Czy nie za wcześnie na pierwszy w zyciu maraton ?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
DominikM
Wyga
Wyga
Posty: 135
Rejestracja: 08 wrz 2014, 09:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

krzys1001 pisze:Ja uważam, że pokonanie maratonu nie jest takie straszne i tak mocno przyczyniające się do degradacji organizmu oraz do powstawania kontuzji jak niektórzy to przedstawiają.
Mimo wielkich starań oraz wymieniania przyczyn dla których co niektórzy mieli by nie biec maratonu bo są nie przygotowani, bo za wcześnie itp a i tak biegną a po maratonie są cali i zdrowi.
Czytając wpisy niektórych użytkowników i obserwując ludzi biegnących w maratonie to można dojść do wniosku, że co najmniej 50 % uczestników maratonu to bezgłowi wariaci którzy pchają się na pewną kontuzje. A jednak tak nie jest.
A ja uważam, że źle uważasz. Po prostu pewnych rzeczy nie widać jeszcze na mecie. Np., że koleś wróci do domu i przez 2 tyg. będzie chodził na czworakach. Lub dostanie ciężkiej grypy, bo skrajnie wyczerpany organizm nie jest w stanie się bronić. Zwichnie poważnie kostkę, bo podnosząc ciężką siatę z ziemi nie przewidzi, że wykończone mięśnie i ścięgna nie zdążą odpowiednio zareagować. Na kolejnym, zbyt szybko zaplanowanym treningu złamie nogę, bo w końcu dadzą znać o sobie wszystkie mikro-pęknięcia. I tak dalej i temu podobne.
Nic tylko podziękować planom które zaczynają się od słów - jesteś w stanie przebiec 5 km lub truchtać pół godziny - ten 15 tyg. plan przygotuje cię do maratonu...
PKO
Awatar użytkownika
małymiś
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1527
Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
Życiówka na 10k: 0:53:02
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

krzys1001 pisze:Tak w ogóle ciekawe czy przeprowadzone zostały statystyki kontuzji osób które wystartowały w maratonie?
I jestem ciekaw jakby to wyglądało, jaki byłby procent występowania kontuzji u osób pierwszy raz startujących w maratonie a jaki u osób które biegną któryś z kolei.
Poszukaj. Jak widać nawet nie zadałeś sobie trudu sprawdzić tego.
krzys1001
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1469
Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 00:37:35
Życiówka w maratonie: 02:58:32

Nieprzeczytany post

DominikM pisze:
krzys1001 pisze:Ja uważam, że pokonanie maratonu nie jest takie straszne i tak mocno przyczyniające się do degradacji organizmu oraz do powstawania kontuzji jak niektórzy to przedstawiają.
Mimo wielkich starań oraz wymieniania przyczyn dla których co niektórzy mieli by nie biec maratonu bo są nie przygotowani, bo za wcześnie itp a i tak biegną a po maratonie są cali i zdrowi.
Czytając wpisy niektórych użytkowników i obserwując ludzi biegnących w maratonie to można dojść do wniosku, że co najmniej 50 % uczestników maratonu to bezgłowi wariaci którzy pchają się na pewną kontuzje. A jednak tak nie jest.
A ja uważam, że źle uważasz. Po prostu pewnych rzeczy nie widać jeszcze na mecie. Np., że koleś wróci do domu i przez 2 tyg. będzie chodził na czworakach. Lub dostanie ciężkiej grypy, bo skrajnie wyczerpany organizm nie jest w stanie się bronić. Zwichnie poważnie kostkę, bo podnosząc ciężką siatę z ziemi nie przewidzi, że wykończone mięśnie i ścięgna nie zdążą odpowiednio zareagować. Na kolejnym, zbyt szybko zaplanowanym treningu złamie nogę, bo w końcu dadzą znać o sobie wszystkie mikro-pęknięcia. I tak dalej i temu podobne.
Nic tylko podziękować planom które zaczynają się od słów - jesteś w stanie przebiec 5 km lub truchtać pół godziny - ten 15 tyg. plan przygotuje cię do maratonu...
A ja uważam, że jakby tak było jak piszesz to liczba ludzi startujących w maratonach nie była by taka duża.
krzys1001
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1469
Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 00:37:35
Życiówka w maratonie: 02:58:32

Nieprzeczytany post

małymiś pisze:
krzys1001 pisze:Tak w ogóle ciekawe czy przeprowadzone zostały statystyki kontuzji osób które wystartowały w maratonie?
I jestem ciekaw jakby to wyglądało, jaki byłby procent występowania kontuzji u osób pierwszy raz startujących w maratonie a jaki u osób które biegną któryś z kolei.
Poszukaj. Jak widać nawet nie zadałeś sobie trudu sprawdzić tego.[/quote]


Szukałem ale nie znalazłem.

