Ultramaratony są dla cieniasów.

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
Jaszczur
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 224
Rejestracja: 11 sie 2014, 15:31
Życiówka na 10k: 40:31
Życiówka w maratonie: 3:28:05

Nieprzeczytany post

Nikki.Sixx pisze: Dla mnie ukończenie Rzeźnika nie jest żadnym wyczynem.
A dla mnie jest. Nie biegłem tam nigdy i bardzo chciałbym kiedyś spróbować.
2 lata temu ukończenie maratonu było dla mnie wyczynem. Dziś wyczynem jest dla mnie ukończenie maratonu poniżej 3:30 (o co będę się starał podczas Maratonu Warszawskiego). Jak już mówiłem, każdy mierzy swoją miarą. Dla każdego "wyczyn" ma inne znaczenie. Ja nie widzę nic złego w tym, że ktoś nawet z czasem 5:00 w maratonie, chwali się swoimi zdjęciami. Widocznie to dla niego ważne. Wstał w niedziele rano, przeczłapał 42 km, cieszy się z tego człowiek i chce się podzielić radością.

edit:
Autorka dodała małe wyjaśnienie do artykułu i myślę, że wyjaśniła tym samym niektóre kontrowersyjne kwestie.
"Wszystko można co nie można byle z wolna i z ostrożna".
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
MikeWeidenbaum
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1132
Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
Życiówka na 10k: 36:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Generalnie polecam trochę dystansu. Zarówno do siebie jak i do tego co inni ludzie wypisują w internecie. Z dystansem ultrasi nie powinni mieć problemów, a jak jest to widać w komentarzach ;).
wost79
Wyga
Wyga
Posty: 129
Rejestracja: 11 cze 2013, 12:15
Życiówka na 10k: 0:49:30
Życiówka w maratonie: 4:38:02
Lokalizacja: Nowy Wiśnicz

Nieprzeczytany post

MikeWeidenbaum pisze:Generalnie polecam trochę dystansu. Zarówno do siebie jak i do tego co inni ludzie wypisują w internecie. Z dystansem ultrasi nie powinni mieć problemów, a jak jest to widać w komentarzach ;).
Zgadzam się. Artykuł obliczony jest zapewne na zwiększenie liczby wyświetleń strony przez wsadzenie kija w mrowisko. Co też się udało. Psy szczekają, karawana idzie dalej.
"Nie warto żyć normalnie. Warto żyć ekstremalnie" (EDK)
24h dla Patryka | Zobacz | Posłuchaj
DominikM
Wyga
Wyga
Posty: 135
Rejestracja: 08 wrz 2014, 09:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mnie osobiście okrutnie drażni sformułowanie "każdy może przetruchtać" 100 km.
Takim pewnym siebie obywatelom polecam udać się kiedyś nocą samotnie w góry i przelecieć się ze 30 km. Zakładając nawet, że nie będziecie czuli oporu i będziecie czuli się swobodnie w ciemnych górskich ostępach jak na pięknie oświetlonych miejskich uliczkach to policzcie sobie czas, jaki notujecie przez te 30 km i porównajcie ze swoimi dyszkami, maratonami czy kto co lubi. Wyciągniętymi wnioskami podzielcie się ze światem, bo ja to chętnie zobaczę, jak ktoś czwórką leci po stoku w nocy.
Awatar użytkownika
Aelion
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 226
Rejestracja: 16 lis 2009, 17:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Erlangen

Nieprzeczytany post

Co jest większym wyczynem, ukończenie Rzeźnika w limicie, czy samo zarejestrowanie sie na niego? :D :D
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

