wieloskok! - jak lądujecie__________/????
- lukaskl123
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 265
- Rejestracja: 19 lut 2012, 20:44
- Życiówka na 10k: 45
- Życiówka w maratonie: brak
witam jak w temacie chccialbym poznac wasze zdanie na temat lądowania w wieloskoku dowiedzialem sie że w wieloskoku powinno lądować sie na pięcie bo to podobno mniej obciąża układ ruchu a ja myśle troszke inaczej no ale nic chce poznac wasze zdania i praktyki?
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
AHAHAHAHAHAHA
-,-
Normalnie jak Ewa Chodakowska.
Tak, na pewno wieloskok, będący jednym z najbardziej obciążających układ kostno-stawowy środków treningowych, będzie mniej nas obciążał, jak wylądujemy na piętę...
-,-
Normalnie jak Ewa Chodakowska.
Tak, na pewno wieloskok, będący jednym z najbardziej obciążających układ kostno-stawowy środków treningowych, będzie mniej nas obciążał, jak wylądujemy na piętę...
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13603
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Na przedstopiu. Jak lądujesz na piecie, źle wykonujesz ćwiczenie. Myśl o tym, ze nie noga do przodu tylko kolano do przodu.
- lukaskl123
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 265
- Rejestracja: 19 lut 2012, 20:44
- Życiówka na 10k: 45
- Życiówka w maratonie: brak
bylon i rolli chciałem wam powiedziec że to nie moja wizja lądowania na pięcie tylko wybitnego maratonczyka a teraz trenera Jurka skarzynskiego też mnie to dziwi to wg niego poprawne lądowanie na pięcie
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... 18#p491618
Jakbyś napisał tyle książek o lądowaniu na pięcie, co Jurek, to nie miałbyś wyjścia. No chyba, że znalazłbyś sprytnego menedżera, który zasugerowałby, że można teraz napisać tyle samo książek o lądowaniu na śródstopiu. W myśl zasady, że tylko krowa nie zmienia poglądów.
Jakbyś napisał tyle książek o lądowaniu na pięcie, co Jurek, to nie miałbyś wyjścia. No chyba, że znalazłbyś sprytnego menedżera, który zasugerowałby, że można teraz napisać tyle samo książek o lądowaniu na śródstopiu. W myśl zasady, że tylko krowa nie zmienia poglądów.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Jak robisz w piachu to możesz i na pięcie
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Skoro w czasie "normalnego biegu maratońskiego" należy lądować na pięcie, to w czasie "normalnego" wieloskoku też powinno się lądować na pięcie. Logika poglądów Skarżyńskiego, w jego ocenie, jest niezachwiana. Daje temu wyraz podczas wykładów i rozmów prywatnych. Jeśli potrzebujesz konkretnych cytatów, to musisz poszukać.
A tak do rzeczy, to Jurek opisuje rzeczywistość. Ludzie robią wieloskok z pięty i co najważniejsze - biegają z pięty.
Większość z tych, którzy deklarują śródstopie wygląda w biegu groteskowo, dlatego poniekąd popieram punkt widzenia Skarżyńskiego. Uważam, że jego racje wcale nie są mniej wartościowe od racji "nowomodowych", opartych na książkach o bieganiu naturalnym, bieganiu boso itd.
A tak do rzeczy, to Jurek opisuje rzeczywistość. Ludzie robią wieloskok z pięty i co najważniejsze - biegają z pięty.
Większość z tych, którzy deklarują śródstopie wygląda w biegu groteskowo, dlatego poniekąd popieram punkt widzenia Skarżyńskiego. Uważam, że jego racje wcale nie są mniej wartościowe od racji "nowomodowych", opartych na książkach o bieganiu naturalnym, bieganiu boso itd.
Ostatnio zmieniony 16 wrz 2014, 09:39 przez yacool, łącznie zmieniany 1 raz.
- Poranny Biegacz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 414
- Rejestracja: 26 sie 2013, 12:10
- Życiówka na 10k: 34:41
- Życiówka w maratonie: 2:37:41
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
To jest też coś, co mnie zastanawiało. I jakkolwiek jestem Piętaszkiem na codzień, tak podczas wieloskoków lądowanie na pięcie wydaje mi się dość nienaturalne, zaburzające dynamikę, nie czuję tego.
Z drugiej strony, myślę też że wykonanie tego ćwiczenia bez przygotowania mięśniowego może być niebezpieczne i kontuzjogenne.
Póki co wykonuję wieloskoki na przodostopiu i bardzo sobie chwalę.
Z drugiej strony, myślę też że wykonanie tego ćwiczenia bez przygotowania mięśniowego może być niebezpieczne i kontuzjogenne.
Póki co wykonuję wieloskoki na przodostopiu i bardzo sobie chwalę.
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
Czy aby na pewno podczas biegu maratońskiego nalezy lądować na pięcie ? Jakoś mi się to gryzie. Tym bardziej i te wieloskoki z lądowaniem na pięcie, brzmi to jakoś niesmacznie :-/yacool pisze:Skoro w czasie "normalnego biegu maratońskiego" należy lądować na pięcie, to w czasie "normalnego" wieloskoku też powinno się lądować na pięcie. Logika poglądów Skarżyńskiego, w jego ocenie, jest niezachwiana. Daje temu wyraz podczas wykładów i rozmów prywatnych. Jeśli potrzebujesz konkretnych cytatów, to musisz poszukać.
A tak do rzeczy, to Jurek opisuje rzeczywistość. Ludzie robią wieloskok z pięty i co najważniejsze - biegają z pięty.
Większość z tych, którzy deklarują śródstopie wygląda w biegu groteskowo, dlatego poniekąd popieram punkt widzenia Skarżyńskiego. Uważam, że jego racje wcale nie są mniej wartościowe od racji "nowomodowych", opartych na książkach o bieganiu naturalnym, bieganiu boso itd.
