Komentarz do artykułu WarszawskiBiegacz.pl - apel do organizatorów biegów w Polsce
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
Chciałbym jeszcze pociągnąć wątek dopingowy (wszyscy wiedzą że czarni i ruskie biorą) bo jako żywo dyskusja o tym przypomina mi pewne zdarzenie.
Otóż kiedyś przeczytałem na jednym z portali biegowych ciekawy tekst pewnego Bardzo Znanego Dziennikarza Biegowego na temat dopingu w sporcie amatorskim. Pracowałem wtedy w pewnej Bardzo Znanej Redakcji Zajmującej się Patologiami i temat wydał mi się jak znalazł prosto do realizacji. Przeciągnąłem to przez kolegium redakcyjne, a łatwo nie było bo @#$%^ to kogo obchodzi że dorośli ludzie się trują, jakby dzieci brały, o to byłby temat! (sorry za przekleństwo ale tak się dyskutuje w telewizji kiedy nie idzie to na antenę). Ale obroniłem to jakoś, wytłumaczyłem że to nowe zjawisko, że ciekawe, bo o ile nikogo nie dziwi że można ładować doping żeby zdobyć medal na Olimpiadzie czy przytulić trochę grosza to już ryzykowanie zdrowiem żeby złamać czwórkę w maratonie i móc pochwalić się tym na fejsbuku stanowi pewną nową jakość. Ok, klepnięte, rób.
No to pierwszym strzałem dzwonię do Bardzo Znanego Dziennikarza Biegowego. Mówię mu że jego świetny temat dmuchnę na czteromilionową widownię - o super, bardzo dobrze, może wreszcie coś się ruszy! No dobra, to ilu złapali? Noo... nie wiem czy kogoś złapali... yyyy no jako to, to skąd wiadomo że ładują? No wszyscy wiedzą! No dobra, to skąd wiedzą? No wie pan, o tym się w kuluarach sporo mówi...
Dobra, myślę sobie, gościu mi zwyczajnie nie ufa, ok. To może podrzucę mu wątek? Wie Pan, ja słyszałem o jednym wypadku (i tu mówię o jakim, to zresztą kolega Bardzo Znanego Dziennikarza Biegowego). Eeeee nieeee, po pierwsze to nie bardzo jest amator, po drugie nie tak do końca go złapali, dyskwalifikacji nie miał... No nie miał, bo amator! Eeeee, no jak amator, 2:20 to amator?
Zaczynam się lekko pocić przy słuchawce. Słucham, że handel przecież kwitnie. W internetach. Wiem, jak świat światem kwitnie, przed internetami na siłowniach można było wszystko dostać. No właśnie, to coś jest na rzeczy, nie?! No tak, tylko skąd wiadomo że to nie karki z siłowni kupują a akurat biegacze amatorzy? No można się domyślić, sporo się przecież o tym mówi...
O ja pierdole.
Dobra, dzwonię do Samego Szefa Łapaczy Dopingowiczów. Mówię co i jak. Taaak? A skąd pan o tym wie? No właśnie nie wiem i od pana chciałbym się dowiedzieć czy to prawda. A skąd ja to mam wiedzieć?! Czyś pan zgłupiał, kto by amatorów badał?! Nam kasy brakuje na zawodowców a pan byś chciał co, może paszporty biologiczne dla pińciu tysięcy uczestników Maratonu Warszawskiego?!
Ok, zrozumiałem. Następnego dnia rano wycofałem temat.
Więc jak mówicie? Że wszyscy Kenijczycy na koksie biegają? Pewnie macie rację, w końcu każdy pijak to złodziej, więc każdy czarny tym bardziej. Przecież wszyscy to wiedzą, tyle się o tym mówi...
