jasne ze nie rozumiesz. no i dobrze. jestes mlody to biegaj krotko i szybko.Dawidavila pisze:Jezeli dobrze przygotujesz sie do maratonu to przebiegniecie go bez przerwy na marsz nie jest problemem nie do pokonania. Nie mowie tu o typowym kanapowcu ktory po miesiacu biegania napala sie na maraton. Dla niego taktyka gallowaya to swietny sposob na pokonanie maratonu. Wogole nie rozumiem tego calego parcia na maraton. Nie lepiej pobiegac 10km i 5km i przebiec maraton w 3:30 niz czlapac ponad 4h i isc przez wiekszosc dystansu.
Czy nie za wcześnie na pierwszy w zyciu maraton ?
- małymiś
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1527
- Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
- Życiówka na 10k: 0:53:02
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 657
- Rejestracja: 07 lip 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 39,11
- Życiówka w maratonie: 3,23,05
marek84 pisze:Ale... O czym ta dyskusja się robi? O wyższości Gallowaya nad bieganiem????? No proszę Was... Rekord Gallowayem to... - TO PROPONUJĘ GO ZESTAWIĆ Z REKORDEM BIEGIEM. Fakt, że jeden ktoś wybitny zrobił Gallowayem 2:23 niczego nie znaczy. Skąd pewność, że ten sam człowiek trenując np. wg Danielsa nie zrobiłby 2:05?
Znane są przypadki zaawansowanych biegaczy, nie amatorów, którzy po zastosowaniu odpowiedniej dla ich tempa techniki gallowaya poprawili swoją życiówke już na kolejnym maratonie a wcześniej mimo stosowania tradycyjnych form nie potrafili tego zrobić. Oczywiście mowa o bardzo dobrych czasach w granicach lub poniżej 3h.
Żadna sztuka poprawić życiówke o 15 minut z 4h na 3:45h ale z 3h na 2:45h to już coś.
5km - 19:33
10km - 39:11
21km - 1:28:45
42km - 3:23:05
Górski Ultra 100km - 14h
10km - 39:11
21km - 1:28:45
42km - 3:23:05
Górski Ultra 100km - 14h
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Ale to dalej niczego nie zmienia. Pewnie tak samo są biegacze, którzy przechodząc z Gallowaya na 100% bieg poprawili życiówkę. Sam zresztą wskazujesz zaawansowanych biegaczy (a nie amatorów) - dla zaawansowanego biegacza (nie amatora) czasy rzędu 3h w maratonie to nie jest niewiadomo jaka abstrakcja. Ale dalej nie rozumiem idei mieszania techniki Gallowaya (bo jest to niewątpliwie technika pokonywania dystansu) do czasu przygotowania do maratonu - a o tym jest ten wątek. Z jednej strony ta technika jest pewnie łatwiejsza i prościej się przygotować (albo inaczej - mniejszy kilometraż/doświadczenie wystarczy aby ukończyć maraton w miarę bezboleśnie) - ale z drugiej strony można na 99% założyć, że rezultat będzie słabszy niż gdyby się przygotować i biec na 100%. Przytaczanie tutaj danych o urazach maratończyków (często z badań na wyczynowcach) sensu nie ma - bo gdyby to tak traktować to cała masa maratończyków amatorów biegających po kilka maratonów w roku (a w międzyczasie jeszcze HM i 10 + treningi) powinna być inwalidami po roku biegania.
biegam ultra i w górach 

- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Panowie tak rozkminiacie czy lepiej przebiec maratony czy go pokonać marszobiegiem, a ja Wam zaproponuję... rolki. Będziesz jeszcze mniej boleśnie, będzie szybciej, a i pakiety na dużych maratonach łatwiej zdobyć startując na rolkach 
A tak na poważnie to nie ma co nawracać na siłę kogoś na własną filozofię. Są osoby, które lubią biegać maratony, są i takie co lubią je marszobiegać
Pewnie i fani spacerowania by się znaleźli. Wolny kraj, wolny wybór. Zawsze lepiej spacerować niż leżeć w domu przed TV 

A tak na poważnie to nie ma co nawracać na siłę kogoś na własną filozofię. Są osoby, które lubią biegać maratony, są i takie co lubią je marszobiegać


- Piotr-Fit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 916
- Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:00:56
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Michałmaly89 pisze: A tak na poważnie to nie ma co nawracać na siłę kogoś na własną filozofię. Są osoby, które lubią biegać maratony, są i takie co lubią je marszobiegaćPewnie i fani spacerowania by się znaleźli. Wolny kraj, wolny wybór. Zawsze lepiej spacerować niż leżeć w domu przed TV
tak, każdy robi swoje, i biega swoje. Masz rację.
