolejności. Za dużo tego
jest w moim RSS od niedawnakojer pisze:Przy ebookach warto zasubskrybować newsletter z http://swiatczytnikow.pl Ma się większość promocji brz wysiłku