Otóż kiedyś przeczytałem na jednym z portali biegowych ciekawy tekst pewnego Bardzo Znanego Dziennikarza Biegowego na temat dopingu w sporcie amatorskim. Pracowałem wtedy w pewnej Bardzo Znanej Redakcji Zajmującej się Patologiami i temat wydał mi się jak znalazł prosto do realizacji. Przeciągnąłem to przez kolegium redakcyjne, a łatwo nie było bo @#$%^ to kogo obchodzi że dorośli ludzie się trują, jakby dzieci brały, o to byłby temat! (sorry za przekleństwo ale tak się dyskutuje w telewizji kiedy nie idzie to na antenę). Ale obroniłem to jakoś, wytłumaczyłem że to nowe zjawisko, że ciekawe, bo o ile nikogo nie dziwi że można ładować doping żeby zdobyć medal na Olimpiadzie czy przytulić trochę grosza to już ryzykowanie zdrowiem żeby złamać czwórkę w maratonie i móc pochwalić się tym na fejsbuku stanowi pewną nową jakość. Ok, klepnięte, rób.
No to pierwszym strzałem dzwonię do Bardzo Znanego Dziennikarza Biegowego. Mówię mu że jego świetny temat dmuchnę na czteromilionową widownię - o super, bardzo dobrze, może wreszcie coś się ruszy! No dobra, to ilu złapali? Noo... nie wiem czy kogoś złapali... yyyy no jako to, to skąd wiadomo że ładują? No wszyscy wiedzą! No dobra, to skąd wiedzą? No wie pan, o tym się w kuluarach sporo mówi...
Dobra, myślę sobie, gościu mi zwyczajnie nie ufa, ok. To może podrzucę mu wątek? Wie Pan, ja słyszałem o jednym wypadku (i tu mówię o jakim, to zresztą kolega Bardzo Znanego Dziennikarza Biegowego). Eeeee nieeee, po pierwsze to nie bardzo jest amator, po drugie nie tak do końca go złapali, dyskwalifikacji nie miał... No nie miał, bo amator! Eeeee, no jak amator, 2:20 to amator?
Zaczynam się lekko pocić przy słuchawce. Słucham, że handel przecież kwitnie. W internetach. Wiem, jak świat światem kwitnie, przed internetami na siłowniach można było wszystko dostać. No właśnie, to coś jest na rzeczy, nie?! No tak, tylko skąd wiadomo że to nie karki z siłowni kupują a akurat biegacze amatorzy? No można się domyślić, sporo się przecież o tym mówi...
O ja pierdole.
Dobra, dzwonię do Samego Szefa Łapaczy Dopingowiczów. Mówię co i jak. Taaak? A skąd pan o tym wie? No właśnie nie wiem i od pana chciałbym się dowiedzieć czy to prawda. A skąd ja to mam wiedzieć?! Czyś pan zgłupiał, kto by amatorów badał?! Nam kasy brakuje na zawodowców a pan byś chciał co, może paszporty biologiczne dla pińciu tysięcy uczestników Maratonu Warszawskiego?!
Ok, zrozumiałem. Następnego dnia rano wycofałem temat.
Więc jak mówicie? Że wszyscy Kenijczycy na koksie biegają? Pewnie macie rację, w końcu każdy pijak to złodziej, więc każdy czarny tym bardziej. Przecież wszyscy to wiedzą, tyle się o tym mówi...
