Komentarz do artykułu Niemożliwe jest możliwe, jak w rok zrobić 4deserts i IRONMANA
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Niemożliwe jest możliwe, jak w rok zrobić 4deserts i IRONMANA
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 04 sie 2014, 10:22
- Życiówka na 10k: 00:39:17
- Życiówka w maratonie: 03:23:10
Już po samym tytule artykułu zagrzałem się... ale mówię "ok" - przeczytam. Dojechałem do fragmentu "Jak ty się do tego przygotowujesz?...". Przeczytałem kilka pierwszych zdań i.... szlak mnie trafia, że takie coś publikujecie! I jeszcze piszecie w dość przychylny sposób!
Najpierw czyta się setki artykułów, że amatorzy biegacze (a ten Pan na pewno do takiej grupy musi być zaliczony) muszą zaczynać spokojnie, zwiększać ilość przebiegniętych kilometrów o 10% co miesiąc (nie wiem czy dokładnie tyle, walnąłem taką ilość żeby podkreślić problem o którym piszę), a potem taki amator natrafia na taki artykuł i po miesiącu biegania zapisuje się na maraton! A potem idzie leczyć kolana, stawy skokowe albo pada na serce na trasie.... Żenada! Nie pochwalam!
Najpierw czyta się setki artykułów, że amatorzy biegacze (a ten Pan na pewno do takiej grupy musi być zaliczony) muszą zaczynać spokojnie, zwiększać ilość przebiegniętych kilometrów o 10% co miesiąc (nie wiem czy dokładnie tyle, walnąłem taką ilość żeby podkreślić problem o którym piszę), a potem taki amator natrafia na taki artykuł i po miesiącu biegania zapisuje się na maraton! A potem idzie leczyć kolana, stawy skokowe albo pada na serce na trasie.... Żenada! Nie pochwalam!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
My tego nie pochwalamy, on troche trenował ale to i tak jest ekstremum, pokazujemy to jako ciekawostkę, że takie historie są możliwe, a moze tylko sie na wydaje, że to takie trudne?
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
Doceniam wysiłek, poświęcenie Pana Daniela, ale to wszystko jest postawione na głowie. Każdy, kto choć trochę interesuje się sportem, sportem wytrzymałościowym wie, że to nie tak powinno wyglądać, tzn. trochę uciekło po drodze.
No chyba, że ktoś traktuje życie jak "zaliczyć Gobi, zaliczyć Ironmana, zaliczyć Mount Everest next year, zaliczyć spływ Amazonką in 2016" etc.
A wy tym wywiadem promujecie takie postawy i zachowania, ale to nie ma nic wspólnego ze sportem i treningiem sportowym, a wynik na dyszkę Pana Daniela pozostawiam bez komentarza.
krunner
mały edit: Rozumiem, że "pokazujemy to jako ciekawostkę" Adama jest pewnego rodzaju komentarzem redakcyjnym, więc ok
No chyba, że ktoś traktuje życie jak "zaliczyć Gobi, zaliczyć Ironmana, zaliczyć Mount Everest next year, zaliczyć spływ Amazonką in 2016" etc.
A wy tym wywiadem promujecie takie postawy i zachowania, ale to nie ma nic wspólnego ze sportem i treningiem sportowym, a wynik na dyszkę Pana Daniela pozostawiam bez komentarza.
krunner
mały edit: Rozumiem, że "pokazujemy to jako ciekawostkę" Adama jest pewnego rodzaju komentarzem redakcyjnym, więc ok
- HeavyPaul
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 489
- Rejestracja: 09 wrz 2010, 13:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
W 100% zgadzam się z dwoma pierwszymi akapitami wypowedzi krunnera - mam identyczne zdanie. Trochę to wypaczone i "na zaliczenie"... Z jednej strony trochę zazdroszczę, a jak!?! Ale z drugiej... czegoś tam brak...
A artykuł jak artykuł. Każdy może przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie.
