Na dzisiejszym porannym bieganiu, dowiedzialem sie od Stachnie, ze Miroszach poprawil znacznie zyciowke ,lamioc 3.30 Gratulacje !!!Quote: from Dawidek on 4:08 pm on May 11, 2003
Z nowo poznanych najwiecej zapamiętałem Miroszacha - całkiem fajny usmiechniety gość ( czy po maratonie nadal jesteś "prędki")
Kraków 2003
- byku
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 09 cze 2002, 06:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Krakow
[url=http://www.dystans.krakow.pl][b]KKB "Dystans"[/b][/url] Pozdrawiam [b]> ;^ /)[/b]
- Dawidek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 965
- Rejestracja: 02 maja 2002, 20:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tychy, Polska
Dziwi mnie fakt, iż na stronach maratonu nadal nie ma wyników 

[i]Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąc młodzieńcy, lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.[/i]
( Iz 40, 30-31 )
( Iz 40, 30-31 )
- Pirx
- Stary Wyga
- Posty: 162
- Rejestracja: 27 kwie 2003, 15:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków - Podgórze
Bedac w Tychach, na pewno bede pamietac o Dawidku i jego czasie, dlatego bede staral sie byc bardzo praworzadnym obywatelem ( gdybym wybral sie na "dziesione" na pewno zostalbym dogoniony i zlapany. Byl to dla mnie pierwszy maraton i w ogole pierwszy start w zawodach biegowych, uknczylem z czasem 4:14.
[b][url=http://www.republika.pl/maraton2003/]KKB "Dystans"[/url][/b]
- byku
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 09 cze 2002, 06:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Krakow
Pirx,gratuluje debiutu !
Zapraszam na Niedzielne spotkania w Parku Jordana.
Zapraszam na Niedzielne spotkania w Parku Jordana.
[url=http://www.dystans.krakow.pl][b]KKB "Dystans"[/b][/url] Pozdrawiam [b]> ;^ /)[/b]
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
nadal nie ma wyników? czy może je przeoczyłem??
[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
- Pit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1350
- Rejestracja: 27 wrz 2002, 09:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa okolice Agrykoli
Pozdrawiam wszystkich i dołączam swoje uwagi.
Bardzo udany bieg mimo, ze to nie był mój dzień i czas o prawie pól godziny dłuzszy niż w Dębnie nie daje powodu do dumy. Ale tez nie planowałem specjalnie by walczyć o życiówke i na końcu zabrakolo mi i sił i motywacji. Podobała mi sie trasa i doping na niej i moje wrażenie z biegania nad Wisłą jest pozytywne. Nie było osłony od słońca ale widokowo i ogólnie było bardzo fajnie. Obciecie agrafki na drugiej pętli było faktycznie bardzo miłe. Co do wad to ogranizacja punktów żywieniowych no nie była idealna i zdecydowanie wolę gdy tak jak w Dębnie punkt z gąbkami jest 1-2km za żywieniowym bo pozwala się odkleić ze słodkich napojów. Co do prywatnych butelek to muszę powiedzięć że nie miałem z tym zadnych problemów bo dobiegając darłem się podając tylko swój numer i butla czekała w ręku gotowa że juz tylko łapać i dziękować. Oznaczenia kilometrów to niedociągnięcie bo i tylko co 5km i jeszcze stosunkowo mało widoczne (gdzie był 30km??) Nie było np kreski na ziemi z napisem. No i jeśli w regulaminie się pisze że będą kńcowe kilometry oznaczone co 1 no to niech będą a jak nie to nie piszmy tego w regulaminie. Brakowało możliwości umycia się na mecie, choć jak odgoniłem gołębie to skorzystałem z pompy wśród kwiaciarek:)
Bardzo mnie zaskoczyło jak teraz przeczytałem o pasta party. No szkoda ze przed południem to nikt w biurze nie informował ani wcześniej. Ciekawe kto był i jak było?
I na koniec zostawiam ostatni zarzut ale dośc poważny. Kolega skończył bieg totalnie wykończony i praktycznie padł dwa metry za metą i nikt się nim nie interesował. Nie było nikogo kto obserwuje czy danego biegacza można puścić "wolno" czy trzeba pomóc i odprowadzić do namiotu medycznego. Może to przeoczenie i akurat w tym czasie nikt go nie dostrzegł ale to nie powinno się zdarzać. (A tak przy okazji to spostrzegawczośc na mecie nie była wysoka bo sam nie dostałem medalu i dopiero się po kilku minutach wróciłem jak zobaczyłem, że inni maja a ja jeszcze nie. A zdecydowanie nie przemknąłem przez metę jak tornado, tylko uwaga była skierowana głównie na odbieranie chipów)
Ale jestem bardzo zadowolony, ze wystartowałem i ogólne wrazenie i ocena imprezy jest dobra.
Dawidek wielkie gratulacje!!!