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
trza było zainwestować w prowokację dziennikarską. to byłby materiał
przecież to jest podstawowy cel istnienia lokalnej wspólnoty - żeby naszym było łatwiej
nie widzę w tym ani grama szowinizmu
wytłumaczcie mi jedno: jeśli miasto/gmina/dzielnica jest współorganizatorem biegu, to czemu do jasnej anielki nie ma premiować swoich obywateli?gasper pisze:Zaczyna się od obcokrajowców, potem będą z nami wygrywać Polacy z sąsiednich województw, potem gmin
przecież to jest podstawowy cel istnienia lokalnej wspólnoty - żeby naszym było łatwiej
nie widzę w tym ani grama szowinizmu
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Rok temu wygrałem klasyfikację na najlepszego startującego "z gminu" w lokalnym biegu na 1000 osób, dostałem pucharek i album w nagrodę, żona moja wygrała jako najlepsza kobita z gminu - też pucharek+ album, do tego była druga w kategorii wiekowej już ogólnie a nie z gminu - ten sam zestaw, wygraliśmy klasyfikacje małżeństw - pucharek+ album i jeszcze jakąś jedną klasyfikacje co jej nie pamiętam (chyba małżeństwa z gminu) - pucharek + album, dodam tylko, że do każdej nagrody był taki sam album (5 szt dostaliśmy) - to się nazywa promocja aktywności fizycznej i czytelnictwa.
Ale chrzanić te albumy, przyjemnie było pierwszy raz w życiu stanąć na pudle i to jest wartość sama w sobie, takie właśnie klasyfikacje i nagrody są dla amatorów i nagradzają ich za pracę treningową.
Tak z niemieckiego podwórka, niedzielny maraton w Dreźnie, dziewczyna z Krakowa była 3 cia w open kobiet (3.03) i zgarnęła nagrodę dla najlepszej Europejki w stawce - jak pisał Rolli, nie tylko u nas się o tym dyskutuje.
Gdy biegałem w Austrii połówkę to pierwsza dziesiątka to sami Kenijczycy, ośmiu pierwszych poniżej 1.02, nie startował poza nimi nikt, kogo mógłbym nazwać elitą, sami amatorzy bo z białych nikt nawet nie zbliżył się do 1.10 a bieg był na ponad 5 tys startujących w połówce i drugie tyle na 10km. Wiosną w połówce w Tokio ponad 200 biegaczy zeszło poniżej 1.10 - większość z nich to amatorzy, ot taka ciekawostka.
Ale chrzanić te albumy, przyjemnie było pierwszy raz w życiu stanąć na pudle i to jest wartość sama w sobie, takie właśnie klasyfikacje i nagrody są dla amatorów i nagradzają ich za pracę treningową.
Tak z niemieckiego podwórka, niedzielny maraton w Dreźnie, dziewczyna z Krakowa była 3 cia w open kobiet (3.03) i zgarnęła nagrodę dla najlepszej Europejki w stawce - jak pisał Rolli, nie tylko u nas się o tym dyskutuje.
Gdy biegałem w Austrii połówkę to pierwsza dziesiątka to sami Kenijczycy, ośmiu pierwszych poniżej 1.02, nie startował poza nimi nikt, kogo mógłbym nazwać elitą, sami amatorzy bo z białych nikt nawet nie zbliżył się do 1.10 a bieg był na ponad 5 tys startujących w połówce i drugie tyle na 10km. Wiosną w połówce w Tokio ponad 200 biegaczy zeszło poniżej 1.10 - większość z nich to amatorzy, ot taka ciekawostka.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- mow_mi_stefan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 481
- Rejestracja: 15 kwie 2014, 10:05
- Życiówka w maratonie: 4:09
W Austrii też, nie od dziś. Jest główna pula plus bonusy dla "swoich".mihumor pisze:Tak z niemieckiego podwórka, niedzielny maraton w Dreźnie, dziewczyna z Krakowa była 3 cia w open kobiet (3.03) i zgarnęła nagrodę dla najlepszej Europejki w stawce - jak pisał Rolli, nie tylko u nas się o tym dyskutuje.
