Początki biegania - wyniki, plany, przemyślenia
- Sammi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 448
- Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Opolskie
Skoro masz dużo wydatków to Kalenji będzie OK. Nie najgorsza amortyzacja, lekkke i przewiewne, jako poczatkujący będziesz zadowolony. Pamiętaj, aby przymierzyć, pochodzić i nawet przebiec się po sklepie. Wygoda to podstawa Wez tylko o numer większe żeby za jakiś czas nie zmasakrować paznokci, palce muszą mieć luz.
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 sie 2014, 10:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam.
Kilka dni nie odzywałem się, ale cały czas żyję i biegam. W piątek po raz pierwszy (35 dni od rozpoczęcia biegania) przebiegłem 60 minut bez zatrzymywania , a dziś rano to powtórzyłem . Wczoraj kupiłem sobie buty Ekiden 75, a dziś pierwszy raz je przetestowałem. Wrażenia jak najbardziej pozytywne, chociaż prawdziwą różnicę poczuję dopiero jak pobiegnę po chodniku lub leśnych ścieżkach. Ostatnie dwa razy biegałem po czymś jakby rozbudowany "Orlik", ale nawierzchnia tam jest ze sztucznej trawy i do tego jeszcze posypana jakimś gąbczastym, miękkim żwirkiem. Jedno kółko ma około 205-210 m i biegnie się bardzo miękko. Zmieniłem trasę na nudne kółka dookoła boiska, bo od tygodnia około 36 godzin po bieganiu boli mnie noga w miejscu gdzie noga łączy się z "tyłkiem", tak od zewnętrznej strony - słaby z biologii byłem. Nie chcę przestać biegać i pomyślałem, że jak zmienię nawierzchnię na miękką to przestanie, ale nic to nie daje. Jak biegnę to jest w miarę OK, ale teraz już chodzę z bólem. Boję się, że jak przestanę biegać przez tydzień czy dwa to zaraz przytyję i nie będzie mi się chciało wrócić do biegania
Kilka dni nie odzywałem się, ale cały czas żyję i biegam. W piątek po raz pierwszy (35 dni od rozpoczęcia biegania) przebiegłem 60 minut bez zatrzymywania , a dziś rano to powtórzyłem . Wczoraj kupiłem sobie buty Ekiden 75, a dziś pierwszy raz je przetestowałem. Wrażenia jak najbardziej pozytywne, chociaż prawdziwą różnicę poczuję dopiero jak pobiegnę po chodniku lub leśnych ścieżkach. Ostatnie dwa razy biegałem po czymś jakby rozbudowany "Orlik", ale nawierzchnia tam jest ze sztucznej trawy i do tego jeszcze posypana jakimś gąbczastym, miękkim żwirkiem. Jedno kółko ma około 205-210 m i biegnie się bardzo miękko. Zmieniłem trasę na nudne kółka dookoła boiska, bo od tygodnia około 36 godzin po bieganiu boli mnie noga w miejscu gdzie noga łączy się z "tyłkiem", tak od zewnętrznej strony - słaby z biologii byłem. Nie chcę przestać biegać i pomyślałem, że jak zmienię nawierzchnię na miękką to przestanie, ale nic to nie daje. Jak biegnę to jest w miarę OK, ale teraz już chodzę z bólem. Boję się, że jak przestanę biegać przez tydzień czy dwa to zaraz przytyję i nie będzie mi się chciało wrócić do biegania
- Sowa Blogowa
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Nie zrobiłeś przerwy ze względu na ten ból? Miałam podobnie i zalecono mi 2 dni przerwy, poza tym ćwiczenia rozciągające - przywodzenie kolana do klatki piersiowej:andrzejstrzelba pisze:od tygodnia około 36 godzin po bieganiu boli mnie noga w miejscu gdzie noga łączy się z "tyłkiem", tak od zewnętrznej strony - słaby z biologii byłem. Nie chcę przestać biegać i pomyślałem, że jak zmienię nawierzchnię na miękką to przestanie, ale nic to nie daje. Jak biegnę to jest w miarę OK, ale teraz już chodzę z bólem. Boję się, że jak przestanę biegać przez tydzień czy dwa to zaraz przytyję i nie będzie mi się chciało wrócić do biegania
i takie na stojąco:
Po dwóch dniach przeszło całkowicie.