A artykuł jak artykuł. Każdy może przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie.
Mój BLOG: Heavy Runs Light
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 22 paź 2013, 09:32
- Życiówka na 10k: 36:28
- Życiówka w maratonie: 2:49:56
Jest to historia do programu Discovery albo National Geographic - nie ma nic wspólnego ze społecznością, która odwiedza ten portal.
Ostatnio zmieniony 18 lut 2016, 13:02 przez Rychoking, łącznie zmieniany 1 raz.
- arebuk
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 01 lip 2014, 10:58
- Życiówka na 10k: 39:30
- Życiówka w maratonie: 3:12:36
tak jakby w temacie: http://www.magazynbieganie.pl/ultramara ... -felieton/ byle zaliczyć, czas-tempo nie ważne, ważne że dystans robi wrażnie...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 326
- Rejestracja: 10 mar 2009, 08:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
a to się biegacze oburzyli....
że co że przebiegł z takim bagażem przygotowań że mało trenował ale trenował jest o tym napisane, że czas na dyszkę kiepski czy ja wiem wiele osób ma taki i co bo nie ma 35 min to gorszy
Facet stawia sobie inne cele niż wyłącznie biegowe - jest to napisane więc skąd takie niezrozumienie i traktowanie takiej osoby jako ,,ciekawostka''
Patrząc na aspekt finansowy to przecież mógłby leżeć na Hawajach a nie katować się na pustyni. Udowadnia sobie a nie innym Każdy z nas przecież często chce coś sobie udowodnić.
Sprawdza się porzekadło że każda inność kłuje otoczenie.
że co że przebiegł z takim bagażem przygotowań że mało trenował ale trenował jest o tym napisane, że czas na dyszkę kiepski czy ja wiem wiele osób ma taki i co bo nie ma 35 min to gorszy
Facet stawia sobie inne cele niż wyłącznie biegowe - jest to napisane więc skąd takie niezrozumienie i traktowanie takiej osoby jako ,,ciekawostka''
Patrząc na aspekt finansowy to przecież mógłby leżeć na Hawajach a nie katować się na pustyni. Udowadnia sobie a nie innym Każdy z nas przecież często chce coś sobie udowodnić.
Sprawdza się porzekadło że każda inność kłuje otoczenie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 282
- Rejestracja: 10 sty 2013, 16:09
- Życiówka na 10k: 39:48 min
- Życiówka w maratonie: 3:05:30
- Lokalizacja: Polska B
Oj chyba się kolegom zazdrość włączyła.
My tu dymamy tempówki, żeby w powiatowym biegu poprawić o 15 s życiówkę na 10km a tu gość rozbija się (BEZ LAT TRENINGU i WYRZECZEŃ !!!!!! kto to widział) po pustyniach.
Ja szczerze zazdroszczę.
Pomysłu na siebie, zdrowia w trakcie pokonywanie trasy i możliwości realizacji wyzwań.
My tu dymamy tempówki, żeby w powiatowym biegu poprawić o 15 s życiówkę na 10km a tu gość rozbija się (BEZ LAT TRENINGU i WYRZECZEŃ !!!!!! kto to widział) po pustyniach.
Ja szczerze zazdroszczę.
Pomysłu na siebie, zdrowia w trakcie pokonywanie trasy i możliwości realizacji wyzwań.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 551
- Rejestracja: 30 paź 2011, 18:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
"Osobiście nie widzę żadnej frajdy z biegania po asfalcie po Marszałkowskiej z widokiem na brudne centra handlowe. Jaką frajdą jest cisnąć z założeniem na cztery godziny czy cztery i pół czy jakkolwiek, przekroczyć metę, dostać medal, ceratę na plecy i pójść do domu, nie powiedzieć nikomu dziękuję, dzień dobry, bo w tym tłumie to raczej niemożliwe. "
Każdy ma swoje źródła frajdy. Osobiście mam frajdę z biegania po asfalcie i startów w imprezach masowych z medalami na mecie. Zresztą miażdżąca większość biegaczy nie ma alternatywy dla biegania na własnych śmieciach w postaci regularnych wyjazdów do Ameryki Południowej czy Afryki, o Antarktydzie nie wspominając. Podobnie jak większość rodaków nie dojeżdża do pracy Porsche, szanowny panie prezesie, choć z pewnością nie są to złe auta. Szczęśliwie można czerpać radość z biegania bez względu na grubość portfela.