Te mniejsze biegi są tylko z pucharami/medalami
Znalazłem przykladowe stawki z 2012. Uważam taki sposób, za rozsądne rozwiązanie problemu. Austriacy przyjęli dodatkowo zasadę, że zawodników OPEN opłacają tylko po osiągnięciu pewnego wyniku (1:10 dla facetów, 1:20 dla kobiet)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 21 paź 2014, 12:27 przez mow_mi_stefan, łącznie zmieniany 1 raz.
czuj duch, Paweł
10km 42:57, HM 1:35:12, M 3:27:56
BLOG :: Komentarze
10km 42:57, HM 1:35:12, M 3:27:56
BLOG :: Komentarze
-
- Wyga
- Posty: 69
- Rejestracja: 03 mar 2013, 19:21
- Życiówka na 10k: 52
- Życiówka w maratonie: 4:15
Najlepsze jest to, że bardzo wiele lokalnych biegów... już to robi. Tyle tylko, że są to nagrody dla najlepszego mieszkańca miasta, często symboliczne ale np puchar dodawany do symbolicznej nagrody to już coś. I bardzo dobrze, że tak jest.wytłumaczcie mi jedno: jeśli miasto/gmina/dzielnica jest współorganizatorem biegu, to czemu do jasnej anielki nie ma premiować swoich obywateli?
przecież to jest podstawowy cel istnienia lokalnej wspólnoty - żeby naszym było łatwiej
nie widzę w tym ani grama szowinizmu
Problem chyba niektórzy mają z przejściem na poziom Polak, czyli wyżej niż lokalny szowinizm, taki bardziej... krajowy;)
Ja nie widzę problemu, zwłaszcza że niektórzy oburzają się są świętsi od Papieża, zdają się ignorować podawane tutaj przykłady, że np w Niemczech Holandii czy Stanach takie podziały klasyfikacji to norma. Co więcej, jak nic się nie zmieni to tez będzie mi obojętne. Podejrzewam, że 99% biegaczy albo i więcej(bo jak ktoś biega nieco ponad 2:30 to też raczej ma gdzieś, czy przed nim wśród kilkudziesięciu lepszych na czele jest wyrobnik z Kenii czy szybki Polak... oczywiście mogę się mylić... ) tak naprawdę też wszystko jedno....
Bartosz O. mierzy jednak jak mniemam wyżej tak więc napisał na blogu ... a kto miał napisać? Henryk Szost? Problem jest, to można o nim mówić.
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
A próbował ktoś do każdego regulaminu dodać linijkę "Możliwość przeprowadzania badań dopingowych"? Niekoniecznie muszą się odbyć, ale dopuszczone są takie możliwości, może to lekko ostudzi zapały koksiarzy?
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
tak, ale jak spadnie prestiż takich biegów bez międzynarodowej obsadyGife pisze:A próbował ktoś do każdego regulaminu dodać linijkę "Możliwość przeprowadzania badań dopingowych"? Niekoniecznie muszą się odbyć, ale dopuszczone są takie możliwości, może to lekko ostudzi zapały koksiarzy?
Go Hard Or Go Home
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
Tak, najlepiej pobierać już w konsulacie przy wydawaniu polskiej wizy.
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
nom. w końcu to "paszport biologiczny"
też tak sądzę.honey_boo_boo pisze: Podejrzewam, że 99% biegaczy albo i więcej(...) tak naprawdę też wszystko jedno....
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 30 sie 2012, 10:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Półmaraton i maraton we Wrocławiu – wprowadza klasyfikację najszybszych Polaków
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index. ... 5&bieganie
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index. ... 5&bieganie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
Czy koniecznie trzeba brać przykład z Austriaków?
Przykład, szczególnie taki do wzięcia, powinien być dobry, i należy brać go z lepszych a nie z gorszych...
W tej Austrii, niejaki Bernhard, w ostatniej woli, zabronił wystawiania swoich sztuk i zakazał publikowania dzieł... do 2059 (chyba) roku.
Przykład, szczególnie taki do wzięcia, powinien być dobry, i należy brać go z lepszych a nie z gorszych...