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 sie 2014, 10:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie robiłem przerwy. Może teraz zrobię, bo dziś boli już naprawdę mocno.
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 sie 2014, 10:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Z nogą już dużo trochę lepiej, ale dziś jeszcze nie biegnę. Wybiorę się dopiero jutro wieczorem. Ponieważ lubię sobie sobie podnosić poprzeczkę, mam do Was pytanie. Obecnie dam radę biec przez godzinę bez przerwy i w tym czasie przebiegnę około 9 km. Czy lepiej teraz wydłużyć dystans do 10 km i biec ponad godzinę, czy może lepiej trzymać się godziny i zwiększać tempo? Zresztą czy to w ogóle ma jakieś znaczenie ? Aha. Dodam, że cel to 10 km poniżej godziny.
Pozdrawiam,
Andrzej
Pozdrawiam,
Andrzej
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Z własnych dośwadczeń: jeśli "celujesz" w 10km, to zacznij "przyzwyczajać organizm" do dystansu, czyli przebiegnij 10km. Nie wiem, czy to "normalne", ale w sobotę pobiegłem pierwszy raz 15km...10km już biegam bez problemu i "znam dystans", więc podczas 15km pierwsze 10km było spoko, nawet w jednym z lepszych czasów ("założeniem" było moje tempo treningowe 6min/km, a właściwie "trochę wolniej"), nie czułem się zmęczony i byłem przekonany, że 15ka pójdzie spokojnie...po czym po kolejnym kilometrze nagle poczułem jakby "odcięło mi prąd"...normalnie jakby ciało "przyzwyczajone" do 10km chciało powiedzieć: ej, gdzie ty lecisz, zapomniałeś się zatrzymać ;-)))
Więc najpierw "wiekszy dystans", a potem "większa prędkość"...zdanie laika oczywiście :)
--
Axe
Więc najpierw "wiekszy dystans", a potem "większa prędkość"...zdanie laika oczywiście :)
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 19 sie 2014, 20:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Część mam na imię Monika,
Pierwszy raz w zyciu weszlam na jakies forum..coz zawsze jest kiedyś I raz
Pierwszy raz zaczęłam tez biegać. A właściwie truchtac..latwo nie było i nie jest ale pöki co trzymam się planu. Do tej pory chodzilam troche na kijach ale cos efekty marne, ani lepszej kondycji ani waga jakos niekoniesznie bez szalu w dol nie schodzila. Może tylko dodam ze ma 43 lata, trojke dzieci na stanie ( trzech fajnych chlopakow 17, 15 i 5), no i jeszcze drobny szczegol 164cm wzrostu i 96kg kochanej wagi...
Nigdy nie bylam chudzitka ale pamietam czasy z przed dzieci...bylo minęło i pewnie nie wroci, ale teraz chcialabym odzyskac sprawnosc a waga pewnie gdzies moze przy okazji spadnie.
Poczytalam troszkę i wybralam plan " na odchudzanie", dzisiaj byl 10 trening i mam dołek, powinnam biec 25 mint bez przerwy, ilosc kilometrów nieistotna, a ja co 12 minut musial marszowac nogi strasznie bolały. Wprawdzie wczoraj ponad program zobilam na orbitrku 3km ale do tej pory jakos mi szlo to normalne, taki kryzysik?
Wprawdzie widzę że tutaj sami ambitni biegacze ale moze ktorys byly "pączek" mi poda rękę? Pozdrawiam wszystkich i Gratuluję sukcesów.
Pierwszy raz w zyciu weszlam na jakies forum..coz zawsze jest kiedyś I raz
Pierwszy raz zaczęłam tez biegać. A właściwie truchtac..latwo nie było i nie jest ale pöki co trzymam się planu. Do tej pory chodzilam troche na kijach ale cos efekty marne, ani lepszej kondycji ani waga jakos niekoniesznie bez szalu w dol nie schodzila. Może tylko dodam ze ma 43 lata, trojke dzieci na stanie ( trzech fajnych chlopakow 17, 15 i 5), no i jeszcze drobny szczegol 164cm wzrostu i 96kg kochanej wagi...
Nigdy nie bylam chudzitka ale pamietam czasy z przed dzieci...bylo minęło i pewnie nie wroci, ale teraz chcialabym odzyskac sprawnosc a waga pewnie gdzies moze przy okazji spadnie.
