Tego jeszczenie było.

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Karola199
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 375
Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

MEL. pisze:Karola, żeby dobrze pobiec 5 km na wiosnę to teraz, gdy się zbliża zima nie ma co myśleć o jakimś mocnym szlifowaniu prędkości. Moim zdaniem powinnaś skupić się na bieganiu ok. 3-4 razy w tygodniu (2-3 krótsze treningi z przebieżkami na koniec, 1 dłuższy) oraz porządnych ćwiczeniach rozciągających i wzmacniających, czyli tzw. ogólnorozwojówka, czyli może być tam jakiś fitness, a do tego raz w tygodniu coś na kształt regeneracji - np. spokojne taplanie się w basenie, może sauna, może bicze, może masaże. Do tego pilnowanie diety i regularny, ale spokojny dalszy spadek masy. W styczniu pomyślimy jaki Ci plan wdrożyć.
w pon i środy przed aerobikiem chcę robić 5km a później piatek i sobote albo niedziele zależy od zajęc cos dłuższego. tak nie lubie tego nudnego pilatesu ... ale może powoli się przekonam do tego typu ćwiczeń
PKO
Awatar użytkownika
MEL.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1590
Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
Życiówka na 10k: 46:56
Życiówka w maratonie: 3:43
Lokalizacja: Las Kabacki
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Karola199 pisze:i średnie tętno to 80-85
Na minutę? Średnie tętno podczas biegu???
Karola199
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 375
Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

tak właśnie tyle a w czasie szybkiego biegu jak podkręciłam prędkość miałam max 101 (nie na minutę )

jeju ale mi się odbila ta bieżnia. naprawde.
cała noc męczarni. dobrze że w apteczce miałam bengaya maść i po wsmarowaniu jej troche pospałam.
wiem juz dlaczego. człowiek uczy sie na błędach. nastepnym razem jak będę chciała sprawdzić czy wszystko działa poprosze męża on lepiej biega.
mam nadzieję że rozejdzie się po kościach bo w niedzielę znowu chcę pobiegać. :)

przez moment smigneło mi na wadze 87 więc jestem pełna nadziei że kolejna zmiana będzie.
joaśka10
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 24
Rejestracja: 03 paź 2014, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Karola tak jak patrzylam na te fotki to mysle ze musisz miec teraz mnostwo skory na brzuchu... jak sobie z nia radzisz ? Ladnie sie kurczy wraz z utraconymi kilogramami?? I widzialam ze masz tak jak jak ja boczki i brzuch...i to jest to co postanowialm zmienic. BOCZKI I BRZUCH ŻEGNAJ!! powiedz czy tylko biegasz i chodzisz na aerobik czy tez robisz jakies cwiczenia na brzuch? Samo bieganie pomoze mi? Ktos mi powie jak to zrobic.. ?
Karola199
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 375
Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

o dziwo na brzuchu nie mam tego problemy. skóra jest w dobrym stanie gorzej na rekach i cycki .. wczesniej na nogach tez był taki problem ale zauwazyłam że już ładnie skora się uelastyczniła. może i z resztą tak będzie.
kazałam juz dla męza na cycki zbierac :/
blackmar
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 43
Rejestracja: 27 lip 2011, 22:31
Życiówka na 10k: 48 min
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Hej,

Przeczytałem kilkanaście stron, inspirujący wątek ;)

Uwaga ogólna, nie personalna: jak to jest, ze ludzie musza sie zamienić w ledwo chodzące otluszczone monstra zanim sie zorientują, ze jest coś nie tak? Na własnym przykładzie wiem, ze mozna wcześniej się za siebie wziąć, miałem jakieś 8-10 kg nadwagi jak sobie powiedziałem koniec. I mam tu na myśli 85 kg przy wzroście 173 i mocnej budowie ciała. Gdzie jest rodzina, mąż, znajomi, lekarze?