Mnie całe zycie uczono biegać na śródstopiu, a wieloskoki ladować na całej stopie, po czym wykonać odbicie z intensywną pracą stawu skokowego, ale może jestem jakimś "dinozaurem" :-p
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Kenijczycy, z którymi miałem okazję rozmawiać, w ogóle nie znają wieloskoku jako wyizolowanego ćwiczenia, które stało się w naszej kulturze biegowej jakąś nobilitacją dla wtajemniczonych.
Gdy ludzie nie potrafiący biegać zabierają się za wieloskok, to ryzykują więcej aniżeli zyskują na tym ćwiczeniu.
Wyczynowy bieg oparty jest na ruchu wieloskokowym. Można tak przebiec cały maraton, czyli problemem nie jest utrzymanie biegu na śródstopiu przez cały dystans, ale utrzymanie rytmu biegu opartego na wieloskoku.
Każdy może sobie spróbować zrobić wieloskok eksperymentując z pietą i śródstopiem i poczuć jakie to jest męczące. Wtedy nabiera doświadczenia i zastanawia się jak to możliwe żeby w takim rytmie biec. To może być nawet pouczająca lekcja, bo odrywa od zagadnienia pięta/śródstopie i kieruje uwagę na znacznie istotniejsze zagadnienia biegu.
Gdy ludzie nie potrafiący biegać zabierają się za wieloskok, to ryzykują więcej aniżeli zyskują na tym ćwiczeniu.
Wyczynowy bieg oparty jest na ruchu wieloskokowym. Można tak przebiec cały maraton, czyli problemem nie jest utrzymanie biegu na śródstopiu przez cały dystans, ale utrzymanie rytmu biegu opartego na wieloskoku.
Każdy może sobie spróbować zrobić wieloskok eksperymentując z pietą i śródstopiem i poczuć jakie to jest męczące. Wtedy nabiera doświadczenia i zastanawia się jak to możliwe żeby w takim rytmie biec. To może być nawet pouczająca lekcja, bo odrywa od zagadnienia pięta/śródstopie i kieruje uwagę na znacznie istotniejsze zagadnienia biegu.
-
- Wyga
- Posty: 80
- Rejestracja: 16 lip 2014, 10:18
- Życiówka na 10k: 45:24
- Życiówka w maratonie: 4:19:25
Jeśli dobrze pamiętam Skarżyński zaleca lądowanie na pięcie podczas maratonu ze względu na ekonomikę biegu. Pisze, że lądowanie na pięcie, przetaczanie na palce i wybicie jest najbardziej "oszczędnym" sposobem biegania. Oczywiście nie jest najzdrowszym, ale jak ktoś startuje w maratonie to już igra z własnym zdrowiem.
Ja podczas wieloskoku upadam na śródstopie, ponieważ podczas tego ćwiczenia mocno się wybijasz więc i siły działające na nogi są wyższe przy lądowaniu. Wg mnie upadanie na pięty tylko rozwala ci kolana. Jak dla mnie to tak jakby podskoczyć w miejscu i upaść na pięty, nikt normalny tego nie robi. Takie jest moje zdanie.
Ja podczas wieloskoku upadam na śródstopie, ponieważ podczas tego ćwiczenia mocno się wybijasz więc i siły działające na nogi są wyższe przy lądowaniu. Wg mnie upadanie na pięty tylko rozwala ci kolana. Jak dla mnie to tak jakby podskoczyć w miejscu i upaść na pięty, nikt normalny tego nie robi. Takie jest moje zdanie.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Gdy ograniczasz się tylko do swojego doświadczenia, to omija cię wiele ciekawostek. Możesz mieć swoje zdanie na tematy polityczne, czy religijne, ale jeżeli dotyczy to też biegania, to istnieje duże ryzyko, że przestaniesz się rozwijać.
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
Rozumiem, to "zauroczenie" kenijskimi biegaczami, ale nie zawsze wszystko musimy brać od nich. Wydaje mi się, że jeżeli mamy swoje dobre, sprawdzone metody, to warto je propagować i rozwijać. Kenijczycy, z tego co czytałem w prasie zróznicowanej i na tym portalu, w dużej mierze (nie mówię, że wszyscy) nie mają pojęcia o treningu jaki wykonują, po prostu lecą z grupą.yacool pisze:Kenijczycy, z którymi miałem okazję rozmawiać, w ogóle nie znają wieloskoku jako wyizolowanego ćwiczenia, które stało się w naszej kulturze biegowej jakąś nobilitacją dla wtajemniczonych.
Gdy ludzie nie potrafiący biegać zabierają się za wieloskok, to ryzykują więcej aniżeli zyskują na tym ćwiczeniu.
Wyczynowy bieg oparty jest na ruchu wieloskokowym. Można tak przebiec cały maraton, czyli problemem nie jest utrzymanie biegu na śródstopiu przez cały dystans, ale utrzymanie rytmu biegu opartego na wieloskoku.
Każdy może sobie spróbować zrobić wieloskok eksperymentując z pietą i śródstopiem i poczuć jakie to jest męczące. Wtedy nabiera doświadczenia i zastanawia się jak to możliwe żeby w takim rytmie biec. To może być nawet pouczająca lekcja, bo odrywa od zagadnienia pięta/śródstopie i kieruje uwagę na znacznie istotniejsze zagadnienia biegu.
Dlatego uważam, że wzorowanie się ślepo na nich nie jest do końca poprawne. Choć w dużej mierze ich metody treningowe zostały opracowane przez europejskich trenerów (Canova, O'Connell itp.).
Nie negujmy tego co nasze, lub z naszego regionu (Europa).