Komentarz do artykułu Dlaczego (jeszcze) warto biegać na boso?
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Dlaczego (jeszcze) warto biegać na boso?
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4209
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
coś w tym jest co piszesz
swoją drogą, jak zwykle fajny tekst w Twoim wykonaniu, a tu cisza….
swoją drogą, jak zwykle fajny tekst w Twoim wykonaniu, a tu cisza….
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Świetny tekst!
Mina ludzi patrzących na bosego człowieka na ulicy miasta >> bezcenna
Dodatkowo, świadomość, że jak coś będzie nie tak z butami, to zawsze je można zdjąć i schować do plecaka (lub wywalić) i biec dalej boso daje swoiste poczucie bezpieczeństwa :-D
Mina ludzi patrzących na bosego człowieka na ulicy miasta >> bezcenna
Dodatkowo, świadomość, że jak coś będzie nie tak z butami, to zawsze je można zdjąć i schować do plecaka (lub wywalić) i biec dalej boso daje swoiste poczucie bezpieczeństwa :-D
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Kontemplują. Zatkało ich.cichy70 pisze:coś w tym jest co piszesz
swoją drogą, jak zwykle fajny tekst w Twoim wykonaniu, a tu cisza….
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Ta kobita ma szerokie horyzonty tak więc bose bieganie mnie nie dziwi u niej
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bo tekst jest napisany tak, że albo trzeba iść boso pobiegać albo olać temat. Nie ma za bardzo o czym dyskutować, bo wszystko pomiędzy tym jest w materiale
Za dobry tekst hehe
---
Tak swoją drogą, to potencjalnie najniebezpieczniejszą bosą przygodę miałem wcale nie na ulicach miasta, nie w lesie po ciemku, czy w górach, a we własnym domu gdzie nadepnąłem na pinezkę (tą taką z dużym plastikowym elementem) jeszcze dodatkowo dociskając stopą, by poczuć co to jest na czym właśnie stanąłem (myślałem że to koci żwirek :-D ). Szczęśliwie pinezka leżała bokiem, a nie na sztorc.
Także nie bałbym się tak bardzo szkła i legendarnych już igieł (oczywiście z HIV lub inną żółtaczką)
---
Tak swoją drogą aspekt poprawy odporności organizu poprzez chodzenie boso - mam wrażenie - jest totalnie marginalizowany w dzisiejszej profilaktyce prozdrowotnej.
A szkoda, bo kupę kasy można w ten sposób zaoszczędzić (na lekach) oraz nawet jeśli coś nas złapie (choroba) to zazwyczaj trudno objawy zakwalifikować jako chorobę, a raczej złe samopoczucie.
Warto się hartować na boso, również w zimie, w mroźne dni.
Za dobry tekst hehe
---
Tak swoją drogą, to potencjalnie najniebezpieczniejszą bosą przygodę miałem wcale nie na ulicach miasta, nie w lesie po ciemku, czy w górach, a we własnym domu gdzie nadepnąłem na pinezkę (tą taką z dużym plastikowym elementem) jeszcze dodatkowo dociskając stopą, by poczuć co to jest na czym właśnie stanąłem (myślałem że to koci żwirek :-D ). Szczęśliwie pinezka leżała bokiem, a nie na sztorc.
Także nie bałbym się tak bardzo szkła i legendarnych już igieł (oczywiście z HIV lub inną żółtaczką)
---
Tak swoją drogą aspekt poprawy odporności organizu poprzez chodzenie boso - mam wrażenie - jest totalnie marginalizowany w dzisiejszej profilaktyce prozdrowotnej.
A szkoda, bo kupę kasy można w ten sposób zaoszczędzić (na lekach) oraz nawet jeśli coś nas złapie (choroba) to zazwyczaj trudno objawy zakwalifikować jako chorobę, a raczej złe samopoczucie.
Warto się hartować na boso, również w zimie, w mroźne dni.
Ostatnio zmieniony 30 sie 2014, 21:36 przez Klanger, łącznie zmieniany 2 razy.
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Niech mnie zaprosi do Gwatemali to pobiegam z nią
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 30 sie 2014, 21:39
- Życiówka na 10k: 50
- Życiówka w maratonie: brak
Witam
Po pewnym czasie gdy zacząłem biegać w Vibramkach dopadła mnie kontuzja - ból w okolicach goleni i byłem zmuszony wrócić do zwykłego biegania - miał ktoś taki problem? jak sobie z nim poradzić ?
Po pewnym czasie gdy zacząłem biegać w Vibramkach dopadła mnie kontuzja - ból w okolicach goleni i byłem zmuszony wrócić do zwykłego biegania - miał ktoś taki problem? jak sobie z nim poradzić ?
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ostatnie 2 lata boso w Warszawie (przez 8/12 ms). ZERO problemów ze szkłem, igłami (że co, halo, to sztorcem leży?), czy odchodami - i tak, biegam po mieście, nie po lesie czy łąkach.