Widzę, ze rozwinęła sie dyskusja o diecie. Ostatnio słuchałem podkasta, w ktorym facet poddaje w wątpliwość sposób w jaki podchodzimy do jedzenia. Nie liczmy kalorii! Co to jest? Ktos ją kiedyś widział? Nie starajmy się liczyć wszystkiego. Patrzmy na jakość a nie na ilośc. Warzywa, owoce, nasiona i orzechy oraz proteiny zwierzęce to wszystko co potrzebujemy. Cukier (wszelkie postaci i odmiany) to Twój wróg, biała smierć, niewolnik koncernów ;). Do tego zdrowy sen minimum 8 h, ruch, bieganie jest ok, ale koniecznie podnoszenie ciężarów, do tego ludzie wyewoluowali przez setki tysięcy lat. To moga utrzymać zdrową posturę, zwiększa gęstość kości, pomaga utrzymać młodość dłużej. Przez podnoszenie ciężarów mam na mysli trening siłowy, nie rwanie 200 kg;). Plus zdrowa, żywa woda, jesli mamy dostęp do źrodła lub studni. Samo schudnięcie nie moze być celem, celem musi być zdrowe, sprawne ciało i umysł, wtedy jest szansa na dojście do celu i utrzymanie go. Liczenie kalorii powoduje, ze nie dojadasz, organizm pożera własne mięśnie bo tłuszcz zostawia na pózniej, masz mniej mięśni, wiec używasz mniej energii i koło sie zamyka. Trzeba dobrze, naturalnie, zdrowo jeść, ćwiczyć (siła, kardio, rozciąganie - joga - pilates), spać i i pic.

PS. Mężowi - nie dla męża ;). To rusycyzm charakterystyczny dla północno wschodniej Polski.

Pozdrawiam, życzę dalszych sukcesów w dochodzeniu do najlepszej możliwej wersji siebie.
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Karola, mloda jestes, to sie skora wchlonie, trzeba czasu. Ja po ciazy i dlugim karmieniu potrzebowalam jeszcze ponad rok od skonczenia karmienia, zeby piersi sie ujedrnily ponownie, a mam na karku juz prawie 40stke :spoczko:
Karola199
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 375
Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

blackmar.. nie chciałabym żebys odebrał to jako usprawiedliwianie czy też jakikolwiek atak ale uwiez mi ze osoby mające tendencje do tycia mają naprawde cięzko. wiem że teraz jak bym przestała liczyc te kcal to bym dosiadła asię do żarcia. może i bym zdrowo jadła ale kolosalne ilości.
np w samej ciązy przybyło mi 30kg ! i wydaje mi się że to nie jest przypadek bo moja mama tyle tyła przy każdej ciazy. siostra tak samo. wszystkie mamy takie same problemy z wagą.

co do braku reakcji rodziny znajomych itd ... no to na dobra sprawe jak widzisz kogos otyłego zwracasz mu uwage?

diete kazdy powinien dostosowac do siebie ja tak zrobiłam jest ok. tak sądze. pięc miesięcy się jej trzymam czuje się świetnie. oby było tak dalej.
Awatar użytkownika
smoła
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 541
Rejestracja: 13 lut 2014, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

blackmar pisze:Hej,

Przeczytałem kilkanaście stron, inspirujący wątek ;)

Uwaga ogólna, nie personalna: jak to jest, ze ludzie musza sie zamienić w ledwo chodzące otluszczone monstra zanim sie zorientują, ze jest coś nie tak? Na własnym przykładzie wiem, ze mozna wcześniej się za siebie wziąć, miałem jakieś 8-10 kg nadwagi jak sobie powiedziałem koniec. I mam tu na myśli 85 kg przy wzroście 173 i mocnej budowie ciała. Gdzie jest rodzina, mąż, znajomi, lekarze?