DominikM pisze:Mnie osobiście okrutnie drażni sformułowanie "każdy może przetruchtać" 100 km.
Takim pewnym siebie obywatelom polecam udać się kiedyś nocą samotnie w góry i przelecieć się ze 30 km. Zakładając nawet, że nie będziecie czuli oporu i będziecie czuli się swobodnie w ciemnych górskich ostępach jak na pięknie oświetlonych miejskich uliczkach to policzcie sobie czas, jaki notujecie przez te 30 km i porównajcie ze swoimi dyszkami, maratonami czy kto co lubi. Wyciągniętymi wnioskami podzielcie się ze światem, bo ja to chętnie zobaczę, jak ktoś czwórką leci po stoku w nocy.
Nie ma co wypisywać tego typu bzdur i tworzyć sztucznego etosu. Znam co najmniej "kilka dowodów" (kobiety i mężczyźni), które zdecydowanie nie potwierdzają tej tezy, ludzi bardzo dobrze biegający głównie płaskie "maratony" co najmniej dobrze radzili sobie startując w tego typu biegach górskich, znam górskich biegających bardzo dobrze te głupie dych czy połówki - nie stronią od tego, idą do przodu i mają wyniki. Moje własne, skromne doświadczenia w tym temacie zupełnie to potwierdzają, jako "zwykły biegacz" przyzwoicie sobie radzę i tego typu teksty to budowanie fałszywych wyobrażeń czy tworzenie czegoś co nie bardzo istnieje. Owszem, jest pewna specjalizacja ale ona tyczy się stosunkowo wysokiego poziomu - raczej nic więcej.
Nie rozumiem oburzenia i niezrozumienia przesłania, jest banalne i autorka zupełnie niepotrzebnie bawi się w wyjaśnienia zwłaszcza, ze jej głos dobywa się jakoby ze środowiska "Ultra", że pisze felieton stosując pewną prowokację i fajna figurę retoryczną. Czyżby biegacze "ultra" nie chcieli być lepsi, czy ich dotyczą inne prawidłowości w kwestii poprawiania swojej formy i czy nie chcą pokonywać swoich dystansów szybciej i sprawniej?
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
DominikM
Wyga
Wyga
Posty: 135
Rejestracja: 08 wrz 2014, 09:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:
DominikM pisze:Mnie osobiście okrutnie drażni sformułowanie "każdy może przetruchtać" 100 km.
Takim pewnym siebie obywatelom polecam udać się kiedyś nocą samotnie w góry i przelecieć się ze 30 km. Zakładając nawet, że nie będziecie czuli oporu i będziecie czuli się swobodnie w ciemnych górskich ostępach jak na pięknie oświetlonych miejskich uliczkach to policzcie sobie czas, jaki notujecie przez te 30 km i porównajcie ze swoimi dyszkami, maratonami czy kto co lubi. Wyciągniętymi wnioskami podzielcie się ze światem, bo ja to chętnie zobaczę, jak ktoś czwórką leci po stoku w nocy.
Nie ma co wypisywać tego typu bzdur i tworzyć sztucznego etosu. Znam co najmniej "kilka dowodów" (kobiety i mężczyźni), które zdecydowanie nie potwierdzają tej tezy, ludzi bardzo dobrze biegający głównie płaskie "maratony" co najmniej dobrze radzili sobie startując w tego typu biegach górskich, znam górskich biegających bardzo dobrze te głupie dych czy połówki - nie stronią od tego, idą do przodu i mają wyniki. Moje własne, skromne doświadczenia w tym temacie zupełnie to potwierdzają, jako "zwykły biegacz" przyzwoicie sobie radzę i tego typu teksty to budowanie fałszywych wyobrażeń czy tworzenie czegoś co nie bardzo istnieje. Owszem, jest pewna specjalizacja ale ona tyczy się stosunkowo wysokiego poziomu - raczej nic więcej.
Nie rozumiem oburzenia i niezrozumienia przesłania, jest banalne i autorka zupełnie niepotrzebnie bawi się w wyjaśnienia zwłaszcza, ze jej głos dobywa się jakoby ze środowiska "Ultra", że pisze felieton stosując pewną prowokację i fajna figurę retoryczną. Czyżby biegacze "ultra" nie chcieli być lepsi, czy ich dotyczą inne prawidłowości w kwestii poprawiania swojej formy i czy nie chcą pokonywać swoich dystansów szybciej i sprawniej?
Czułbym się lepiej, żebyś pisząc o czyimś zdaniu "bzdura" precyzyjniej definiował, z czym się nie zgadzasz.
Nie zgadzasz się, że górka ścieżka nocą nie pozwala rozpędzić tak, jak płaski, oświetlony asfalt? Nie zgadzasz się, że trudno biegać nocą po górach 4min/km? Nie zgadzasz się z tezą, że jednak nie każdy może przelecieć 100 km w ciężkim terenie? Cóż takiego tworzę, co nie istnieje?

