Micha7_81 -> komentarze
Moderator: infernal
-
- Stary Wyga
- Posty: 191
- Rejestracja: 12 lip 2012, 16:38
- Życiówka na 10k: 37:46
- Lokalizacja: Gdańsk
Micha7_81 - moje zdanie dobrze znasz. Powinieneś zluzować - trenować solidnie, ale nie jak dotychczas. Może nie tyle odpuścić, co po prostu zmniejszyć liczbę treningów (np. do 4). Wtedy jest więcej czasu na odpoczynek i na rozsądniejsze dawkowanie. Zwłaszcza że u Ciebie to się po prostu kumuluje. Takie mam wrażenie - teraz jest jeszcze ok, ale co może być za kilka tygodni? Widać przecież, że mimo iż ten trening nie stanowi dla Twoich płuc wielkiego wysiłku, to jednak reszta organizmu się trochę buntuje. Nic na siłę. Cel osiągniesz, jeśli tylko będziesz trenował nie planem z internetu, tylko dopasowanym do siebie.
-
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 28 cze 2013, 14:12
- Życiówka na 10k: 41:35
- Życiówka w maratonie: brak
mc42 pisze:Nie osiągam zakładanej prędkości. Wychodzi mi coś pomiędzy 3.50-4.00.mc42 pisze:Trzymam kciuki. A jak prędkości 3.45 znosisz.?
Mi spokojnie wchodzily te prędkości. Ale co z tego jak plan runął w gruzach. Po czterech dniach nadal lekko boli mnie sciegno. Zrobilem dzisiaj 45 km rowerem bo glowa bolała mnie od braku ruchu. Poczekam do konca tygodnia i jak przestanie bolec wznowie treningi. Najlepsze jest to ze mam sinaki na tylku.
Tobie życzę polamania 40 min. I ostroznie zeby nie zlapac kontuzji
-
- Wyga
- Posty: 139
- Rejestracja: 09 lut 2013, 10:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak boli Achilles, to niestety ale musisz odpuścić. Stan zapalny Achillesa jest niestety bardzo trudny do zlikwidowania, dolegliwość ciągnie się miesiącami, zlekceważony pozostawia ślady na przyszłość, dlatego nie możesz dopuścić do pogorszenia. Większość moich biegających znajomych miała tą kontuzję, to typowa przypadłość biegaczy, sam mam powracające problemy ze ścięgnami już od 4 lat. Najlepiej byłoby na jakiś czas całkiem przestać biegać, ewentualnie robić tylko niezbyt długie spokojne wybiegania w płaskim terenie po równej nawierzchni (tak mi zawsze radzili bardziej doświadczeni biegacze - żeby roztruchtać kontuzję). Achillesy chłodzić lodem, masować mocno uciskając palcami, smarować maściami przeciwzapalnymi, ale przede wszystkim dać ścięgnom odpocząć. Wg mnie już w tej chwili jesteś przygotowany na bieg na 10km w okolicach 40 min., od biedy wystarczyłby ci teraz lekki trening zachowawczy dla podtrzymania formy, żeby dociągnąć do zawodów. W zeszłym roku na jesieni zlekceważyłem stan zapalny i skończyło się tak, że po mocnych treningach interwałowych Achillesy całkiem mi zesztywniały na tydzień przed zawodami - pobiegłem, nabiegałem życiówkę, ale problemy mam do dziś - dlatego uważam, że nie warto robić nic na siłę, lepiej odpuścić, życiówkę i tak zrobisz, a jak zabraknie nawet sekund do złamania granicy 40 min. to bez problemu złamiesz ją przy innej okazji.