Widzę, ze rozwinęła sie dyskusja o diecie. Ostatnio słuchałem podkasta, w ktorym facet poddaje w wątpliwość sposób w jaki podchodzimy do jedzenia. Nie liczmy kalorii! Co to jest? Ktos ją kiedyś widział? Nie starajmy się liczyć wszystkiego. Patrzmy na jakość a nie na ilośc. Warzywa, owoce, nasiona i orzechy oraz proteiny zwierzęce to wszystko co potrzebujemy. Cukier (wszelkie postaci i odmiany) to Twój wróg, biała smierć, niewolnik koncernów ;). Do tego zdrowy sen minimum 8 h, ruch, bieganie jest ok, ale koniecznie podnoszenie ciężarów, do tego ludzie wyewoluowali przez setki tysięcy lat. To moga utrzymać zdrową posturę, zwiększa gęstość kości, pomaga utrzymać młodość dłużej. Przez podnoszenie ciężarów mam na mysli trening siłowy, nie rwanie 200 kg;). Plus zdrowa, żywa woda, jesli mamy dostęp do źrodła lub studni. Samo schudnięcie nie moze być celem, celem musi być zdrowe, sprawne ciało i umysł, wtedy jest szansa na dojście do celu i utrzymanie go. Liczenie kalorii powoduje, ze nie dojadasz, organizm pożera własne mięśnie bo tłuszcz zostawia na pózniej, masz mniej mięśni, wiec używasz mniej energii i koło sie zamyka. Trzeba dobrze, naturalnie, zdrowo jeść, ćwiczyć (siła, kardio, rozciąganie - joga - pilates), spać i i pic.

PS. Mężowi - nie dla męża ;). To rusycyzm charakterystyczny dla północno wschodniej Polski.

Pozdrawiam, życzę dalszych sukcesów w dochodzeniu do najlepszej możliwej wersji siebie.
generalnie można się z treścią wywodu zgodzić, ale generalnie można było użyć innych epitetów; nigdy nie wiesz co jest powodem takiego zachowania, takiego wyglądu; nie koniecznie musi to być brak samodyscypliny, obżarstwo, mogą to być geny, choroba, hormony, psychika; generalizując tak jak Ty, teraz przypuszczam jak zwykle, że ten przejaw braku empatii jak zwykle dotyczy ludzi idealnych :echech:
Obrazek
Awatar użytkownika
Mama Kin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1178
Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: somewhere else

Nieprzeczytany post

w zasadzie nie znam ludzi idealnych, jakie szczęście, że chociaż blackmar jest idealny! nawet jeżeli chodzi o poprawność językową :lalala:
go get 'em tiger
Karola199
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 375
Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

przykro to stwierdzic ale ja nie będę nigdy idealna. no cóż ... :echech:
Awatar użytkownika
Mama Kin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1178
Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: somewhere else

Nieprzeczytany post

Karola, nie martw się, ja też nie, nawet mimo tego, że nie jestem gruba :hej:
go get 'em tiger
blackmar
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 43
Rejestracja: 27 lip 2011, 22:31
Życiówka na 10k: 48 min
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Witam ponownie,

Napiszę ponownie, moim celem absolutnie nie był atak ani sprawienie przykrości, bardziej ciekawośc i chęć zbadania ludzkiej natury :). Czasami zdarzają się przesadzone reakcje obrońców nieatakowanych, ale czytanie ze zrozumieniem w narodzie kuleje, cóż zrobic ;)

W rodzinie mojej drugiej połowy jest osoba, która jest otyła, od dziecka była grubasem, jeździła na kolonie dla grubasów (tak sama mówi), walczyła z tym większość życia, ale niestety efekt jojo i większa waga. Wszyscy gadają za jej plecami w rodzinie, ale nikt nie powie jej w oczy, fałszywie pojęte dobre wychowanie moim zdaniem. Ja tam jestem obcy, ma pełno bliższej rodziny i sam nie wiem jak powinienem to zrobic, ale jakoś do niej trzeba dotrzeć. Najgorsze jest to, ze ma 2 małych dzieci, chłopak ma 8 lat a cycki jak dziewczyna, masakra. Matka dzieciom szykuje swój własny los, w moich oczach to tragiczna nieodpowiedzialność. Stad tez trochę moje pytanie. Oczywiście pochwalam walkę z wagą, dojście to takiej wagi to inna kwestia. Moja połowica jest w ciąży i je normalnie, nie chce przytyć więcej niż 7-9 kilo, ale w pracy mam osoba, która przytyła o 100% - z 50 na 100 kg.