Bardzo udany bieg mimo, ze to nie był mój dzień i czas o prawie pól godziny dłuzszy niż w Dębnie nie daje powodu do dumy. Ale tez nie planowałem specjalnie by walczyć o życiówke i na końcu zabrakolo mi i sił i motywacji. Podobała mi sie trasa i doping na niej i moje wrażenie z biegania nad Wisłą jest pozytywne. Nie było osłony od słońca ale widokowo i ogólnie było bardzo fajnie. Obciecie agrafki na drugiej pętli było faktycznie bardzo miłe. Co do wad to ogranizacja punktów żywieniowych no nie była idealna i zdecydowanie wolę gdy tak jak w Dębnie punkt z gąbkami jest 1-2km za żywieniowym bo pozwala się odkleić ze słodkich napojów. Co do prywatnych butelek to muszę powiedzięć że nie miałem z tym zadnych problemów bo dobiegając darłem się podając tylko swój numer i butla czekała w ręku gotowa że juz tylko łapać i dziękować. Oznaczenia kilometrów to niedociągnięcie bo i tylko co 5km i jeszcze stosunkowo mało widoczne (gdzie był 30km??) Nie było np kreski na ziemi z napisem. No i jeśli w regulaminie się pisze że będą kńcowe kilometry oznaczone co 1 no to niech będą a jak nie to nie piszmy tego w regulaminie. Brakowało możliwości umycia się na mecie, choć jak odgoniłem gołębie to skorzystałem z pompy wśród kwiaciarek:)
Bardzo mnie zaskoczyło jak teraz przeczytałem o pasta party. No szkoda ze przed południem to nikt w biurze nie informował ani wcześniej. Ciekawe kto był i jak było?
I na koniec zostawiam ostatni zarzut ale dośc poważny. Kolega skończył bieg totalnie wykończony i praktycznie padł dwa metry za metą i nikt się nim nie interesował. Nie było nikogo kto obserwuje czy danego biegacza można puścić "wolno" czy trzeba pomóc i odprowadzić do namiotu medycznego. Może to przeoczenie i akurat w tym czasie nikt go nie dostrzegł ale to nie powinno się zdarzać. (A tak przy okazji to spostrzegawczośc na mecie nie była wysoka bo sam nie dostałem medalu i dopiero się po kilku minutach wróciłem jak zobaczyłem, że inni maja a ja jeszcze nie. A zdecydowanie nie przemknąłem przez metę jak tornado, tylko uwaga była skierowana głównie na odbieranie chipów)
Ale jestem bardzo zadowolony, ze wystartowałem i ogólne wrazenie i ocena imprezy jest dobra.
Dawidek wielkie gratulacje!!!
biec goniąc marzenia
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Ja też biegłem za grupką z Robertem Korzeniowskim, ale na Błoniach zatrzymał się na długą chwilę pod drzewem w wiadomym celu, a mnie nie chciało się zwalniać.
Dawidek, czy pamiętasz gościa, który pozdrowił Cię na jakieś 5 km przed metą w okolicach podbiegu na drugi most? To byłem ja. Zupełnie sobie Ciebie inaczej wyobrażałem - masz dobre warunki do biegania. Na jesieni pewnie będziesz łamał 3 godziny, co?
Dawidek, czy pamiętasz gościa, który pozdrowił Cię na jakieś 5 km przed metą w okolicach podbiegu na drugi most? To byłem ja. Zupełnie sobie Ciebie inaczej wyobrażałem - masz dobre warunki do biegania. Na jesieni pewnie będziesz łamał 3 godziny, co?
ENTRE.PL Team
- Dawidek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 965
- Rejestracja: 02 maja 2002, 20:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tychy, Polska
No jasne, że pamiętam - martwiłem sie że nie zapamietałem jego numeru startowego a na nodze nie miał napisu, a tu prosze sam PAwel
Mijałes mnie jak ekspres, choć utrzymywałem równe tempo przez cały maraton.
Jesli chodzi o łamanie 3 godzin to narazie musze ostygnąc i zebrac nowe motywacje - nie planowałem tego jeszcze w tym roku ale czuje, że jest to do zrobienia

Jesli chodzi o łamanie 3 godzin to narazie musze ostygnąc i zebrac nowe motywacje - nie planowałem tego jeszcze w tym roku ale czuje, że jest to do zrobienia

[i]Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąc młodzieńcy, lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.[/i]
( Iz 40, 30-31 )
( Iz 40, 30-31 )
-
- Stary Wyga
- Posty: 200
- Rejestracja: 13 mar 2003, 10:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
witajcie
Pozwolcie ze teraz ja sie podziele swoimi uwagami na temat maratonu.
jako ze byl to moj pierwszy maraton to nie mam doswiadczenia, ale uwazam ze bylo cool. Troche oznaczenie tras szwankowalo bo gdzie niby te odznaczenia od 35 km co 1 km???
Poza tym mial byc jakis dyplom i komunikat koncowy a tu nic....... tylko (albo az MEDAL).
