Ultramaratony są dla cieniasów.
- jedz_budyn
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1881
- Rejestracja: 28 sie 2013, 12:09
- Życiówka na 10k: 46:45
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieruń
Kolega biega płaskie maratony w 2:40, niedawno zaliczył bieg górski 15 km i chyba 500 up, mimo iż był w Pierwszej dziesiątce po biegu 2 tyg miał wyjęte z kalendarza...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Jakby pobiegł maraton w owe 2:40 to też miałby parę dni wyjętych z życiorysujedz_budyn pisze:Kolega biega płaskie maratony w 2:40, niedawno zaliczył bieg górski 15 km i chyba 500 up, mimo iż był w Pierwszej dziesiątce po biegu 2 tyg miał wyjęte z kalendarza...
Poza tym jak rozumiem pobiegł na maksimum swoich możliwości, a nie o tym był artykuł.
- HeavyPaul
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 489
- Rejestracja: 09 wrz 2010, 13:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Się wypowiedziałem, to się dzielę
http://heavyrunslight.wordpress.com/201 ... -uciekamy/
Pozdrawiam
Heavy Paul
http://heavyrunslight.wordpress.com/201 ... -uciekamy/
Pozdrawiam
Heavy Paul
Mój BLOG: Heavy Runs Light
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM
-
- Stary Wyga
- Posty: 189
- Rejestracja: 26 lut 2013, 08:20
- Życiówka na 10k: 42:02
- Życiówka w maratonie: 3:20:20
- Lokalizacja: Poznań
"Kiedy przekraczam linię mety i widzę na zegarze cyferki pokazujące moją nową życiówkę to czuję MOC, jest radość. Nadejdzie jednak taki moment, kiedy zabraknie sekund do urywania i co wtedy. Koniec. Tylko o to biegało?" (cytat: http://heavyrunslight.wordpress.com/201 ... -uciekamy/)
Za kilkanaście, może dwadzieścia lat, pozostaną wspomnienia i ta "nabyta potrzeba" ruchu, która będzie wychodzić ze mną na ścieżkę biegową i przyrównywać Mój trud. Nie jest łatwo teraz i nie będzie później, za lat ileś. Będzie ta sama nieograniczona nikim i niczym radość z moich, nadal drzemiących możliwości.
Czy ktoś idzie w zawodach na ultra dystansie, np. 100 km, i mieści się w limicie, czy ktoś ten dystans przebiegnie mijając mnie z szybkością maratończyka... Nie myślę o tym. Nie myślę też o swoim biegu. Nie w tym momencie.
W danej chwili Ja zwyczajnie "czuję" i pozwalam myślom pojawiać się i znikać, emocjom wznosić się i opadać...
Zatem nie o to tylko biegało. Biegało o znacznie, znacznie więcej...
Ot, kolejny wpis, bo przecież niektórym w prezentowanych tekstach TYLKO o to Idzie.
Czy jednak "biega"..?
Cel autora/ów został więc osiągnięty.
Za kilkanaście, może dwadzieścia lat, pozostaną wspomnienia i ta "nabyta potrzeba" ruchu, która będzie wychodzić ze mną na ścieżkę biegową i przyrównywać Mój trud. Nie jest łatwo teraz i nie będzie później, za lat ileś. Będzie ta sama nieograniczona nikim i niczym radość z moich, nadal drzemiących możliwości.
Czy ktoś idzie w zawodach na ultra dystansie, np. 100 km, i mieści się w limicie, czy ktoś ten dystans przebiegnie mijając mnie z szybkością maratończyka... Nie myślę o tym. Nie myślę też o swoim biegu. Nie w tym momencie.
W danej chwili Ja zwyczajnie "czuję" i pozwalam myślom pojawiać się i znikać, emocjom wznosić się i opadać...
Zatem nie o to tylko biegało. Biegało o znacznie, znacznie więcej...
Ot, kolejny wpis, bo przecież niektórym w prezentowanych tekstach TYLKO o to Idzie.
Czy jednak "biega"..?
Cel autora/ów został więc osiągnięty.
Jeśli pokonasz co wcześniej nie znałeś, to poznanie właśnie rozpocząłeś od siebie.
