Bieganie z psem

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
sygus
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 06 maja 2014, 10:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

a może ktoś chciałby zaadoptować psiego wyczynowca, bądź po prostu psiaka do aktywnego spędzania czasu?
informację i kontakt poprzez:
https://www.facebook.com/pages/Biebrza- ... 21?fref=ts
New Balance but biegowy
mcube
Wyga
Wyga
Posty: 102
Rejestracja: 30 mar 2011, 10:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3.08

Nieprzeczytany post

Czołem,
8 lat biegałem z olbrzymią sznaucerką dystanse do 25 km . Któregoś dnia odmówiła przy powrocie do domu i już nie chciała więcej biegać . Kilka lat żyła jeszcze w dobrym zdrowiu i kondycji. Cieszyła się kiedy wychodziłem na trening ale sama już nie chciała :ojnie: . Zakopałem ją w tym roku pod orzechem .Miała 14 lat.
Gdzieś w połowie lat dziewięćdziesiątych widziałem podczas dwóch maratonów w Warszawie gościa biegnącego ze spanielem byłem zaskoczony bo to rasa mało sportowa ale okazało się że biegał z nim wszystkie treningi i zawody.
Rozmawiałem z weterynarzem który zasugerował mi żeby zacząć przygotowywać psa do biegania kiedy osiągnie pierwszy rok zycia. Tak zrobiłem i mieliśmy obydwoje niebywałą satysfakcję.
Bez psa biegam z muzyką na uszach ale to nie to samo :(
Pozdrowienia
Obrazek
karii
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 07 maja 2014, 08:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Miałam Oczwarka niemieckego, który świetnie nadawał się do biegu, teraz mam yorka..
który jest oczywiście zbyt małym pieskem aby go męczyć, dlatego jak narazie biegam sama :hej:
Awatar użytkownika
robbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1180
Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
Życiówka na 10k: 44:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mam suczkę czegoś zbliżonego do owczarka niemieckiego, kilka lat temu zaczynałem swoją przygodę biegową właśnie z nią. Przeszła ze mną wszystkie etapy nauki biegania, od jednego kilometra biegu do ponad dwudziestu. Niestety kiedyś mi w nocy spieprzyła z podwórka (jakby jej bieganie ze mną nie wystarczyło) i uległa wypadkowi. Pęknięta panewka biodrowa, czy jakoś tak. Trzech weterynarzy poleciło jej uśpienie, ponieważ to się miało nigdy nie zrosnąć. Nie uśpiłem bo się strasznie do tej cholery przywiązałem. Jak się okazało suczka zaczęła jakoś tam chodzić, z tym że po swojemu. Skakała na tylnych łapach jak kangur. Gdy pewnego dnia wyszedłem na bieg (do lasu) nie wytrzymała, ponownie sforsowała ogrodzenie i dogoniła mnie w lesie. Jakoś sobie radziła. Od tamtej pory zacząłem ją ponownie zabierać na biegi.
Przez kilka tygodni biegała ze mną tym kangurzym chodem, tak do 10 km. Aż w końcu coś się jej naprawiło i stał się cud - zaczęła chodzić i biegać normalnie. Od tamtej pory była ze mną na każdym biegu. Cały czas przypięta elastyczną smyczą do pasa, wykonała ze mną wszystkie treningi i jestem pewien, że w zawodach biegła by moim tempem. Trenowała ze mną według Danielsa, czy to interwały, czy biegi ciągłe - dokładnie to co ja.
Ino później to ja się posypałem i oboje mieliśmy dwa lata przerwy w biegach. Teraz wracam do biegania po operacji stopy i bydle wraz ze mną. Na razie doszliśmy do 7 km.
Najważniejsze w bieganiu z psem to być czułym na jego potrzeby:
  • trasę dobierać tak, żeby znalazły się po drodze jakieś kałuże, strumienie, zbiorniki wodne. Ewentualnie mieć jakąś butelkę z wodą.
  • zatrzymywać się na psią toaletę
  • zawsze na smyczy, nawet w najgęstszym i wydawałoby się bezludnym lesie - nawet jeśli masz najłagodniejszego psa na tej planecie
sprocket73
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 09 kwie 2014, 23:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

robbur pisze:...Trzech weterynarzy poleciło jej uśpienie, ponieważ to się miało nigdy nie zrosnąć....
...Aż w końcu coś się jej naprawiło i stał się cud - zaczęła chodzić i biegać normalnie....
Piękna historia. Miałem podobną. Mój górski pies zeskoczył z ambony myśliwskiej i uszkodził tylną nogę. Weterynarz najpierw podejrzewał staw kolanowy, potem lędźwiowy, prześwietlenia, kolejne wizyty, różne leki, ale bez poprawy... w końcu zaproponował operację i wszczepienie jakiejś blachy. Ponieważ pies jakoś radził sobie na 3 nogach olałem sprawę, dalej chodziliśmy po górach, w końcu po 1,5 roku, podczas zimowej wycieczki w śniegu po pas, gdzie nie dało się na 3 nogach zaczął używać tej niesprawnej. Po kolejnych kilku miesiącach chodził znów normalnie na 4.