Felieton rozumiem, natomiast tak jak pisałem, nie zgadzam się z opinią, że każdy może przelecieć 100 km, co chyba B7D dobitnie zweryfikował. No ale można się upierać i iść pod prąd wbrew faktom.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Nie zgadzam się z całością twoich tez - są wydumane i niczego nie wnoszą do dyskusji. Nie trzeba być dobrym biegaczem by biegać po ścieżkach górskich? - to nie pomaga w sprawnym poruszaniu się (bieganiu?)? Lepsze przygotowanie jest mniej istotne niż magiczna umiejętność świecenia latarką?
Wszelakich biegów również tych na 10km nie są w stanie ukończyć ludzie zwyczajnie do tego nie przygotowani, spory odsetek tych co je kończy też jest do tego przygotowana nie najlepiej, nie widzę tu różnicy czy Ultra czy maraton czy nawet głupie 10km - podobna sytuacja. Chyba nie o tym był ten felieton i nie o tym pisałem.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
DominikM
Wyga
Wyga
Posty: 135
Rejestracja: 08 wrz 2014, 09:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:Nie zgadzam się z całością twoich tez - są wydumane i niczego nie wnoszą do dyskusji. Nie trzeba być dobrym biegaczem by biegać po ścieżkach górskich? - to nie pomaga w sprawnym poruszaniu się (bieganiu?)? Lepsze przygotowanie jest mniej istotne niż magiczna umiejętność świecenia latarką?
Wszelakich biegów również tych na 10km nie są w stanie ukończyć ludzie zwyczajnie do tego nie przygotowani, spory odsetek tych co je kończy też jest do tego przygotowana nie najlepiej, nie widzę tu różnicy czy Ultra czy maraton czy nawet głupie 10km - podobna sytuacja. Chyba nie o tym był ten felieton i nie o tym pisałem.
No to mamy jasność. Uważasz, że zrobisz taki sam czas na 10 km za dnia po asfalcie jak i nocą po górach. I tu z litości zakończmy dyskusję.
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

zacząć by trzeba było od tego, czy aby na pewno biegacze-ultramaratończycy tak ogólnie i masowo mają się za kozaków; i czy rzeczywiście trud swój mniejszy/większy podejmują wyłącznie z myślą o hodowaniu ego; 98% (albo i lepiej) blogów treningowych, wpisów na fb jest prowadzonych przez osoby biegające krótsze i znacznie krótsze dystanse; i jaka wokół nich gromada chwalących, krytykujących, ganiących, doradzających; i bardzo dobrze – kto komu zabroni i dlaczego by miał tak robić?

widzę coś w rodzaju anty-zależności: jak wielu sportowców-amatorów nie mających do czynienia z biegami ultra wie dokładnie jak i za co skrytykować ultrasa-cieniasa? a jak wielu cieniasów-ultrasów obśmiewa różne przecież wyniki krótkodystansowców, maratończyków? o „głupich” dychach czy połówkach też raczej nie napisał nikt z ultramaratończyków, jest wręcz wprost przeciwnie;

… jakie to nasze…

Pisząc felieton, miałam na myśli osoby, które robią wyniki poniżej swoich możliwości i chwalą się samym dystansem. Które są zadowolone z tego, że po prostu pokonały kilkadziesiąt kilometrów, choć pokonanie takiego dystansu nie jest dla nich wielkim wyzwaniem. Podkreślę to raz jeszcze: piszę o osobach, dla których rywalizacja ma znaczenie.”

