wieloskok! - jak lądujecie__________/????
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Słuszne uwagi.
Rzecz w tym, że my nie potrafimy się na nich wzorować. To jest problem, bo gdybyśmy potrafili, to moglibyśmy zweryfikować "kenijskie zaślepienie".
Rzecz w tym, że my nie potrafimy się na nich wzorować. To jest problem, bo gdybyśmy potrafili, to moglibyśmy zweryfikować "kenijskie zaślepienie".
-
- Wyga
- Posty: 80
- Rejestracja: 16 lip 2014, 10:18
- Życiówka na 10k: 45:24
- Życiówka w maratonie: 4:19:25
Ni w ząb nie rozumiem do czego odnosiła się ta wypowiedź i co masz na myśli.yacool pisze:Gdy ograniczasz się tylko do swojego doświadczenia, to omija cię wiele ciekawostek. Możesz mieć swoje zdanie na tematy polityczne, czy religijne, ale jeżeli dotyczy to też biegania, to istnieje duże ryzyko, że przestaniesz się rozwijać.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nic osobistego. To tylko ogólne stwierdzenie. Zawierzając doświadczeniu często wpadamy w pułapki nawyków, które stają się z czasem naszym "normalnym" sposobem poruszania się.
- lukaskl123
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 265
- Rejestracja: 19 lut 2012, 20:44
- Życiówka na 10k: 45
- Życiówka w maratonie: brak
w książce '' biegiem przez zycie'' bylo tak napisane i jeszcze podkreślone że wg Jurka KONIECZNE jest lądowanie na pięcie w wieloskoku troche mi w to mojej małej głowie się gryzie no ale dzieki za opinie chcialem poznac wasze zdanie . PZDR
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Dawno już straciliśmy taką percepcję, żeby na jej samowskazaniach polegać. To mogłoby się sprawdzić właśnie na Kenijczykach, ale nie na nas. I nie wystarczy tu zdjęcie butów, gdy większość czasu spędzasz w pozycjach pracowniczych z przypisanymi im odpowiednimi relacjami społecznymi. Jestem zwolennikiem świadomej pracy nad własnym ruchem, zamiast naiwnie zawierzać zsocjalizowanemu ciału.
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
Bardzo spłyciłeś moim zdanie sygnały pochodzące od pierwotnego ruchu człowieka, z którym się czlowiek w pewnym sensie rodzi. Jako dzieciak nie posiadałem zsocjalizowanego ciała, było ona swawolne i pełne ruchu, nie okaleczone "pozycjami pracowniczymi". Można nawiązywać własnie to tych korzeni. Wówczas biegałem całymi dniami (np. za piłką itp.) i nie imały się mnie, żadne kontuzje (oprócz urazów mechanicznych). Trzeba pamiętać, że w Polsce w latach 70-80 ludzie biegali również dośc szybko.yacool pisze:Dawno już straciliśmy taką percepcję, żeby na jej samowskazaniach polegać. To mogłoby się sprawdzić właśnie na Kenijczykach, ale nie na nas. I nie wystarczy tu zdjęcie butów, gdy większość czasu spędzasz w pozycjach pracowniczych z przypisanymi im odpowiednimi relacjami społecznymi. Jestem zwolennikiem świadomej pracy nad własnym ruchem, zamiast naiwnie zawierzać zsocjalizowanemu ciału.
Zgadzam się, że trzeba ciągle szukać nowych impulsów, nowych metod, wnoszących świeżość, ale nie można negować cąłkowiecie sprawdzonych podstaw.
PS. z lądowaniem na pięcie nie zgadzam się zdecydowanie.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
jabbur, jeśli kogoś interesuje praca nad świadomym ruchem, to nie może ograniczać się do literatury biegowej. Sugeruję tę pozycję na początek. Po lekturze człowiek nabiera dystansu do wszelkich poradników dotyczących techniki biegu ze Skarżyńskim na czele, bo to jest właśnie spłycanie zagadnienia. Socjalizacja dotyczy nawet małych dzieci. Przecież "na tapczanie leży leń, nic nie robi cały dzień". Już od najmłodszych lat wpaja się nam, że leżenie i nic nierobienie jest ciężkim przewinieniem wobec społeczeństwa.
Problem z wyborem lądowania w tym świetle jest mało istotnym elementem. Natomiast sprawdzone podstawy treningu biegowego mogą przydać się znowu bardziej czarnym niż nam. Gdzie się nie obrócisz, to dupa zawsze z tyłu. Biały człowiek nie umie biegać, chodzić, a nawet siedzieć, ale po szczegóły odsyłam do lektury. Naprawdę warto, ponieważ bierzemy się za wielkie trenowanie kalekich ciał. Ja nie neguję podstaw treningowych tylko kolejność działań, bo jeżeli typowy folołers z Kenii, po dwóch latach "trenowania" biegania, łamie 60 minut w połówce, to skłania to na chwilę choćby do zatrzymania się w treningowym pędzie i zastanowienia nad skutecznością naszych sprawdzonych podstaw.