Ja jestem zwolennikiem zmiany stylu życia a nie diet i wyleczenia a nie leczenia :). I szeroko pojętej edukacji, im więcej wiemy tym lepiej, najlepiej na błędach innych a nie swoich ;)

Pozdrowienia dla idealnych i tych dążących do doskonałości :)
blackmar
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 43
Rejestracja: 27 lip 2011, 22:31
Życiówka na 10k: 48 min
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

smoła pisze:
blackmar pisze:Hej,

Przeczytałem kilkanaście stron, inspirujący wątek ;)

Uwaga ogólna, nie personalna: jak to jest, ze ludzie musza sie zamienić w ledwo chodzące otluszczone monstra zanim sie zorientują, ze jest coś nie tak? Na własnym przykładzie wiem, ze mozna wcześniej się za siebie wziąć, miałem jakieś 8-10 kg nadwagi jak sobie powiedziałem koniec. I mam tu na myśli 85 kg przy wzroście 173 i mocnej budowie ciała. Gdzie jest rodzina, mąż, znajomi, lekarze?

Widzę, ze rozwinęła sie dyskusja o diecie. Ostatnio słuchałem podkasta, w ktorym facet poddaje w wątpliwość sposób w jaki podchodzimy do jedzenia. Nie liczmy kalorii! Co to jest? Ktos ją kiedyś widział? Nie starajmy się liczyć wszystkiego. Patrzmy na jakość a nie na ilośc. Warzywa, owoce, nasiona i orzechy oraz proteiny zwierzęce to wszystko co potrzebujemy. Cukier (wszelkie postaci i odmiany) to Twój wróg, biała smierć, niewolnik koncernów ;). Do tego zdrowy sen minimum 8 h, ruch, bieganie jest ok, ale koniecznie podnoszenie ciężarów, do tego ludzie wyewoluowali przez setki tysięcy lat. To moga utrzymać zdrową posturę, zwiększa gęstość kości, pomaga utrzymać młodość dłużej. Przez podnoszenie ciężarów mam na mysli trening siłowy, nie rwanie 200 kg;). Plus zdrowa, żywa woda, jesli mamy dostęp do źrodła lub studni. Samo schudnięcie nie moze być celem, celem musi być zdrowe, sprawne ciało i umysł, wtedy jest szansa na dojście do celu i utrzymanie go. Liczenie kalorii powoduje, ze nie dojadasz, organizm pożera własne mięśnie bo tłuszcz zostawia na pózniej, masz mniej mięśni, wiec używasz mniej energii i koło sie zamyka. Trzeba dobrze, naturalnie, zdrowo jeść, ćwiczyć (siła, kardio, rozciąganie - joga - pilates), spać i i pic.

PS. Mężowi - nie dla męża ;). To rusycyzm charakterystyczny dla północno wschodniej Polski.

Pozdrawiam, życzę dalszych sukcesów w dochodzeniu do najlepszej możliwej wersji siebie.
generalnie można się z treścią wywodu zgodzić, ale generalnie można było użyć innych epitetów; nigdy nie wiesz co jest powodem takiego zachowania, takiego wyglądu; nie koniecznie musi to być brak samodyscypliny, obżarstwo, mogą to być geny, choroba, hormony, psychika; generalizując tak jak Ty, teraz przypuszczam jak zwykle, że ten przejaw braku empatii jak zwykle dotyczy ludzi idealnych :echech:
blackmar
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 43
Rejestracja: 27 lip 2011, 22:31
Życiówka na 10k: 48 min
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Co do liczenia kalorii raz jeszcze. Nadal obstaję przy tym, ze jakość jedzenia i to co jemy się liczy, a nie kalorie. Przytyjesz jak zjesz za dużo szpinaku? Sałaty? Kalafiora? Ryby? Orzechów? Poza tym jedzenie takiego jedzenia sprawia, ze tyle nie chce się jeść, organizm odzyskuje naturalną skłonność jedzenia tyle i się potrzebuje. Nie ma ciśnienia na słodkie jak już odstawiłaś bo się go oduczysz, cukier uzależnia bardziej niż kokaina, ja wiem ze to ciągnie bo ja tez mam ciąg na czekoladę na maxa :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