Widze tu jakiś sztucznie stworzony „problem”, do tego mało spójny sam ze sobą, bo jak się ma dalsza część wypowiedzi do zdania powyżej? Od polonistki, miłośniczki języka, można by wymagać nieco więcej:

„Również rywalizacja z samym sobą! Bo żeby przełamywać własne bariery, też trzeba mieć jaja, wolę walki i ambicje. Jeśli ktoś walczy i na mecie jest szczęśliwy, że nie jest ostatni, to chwała mu za to! Tutaj nie widzę wielkiej różnicy między człowiekiem z pierwszej dwudziestki a zawodnikiem z ostatniej pięćdziesiątki. Liczy się twoja ambicja i twoja walka o wynik. Chyba że o wynik nie walczysz, ale – jak wspomniałam – nie o takich osobach jest ten tekst.”

no to o kim w końcu jest tu mowa? bo generalnie - jeśli rywalizacja ma znaczenie to się po prostu rywalizuje przy czym czasem się uda, czasem nie, więc nie o takich tu; a jak nie ma znaczenia - to też nie o takich tu
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

DominikM pisze:
No to mamy jasność. Uważasz, że zrobisz taki sam czas na 10 km za dnia po asfalcie jak i nocą po górach. I tu z litości zakończmy dyskusję.
Skąd w ogóle taki pomysł? Nic takiego nie napisałem a ty w kółko powtarzasz to co sam wymyśliłeś - to są właśnie te bzdury.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
DominikM
Wyga
Wyga
Posty: 135
Rejestracja: 08 wrz 2014, 09:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:
DominikM pisze:
No to mamy jasność. Uważasz, że zrobisz taki sam czas na 10 km za dnia po asfalcie jak i nocą po górach. I tu z litości zakończmy dyskusję.
Skąd w ogóle taki pomysł? Nic takiego nie napisałem a ty w kółko powtarzasz to co sam wymyśliłeś - to są właśnie te bzdury.
Czytaj dokładnie co piszesz i na co odpisujesz. I nie marnuj mojego, swojego i innych forumowiczów czasu.
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

Ja nazwałbym to "ucieczka do przodu", czyli udanie się w tym kierunku, gdzie jest mniejsza konkurencja, a jednocześnie "prestiż" (?) większy.
Podobnie rzecz się ma z triathlonami, w które "wchodzi" wielu biegaczy.

Zaliczenie dystansy/ zawodów (z ironman'em włacznie) w limicie czasowym to autentycznie nie jest nadludzkie osiagnięcie (a tak nierzadko jest przedstawiane). Bez mała 99,9% imprez ma tak ustawione czasy ukończenia, by ten przeciętny śmiertelnik mógł zaliczyć dystans. I teraz od tego śmiertelnika zależy, czy chce tylko zaliczyć i "umrzeć" (kontuzja), czy zamierza podjać z wyprzedzeniem pewien wysiłek i wykręcić jakiś przyzwoity wynik.
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Keri pisze:Zaliczenie dystansy/ zawodów (z ironman'em włacznie) w limicie czasowym to autentycznie nie jest nadludzkie osiagnięcie (a tak nierzadko jest przedstawiane).
No tak, ale to samo dotyczy zawodów biegowych na wszystkich dystansach, od 5 km aż do maratonu... Litości, wiem, że jesteśmy na bieganie.pl, ale nie traktujmy biegania jak jakiegoś "świętego" sportu, bo takim nie jest :nienie:

W każdej dyscyplinie: biegu ulicznym, ultramaratonie, triathlonie można znaleźć podgrupkę "wyczynowców", podgrupkę "gości na ukończenie", podgrupkę "mam super sprzęt i brzuch jak arbuz" oraz inne podgrupki...
A autorka cytowanego artykułu bardzo, ale to bardzo uprościła problem ultra i ulicy...
p. krunner
DominikM
Wyga
Wyga
Posty: 135
Rejestracja: 08 wrz 2014, 09:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

krunner pisze:
Keri pisze: A autorka cytowanego artykułu bardzo, ale to bardzo uprościła problem ultra i ulicy...
p. krunner
Do tego trzeba dodać, że "cywile" (czytaj: niebiegacze) pochodzą do sprawy dość... pragmatycznie. To trochę jak z samochodami. Mało kto jara się, że nowy porsze do setki ma 3,6 a nie 3,75 jak model poprzedni. Za to 800 litrów bagażnika w vanie przemawia do wyobraźni :) Zwracają uwagę na coś, co są po prostu w stanie ocenić, co przemawia do ich wyobraźni.
ODPOWIEDZ