-
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 28 cze 2013, 14:12
- Życiówka na 10k: 41:35
- Życiówka w maratonie: brak
Zrobiłem tydzień przerwy. Ścięgno mnie cały czas boli, chociaż bólem tego do końca nie można nazwać. Jak naciągnę stopę czy to przez podniesienie stopy do góry, czy przez wspięcie na palce czuje lekki dyskomfort. Jak mocno stąpnę ze schodów lub spróbuje się odepchnąć z tej nogi to czuje wówczas lekkie ukłucie jakby szpilką. Myślicie że już można wrócić do treningów, czy lepiej jeszcze kilka dni odczekać
-
- Wyga
- Posty: 139
- Rejestracja: 09 lut 2013, 10:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Oho, zaczyna się tak samo jak u mnie Gwarantuję ci, że nie przejdzie po kilku dniach, a raczej dopiero po kilku miesiącach. Wyjątkowo poprawę może dać 3 tygodnie przerwy i spokojny powrót do treningu. Jeśli chcesz biegać przez lata, a nie przez lata użerać się ze ścięgnami to bym absolutnie problemu nie lekceważył. Na razie możesz robić gimnastykę (choćby zwykłe przysiady bardzo dobrze robią na podtrzymanie formy) i trening zastępczy w postaci roweru. Ważna jest stymulacja przepływu krwi: masaże, chłodzenie lodem na przemian z ocieplaniem ścięgna. Jak w tym stanie będziesz dalej trenował masz gwarantowane zwapnienia i zwłóknienia w achillesach. Wypracowana forma tak szybko nie ucieknie, ja bym jeszcze poczekał.
-
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 28 cze 2013, 14:12
- Życiówka na 10k: 41:35
- Życiówka w maratonie: brak
Dopiero teraz przeczytałem koniec zdania . A to mnie pocieszyłeś. A ja naiwnie myślałem ze już moge wrócić do biegania.robo123 pisze:Oho, zaczyna się tak samo jak u mnie Gwarantuję ci, że nie przejdzie po kilku dniach, a raczej dopiero po kilku miesiącach
-
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 28 cze 2013, 14:12
- Życiówka na 10k: 41:35
- Życiówka w maratonie: brak
Odpoczywam, niestety, a może stety. Już minął ponad miesiąc od początku kontuzji, a ja cały czas odczuwam lekki ból, a każda prób biegu kończy się intensywniejszymi odczuciami na drugi dzień. Na razie postanowiłem że odpuszczę aktywności związane z bieganiem aż do całkowitego wygojenia. Właściwie to musiałbym wybrać się do specjalisty. Ale ja tak nie lubię chodzić do lekarzy . A ból nie jest jakoś mocno intensywny i nie przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu, więc jakoś się ni mogę zebraćPatrick90 pisze:Jak tam noga? Odpoczywasz?
-
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 28 cze 2013, 14:12
- Życiówka na 10k: 41:35
- Życiówka w maratonie: brak
Wiem, że szkoda . Pewnie masz racje, tempa były za mocne - dawałem rade, ale organizm się nie zdążył przystosować. Teraz podejdę inaczej. Będę miał całą zimę na przygotowanie się na przyszły sezon. Mam nadzieje, że są to tylko przeciążenia, które wyniosą mnie w przyszłości na inny lepszy poziom Tak się pocieszam. Mam nadzieje, że stare przysłowie: "nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło" sprawdzi się i w tym przypadku.Patrick90 pisze: Uuu... szkoda. Mam nieodparte wrażenie, że to efekt dość ostrego treningu. Nie było zbyt dużo czasu na wypoczynek, a tempa były dość szybkie.
A swoją drogę 20 września pobiegnę kontrolnie bez spinania i po 6 tygodniowej pauzie. Ciekaw jestem jak pójdzie
-
- Wyga
- Posty: 139
- Rejestracja: 09 lut 2013, 10:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jakieś akcenty szybkościowe przydałoby się zrobić przed startem po takiej przerwie, oczywiście luźno i w rozsądnej ilości żeby nie przeciążyć ścięgien.
U mnie niespodziewanie po raz pierwszy od początku 2013 widać poprawę w stanie achillesów - najprawdopodobniej za sprawą zmiany obuwia. Pod koniec sierpnia kupiłem sobie (uwaga!) w Lidlu buty do biegania marki "noname" (w promocji za 55 PLN) - szumna nazwa bo w sumie to są takie solidniejsze tenisówki udające buty biegowe. W zamyśle ze względu na symboliczną amortyzację miały być butami na miękkie podłoże i startówkami na krótkich dystansach, ale ponieważ achillesom najwyraźniej służy bieganie w tych bucikach (prawie jak bieganie naturalne) a stopa czuje się znakomicie (żadnych obtarć) to przełożyłem do nich wkładkę ze starych butów (dla lepszej amortyzacji, bo czuć było nierówności podłoża pod stopą) i hulam na treningach. Także to jest jakaś podpowiedź - przetestowanie innego obuwia, bo ono może być powodem problemów, a nie sama intensywność treningu. U mnie dosłownie po kilku rozbieganiach w nowych butach widać było odczuwalną poprawę - podkreślam - po kilkunastu miesiącach nieprzerwanego użerania się ze ścięgnami.