A obecnie mam już innego towarzysza, również jest to górski pies i biegamy razem od 2 miesięcy (bo ja dopiero zaczynam). Ciężko jest mi sobie wyobrazić, żeby udało mi się go zamęczyć jakimś dystansem.
Awatar użytkownika
macmal2
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 35
Rejestracja: 24 cze 2012, 18:07
Życiówka na 10k: 0:38:43
Życiówka w maratonie: 3:05:11
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Rok biegałem po lesie bez psa i nie raz musiałem stawać albo zwalniać bo przysłowiowy Azorek nie słuchał swojego pana/pani. Znam ten ból i bieganie jest dla mnie naprawdę ważne ale wychodząc pomału z etapu malutkich dzieci bardzo chcieliśmy mieć psa. Kiedy w końcu zapadła decyzja "kupujemy" , wybór był dla nas oczywisty: owczarek niemiecki krótkowłosy. Na pewno nie jest to wymarzona rasa do biegów średnio i długodystansowych ale wybór był świadomy i samo wprowadzanie psa w bieganie było przemyślane i zaplanowane. Chciałbym wtrącić swoje dwa słowa w kwestii zachowania psa na spacerze biegowym. O odpowiedniej diecie, wykluczeniu wad wrodzonych uniemożliwiających bieganie długodystansowe można pisać dużo .... Ale najważniejsza sprawą dla osoby, która chce czerpać max przyjemności z biegania z psem jest SZKOLENIE PSA. To warunek konieczny do tego żeby dla mnie , dla psa i dla innych biegaczy/spacerowiczów/ rowerzystów nasze biegi nie były udręką.
U nas wystarczyły 4 miesiące szkoleń ( 2 razy w tygodniu po 2,5 godz., pies miał na starcie 6 m-cy) żebym - piszę to z całą odpowiedzialnością - był pewny możliwych zachowań swojego psa. Komendy wydaję max. dwa razy. Ten drugi raz zdarza się w sytuacji kiedy mijamy się z ujadającym na smyczy innym czworonogiem. Mój biegnie obok nogi, bardzo często bez smyczy. Może to tak irytuje mijane psy...
Mija właśnie 1,5 roku od kiedy uprawiamy ten biegowy proceder razem. Biegamy w przedziale 10 -25 km. Na dłuższe wybiegania staram się go już nie zabierać. Ja mam już lekko dosyć , a on zaczyna się nudzić :hahaha:
Na nasze szczęście wirus biegowy zaraża skutecznie, więc od niedawna kiedy ja danego dnia latam więcej , pies towarzyszy mojej Żonce :ble:
Castor stał się stałym elementem naszego biegowego "fyrtla", mijani biegacze pozdrawiają i mnie i jego...
Nie wyczuwam absolutnie żadnych negatywnych wibracji od innych biegaczy dot. mojego towarzysza ale też NIE DOPUSZCZAM do sytuacji , w których takie mogłyby powstać. Doszliśmy do etapu owczarka - maskotki.
Mamy za sobą debiut w zawodach. Super zachowanie ludzi w stosunku do psa, naprawdę serce rośnie jak "kątem ucha " słyszę,że jak biegać, to z tak ułożonym psem. Proszę zrozumcie mnie dobrze, nie przechwalam się. Chciałbym tylko pokazać ,że trochę włożonej pracy pozwala cieszyć się wspólnymi biegami, które dla wszystkich są radochą. Być może również troszkę uda się "wyprostować" postrzeganie psa przez osoby, które mają z psami różne doświadczenia, niekoniecznie dobre doświadczenia.
Sorki za mały elaborat :usmiech:

Niestety dzieci już śpią , a ja nie umiem wkleić zdjęcia więc podam tylko linki - może ktoś by to zamienił na obrazek, za co z góry dziękuję.

https://plus.google.com/photos/10926557 ... 4799163853

https://plus.google.com/photos/10926557 ... 4799163853




p.s.
Jest jeden minus - pies nie pilnuje domu i jeżeli akurat zdarzy się,że padnie w przejściu spokojnie można go przesunąć drzwiami.
Jedyna opcja,że zaszkodzi złodziejowi jest taka,że ten się zwyczajnie potknie o śpiącego psa :ble:
biegam od IX 2012
10 38:24
połówka 1:27,40
cały 3:05,04
Huskypies
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 08 wrz 2014, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja najpierw ucze sie biegac sam a dopiero potem z moim psiakiem . Jest to siberian husky i kocha bieganie . Ale jak probowalem to fajnie sie biega nie jest sie takim samotnym i wg. A moj Dingo jakby chcial to by mnie przeciagnal przez caly maraton :trup: wiec szasami nie latwo mi go opanowac szczegolnie jak zobaczy wiewiorke alo sarne :ble:
Beniu22
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 41
Rejestracja: 18 wrz 2014, 14:37
Życiówka na 10k: 42,23
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ciekawe co na ten pomysł powiedział by yorkshire terrier miniaturka mojej kuzynki :-D słodki pies ... obronny ;-) proponowałem jej żeby nazwała go Bestia, wyobrażacie sobie to jak by go wołała "bestia do nogi" :-D niestety terier ma na imię Maja :-)
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ja ostatnio widziałam dziewczynę z yorkiem i wołała na niego Tyson :hahaha:
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Awatar użytkownika
kamp
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 01 paź 2014, 13:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mój jamnik się zupełnie do tego nie nadaje ;)
isis
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 09 paź 2014, 08:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mój pies jest tak szalony, że bieganie z nim prowadzi tylko do kontuzji.
ODPOWIEDZ