Ale zapewne Ty znalazłeś.
Ostatnio zmieniony 24 wrz 2014, 09:41 przez krzys1001, łącznie zmieniany 1 raz.
DominikM
Wyga
Wyga
Posty: 135
Rejestracja: 08 wrz 2014, 09:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

krzys1001 pisze:
DominikM pisze:
krzys1001 pisze:Ja uważam, że pokonanie maratonu nie jest takie straszne i tak mocno przyczyniające się do degradacji organizmu oraz do powstawania kontuzji jak niektórzy to przedstawiają.
Mimo wielkich starań oraz wymieniania przyczyn dla których co niektórzy mieli by nie biec maratonu bo są nie przygotowani, bo za wcześnie itp a i tak biegną a po maratonie są cali i zdrowi.
Czytając wpisy niektórych użytkowników i obserwując ludzi biegnących w maratonie to można dojść do wniosku, że co najmniej 50 % uczestników maratonu to bezgłowi wariaci którzy pchają się na pewną kontuzje. A jednak tak nie jest.
A ja uważam, że źle uważasz. Po prostu pewnych rzeczy nie widać jeszcze na mecie. Np., że koleś wróci do domu i przez 2 tyg. będzie chodził na czworakach. Lub dostanie ciężkiej grypy, bo skrajnie wyczerpany organizm nie jest w stanie się bronić. Zwichnie poważnie kostkę, bo podnosząc ciężką siatę z ziemi nie przewidzi, że wykończone mięśnie i ścięgna nie zdążą odpowiednio zareagować. Na kolejnym, zbyt szybko zaplanowanym treningu złamie nogę, bo w końcu dadzą znać o sobie wszystkie mikro-pęknięcia. I tak dalej i temu podobne.
Nic tylko podziękować planom które zaczynają się od słów - jesteś w stanie przebiec 5 km lub truchtać pół godziny - ten 15 tyg. plan przygotuje cię do maratonu...
A ja uważam, że jakby tak było jak piszesz to liczba ludzi startujących w maratonach nie była by taka duża.
I tyle masz do powiedzenia?
A niby ta liczba jest duża? Kilkadziesiąt tysięcy ludzi rocznie w kraju, gdzie żyje i mieszka 36 mln ludzi?
Poza wszystkim najwyraźniej część biegaczy rozumuje tak jak Ty, to znaczy nie widzi relacji między tym, co dzieje się np. 2 dni po maratonie a wysiłkiem w trakcie maratonu. To trochę jak z alimentami, niektórym facetom sąd musi uświadomić, że dziecko wzięło się z akcji, która miała miejsce jakiś czas temu...
krzys1001
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1469
Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 00:37:35
Życiówka w maratonie: 02:58:32

Nieprzeczytany post

DominikM pisze: To trochę jak z alimentami, niektórym facetom sąd musi uświadomić, że dziecko wzięło się z akcji, która miała miejsce jakiś czas temu...
Dobrze napisałeś, niektórym.Bo zapewne większość startujących ma się dobrze po przebiegnięciu maratonu.
Awatar użytkownika
małymiś
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1527
Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
Życiówka na 10k: 0:53:02
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zawsze jest jakiś pierwszy raz. Większość ćwiczy i realizuje plany treningowe. Do tego ludzie maja już w nogach kilka startów na krótszych dystansach.
DominikM
Wyga
Wyga
Posty: 135
Rejestracja: 08 wrz 2014, 09:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

krzys1001 pisze:
DominikM pisze: To trochę jak z alimentami, niektórym facetom sąd musi uświadomić, że dziecko wzięło się z akcji, która miała miejsce jakiś czas temu...
Dobrze napisałeś, niektórym.Bo zapewne większość startujących ma się dobrze po przebiegnięciu maratonu.
Zdecydowana mniejszość umiera na trasie. Niemniej jednak właśnie o tę mniejszość chodzi. Żeby mniejszość była jak najmniejsza.
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

krzys1001 pisze:Dobrze napisałeś, niektórym.Bo zapewne większość startujących ma się dobrze po przebiegnięciu maratonu.
Nie przebiegnięciu, ale ukończeniu. To są te drobne różnice semantyczne, o które rozbija się cały sens dyskusji podnoszonej w tym wątku.
biegam ultra i w górach :)
krzys1001
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1469
Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 00:37:35
Życiówka w maratonie: 02:58:32

