Trening z żoną.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ja rozumiem, że rozmowa płynie w nieco żartobliwym tonie, ale całkiem serio chciałbym powiedzieć, że ja uwielbiam biegać razem ze swoją żoną, jej postępy cieszą mnie równie mocno co moje własne, a m.in. dzięki wsparciu i powstrzymaniu się od ironicznych komentarzy i znięchęcania Ani biega już na tyle dobrze, że wspólne wybieganie nie jest żadną męczarnią.
moja żona jest dla mnie przykładem świetnej organizacji czasu i motywacji. dzięki treningom ma lepszy humor, wygląda świetnie i tak się czuje. pokonuje kolejne własne słabości, kompleksy i stanowi dla mnie źródło inspiracji do pokonywania siebie.
każdemu facetowi w dniu naszego święta życzę takiej drugiej połówki oraz tego, żeby potrafili jej pomóc a nie demotywować.
moja żona jest dla mnie przykładem świetnej organizacji czasu i motywacji. dzięki treningom ma lepszy humor, wygląda świetnie i tak się czuje. pokonuje kolejne własne słabości, kompleksy i stanowi dla mnie źródło inspiracji do pokonywania siebie.
każdemu facetowi w dniu naszego święta życzę takiej drugiej połówki oraz tego, żeby potrafili jej pomóc a nie demotywować.
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
Kuba dziś jestes moim idolem
reszta panów jakaś taka nadymana jak balony (od testosteronu, czy co
)


reszta panów jakaś taka nadymana jak balony (od testosteronu, czy co


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13823
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Kuba uważaj i przeczytaj moja stópkę... to nie jest motywujące.



- KrzysiekJ
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1571
- Rejestracja: 06 lis 2013, 16:29
- Życiówka na 10k: 38:00 z treningu
- Życiówka w maratonie: 2:57:26 atest
- Lokalizacja: Gdańsk
Wydaje mi się, że temat można potraktować szerzej. Czy się lubi biegać z kimś, czy samemu.
Osobiście, jako kompletny amator, świadomie wybieram bieganie samemu. Kiedy chcę, jak szybko chcę i jak długo mam ochotę.
W grupie jednak zawsze trzeba się trochę dostosować. I to bez względu na to, czy biega się z żoną, kolegą, czy lokalnym kołem przyjaciół truchtania.
Plusem pewnie będzie to, że inni biegacze bardziej mobilizują do treningu, ale akurat w moim przypadku wewnętrzna motywacje wydaje się być wystarczająca.
A co do żony, to zdecydowanie preferuję obserwację jak żona biega. Wygląda pięknie
Osobiście, jako kompletny amator, świadomie wybieram bieganie samemu. Kiedy chcę, jak szybko chcę i jak długo mam ochotę.
W grupie jednak zawsze trzeba się trochę dostosować. I to bez względu na to, czy biega się z żoną, kolegą, czy lokalnym kołem przyjaciół truchtania.
Plusem pewnie będzie to, że inni biegacze bardziej mobilizują do treningu, ale akurat w moim przypadku wewnętrzna motywacje wydaje się być wystarczająca.
A co do żony, to zdecydowanie preferuję obserwację jak żona biega. Wygląda pięknie

- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Krzysiek, no chyba, że samemu stawia się na treningu z kolegą warunki.
Ja niestety cierpię na umieranie z nudów na długich wybieganiach/wybieganiach na znanych trasach koło mojego domu. Mam znajomego, reprezentujemy bardzo zbliżony poziom. On czerpie z mojej wiedzy, ja z jego towarzystwa. Wychodzi to świetnie.
Jakbym nie biegał z nim (wybiegań, akcenty zazwyczaj i tak robię sam), to biegałbym i tak, ale mniej by było z tego przyjemności. Korzyści raczej podobnie...
No i ze znajomym/i na podobnym poziomie można zrobić naprawdę świetny typ treningu - crosso-fartlek z przyspieszeniami (i czasami lekkiego biegu) wybieranymi na zmianę przez kolejne osoby. Fenomenalnie się to biega i rozwija niesamowicie wszechstronnie.
Ja niestety cierpię na umieranie z nudów na długich wybieganiach/wybieganiach na znanych trasach koło mojego domu. Mam znajomego, reprezentujemy bardzo zbliżony poziom. On czerpie z mojej wiedzy, ja z jego towarzystwa. Wychodzi to świetnie.
Jakbym nie biegał z nim (wybiegań, akcenty zazwyczaj i tak robię sam), to biegałbym i tak, ale mniej by było z tego przyjemności. Korzyści raczej podobnie...
No i ze znajomym/i na podobnym poziomie można zrobić naprawdę świetny typ treningu - crosso-fartlek z przyspieszeniami (i czasami lekkiego biegu) wybieranymi na zmianę przez kolejne osoby. Fenomenalnie się to biega i rozwija niesamowicie wszechstronnie.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
- Piotr-Fit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 916
- Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:00:56
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
dobrze napisanemarek84 pisze:Ale kombinujesz.
1) Bierz ją na wybiegania - te możesz biegać wolniej, np połowę (lub 1/3) wybiegania z żoną dalej sam.
2) Interwały/przebieżki - Ty biegniesz szybko, ona wolno -> Ty kończysz serię, wracasz do niej (najwyżej truchtasz trochę z nią) to Ci akurat tętno zejdzie i kolejna seria
3) Biegniesz obok, ale robisz skipy
4) Biegi regeneracyjne
To już masz 4 pomysły na 4 treningi. Dodatkowo: jak jej się nie znudzi i się wkręci, to za chwilę będzie biegała szybciej.
5) Jeszcze jedno: zawsze można raz na tydzień/dwa odwiedzić jakiś stadion/park (cokolwiek, gdzie się da biec pętle) - dobiegacie razem, później Ty biegasz swoje, żona swoje (ale mijacie się co chwila) i wracacie razem.
6) Mój sposób - wplatam swoje/żony "treningi" w nasz wspólny czas. Tzn swoje biegam tak jak zwykle, a jeśli żona raz na jakiś czas ma ochotę to wychodzę z nią i biegnę z nią przed/po moim treningu lub drugi raz - od baaaardzo wolnego truchtania nic się nikomu nie stanie.

ja stosuję punkty 1 i 4.
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
wpis wyglada na sponsorowanyQba Krause pisze:ja rozumiem, że rozmowa płynie w nieco żartobliwym tonie, ale całkiem serio chciałbym powiedzieć, że ja uwielbiam biegać razem ze swoją żoną, jej postępy cieszą mnie równie mocno co moje własne, a m.in. dzięki wsparciu i powstrzymaniu się od ironicznych komentarzy i znięchęcania Ani biega już na tyle dobrze, że wspólne wybieganie nie jest żadną męczarnią.
moja żona jest dla mnie przykładem świetnej organizacji czasu i motywacji. dzięki treningom ma lepszy humor, wygląda świetnie i tak się czuje. pokonuje kolejne własne słabości, kompleksy i stanowi dla mnie źródło inspiracji do pokonywania siebie.
każdemu facetowi w dniu naszego święta życzę takiej drugiej połówki oraz tego, żeby potrafili jej pomóc a nie demotywować.

Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
kasia41 pisze:Kasiu przyznaję rację oprócz Kuby, reszta Panów ma za dużo testosteronu
poczytajcie inne wpisy Kuby a przekonacie sie ile ma "testosteronu" ten wpis wyglada podejrzanie, ogólnie co do wypowiedzi pań potwierdza sie załosna tendencja do pogłebiania podkreslania stereotypów i podziałów np na męzczyzn i kobiety, bezmyslne kobiety w ten sposób realizuja swoja potrzebe kokieterii, osobiście uwazam ze jestesmy ludzmi widziałem kobiety z testosteronem jak równiesz mezczyzn z estrogenami wszystko jest szare
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
zgadzam sie w 100 %KrzysiekJ pisze:Wydaje mi się, że temat można potraktować szerzej. Czy się lubi biegać z kimś, czy samemu.
Osobiście, jako kompletny amator, świadomie wybieram bieganie samemu. Kiedy chcę, jak szybko chcę i jak długo mam ochotę.
W grupie jednak zawsze trzeba się trochę dostosować. I to bez względu na to, czy biega się z żoną, kolegą, czy lokalnym kołem przyjaciół truchtania.
Plusem pewnie będzie to, że inni biegacze bardziej mobilizują do treningu, ale akurat w moim przypadku wewnętrzna motywacje wydaje się być wystarczająca.
A co do żony, to zdecydowanie preferuję obserwację jak żona biega. Wygląda pięknie
tylko samodzielne bieganie to prawdziwe bieganie a dlaczego ?
1. biegasz kiedy chcesz jak chcesz
2. z kims musisz sie umówic a kazdy ma swoje zycie czekasz a ktos albo zapomnial albo nie moze albo sie spozni itd.
3. nigdy nie wykonasz treningu tak jak nalezy to o czym tu pisano to sa sposoby "jak nie zepsuc sobie biegania" a nie "jak miec fajny trening"
i owszem istnieje sytuacja gdy to jest mozliwe ale
1. mamy do czynienia z bardzo odpowiedzialnym człowiekiem
2. biega on na dokladnie na tym samym poziomie co ty
w praktyce ww nie wystepuje
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ps. co to za bieganie trenowanie gdy potrzeba do tego motywacji ? a nie sprawia to po prostu radości
jestesmy zawodowcami i idziemy na bieganie jak do pracy ?
zapewne niektórzy tak ale to forum jest dla amatorów
jestesmy zawodowcami i idziemy na bieganie jak do pracy ?
zapewne niektórzy tak ale to forum jest dla amatorów
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
och, marcin, opowiedz więcej o tym, jakie jest "prawdziwe bieganie"...
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
prawdziwe to nie udawane, takie jakie masz ochote zrobic gdybys był sam na swiecieQba Krause pisze:och, marcin, opowiedz więcej o tym, jakie jest "prawdziwe bieganie"...
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 560
- Rejestracja: 12 maja 2012, 19:39
- Życiówka na 10k: 35:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kuj-Pom
Ja mam trzech członków rodziny chętnych do biegania ze mną i daje radę więc się cieszcie ,że u was jest to tylko żona. U mnie jest to żona, syn i wiecznie niewybiegany pies
Biegam więc nieraz 2 treningi dziennie. Jeden z żoną i psem tempo spacerowe 6:30-7:00min/km. Drugi trening z synem i psem. Syn jeszcze młody więc z nim się tylko rozgrzewam jakieś 2 km odstawiam do domu i dalej biegnę z psem. Czasami żona biegnie sama z psem a potem ja swój trening też z psem
Niektórzy widzę nie lubią biegać w towarzystwie bo ciężko się umówić ,tempo nie takie itp. itd. Jest na to bardzo proste rozwiązanie.... właśnie zakup psa. Pies jest idealnym towarzyszem biegacza. Pasuje mu każda pora dnia i nocy, każde tempo, każdy dystans, każdy rodzaj treningu i nigdy nie narzeka. Dodatkowo bardzo mobilizuje bo nasze tempo jest dla niego spacerkiem i najczęściej spogląda na mnie wymownym wzrokiem "co tak wolno". Jedyna przeszkoda to wysoka temperatura przy której pies nie może biegać. Latem jednak biegamy bardzo wcześnie rano i daje radę. Także jak komuś nie pasuje towarzystwo ludzi proponuję psa- idealnego towarzysza

Niektórzy widzę nie lubią biegać w towarzystwie bo ciężko się umówić ,tempo nie takie itp. itd. Jest na to bardzo proste rozwiązanie.... właśnie zakup psa. Pies jest idealnym towarzyszem biegacza. Pasuje mu każda pora dnia i nocy, każde tempo, każdy dystans, każdy rodzaj treningu i nigdy nie narzeka. Dodatkowo bardzo mobilizuje bo nasze tempo jest dla niego spacerkiem i najczęściej spogląda na mnie wymownym wzrokiem "co tak wolno". Jedyna przeszkoda to wysoka temperatura przy której pies nie może biegać. Latem jednak biegamy bardzo wcześnie rano i daje radę. Także jak komuś nie pasuje towarzystwo ludzi proponuję psa- idealnego towarzysza
5km-16:48
10km - 35:46
10km - 35:46