Zapisałem się na "dychę" 21 września - cel poniżej 41 minut, zobaczymy czy uda się zrealizować. Test Coopera w niedzielę wypadł obiecująco (3250m w pełnym słońcu), jak będą dobre warunki to powinno się udać.
U mnie niespodziewanie po raz pierwszy od początku 2013 widać poprawę w stanie achillesów - najprawdopodobniej za sprawą zmiany obuwia. Pod koniec sierpnia kupiłem sobie (uwaga!) w Lidlu buty do biegania marki "noname" (w promocji za 55 PLN) - szumna nazwa bo w sumie to są takie solidniejsze tenisówki udające buty biegowe. W zamyśle ze względu na symboliczną amortyzację miały być butami na miękkie podłoże i startówkami na krótkich dystansach, ale ponieważ achillesom najwyraźniej służy bieganie w tych bucikach (prawie jak bieganie naturalne) a stopa czuje się znakomicie (żadnych obtarć) to przełożyłem do nich wkładkę ze starych butów (dla lepszej amortyzacji, bo czuć było nierówności podłoża pod stopą) i hulam na treningach. Także to jest jakaś podpowiedź - przetestowanie innego obuwia, bo ono może być powodem problemów, a nie sama intensywność treningu. U mnie dosłownie po kilku rozbieganiach w nowych butach widać było odczuwalną poprawę - podkreślam - po kilkunastu miesiącach nieprzerwanego użerania się ze ścięgnami.
Zapisałem się na "dychę" 21 września - cel poniżej 41 minut, zobaczymy czy uda się zrealizować. Test Coopera w niedzielę wypadł obiecująco (3250m w pełnym słońcu), jak będą dobre warunki to powinno się udać.
-
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 28 cze 2013, 14:12
- Życiówka na 10k: 41:35
- Życiówka w maratonie: brak
Zrobilem spokojne rozbieganie. I jestem troche rozczarowany spadkiem formy. Przebieglem okolo 8 km w sr tempie 5.27 a tentno miałem 151. A niedawno poczatek sierpnia podobny trening sr tempo 5.20 tentno 132. Tak szybko ucieka forma. Nie wiem teraz na co sie nastawiac na zawodach
-
- Wyga
- Posty: 139
- Rejestracja: 09 lut 2013, 10:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Takie podwyższone tętno jest zupełnie normalne po dłuższej przerwie. Ale choć forma po pewnym czasie bezczynności ucieka, to i szybko potem wraca. Jeśli kilka tygodni wstecz wykonałeś solidną pracę, żeby znaleźć się na jakimś poziomie, to teraz będziesz potrzebował dużo mniejszego wysiłku, żeby na zbliżony poziom powrócić. Więc na zawodach nastawiaj się na nową życiówkę - żadne inne rozwiązanie raczej nie wchodzi w grę. Dla mnie zawsze ważniejszą wskazówką od tętna czy samopoczucia na treningach jest tętno spoczynkowe zmierzone z rana w dzień zawodów - jak jest niskie, to nawet jeśli ostatnie treningi wypadały kiepsko i tak na zawodach biegnie się dobrze.
-
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 28 cze 2013, 14:12
- Życiówka na 10k: 41:35
- Życiówka w maratonie: brak
Zgadzam sie z tobą, że forma szybko wróci tylko pewnie do soboty to nie da rady . Zrobiłem dzisiaj 3 x 1.2 w tempach 3,46, 3,49, 3,57. Chciałem wszystkie pobiec ponizej 3,45. Tetno dobiało do około 184. I znowu porównanie z 4 wrzesnia, gdzie zrobiłem 6x1,2km w śr. tempie 3.40 a z tetnem 174. Wiec marnie siebie widzę w sobote. I znowu mam dylemat czy złapać tempo 4.05 i w koncówce przyspieszyć, czy pobiec zapobiegawczo po 4.20