Nieprzeczytany post

marek84 pisze:
krzys1001 pisze:Dobrze napisałeś, niektórym.Bo zapewne większość startujących ma się dobrze po przebiegnięciu maratonu.
Nie przebiegnięciu, ale ukończeniu. To są te drobne różnice semantyczne, o które rozbija się cały sens dyskusji podnoszonej w tym wątku.
Dla mnie przebiegniecie maratonu jest równoznaczne się z jego ukończeniem...
Jeśli dla ciebie jest inaczej to zdefiniuj.
DominikM
Wyga
Wyga
Posty: 135
Rejestracja: 08 wrz 2014, 09:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

krzys1001 pisze:
DominikM pisze: To trochę jak z alimentami, niektórym facetom sąd musi uświadomić, że dziecko wzięło się z akcji, która miała miejsce jakiś czas temu...
Dobrze napisałeś, niektórym.Bo zapewne większość startujących ma się dobrze po przebiegnięciu maratonu.
Co prawda dyskusja z tobą jest groteskowa, ale polecam Ci przemyśleć kilka zdań z dzisiejszego materiału ze strony głównej:
"Ile osób pracowało przy BMW Półmaratonie Praskim?

44 osoby. W tym trzech lekarzy: anestezjolog, dwóch lekarzy specjalistów medycyny ratunkowej. Koordynator to najbardziej doświadczona osoba, lekarz specjalista medycyny ratunkowej. To jest jak wojna –mieliśmy 136 interwencji w czasie 90 minut."

136 interwencji w 1,5 godziny na PÓŁMARATONIE.

http://bieganie.pl/?show=1&cat=137&id=7043
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

krzys1001 pisze:
marek84 pisze:
krzys1001 pisze:Dobrze napisałeś, niektórym.Bo zapewne większość startujących ma się dobrze po przebiegnięciu maratonu.
Nie przebiegnięciu, ale ukończeniu. To są te drobne różnice semantyczne, o które rozbija się cały sens dyskusji podnoszonej w tym wątku.
Dla mnie przebiegniecie maratonu jest równoznaczne się z jego ukończeniem...
Jeśli dla ciebie jest inaczej to zdefiniuj.
A czy ukończenie maratonu jest również dla Ciebie jednoznaczne z jego przebiegnięcie?
biegam ultra i w górach :)
rudnickir
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 723
Rejestracja: 23 mar 2013, 22:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

u lala jaka dyskusja , bo jeden drugiemu chce dyktować czy już może biegać maratony czy nie. Równie dobrze człowiek może się wykończyć przygotowaniami jakie zalecacie i co wtedy? kto poniesie odpowiedzialność?Taka trochę ironia. Ktoś chce niech biegnie , dziwna troska występuje kiedy ktoś chce pokazać swoją wyższość. Przyznam się pobiegłem maraton bez przygotowania, ba nawet kompletnie nie biegając. Czy to powód do dumy? oczywiście , że nie , ale bardziej doceniłem ten bieg niż inne , w których trenowałem na konkretny czas. Każdy ma swój rozum. Każdy jest inny. Dlatego nie generalizujmy swoim podejściem wszystkich. Nie ma złotego środka na sport , na kontuzje, na przygotowania-nie ma złotego środka na nic. Jednak wolę iść na żywioł niż trenować do czegoś np trzy lata i polec z innej przyczyny w dniu walki.
Awatar użytkownika
małymiś
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1527
Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
Życiówka na 10k: 0:53:02
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

jak ktos ma sie wykonczyc na treningu to tym bardziej padnie na maratonie. jakos nie widac aby karetki zbieraly biegaczy z ulic, a na zawodach i owszem.
rudnickir
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 723
Rejestracja: 23 mar 2013, 22:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

a jak padnie to masz z tym problem?
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