Komentarz do artykułu Nasza technika biegu - akademia dziwnych kroków?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Chcesz się uczyć techniki biegania z książek? Dobrze cię zrozumiałem?
Jak tak dalej pójdzie to np. pływanie też okaże się "najprostszą formą ruchu" :ojoj:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
PKO
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13382
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Macios pisze:Zdecydowanie lepiej przeczytać dwie książki o technice biegu i rozpocząć bieganie niż nie zastanawiać się jak to robić i iść biegać.
Nie ma tu takiego przełożenia intelektualnego na ruch jakbyśmy oczekiwali, czyli: im bardziej jestem oczytany w takiej literaturze tym łatwiej mi zacząć. To rzadko się sprawdza i dotyczy niewielu naprawdę świadomych swojego ciała i jasno precyzujących swoje cele. Trzeba z pewnością poszerzyć zakres poruszanej tematyki lektur znacznie poza technikę biegu. Wówczas zaczynamy zwracać uwagę na dotychczas niedostrzegane lub pomijane zagadnienia. W przeciwnym razie tabula rasa może okazać się skuteczniejszym sposobem na poprawne bieganie niż niedouczenie, które wprowadza sugestie lub przekonania trudne do weryfikacji i korekty w praktyce.
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

yacool pisze:
jabbur pisze:Nie macie pojęcia, jak trudno jest wyszukać sensowne obuwie dla malucha (sensowne: elastyczne, bez udziwnień i słoniny). A jak już jest to kosztuje tyle, co nasze
Sam zrób. Bachor będzie w szoku, że tata produkuje prezenty. Pod choinkę jak znalazł, a i satysfakcja nie do przecenienia.
Kurka. Nie pomyślałem żeby Młodej też wystrugać. Dzięki za inspirację :)
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
mpruchni
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 526
Rejestracja: 13 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zdaje się, z autor zakłada, że "sami z siebie" wszyscy biegają jako tako - trudno dyskutować z błędnymi założeniami wstępnymi. Rzeczywiście niektórzy, pracując solo nad kadencją 180, opadaniem/odbijaniem/przetaczaniem na to albo tamto i podobnymi historiami, robią superdziwne rzeczy, na dzień dobry biegając jakoś tam, ale to nie znaczy, że jeśli ktoś (któraś, zazwyczaj :) ) biegnąc macha rękami przed sobą, prostopadle do kierunku biegu, to ma tak dalej machać, albo znaleźć osobistego trenera, albo jeżeli ktoś opada na wyciągniętą daleko do przodu piętę, to, jeśli nie ma trenera, ma tak biegać aż do końca kolan.
ronja
Wyga
Wyga
Posty: 132
Rejestracja: 13 cze 2011, 14:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ludzie są bardzo różni, takie autorytarnie wygłaszane prawdy mnie zachwycają.

jak najbardziej można pracować z własną techniką. oczywiście - nie ma wytrychów. praca nad techniką jest zawsze trudna i praktycznie niemożliwa bez wiedzy (jedna książka nt techniki to raczej mało - plus anatomia, rozciąganie, core etc) i pokory. moim zdaniem niezłą drogą jest wdrażanie zmian po kawałku, bez rewolucji, czyli wzmacnianie/uelastycznianie ala tsatsouline, joga plus dążenie do świadomości w ruchu.

nie wyobrażam sobie pracy z trenerem, bo lubię pracować sama ze sobą i sprawia mi to przyjemność (choć rzuca okiem na mnie ktoś wiedzący na co patrzy, co sobie bardzo cenię)
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ronja pisze:ludzie są bardzo różni, takie autorytarnie wygłaszane prawdy mnie zachwycają.

jak najbardziej można pracować z własną techniką. oczywiście - nie ma wytrychów. praca nad techniką jest zawsze trudna i praktycznie niemożliwa bez wiedzy (jedna książka nt techniki to raczej mało - plus anatomia, rozciąganie, core etc) i pokory. moim zdaniem niezłą drogą jest wdrażanie zmian po kawałku, bez rewolucji, czyli wzmacnianie/uelastycznianie ala tsatsouline, joga plus dążenie do świadomości w ruchu.

nie wyobrażam sobie pracy z trenerem, bo lubię pracować sama ze sobą i sprawia mi to przyjemność (choć rzuca okiem na mnie ktoś wiedzący na co patrzy, co sobie bardzo cenię)
Trener to takie gadające lustro ;)
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ronja pisze:ludzie są bardzo różni, takie autorytarnie wygłaszane prawdy mnie zachwycają.

jak najbardziej można pracować z własną techniką. oczywiście - nie ma wytrychów. praca nad techniką jest zawsze trudna i praktycznie niemożliwa bez wiedzy (jedna książka nt techniki to raczej mało - plus anatomia, rozciąganie, core etc) i pokory. moim zdaniem niezłą drogą jest wdrażanie zmian po kawałku, bez rewolucji, czyli wzmacnianie/uelastycznianie ala tsatsouline, joga plus dążenie do świadomości w ruchu.

nie wyobrażam sobie pracy z trenerem, bo lubię pracować sama ze sobą i sprawia mi to przyjemność (choć rzuca okiem na mnie ktoś wiedzący na co patrzy, co sobie bardzo cenię)
Trener to takie gadające lustro ;)
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
Awatar użytkownika
smoła
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 541
Rejestracja: 13 lut 2014, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A co ma powiedzieć taki ktoś jak ja? Mam przestać biegać bo nie mam trenera i nie mam możliwości go mieć? Mieszkam w takiej pipidówie wielkiej, nie ma tu klubu lekkoatletycznego, najbliższy oddalony o jakieś 50km. I właśnie dlatego sięgam po informacje o technice na forum, w książkach. Faktem jest, że do końca pewności nie mam czy moja technika jest poprawna, bo nie mam możliwości by ktoś ją ocenił. Ocenia ją fizycznie moje ciało, i jeśli nie mam symptomów bólowych po treningu, tudzież na drugi dzień, znaczy nie jest z nią najgorzej. Pracować nad nią będę dalej w samotności by móc biegać szybciej, ekonomiczniej, dalej. W innym temacie opisałem zmianę obuwia na minimalistyczne, po pierwszych kilometrach ból łydek. Dwa wpisy Jabbura i Qby dały mi do myślenia i okazało się, że strach (po zmianie obuwia amortyzowanego na minimalistyczne) przed lądowaniem na pięcie powodował lądowanie na palcach. Reasumując w amortyzowanych też lądowałem na śródstopiu i gdyby nie te wpisy dalej bym lądował nienaturalnie, sztucznie wymuszając na palce. Od tamtego czasu biegłem już 3 razy w minimalach od 6 do 15 km na trening i zero boleści. Trzeba czytać i samemu pracować nad techniką i jeśli niema się trenera, to najlepszym krytykiem techniki jest własne ciało.
Obrazek
Awatar użytkownika
Bacio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1229
Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
Życiówka na 10k: 55:09
Życiówka w maratonie: 5:12:13

Nieprzeczytany post

@smoła: Mój aktualny trener jest 8033km ode mnie. Mogę mu wysłać linka na YouTube do filmu zrobionego komórką i po chwili mam informację zwrotną jak moja technika się poprawia...
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