- Dawidavila
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 615
- Rejestracja: 20 sty 2011, 20:35
- Życiówka na 10k: 35:14
- Życiówka w maratonie: Półmaraton 1:25:19
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Ciag dalszy dyskusji o ultra
http://biegologia.pl/biegi-ultra-ratune ... cieniasow/
http://biegologia.pl/biegi-ultra-ratune ... cieniasow/
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Ciekawy tekst niemniej to zawsze będą uproszczenia i szukanie dróg na skróty by dało się szufladkować. Oczywiście kwestie postrzegania przez laików są trafnie ocenione ale budowanie na tym większej konstrukcji jest deczko naciągane.
Przykład:
Rozmawiam, ze znajomkiem i tak od słowa do słowa cyklem logicznym:
schudłeś bardzo-chory?-biegam- o ciekawe - a dużo - sporo - a po co- do maratonu się szykuje
- O do maratonu - tu szczery podziw na twarzy znajomka i wielkie zdziwienie
- A ile biegniesz maraton
- Tak prawie trzy godziny
Tu na twarzy nic się nie maluje bo widać, że brakuje mu układu odniesienia i próbuje to jakoś nanieść na siatkę w umyśle
- A ile to biegają zawodowcy?
- Rekord świata to 2 godziny i trzy minuty
Tu lekko się marszczy i szczerze rzuca
- No to słabo to pobiegłeś. nie
Trudno mu odmówić racji, to rzeczywiście słaby wynik
W bieganiu totalnych amatorów nie da się uciec od relatywizacji osiągnięć, sama sucha cyfra może być myląca bo zwykle za tym stoi człowiek ze swoimi ograniczeniami i swoją historią, nie jesteśmy młodzianami co od małego biegają i nic więcej nie robili i nie robią by to mierzyć wyłącznie bezwzględną miarką. Niemniej mierzyć jakoś można i można to różnie postrzegać. Na to jeszcze nakłada się dżungla motywacyjna naszych odmienności i rozmaitość dróg.
Jako, że biegam maratony to nigdy nie nazwałem siebie maratończykiem, co więcej, nigdy też nikt o mnie tak nie powiedział a nawet gdyby to wydaje mi się, że to by było jednak nieco groteskowe.
Podobnie postrzegam bieganie ultra - ultrasi czy ultramartończycy to bardzo wąska czołówka a reszta to ludzie startujący w biegach ultra.
A ten Pan, który napisał ten tekst ma bardzo kiepską relację wyniku w HM do wyniku w M - no jednak ledwie złamać trójkę z 1.18 w halfie - to by wskazywało na braki w wytrzymałości Ale to też wnioski nieco na skróty.
Przykład:
Rozmawiam, ze znajomkiem i tak od słowa do słowa cyklem logicznym:
schudłeś bardzo-chory?-biegam- o ciekawe - a dużo - sporo - a po co- do maratonu się szykuje
- O do maratonu - tu szczery podziw na twarzy znajomka i wielkie zdziwienie
- A ile biegniesz maraton
- Tak prawie trzy godziny
Tu na twarzy nic się nie maluje bo widać, że brakuje mu układu odniesienia i próbuje to jakoś nanieść na siatkę w umyśle
- A ile to biegają zawodowcy?
- Rekord świata to 2 godziny i trzy minuty
Tu lekko się marszczy i szczerze rzuca
- No to słabo to pobiegłeś. nie
Trudno mu odmówić racji, to rzeczywiście słaby wynik
W bieganiu totalnych amatorów nie da się uciec od relatywizacji osiągnięć, sama sucha cyfra może być myląca bo zwykle za tym stoi człowiek ze swoimi ograniczeniami i swoją historią, nie jesteśmy młodzianami co od małego biegają i nic więcej nie robili i nie robią by to mierzyć wyłącznie bezwzględną miarką. Niemniej mierzyć jakoś można i można to różnie postrzegać. Na to jeszcze nakłada się dżungla motywacyjna naszych odmienności i rozmaitość dróg.
Jako, że biegam maratony to nigdy nie nazwałem siebie maratończykiem, co więcej, nigdy też nikt o mnie tak nie powiedział a nawet gdyby to wydaje mi się, że to by było jednak nieco groteskowe.
Podobnie postrzegam bieganie ultra - ultrasi czy ultramartończycy to bardzo wąska czołówka a reszta to ludzie startujący w biegach ultra.
A ten Pan, który napisał ten tekst ma bardzo kiepską relację wyniku w HM do wyniku w M - no jednak ledwie złamać trójkę z 1.18 w halfie - to by wskazywało na braki w wytrzymałości Ale to też wnioski nieco na skróty.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Wyga
- Posty: 135
- Rejestracja: 08 wrz 2014, 09:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W sumie, to cała ta dyskusja jest zbędna.