Problem z wyborem lądowania w tym świetle jest mało istotnym elementem. Natomiast sprawdzone podstawy treningu biegowego mogą przydać się znowu bardziej czarnym niż nam. Gdzie się nie obrócisz, to dupa zawsze z tyłu. Biały człowiek nie umie biegać, chodzić, a nawet siedzieć, ale po szczegóły odsyłam do lektury. Naprawdę warto, ponieważ bierzemy się za wielkie trenowanie kalekich ciał. Ja nie neguję podstaw treningowych tylko kolejność działań, bo jeżeli typowy folołers z Kenii, po dwóch latach "trenowania" biegania, łamie 60 minut w połówce, to skłania to na chwilę choćby do zatrzymania się w treningowym pędzie i zastanowienia nad skutecznością naszych sprawdzonych podstaw.
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
stary schemat:
padają proste pytania o detal, oczekiwane są proste odpowiedzi
wpada yacool i sprzedaje całą wywróconą do góry nogami (a może wręcz przeciwnie?) filozofię
no dobra, kupiłem (btw. da się dostać sporo taniej), przeczytam, przemyślę
padają proste pytania o detal, oczekiwane są proste odpowiedzi
wpada yacool i sprzedaje całą wywróconą do góry nogami (a może wręcz przeciwnie?) filozofię
no dobra, kupiłem (btw. da się dostać sporo taniej), przeczytam, przemyślę
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13603
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Touchè... zobacz do lustra.yacool pisze:Nic osobistego. To tylko ogólne stwierdzenie. Zawierzając doświadczeniu często wpadamy w pułapki nawyków, które stają się z czasem naszym "normalnym" sposobem poruszania się.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13603
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
+1barcel pisze:Bardzo spłyciłeś moim zdanie sygnały pochodzące od pierwotnego ruchu człowieka, z którym się czlowiek w pewnym sensie rodzi. Jako dzieciak nie posiadałem zsocjalizowanego ciała, było ona swawolne i pełne ruchu, nie okaleczone "pozycjami pracowniczymi". Można nawiązywać własnie to tych korzeni. Wówczas biegałem całymi dniami (np. za piłką itp.) i nie imały się mnie, żadne kontuzje (oprócz urazów mechanicznych). Trzeba pamiętać, że w Polsce w latach 70-80 ludzie biegali również dośc szybko.yacool pisze:Dawno już straciliśmy taką percepcję, żeby na jej samowskazaniach polegać. To mogłoby się sprawdzić właśnie na Kenijczykach, ale nie na nas. I nie wystarczy tu zdjęcie butów, gdy większość czasu spędzasz w pozycjach pracowniczych z przypisanymi im odpowiednimi relacjami społecznymi. Jestem zwolennikiem świadomej pracy nad własnym ruchem, zamiast naiwnie zawierzać zsocjalizowanemu ciału.
Zgadzam się, że trzeba ciągle szukać nowych impulsów, nowych metod, wnoszących świeżość, ale nie można negować cąłkowiecie sprawdzonych podstaw.
PS. z lądowaniem na pięcie nie zgadzam się zdecydowanie.
Zgadzam się całkowicie. Wszystko można spróbować, ale o wypróbowanej wiedzy nie wolno zapomnieć. Jak kiedyś te Kenijczycy naucza się w końcu tych wieloskoków, wtedy pobiegną i 1:59. Bo na razie maja jakaś blokadę Chyba biegają za luźno...
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
1:59 w maratonie jest w zasięgu możliwości tak jak kiedyś 3:59 na milę. To kwestia czasu. Niestety raczej nie widzę szans na dokonanie tego przez białego biegacza. Bardziej ze względu na mentalne ograniczenia niż fizyczne możliwości, więc raczej pusty ten śmiech, Rolli.
ps. a lustra często używam. To świetne narzędzie do biofidbeku.
ps. a lustra często używam. To świetne narzędzie do biofidbeku.
-
- Wyga
- Posty: 80
- Rejestracja: 16 lip 2014, 10:18
- Życiówka na 10k: 45:24
- Życiówka w maratonie: 4:19:25
Tak wiemy. Jesteśmy biali i jesteśmy beznadziejni czarni wszystko robią super a biali jak to napisałeś "nie umieją biegać chodzić a nawet siedzieć". Musisz w każdym poście to pisać? Już za pierwszym razem zrozumieliśmy, że stawiasz ich jako wyższy szczebel ewolucji rodzaju ludzkiego.