20.10
Poszedłem tylko na Crossfit, tradycyjnie na początek 1500m ergo, a na koniec sauna
na szosę to nawet nie chciałem wychodzić bo dupówa dookoła
21.10
z rana wpadło 40.5 km jesiennego szosowania
31.2 km'h
288 up
a wieczorem dołożyłem
15.6 mocnego krosu
488m up
4'50
156/188 hr
22.10
rano Crossfit, na początku 1200m ergo, na koniec łaźnia
wieczorem 1150 kraulowania dla przyjemnośći
po jednym w miare przyjemnym pogodowo dniu powróciła dupówa
23.10
15.6 km
50m up
4'35
nic specjalnego, pogoda paskudna , lało , wiało także poleciałem po asfalcie
24.10
pogoda się zrobiła powiedzmy, że lepsza, ale w teren to mi się nawet nie chciało wychodzić
15.2
4'29
52 m up
25.10
Wreszcie zrobiło się pięknie i wykorzystałem to tak jak lubie
Wyjazd z krakowa przed 8, w Zawoi byłem o 9:30, startuje pod Schronisko, do Brony leciało mi się b.dobrze
potem pojawił się mocny wiatr, który w kopule szczytowej zamienił się w haha bardzo mocny, stać się nie dało, bieg pod wiatr wyglądał komicznie
Na samym szczycie Babiej byłem może ze 4' schowany za murem, pare fotek i spadam w dól.
W kosówce udało mi się przywrócić czucie na twarzy i w palacach (teraz załuję, że ściągnąłem rękawiczkę na szczycie-dłoń z lekka fioletowa

)
Z brony poleciałem na Mała Babią (tam też wiało) i potem w dól zielonym, a potem czerwonym do Markowych, wróciłem na parking czarnym przez Groń
Tempo nie było zbyt mocne, bo początek miałem cięzki, wszystko pokryte lodem, na bronę szedłem bardzo powoli, w zasadzie każdy schód był pokryty lśniącym lodem
i tu akurat x-talony nie bardzo pomagały, ale potem cieszyłem się, że je zabrałem
21.2 km
1336m up
7'58