Choć (ostatnio też się nad tym zastanawiam, czy i na ile warto) może warto przedstawiać swoje poglądy i w szczególności doświadczenia. I wiedzę. Bo być może komuś to zaoszczędzi np. rozczarowania kontuzją, zrobioną przy trenowaniu do maratonu, bo "wszyscy powinni przebiec maraton"&"dasz radę w 6msc".
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1469
- Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 00:37:35
- Życiówka w maratonie: 02:58:32
Ja uważam, że pokonanie maratonu nie jest takie straszne i tak mocno przyczyniające się do degradacji organizmu oraz do powstawania kontuzji jak niektórzy to przedstawiają.
Mimo wielkich starań oraz wymieniania przyczyn dla których co niektórzy mieli by nie biec maratonu bo są nie przygotowani, bo za wcześnie itp a i tak biegną a po maratonie są cali i zdrowi.
Czytając wpisy niektórych użytkowników i obserwując ludzi biegnących w maratonie to można dojść do wniosku, że co najmniej 50 % uczestników maratonu to bezgłowi wariaci którzy pchają się na pewną kontuzje. A jednak tak nie jest.
Mimo wielkich starań oraz wymieniania przyczyn dla których co niektórzy mieli by nie biec maratonu bo są nie przygotowani, bo za wcześnie itp a i tak biegną a po maratonie są cali i zdrowi.
Czytając wpisy niektórych użytkowników i obserwując ludzi biegnących w maratonie to można dojść do wniosku, że co najmniej 50 % uczestników maratonu to bezgłowi wariaci którzy pchają się na pewną kontuzje. A jednak tak nie jest.
- małymiś
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1527
- Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
- Życiówka na 10k: 0:53:02
- Życiówka w maratonie: brak
@Krzys1001 - skąd to wiesz, że są cali i zdrowi? z badań ultrasonograficznych czy z tomograficznych?krzys1001 pisze:Ja uważam, że pokonanie maratonu nie jest takie straszne i tak mocno przyczyniające się do degradowania organizmu oraz do powstawania kontuzji jak niektórzy to przedstawiają.
Mimo wielkich starań oraz wymieniania przyczyn dla których co niektórzy mieli by nie biec maratonu bo są nie przygotowani, bo za wcześnie itp a i tak biegną a po maratonie są cali i zdrowi.
Rozumiem, że wyrażasz tę opinię ponieważ przebadałeś medycznie statystycznie uzasadnioną próbę biegaczy biegających maraton i taką samą probę biegaczy biegających krótsze dystanse. Potem sprawdziłeś jak mają się biegacze, którzy grzecznie trenowali do tych co wstali zza biurka i strzelili 42 km.
A powiem coś zgoła odmiennego i niestety mam 100% racji. Wszyscy, którzy wystartowali w krakowie i wystartują w Maratonie Warszawskim oraz Poznańskim umrą. Wnioskuję to z tego, że ogromna ilość maratończyków już umarła. Niektórzy (włącznie ze mną) jeszce się trzymają - ale zbliżamy się do śmierci nieuchronnie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1469
- Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 00:37:35
- Życiówka w maratonie: 02:58:32
Nie, nie przebadałem. To jest moje zdanie z którym Ty wcale nie musisz się zgadzać, oparte na obserwacji biegaczy których znam oraz którymi miałem stycznośćmałymiś pisze: @Krzys1001 - skąd to wiesz, że są cali i zdrowi? z badań ultrasonograficznych czy z tomograficznych?
Rozumiem, że wyrażasz tę opinię ponieważ przebadałeś medycznie statystycznie uzasadnioną próbę biegaczy biegających maraton i taką samą probę biegaczy biegających krótsze dystanse. Potem sprawdziłeś jak mają się biegacze, którzy grzecznie trenowali do tych co wstali zza biurka i strzelili 42 km.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1469
- Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 00:37:35
- Życiówka w maratonie: 02:58:32
No i?małymiś pisze: A powiem coś zgoła odmiennego i niestety mam 100% racji. Wszyscy, którzy wystartowali w krakowie i wystartują w Maratonie Warszawskim oraz Poznańskim umrą. Wnioskuję to z tego, że ogromna ilość maratończyków już umarła. Niektórzy (włącznie ze mną) jeszce się trzymają - ale zbliżamy się do śmierci nieuchronnie.