Są biegi typowo wytrzymałościowe, są biegi typowo szybkościowe. Czy komukolwiek przyjdzie do głowy zarzucać sprinterom, że biegają szybko, ale krótko, bo brak im sił (i jaj) na długi dystans? Dlaczego więc w drugą stronę można...?
Czy producentowi aut terenowych zarzucimy, że buduje auta w teren, bo szybkich nie potrafi? Nawet jeśli to racja, to co z tego? Auta szybkie i auta terenowe łączą tylko 4 koła i możliwość przewozu ludzi. Za to zupełnie w odmiennych warunkach. I co, następnym razem napiszemy felieton, że większość ludzi na ulicy robi duże WOW na wieść, że auto rozpędza się do 340 km/h a nie zachwyca się tym, że auto potrafi sforsować stok o nachyleniu 35%?
Są biegi typowo wytrzymałościowe, są biegi typowo szybkościowe. Czy komukolwiek przyjdzie do głowy zarzucać sprinterom, że biegają szybko, ale krótko, bo brak im sił (i jaj) na długi dystans? Dlaczego więc w drugą stronę można...?
Czy producentowi aut terenowych zarzucimy, że buduje auta w teren, bo szybkich nie potrafi? Nawet jeśli to racja, to co z tego? Auta szybkie i auta terenowe łączą tylko 4 koła i możliwość przewozu ludzi. Za to zupełnie w odmiennych warunkach. I co, następnym razem napiszemy felieton, że większość ludzi na ulicy robi duże WOW na wieść, że auto rozpędza się do 340 km/h a nie zachwyca się tym, że auto potrafi sforsować stok o nachyleniu 35%?
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Wydaje mi się, że nie bardzo rozumiesz na czym polega systematyczne rozwijanie się biegacza, jednak ultrasi (ci z czołówki) to są bardzo szybkie samochody i do swojego biegania przygotowują się na pewno diametralnie inaczej niż ci się wydaje, żeby biegać długo i szybko trzeba także biegać szybko i odpowiednio trenować, trening tych szybkich nie polega na długotrwałym i sennym snuciu się po górach - nawet tu na blogach można sobie poczytać jak intensywny jest taki trening. Przykład z samochodami jest zupełnie nie trafiony, trudno się zachwycać autem, które potrafi długo jechać - to potrafi prawie każde auto nawet bardzo stare. A z tymi zdolnościami terenowymi to tez bym nie przesadzał bo to raczej wydumana przewaga i z tego co widziałem to ogromna większość biegaczy startujących w ultra i górskich nie bardzo potrafi biegać po górach i trudniejszym terenie. Prawdopodobnie wynika to po prostu z niskiej sprawności ogólnej, która nie odbiega w tej grupie biegaczy od sprawności statystycznej ogółu biegających. Po prostu od pewnych rzeczy się nie ucieknie i troszkę o tym jest ta rozmowa.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- Dawidavila
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 615
- Rejestracja: 20 sty 2011, 20:35
- Życiówka na 10k: 35:14
- Życiówka w maratonie: Półmaraton 1:25:19
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Chetnie wystartowal bym w biegu gorskim, ale niestety mieszkam na pomorzu :/
-
- Dyskutant
- Posty: 35
- Rejestracja: 04 gru 2013, 00:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Znasz sie na autach jak na bieganiuDominikM pisze:W sumie, to cała ta dyskusja jest zbędna.
Są biegi typowo wytrzymałościowe, są biegi typowo szybkościowe. Czy komukolwiek przyjdzie do głowy zarzucać sprinterom, że biegają szybko, ale krótko, bo brak im sił (i jaj) na długi dystans? Dlaczego więc w drugą stronę można...?
Czy producentowi aut terenowych zarzucimy, że buduje auta w teren, bo szybkich nie potrafi? Nawet jeśli to racja, to cAuta szybkie i auta terenowe łączą tylko 4 koła i możliwość przewozu ludzi. Za to zupełnie w odmiennych warunkach. I co, następnym razem napiszemy felieton, że większość ludzi na ulicy robi duże WOW na wieść, że auto rozpędza się do 340 km/h a nie zachwyca się tym, że auto potrafi sforsować stok o nachyleniu 35%?