Bardzo zadowolony jestem z czasu osiganalem 3:55, i gdyby nie ten kryzys gdzies na 30 km byloby jeszcze lepiej. A tak wracajac do tego kryzysu to ciekawa sprawa ze czlowiek ma tetno 140, samopoczucie jest ok tylko dziwnie nogi nie chca bieganc dalej. Jak to przezwyciezacie. Podzielcie sie swoimi uwagami.
na koniec mam pytanie do krakowian, podobno w zcerwcu jest jakis bieg organziowany przez radio Krakow szlakiem............ czy ktos wie dokladnie o co chodzi??? Jak ma byc ta ipmreza zorganizowana.
pzdr
Adam ( numer startowy 52)
Pozwolcie ze teraz ja sie podziele swoimi uwagami na temat maratonu.
jako ze byl to moj pierwszy maraton to nie mam doswiadczenia, ale uwazam ze bylo cool. Troche oznaczenie tras szwankowalo bo gdzie niby te odznaczenia od 35 km co 1 km???
Poza tym mial byc jakis dyplom i komunikat koncowy a tu nic....... tylko (albo az MEDAL).
Bardzo zadowolony jestem z czasu osiganalem 3:55, i gdyby nie ten kryzys gdzies na 30 km byloby jeszcze lepiej. A tak wracajac do tego kryzysu to ciekawa sprawa ze czlowiek ma tetno 140, samopoczucie jest ok tylko dziwnie nogi nie chca bieganc dalej. Jak to przezwyciezacie. Podzielcie sie swoimi uwagami.
na koniec mam pytanie do krakowian, podobno w zcerwcu jest jakis bieg organziowany przez radio Krakow szlakiem............ czy ktos wie dokladnie o co chodzi??? Jak ma byc ta ipmreza zorganizowana.
pzdr
Adam ( numer startowy 52)
Adam
- stachnie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 479
- Rejestracja: 24 sie 2001, 11:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:10:04
- Lokalizacja: Zabierzów k. Krakowa
- Kontakt:
Przede wszystkim, gratuluję Miroszachowi i Dawidkowi znakomitych życiówek! Ja się ostro szykowałem do Dębna a tu mi nie zależało na wyniku. Miałem nadzieję na 3:20, wyszło 3:26 ale jestem zadowolony - biegłem dość równym tempem, na połówce miałem jakieś 1:43 (!) czyli chyba idealnie rozłożyłem siły. O ile na pierwszej połówce często spoglądałem na zegarek to na drugiej sporadycznie, biegłem zupełnie na wyczucie, przy każdej okazji dodając otuchy maszerującym zawodnikom i pozdrawiając harcerzy ;) Na 36-37 km lekki kryzys, na ostatnich 3 km coś w stylu finiszu - był to jeden z najprzyjemniejszych maratonów.
Znów było jak w Dębnie 2003: na pierwszej ćwiartce to inni mnie mijali, na drugiej połówce to ja mijałem innych. Na to wygląda, że nauczyłem się właściwie oceniać swoje możliwości i dostosowywać do nich tempo - gdybym się uparcie trzymał założonego czasu 3:20 to pewnie znów miałbym problemy po 35 km. Jeśli nie liczyć Dukli i Warszawy 2002 to miałem najgorszy czas na półmetku a średni na mecie - tyle, że obydwa lepsze miałem w Dębnie, gdzie były idealne warunki.
Pozdrawiam,
Sławomir Stachniewicz.
Znów było jak w Dębnie 2003: na pierwszej ćwiartce to inni mnie mijali, na drugiej połówce to ja mijałem innych. Na to wygląda, że nauczyłem się właściwie oceniać swoje możliwości i dostosowywać do nich tempo - gdybym się uparcie trzymał założonego czasu 3:20 to pewnie znów miałbym problemy po 35 km. Jeśli nie liczyć Dukli i Warszawy 2002 to miałem najgorszy czas na półmetku a średni na mecie - tyle, że obydwa lepsze miałem w Dębnie, gdzie były idealne warunki.
Pozdrawiam,
Sławomir Stachniewicz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 593
- Rejestracja: 09 paź 2001, 10:12
Zawsze można się czegoś czepić, ale ogólne wrażenie bardzo pozytywne. Widać, że kilka z naszych zeszłorocznych uwag organizator przeczytał i starał się
uwzględnić. Czyli jest postęp.
Byłem pewien, że półmetek jest na rynku i podłamałem
się faktem, że 21-szy km biegłem 11min, ale to tylko moje gapowe.
Mifor
uwzględnić. Czyli jest postęp.
Byłem pewien, że półmetek jest na rynku i podłamałem
się faktem, że 21-szy km biegłem 11min, ale to tylko moje gapowe.
Mifor
[i]biegać każdy może, trochę lepiej
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
wyniki już są - szkoda, że w pdf'ach 

[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
- stachnie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 479
- Rejestracja: 24 sie 2001, 11:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:10:04
- Lokalizacja: Zabierzów k. Krakowa
- Kontakt:
Marcin70, Byku: uprzedziliście mnie. Właśnie miałem to napisać ;)
S.
S.