- małymiś
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1527
- Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
- Życiówka na 10k: 0:53:02
- Życiówka w maratonie: brak
krzys1001 pisze:Nie, nie przebadałem. To jest moje zdanie z którym Ty wcale nie musisz się zgadzać, oparte na obserwacji biegaczy których znam oraz którymi miałem stycznośćmałymiś pisze: @Krzys1001 - skąd to wiesz, że są cali i zdrowi? z badań ultrasonograficznych czy z tomograficznych?
Rozumiem, że wyrażasz tę opinię ponieważ przebadałeś medycznie statystycznie uzasadnioną próbę biegaczy biegających maraton i taką samą probę biegaczy biegających krótsze dystanse. Potem sprawdziłeś jak mają się biegacze, którzy grzecznie trenowali do tych co wstali zza biurka i strzelili 42 km.
no i się kompletnie nie zgadzam z taką generalizacją wyrażoną w twoim powierzchownym poglądzie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
A ja uważam, że należy brać odpowiedzialność za swoje wpisy i przed kliknięciem ENTER zastanowić się nad ich konsekwencjami. Dla mnie to wygląda tak, że nieprzygotowany facet chce ukończyć maraton i pyta się, czy nie zrobi sobie krzywdy (w poście #1 pisze, że maraton chce skończyć po 2 miesiącach od początku biegania, a na 2 tygodnie przed nie jest w stanie przebiec 21km i bolą go kolana).krzys1001 pisze:Ja uważam, że pokonanie maratonu nie jest takie straszne i tak mocno przyczyniające się do degradacji organizmu oraz do powstawania kontuzji jak niektórzy to przedstawiają.
Mimo wielkich starań oraz wymieniania przyczyn dla których co niektórzy mieli by nie biec maratonu bo są nie przygotowani, bo za wcześnie itp a i tak biegną a po maratonie są cali i zdrowi.
Czytając wpisy niektórych użytkowników i obserwując ludzi biegnących w maratonie to można dojść do wniosku, że co najmniej 50 % uczestników maratonu to bezgłowi wariaci którzy pchają się na pewną kontuzje. A jednak tak nie jest.
Po czym ten sam facet 3 tygodnie później pisze, że to bułka z masłem, co prawda zajęło 5h, ale Gallowayem da radę - nic nie boli i nic się nie dzieje i w ogóle jest super.
Proponuję się zastanowić - gdyby nie było osób "na nie" w tym temacie oraz całej tej dyskusji - jaka z tego wątku płynęłaby informacja dla początkujących? Biegasz miesiąc? Bolą kolana? NIEWAŻNE: ZAPISUJ SIĘ NA MARATON. Dasz radę - a Gallowayem nawet nic Ci nie będzie, kolana przejdą itp. A teraz: a co, jeśli taki jeden z drugim lekko kontuzjowany amator jednak te kolana rozwali?? Bo zamiast Gallowayem to się uprze i pobiegnie na siłę (być może jeszcze w złych butach)?
Rolą bardziej doświadczonych na forum jest wskazywanie potencjalnych zagrożeń stojących przed debiutantami. Oczywiście nikt nie będzie nikogo trzymał za rękę i zabraniał biegać - ale jednak powinna płynąć z takich tematów przestroga w stylu: "Ok, jak zrobisz to mądrze i będziesz mieć trochę farta to nic się nie stanie - ale uważaj, bo może być też gorzej..."
biegam ultra i w górach 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1469
- Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 00:37:35
- Życiówka w maratonie: 02:58:32
Tak w ogóle ciekawe czy przeprowadzone zostały statystyki kontuzji osób które wystartowały w maratonie?
I jestem ciekaw jakby to wyglądało, jaki byłby procent występowania kontuzji u osób pierwszy raz startujących w maratonie a jaki u osób które biegną któryś z kolei.
I jestem ciekaw jakby to wyglądało, jaki byłby procent występowania kontuzji u osób pierwszy raz startujących w maratonie a jaki u osób które biegną któryś z kolei.