-
- Stary Wyga
- Posty: 189
- Rejestracja: 26 lut 2013, 08:20
- Życiówka na 10k: 42:02
- Życiówka w maratonie: 3:20:20
- Lokalizacja: Poznań
Osobiście cieszę się z organizacji biegów ultra. Po kilkunastu latach biegania - deptania maratonów, nadszedł razu jednego moment z ogromną chęcią POBIEGNIĘCIA Maratonu. Pobiegnięcia po mojemu: z przygotowaniem, z rozpiską treningową, suplementami, jakąś tam dietą...
Szału nie było - ot odnotowano, że przybiegł kolejny. Jednakże było to moje największe dotychczasowe osiągnięcie. Cały maraton przebiegłem (!), schodząc poniżej 3:30... WOW. Oczywiście poza Rodziną, która "wiedziała i czuła nastrój i powagę chwili" gratulowałem sobie samemu.
kolejne lata, kolejne poprawione czasy. I wielka radość - potrafię coraz lepiej, jeszcze lepiej...
Cieszę się, że w ultra biegłem po tej samej trasie, po której ustanowiono nowy rekord trasy (a wcześniejszy wydawał się "małym naszym - Krajowym kosmosem"). Ogromne odczuwałem zadowolenie ale też i szacunek do Tychże Rekordzistów. Tyle wysiłku, tyle wyrzeczeń, tyle pracy nad swoim ciałem i psychiką... Cholera - można jeszcze szybciej!
Aha, czyli też mogę, choć pewnie nie tak samo szybko.
Cieszę się, że są imprezy, które pozwalają oderwać się od maratonu (bo jak wszystko tak i maraton TRZEBA "nauczyć się biegać"), od szosy, od ogromniejących tłumów.
Ogromną radochę odczuwam, że mam "fioła" i próbuje czegoś innego, nowego: długo, jeszcze dłużej i ciężej, ciężej...
Czy Ktoś doczytał się, iż pisałem o publice, o możliwości biegania w "Prestiżowej koszulce, prestiżowego biegu, lub bluzie, czy kubraku"?
Czy Ktoś doszukał się słów oceniających Innych biegaczy, którzy bądź mnie wyprzedzają (za wyjątkiem elity, która jest dla mnie jakimś punktem odniesienia), bądź wyprzedzam Ja, a którzy wraz ze Mną tworzą listę Startową i kończących bieg?
Czy Ta "rozmowa" w ogóle ma jakiś sens poza wskazywaniem kolejnego poglądu, trochę rozjątrzonych wypowiedzi?
Czy Każdy z piszących z choćby małym zabarwieniem nerwu, złości, sarkazmu, ironii licho wie czego, zadręcza się podobnymi emocjami podczas przygotowań do kolejnych biegów?
I czy mnie robi, jakie limity i dla czego/kogo są ustanawiane, nawet jeśli pozwalają zrobić zdjęcie "na tle" bądź szybką fotkę z Rodziną czekającą przy którymś przepaku...?
Odnoszę wrażenie, że Człowiek rozsądny, biegający dla siebie nie powinien brać udziału w podobnych "dyskusjach"...
Choć z drugiej strony.... też widać Świat. Może nawet bardziej Nasz, niż ten na którym stoimy?
Szału nie było - ot odnotowano, że przybiegł kolejny. Jednakże było to moje największe dotychczasowe osiągnięcie. Cały maraton przebiegłem (!), schodząc poniżej 3:30... WOW. Oczywiście poza Rodziną, która "wiedziała i czuła nastrój i powagę chwili" gratulowałem sobie samemu.
kolejne lata, kolejne poprawione czasy. I wielka radość - potrafię coraz lepiej, jeszcze lepiej...
Cieszę się, że w ultra biegłem po tej samej trasie, po której ustanowiono nowy rekord trasy (a wcześniejszy wydawał się "małym naszym - Krajowym kosmosem"). Ogromne odczuwałem zadowolenie ale też i szacunek do Tychże Rekordzistów. Tyle wysiłku, tyle wyrzeczeń, tyle pracy nad swoim ciałem i psychiką... Cholera - można jeszcze szybciej!
Aha, czyli też mogę, choć pewnie nie tak samo szybko.
Cieszę się, że są imprezy, które pozwalają oderwać się od maratonu (bo jak wszystko tak i maraton TRZEBA "nauczyć się biegać"), od szosy, od ogromniejących tłumów.
Ogromną radochę odczuwam, że mam "fioła" i próbuje czegoś innego, nowego: długo, jeszcze dłużej i ciężej, ciężej...
