ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

:sss: GRATULACJE PAULINKO!!!!!!!!!!
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
PKO
Awatar użytkownika
kojer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1757
Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
Życiówka na 10k: 46:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Cóż, dupa ze manie a nie fotograf biegów, więc zdjęć dziewczyn jest tyle :)
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

W ramach bonusu przebierańcy :)
Obrazek
Obrazek
Obrazek

PS. ASK na 35km - 03:56:11
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

świetne fotki!
Ania finiszuje :hej: :sss:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
kojer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1757
Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
Życiówka na 10k: 46:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

ASK - 04:44:35
Gratulacje :).
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Dziekuje wszystkim za wsparcie i kibicowanie.
Nie da rady tego z niczym porownac, hardcore. Napisze pozniej bo nie mam sily ma razie na myslenie o tym co sie stalo :bum:
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gratulacje dziewczyny, BRAWO!!!!!


A ASKa jaka zadowolona do aparatu. :hahaha:
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Szczeliwa bo biegne maraton. Ale to bylo na 18 km. A maraton jak sie okazalo nie ma 30 km, tylko 12 wiecej :spoczko:
Juz pedze do domku, czeka obiad, alem glodna.
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dziewczyny Gratulacje!!!!
Napiszcie coś więcej jak odpoczniecie.
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
PaulinaJ
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 423
Rejestracja: 21 paź 2013, 22:27
Życiówka na 10k: 40:22
Życiówka w maratonie: 3:15:22

Nieprzeczytany post

Dziekuje Wam :-)

Spelniłam swoje marzenie!! Jestem przeszczesliwa!
Relacja bedzie już z domu :-)
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Super dziewczyny! Myślałam o Was przez cały dzień. Poszło Wam świetnie. Czekam już na wiosnę i też chcę znów przeżyć te emocje.
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Gratulacje i wielkie brawa! :) :taktak:

Ogarnijcie się i na spokojnie napiszcie relację dla spragnionych opowieści koleżanek ;)
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Jakby to opisac? Przede wszytkim gratulacje Paulina!!! Piekny wynik, nie mam najmniejszych watpilowsci, ze odwalilas kawal dobrej roboty!
Poza tym od dzis mocny szacunek dla kazdego, kto jest maratonczykiem. To naprawde ogromny wysilek. Do pokonania, ale nie jest latwo. Ja do maratonu podeszlam z respektem, jak do strasznego stwora, moze na poczatku za lagodnie go traktowalam, bojac sie go, a nic to nie pomoglo i tak mnie w pewnym momencie pozarl, przezul i wyplul. A pozniej drwil ze mnie.
Zaczne od konca. Kalkulator mi mowil 4:23, chcialam pobiec swoje, z nadzieja na lepiej, a wyszlo 4:44. Plan mialam wg Marco negative split. I powiem Wam, ze to sciema. Mysle, ze negative splitem moze pobiec ktos zaadoptowany juz do biegania maratonow, a nie debiutant. Zaczelam wg rozpiski wolno, tak wolno, ze musialam mocno sie hamowac, zeby biec duzo ponizej tempa lekkiego dlugiego wbiegania. Mialam przyspieszyc etapami, na 3 km, 15tym i 29. No i ostatnie sie nie udalo. Wprost przeciwnie. Na 30 km jak podeszlam do wody ugiely sie pode mna nogi i ledwo moglam sie zmusic do przerywanego biegu przez prawie 4 km. Zaczely mi drzec nogi, wszystko bolalo, najbardziej prawa stopa. Myslalam, ze juz koniec i marzylam, zeby usiasc przy trasie na trawie i tu zostac. Ledwo sie zmuszalam do ruchu. Wzielam zel, niestety z kofeina i do bolu nog doszly potezne bole brzucha. Dopiero po kilku km ruszylam biegiem. Po jakims czasie nawet odkrylam, ze lepiej mi sie biegnie, niz idzie, bo jest fajny rytm. Ostatnie km myslalam jednak o tym, kiedy to sie skonczy. Ostatnie metry przyspieszylam i nawet byl finisz. Euforii na mecie nie bylo, ale po drodze kilka razy tak, nie raz ciarki szly po plecach i gula w gardle sie pojawiala.
Pytanie czy niepotrzebnie nie tracilam wielu minut ma poczatku, meczac sie bardzo wolnym tempem, czy nie lepiej bylo biec swobodnie na samopoczucie? Nie wiem. Nie wiem, czy to bardzo wolne tempo cos mi dalo? Chyba nastepnym razem pobiegne na samopoczucie. Bo do 15 km to meczylam sie woooolnym biegiem, gdyby nie potworny upal i duchota, bylabym super wypoczeta. Kojer widzial mnie na 17-18 km, to bylam w super formie, tyle ze cala mokra, bo na kazdym postoju polewalam sie woda. Poloweczke minelam z usmiechem na ustach. Ach, jak ja chce teraz biegac poloweczki :spoczko: :hej: Do 25 km bylo super. Ok 27 km zaczelam byc zmeczona, przed 30 km czekal maz na rowerze z dziecmi i troche mnie asekurowali. Ale mialam akurat kryzys i nawet nie chcialo mi sie z nimi gadac. Jak maz spytal, czy jestem zmeczona to tylko wybuchlam smiechem. A synek mi wolal" mama, co tak wolno, biegnij szybciej". Jak kryzys minal byl Rynek i mnostwo kibicow. Sil dodal mi zespol grajkow na beczkach na koncu Komandorskiej. Dzieki!!! I wiele, wiele kibicow, wolajacych teksty motywujace. Dzieki tez dla kolegi, ktory dolaczyl do mnie na poczatku i biegl gdzies do 25 km, czestujac mnie kostkami lodu, dostarczanymi przez rodzinke.
W ogole organizacja biegu na piatke, pogoda na 3-, siebie nie oceniam.
Bylo bardzo, bardzo ciezko, ale to chyba nie ostatni maraton. To jak z porodem, od razu sie zapomina o bolu :bum:
Tyle ze nastepnym razem musze zrobic conajmniej ze 2 razy po 30 km, zeby sie zaadaptowac do tego, co mnie czeka :spoczko:
Kojer, zapomnialam spytac jak kotek?
Awatar użytkownika
Mama Kin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1178
Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: somewhere else

Nieprzeczytany post

gratulacje!! ja sobie w ogóle nie wyobrażam przebiegnięcia takiego dystansu, wielki szacun :taktak:
go get 'em tiger
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

cholercia :hej: czyli trzeba jednak biegać, żeby spokojnie przebiec ten dystans, takie pierdu pierdu, co robię, pewnie by mnie zastrzeliło na 30km :hahaha:
tak, czy siak ogromnie Gratuluję, jak na debiut i tak nie było źle ASK :taktak: odpoczywaj kochana :uuusmiech: co z tą stopą? :ojoj:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Stopa pobolala i przestala po kilku km. W ogole jestem teraz nie bardzo zmeczona, zadnych obtarc, pecherzy. Ale do domu wracalam tramwajem w skarpetach, bo jak wyszlam spod prysznica to balam sie zalozyc buty, tak stopy byly obolale i napuchniete.

I Ty Kate nie robisz malo. Poza tym kazdy jest inny. Ja wiem, ze dluzsze wybieganie mogloby mi pomoc, bo bylabym zaadaptowana do takiego wysilku duzo lepiej. Tak mialam z polowka, odkad zrobilam w ostatnich 2 mcach dobrych kilka wybiegan po 20 km, to przebiegniecie tego dystansu wydaje mi sie juz lajtowe. Moze z maratonem tez kiedys tak bedzie.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