Poczytalam troszkę i wybralam plan " na odchudzanie", dzisiaj byl 10 trening i mam dołek, powinnam biec 25 mint bez przerwy, ilosc kilometrów nieistotna, a ja co 12 minut musial marszowac nogi strasznie bolały. Wprawdzie wczoraj ponad program zobilam na orbitrku 3km ale do tej pory jakos mi szlo to normalne, taki kryzysik?
Wprawdzie widzę że tutaj sami ambitni biegacze ale moze ktorys byly "pączek" mi poda rękę? Pozdrawiam wszystkich i Gratuluję sukcesów.
- Dawidavila
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 615
- Rejestracja: 20 sty 2011, 20:35
- Życiówka na 10k: 35:14
- Życiówka w maratonie: Półmaraton 1:25:19
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Ja moze paczkiem nigdy nie bylem wrecz przeciwnie 176cm/53kg ale wazne ze chcesz cos robic to ze zamiast 25min biegniesz 2x12 to nic nie zmienia wazne zebys czerpala z tego przyjemnosc i satysfakcje.
- guerlainn
- Stary Wyga
- Posty: 207
- Rejestracja: 14 mar 2014, 16:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dołki będą się zdarzały. Jak Cię bolą nogi to odpocznij, jak musisz przejść w marsz to przechodź. Nie trzymaj się sztywno planu, bieganie musi sprawiać Ci przyjemność. Wtedy efekty na pewno przyjdąMiśka pisze:dzisiaj byl 10 trening i mam dołek, powinnam biec 25 mint bez przerwy, ilosc kilometrów nieistotna, a ja co 12 minut musial marszowac nogi strasznie bolały. Wprawdzie wczoraj ponad program zobilam na orbitrku 3km ale do tej pory jakos mi szlo to normalne, taki kryzysik?
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 sie 2014, 10:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam serdecznie po długiej przerwie. Cały czas biegam, cały czas żyję i walczę ze sobą, a obecnie także z pogodą. Do niedawna biegałem cały czas w krótkich spodenkach i koszulce bawełnianej, ale tydzień temu tak mnie przewiało, że do dziś boli mnie szyja przy plecach jak ruszę głową.
Poradźcie mi proszę czy na pogodę 5-10 st. C wystarczy taka koszulka zamiast mojej bawełnianej ?
http://www.decathlon.pl/koszulka-do-bie ... l#v1535686
Ewentualnie jak będzie mi zimno to mogę na to zwykłą bawełnianą bluzę ?
Dodam, że właśnie mijają 3 miesiące odkąd zacząłem biegać i w tej chwili ważę 86 kg co daje 11 kg zgubionego tłuszczu. Wierzyć się nie chce, ale cały czas nie mam dość.
Pozdrawiam,
Andrzej
Poradźcie mi proszę czy na pogodę 5-10 st. C wystarczy taka koszulka zamiast mojej bawełnianej ?
http://www.decathlon.pl/koszulka-do-bie ... l#v1535686
Ewentualnie jak będzie mi zimno to mogę na to zwykłą bawełnianą bluzę ?
Dodam, że właśnie mijają 3 miesiące odkąd zacząłem biegać i w tej chwili ważę 86 kg co daje 11 kg zgubionego tłuszczu. Wierzyć się nie chce, ale cały czas nie mam dość.
Pozdrawiam,
Andrzej
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 sie 2014, 10:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mam rozumieć, że dopóki nie będzie mi zimno mogę spokojnie biegać tylko w tej koszulce zamiast mojej bawełnianej ?
- adam1adam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1754
- Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
- Życiówka na 10k: 33:10
- Życiówka w maratonie: 2:32:24
Wychodzisz jest ci zimno dlatego biegniesz po chwil jest ci za gorąco /to normalne,
nie jest normalne gdy biegniesz i jest ci zimno.
Wtedy jesteś za grubo albo za cienko ubrany!
Za grubo/ tak się ubrałeś , że pod koszulką tylko pot a wtedy woda schładza cię za mocno itp.
nie jest normalne gdy biegniesz i jest ci zimno.
Wtedy jesteś za grubo albo za cienko ubrany!
Za grubo/ tak się ubrałeś , że pod koszulką tylko pot a wtedy woda schładza cię za mocno itp.