Dobra zabawa, wybitne wzmocnienie stóp i poprawa techniki oraz bezcenne rozmowy z przypadkowymi widzami
A także bezcenne uczucie, jak na zakończenie longa zdejmuje się buty i organizm łapie drugi oddech na ostatnich kilometerach
Wystarczy raz się przełamać. Na te durne 500m. Może być o świcie, by nikt nie widział
Dobra zabawa, wybitne wzmocnienie stóp i poprawa techniki oraz bezcenne rozmowy z przypadkowymi widzami
A także bezcenne uczucie, jak na zakończenie longa zdejmuje się buty i organizm łapie drugi oddech na ostatnich kilometerach
Wystarczy raz się przełamać. Na te durne 500m. Może być o świcie, by nikt nie widział
- adam1adam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1754
- Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
- Życiówka na 10k: 33:10
- Życiówka w maratonie: 2:32:24
Czy , aby nie należałoby przy bosym bieganiu nadbudować naskórek stopy.
Kolega chodzący boso twierdził , że po rocznym chodzeniu boso miał naturalną
podeszwę grubości kilku mm! Jak to z tym jest?
Kolega chodzący boso twierdził , że po rocznym chodzeniu boso miał naturalną
podeszwę grubości kilku mm! Jak to z tym jest?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Masz rację. Dlatego zazwyczaj w artykułach czy rozmowach o bieganiu boso (bieganiu naturalnym w sumie też) pada stwierdzenie "słuchaj swojego ciała".
Moim skromnym zdaniem, właśnie ze względu na adaptację stóp, która musi nastąpić (z czasem) bieganie bose powinno być tą formą biegania od której zaczynają wszyscy, a szczególnie otyli i z nadwagą, "nowi" czy "powracający po latach" biegacze.
W ten sposób zazwyczaj zanim ludziska uszkodzą sobie kolana, czy inne stawy lub ścięgna, zetrą sobie do krwi naskórek stóp.
Nie znam zbyt wielu osób (a wątek na tym forum o bieganiu boso ma już chyba 8-10 podstron), które by na siłę z pęcherzami i broczącymi krwiakami biegali boso. Jest natomiast sporo osób, które pomimo ewidentnego bólu w ciele wynikającego od nadmiernego biegania w butach kontynuują plany treningowe do swojego pierwszego maratonu czy 10k w pierwszych miesiącach od rozpoczęcia przygody z bieganiem. Bo buty na to pozwalają. Na bycie lepszym tu i teraz - takie trochę bieganie na kredyt :-D
Adaptacja stóp nie dzieje się sama i przez przypadek. Dzieje się wyłącznie dlatego i po to bo biegamy/chodzimy boso i by móc biegać bezpieczniej boso. W butach takich zmian w mięsistości podeszwy stopy nie uzyskasz.
Klasyczy przypadek jaja i kury
Spróbuj sam. Pobiegnij dany kawałek w butach mierząc czas, zdejmij je i przebiegnij ten sam fragment na boso. Gwarantuję, że o ile dobiegniesz do końca to twój czas (na razie) będzie wolniejszy. Choćby z powodu bólu, który wynika z nadwrażliwości stóp żyjących w butach.
Temat rzeka. Fascynujący przy okazji
Moim skromnym zdaniem, właśnie ze względu na adaptację stóp, która musi nastąpić (z czasem) bieganie bose powinno być tą formą biegania od której zaczynają wszyscy, a szczególnie otyli i z nadwagą, "nowi" czy "powracający po latach" biegacze.
W ten sposób zazwyczaj zanim ludziska uszkodzą sobie kolana, czy inne stawy lub ścięgna, zetrą sobie do krwi naskórek stóp.
Nie znam zbyt wielu osób (a wątek na tym forum o bieganiu boso ma już chyba 8-10 podstron), które by na siłę z pęcherzami i broczącymi krwiakami biegali boso. Jest natomiast sporo osób, które pomimo ewidentnego bólu w ciele wynikającego od nadmiernego biegania w butach kontynuują plany treningowe do swojego pierwszego maratonu czy 10k w pierwszych miesiącach od rozpoczęcia przygody z bieganiem. Bo buty na to pozwalają. Na bycie lepszym tu i teraz - takie trochę bieganie na kredyt :-D
Adaptacja stóp nie dzieje się sama i przez przypadek. Dzieje się wyłącznie dlatego i po to bo biegamy/chodzimy boso i by móc biegać bezpieczniej boso. W butach takich zmian w mięsistości podeszwy stopy nie uzyskasz.
Klasyczy przypadek jaja i kury
Spróbuj sam. Pobiegnij dany kawałek w butach mierząc czas, zdejmij je i przebiegnij ten sam fragment na boso. Gwarantuję, że o ile dobiegniesz do końca to twój czas (na razie) będzie wolniejszy. Choćby z powodu bólu, który wynika z nadwrażliwości stóp żyjących w butach.
Temat rzeka. Fascynujący przy okazji
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 25 lis 2005, 09:09
- Życiówka na 10k: 33:30
- Życiówka w maratonie: 2:39:51
- Lokalizacja: Oława
- Kontakt:
bardzo ciekawy artykuł. Ja sam uważam kobietę za ładną gdy najpierw stwierdzę że ma ładne, kształtne i zadbane stopy. Co do samego biegania jestem za czymś po środku: biegać boso by wyszkolić technikę i przenieść ją do biegania w amortyzacji. Polecam też rzucić okiem: http://www.biegupasja.pl/2014/08/biegan ... utach.html
Rafal.
biegupasja.pl
biegupasja.pl