Czy Ktoś doczytał się, iż pisałem o publice, o możliwości biegania w "Prestiżowej koszulce, prestiżowego biegu, lub bluzie, czy kubraku"?
Czy Ktoś doszukał się słów oceniających Innych biegaczy, którzy bądź mnie wyprzedzają (za wyjątkiem elity, która jest dla mnie jakimś punktem odniesienia), bądź wyprzedzam Ja, a którzy wraz ze Mną tworzą listę Startową i kończących bieg?
Czy Ta "rozmowa" w ogóle ma jakiś sens poza wskazywaniem kolejnego poglądu, trochę rozjątrzonych wypowiedzi?
Czy Każdy z piszących z choćby małym zabarwieniem nerwu, złości, sarkazmu, ironii licho wie czego, zadręcza się podobnymi emocjami podczas przygotowań do kolejnych biegów?
I czy mnie robi, jakie limity i dla czego/kogo są ustanawiane, nawet jeśli pozwalają zrobić zdjęcie "na tle" bądź szybką fotkę z Rodziną czekającą przy którymś przepaku...?
Odnoszę wrażenie, że Człowiek rozsądny, biegający dla siebie nie powinien brać udziału w podobnych "dyskusjach"...
Choć z drugiej strony.... też widać Świat. Może nawet bardziej Nasz, niż ten na którym stoimy?
Jeśli pokonasz co wcześniej nie znałeś, to poznanie właśnie rozpocząłeś od siebie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Ludziowiec, nie zabijaj wątku, Wielki Naczelny będzie bardzo nieszczęśliwyLudziowiec pisze:[...]
Czy Ta "rozmowa" w ogóle ma jakiś sens poza wskazywaniem kolejnego poglądu, trochę rozjątrzonych wypowiedzi?
Czy Każdy z piszących z choćby małym zabarwieniem nerwu, złości, sarkazmu, ironii licho wie czego, zadręcza się podobnymi emocjami podczas przygotowań do kolejnych biegów?
[...]
Przecież sam artykuł od początku był tak pomyślany by wzbudzić w najlepszym przypadku kontrowersje i zmusić do myślenia, a najprowdopodobniej miał wywołać "szeroką" dyskusję, czyli "klikanie" bo wtedy podnosimy "oglądalność", ot i tyle.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
a kto jest Wielkim Naczelnym?
-
- Stary Wyga
- Posty: 189
- Rejestracja: 26 lut 2013, 08:20
- Życiówka na 10k: 42:02
- Życiówka w maratonie: 3:20:20
- Lokalizacja: Poznań
[/quote]Ludziowiec, nie zabijaj wątku, Wielki Naczelny będzie bardzo nieszczęśliwy
Przecież sam artykuł od początku był tak pomyślany by wzbudzić w najlepszym przypadku kontrowersje i zmusić do myślenia, a najprowdopodobniej miał wywołać "szeroką" dyskusję, czyli "klikanie" bo wtedy podnosimy "oglądalność", ot i tyle. [/quote]
Zatem "klikaniu" powinniśmy wypowiedzieć Nasze zdecydowane "NIE" jednocześnie czekając na ciekawe, czasem mądre, refleksyjne, czasem zabawne Komentrarze - opinie.
Bo jak powiadał Klasyk: Mądrości i wiedzy nigdy za wiele
Przyjemnego
Przecież sam artykuł od początku był tak pomyślany by wzbudzić w najlepszym przypadku kontrowersje i zmusić do myślenia, a najprowdopodobniej miał wywołać "szeroką" dyskusję, czyli "klikanie" bo wtedy podnosimy "oglądalność", ot i tyle. [/quote]
Zatem "klikaniu" powinniśmy wypowiedzieć Nasze zdecydowane "NIE" jednocześnie czekając na ciekawe, czasem mądre, refleksyjne, czasem zabawne Komentrarze - opinie.
Bo jak powiadał Klasyk: Mądrości i wiedzy nigdy za wiele
W niektórych sytuacjach nie musi być Nim ktoś szczególny. Ot, choćby np. puenta, celna riposta (niekiedy przyjmująca postać puenty, jak i inne przykłady), ciekawa i/lub dogłębna analiza, trafnie przytoczony przykład/cytat/wydarzenie...Qba Krause pisze:a kto jest Wielkim Naczelnym?
Przyjemnego
Jeśli pokonasz co wcześniej nie znałeś, to poznanie właśnie rozpocząłeś od siebie.