W tej Austrii, niejaki Bernhard, w ostatniej woli, zabronił wystawiania swoich sztuk i zakazał publikowania dzieł... do 2059 (chyba) roku.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
wrzucam linka do oryginału bo nie umiem znaleźć naszego tekstu:
http://www.runnersworld.com/rt-columns/ ... ers?page=2
http://www.runnersworld.com/rt-columns/ ... ers?page=2
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 20 sty 2014, 00:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tylko co z tego, że gdzieś coś robią? Czy to od razu znaczy, że jest to mądre?
Klasyfikacje Polaków? O co chodzi? Chyba o nagrody, bo każdy może sobie zobaczyć kto był najszybszym Polakiem. Różne klasyfikacje wiekowe też zwykle są.
Co do "apelu do organizatorów". Ja nie widzę najmniejszego sensu nagradzania ambitnych amatorów (zapraszania lepszych od Polaków biegaczy z Kenii zresztą też niespecjalnie). Czemu by miało to służyć? Patrzę na regulamin pierwszego maratonu z brzegu. Rzeszowski. Cele - propagowanie aktywnego stylu życia i promocja biegania w Rzeszowie i na Podkarpaciu. Często celami są promocja miasta lub regionu. Nie wiem, ale przeznaczanie pieniędzy na nagrody dla zwycięzców nijak ma się wg mnie do tych celów. Przecież oni i tak są aktywni zawodowo, a przeważnie uzależnieni od biegania.
Już lepiej za te pieniądze zrobić akcję "za rok pobiegniesz 10 km". Rozdawać kibicom ulotki, zrobić jakąś zakładkę na stronie gdzie może się zapisać ktoś kto nie biega albo zaczyna. Powiesić program treningowy dla początkujących i zapłacić raz w miesiącu za przyjazd trenera Janika, czy kogoś innego, gdzie będzie można się skonsultować. Od techniki, poprzez buty, do treningu. A ci co uczestniczą mają za rok start za darmo albo za połowę ceny. Wydawanie publicznych pieniędzy na takie coś od biedy jestem w stanie zrozumieć. A wyróżnić jak już najlepszych z Podkarpacia. Pucharem.
Ja promowania hobby garstki zapaleńców za publiczne pieniądze nie chcę widzieć.
A co do biegów za prywatne pieniądze. Niech sobie robią co chcą.
Klasyfikacje Polaków? O co chodzi? Chyba o nagrody, bo każdy może sobie zobaczyć kto był najszybszym Polakiem. Różne klasyfikacje wiekowe też zwykle są.
Co do "apelu do organizatorów". Ja nie widzę najmniejszego sensu nagradzania ambitnych amatorów (zapraszania lepszych od Polaków biegaczy z Kenii zresztą też niespecjalnie). Czemu by miało to służyć? Patrzę na regulamin pierwszego maratonu z brzegu. Rzeszowski. Cele - propagowanie aktywnego stylu życia i promocja biegania w Rzeszowie i na Podkarpaciu. Często celami są promocja miasta lub regionu. Nie wiem, ale przeznaczanie pieniędzy na nagrody dla zwycięzców nijak ma się wg mnie do tych celów. Przecież oni i tak są aktywni zawodowo, a przeważnie uzależnieni od biegania.
Już lepiej za te pieniądze zrobić akcję "za rok pobiegniesz 10 km". Rozdawać kibicom ulotki, zrobić jakąś zakładkę na stronie gdzie może się zapisać ktoś kto nie biega albo zaczyna. Powiesić program treningowy dla początkujących i zapłacić raz w miesiącu za przyjazd trenera Janika, czy kogoś innego, gdzie będzie można się skonsultować. Od techniki, poprzez buty, do treningu. A ci co uczestniczą mają za rok start za darmo albo za połowę ceny. Wydawanie publicznych pieniędzy na takie coś od biedy jestem w stanie zrozumieć. A wyróżnić jak już najlepszych z Podkarpacia. Pucharem.
Ja promowania hobby garstki zapaleńców za publiczne pieniądze nie chcę widzieć.
A co do biegów za prywatne pieniądze. Niech sobie robią co chcą.