"zrobiłem Ironmana, mimo, że się do niego nie przygotowywałem. Nigdy nie przejechałem na rowerze więcej niż 50 km, oprócz 90 km na połówce IM we wrześniu zeszłego roku. A tam trzeba było 180 km, góra dół, a potem maraton. Jak się z tym czuję? Ukończenie Ironamana I doświadczenia z tym związane, będą niezapomniane do końca życia. Każdemu tego życzę. "
Bez wątpienia te 14h z hakiem na trasie bez przygotowania będą niezapomniane. Najwyraźniej gość jest masochistą. To co robi nie imponuje mi i niczego mu nie zazdroszczę, bo po prostu nie rozumiem takiego podejścia "na zaliczenie". Ale niech idzie swoją drogą, jeśli to go kręci a dla otoczenia jest nieszkodliwe.
Każdy ma swoje źródła frajdy. Osobiście mam frajdę z biegania po asfalcie i startów w imprezach masowych z medalami na mecie. Zresztą miażdżąca większość biegaczy nie ma alternatywy dla biegania na własnych śmieciach w postaci regularnych wyjazdów do Ameryki Południowej czy Afryki, o Antarktydzie nie wspominając. Podobnie jak większość rodaków nie dojeżdża do pracy Porsche, szanowny panie prezesie, choć z pewnością nie są to złe auta. Szczęśliwie można czerpać radość z biegania bez względu na grubość portfela.
"zrobiłem Ironmana, mimo, że się do niego nie przygotowywałem. Nigdy nie przejechałem na rowerze więcej niż 50 km, oprócz 90 km na połówce IM we wrześniu zeszłego roku. A tam trzeba było 180 km, góra dół, a potem maraton. Jak się z tym czuję? Ukończenie Ironamana I doświadczenia z tym związane, będą niezapomniane do końca życia. Każdemu tego życzę. "
Bez wątpienia te 14h z hakiem na trasie bez przygotowania będą niezapomniane. Najwyraźniej gość jest masochistą. To co robi nie imponuje mi i niczego mu nie zazdroszczę, bo po prostu nie rozumiem takiego podejścia "na zaliczenie". Ale niech idzie swoją drogą, jeśli to go kręci a dla otoczenia jest nieszkodliwe.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Nie wiem. Ale na zdjęciu chyba widać, że rezerwy wagowe są.
- Łukasz Panfil
- Wyga
- Posty: 63
- Rejestracja: 26 lis 2009, 15:57
Mam automatyczne skojarzenia z Sandy Hill (Pittman), która "weszła" na Mount Everest. Kto czytał Krakauera ten wie.
-
- Wyga
- Posty: 130
- Rejestracja: 26 sie 2009, 14:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wwa
Spotkałem osobiście Daniela przy okazji prezentacji filmu "Desert Runners" na Planet Doc. Generalnie gość jest bardzo sympatyczny i widać że biega dla własnej przyjemności - z resztą tak jak większość z nas. A że wybrał sobie takie biegi to już w sumie jego sprawa. Jedni wolą płaską ulicę, inni przełaje a jeszcze inni jakieś ultra. Co do wyników to chyba jest podobnie że każdy biega na jakimś tam swoim poziomie. Co do wyników, to z tego Ironmana nie są w sumie złe (oczywiście nie dla każdego), 180km na rowerze ze średnią prawie 26km/h, pływanie też niczego sobie. A tak w ogóle to polecam wyżej wspomniany film.